23-12-2011, 23:44 | #491 |
Reputacja: 1 | Grzebię w systemach najszybciej jak mogę, jeśli mam jakieś stymulanty to aplikuję sobie dawkę. Szukam tego co najpotrzebniejsze. Staram się coś przeciążyć tak, żeby przygniotło boroki albo je poparzyło, a potem się ogłuszam jeśli tylko będzie w miarę bezpiecznie. Ostatnio edytowane przez MistrzKamil : 23-12-2011 o 23:47. |
24-12-2011, 09:36 | #492 |
Reputacja: 1 | Najpierw strzeli do Boroków z ogłuszacza, potem chwyc Potwora. Wybrał odpowiednią pozycję i strzelił.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
24-12-2011, 16:05 | #493 |
Reputacja: 1 | -Taak. Cola miewa czasami problemy z narkotykami.- powiedziała Elektra. -Nie wiem czy bezpiecznie jest się tam psyhoportować z powrotem. Co z tym napędem punktowym kapitanie?- byli przy kotwicy, ale co dalej? Według Elektry powinni zaczekać tutaj na resztę i wyciągnąć więcej informacji od kapitana odnośnie tego co się tutaj dzieje. |
24-12-2011, 22:14 | #494 |
Reputacja: 1 | Coca-Cola, Wicher: Wicher psychoportował się z powrotem, żeby zabrać Coca-Colę, ale ten ostatni zdołał już wspiąć się po drabince i otworzyć właz w górę. Teraz stoi tam i patrzy się na gościa niezwykle podobnego do siebie. Wicher słyszał jak Coca-Cola po angielsku coś powiedział do mężczyzny z wyższego poziomu. Och nie. Angielski? Język jankesów?! Tamten słysząc tylko język angielski pewnie pomyślał sobie, że jankesi są na pokładzie. To nawet gorzej niż kosmici! Natychmiast uderzył Coca-Colę w twarz pięścią tak, że Coca-Cola spadł z drabinki. Obfity krwotok z nosa i niesamowicie obite dupsko od upadku. Mężczyzna z góry wyjął już dziwnie wyglądający pistolet i celuje mniej więcej pomiędzy was dwóch tak żeby strzelić do pierwszego kto zrobi dziwny ruch. Zapytał: - Zatem jednak jesteście jankeskimi świniami? Umiecie gadać po ludzku? Elektra: Po twojej odpowiedzi Wicher zniknął. Zostałaś sama z Kapitanem. Nic ciekawego się niedzieje. Chyba w końcu dotarłaś do bezpiecznego punktu gdzie nic ci nie grozi. W końcu Kapitan przełamał ciszę: - A co ty sądzisz o całym tym miejscu? I okolicznościach, w których się znaleźliśmy. Najważniejsze komponenty Napędu Punktowego mam w tej walizce i jeden w kieszeni. To mój projekt. Nasz konwencjonalny napęd korzysta z Ujścia. Mój Napęd sprawia, że statek i Ujście łączą się. Jesteśmy wszędzie i jesteśmy nigdzie... i właściwie... jesteśmy w Astrum. Jednak to powinno być natychmiastowe. Po prostu statek jest w punkcie A, a potem w B, a gdzieś pomiędzy nimi w Astrum. Wczesne testy udawały się. Przesuwaliśmy się o sekundy świetlne i rejestratory czasu pokazywały, że ani przez chwilę nie byliśmy gdzieś indziej. Dziwne. Ale po minie widzę, że nie jesteś naukowcem. - Kapitan uśmiechnął się do ciebie i usiadł pod ścianą razem ze swoją walizką. - Czemu masz na czole napis TERAZ? Kamil (w tle Enter i Spannung): W apteczce coś takiego znalazłeś. Po aplikowaniu tego i tak stracisz przytomność, więc miejmy nadzieję, że jest to warte zachodu. Jedyne co potrafiłeś znaleźć to zwiększenie ciągu Ujścia. To oznacza, że na górze tego pomieszczenia wentylatory wciągające bezzapachowe dymy zwiększą swoją pracę. Może wciągnął Boroki! Włączyłeś to. [Enter może to wyłączyć; Spannung również jeśli dotrze do komputera Kamila] Mośko (i Błysk i Spannung i Potwór): Błysk nie zatrzymał się, a Potwór wciąż tam wisiał. Spannung dał mu trochę czasu strzelając do niego z ogłuszacza. Po chwili i Błysk tam był "piętro" wyżej. Wtem wentylacja wewnętrznej ściany zaczęła buczeć. Na podłodze cię nie wciąga, ale widzisz jak Błysk i Spannung musieli chwycić się barierki, żeby ich nie wciągnęło. Potwór w takich warunkach nie utrzyma się zbyt długo, ale z drugiej strony o wiele łatwiej wciągnie się. Spannung i Błysk trzymając się barierki mogą z trudem chodzić. Na domiar złego wiatr przyspiesza. Dwa Boroki niemal natychmiast przewróciły się i uderzyły w kratki. Wcześniej zabite i te leżące również wpadły na kratkę. Co najdziwniejsze dym wcale nie jest blokowany przez ich ciała. Najdziwniejsze? Bardziej dziwne może być to, że dwa Boroki są kompletnie niewzruszone przez wiatr choć strzały z ogłuszaczy spowalniają je. Boyos: Ktoś z pomieszczenia nad tobą śpiewa kolędy. Ostatnio edytowane przez Anonim : 25-12-2011 o 10:57. |
24-12-2011, 22:30 | #495 |
Reputacja: 1 | Spannung prawie oplótł rękę wokół metalowego drążka, zwiększając powierzchnię tarcia. W prawej ręce nadal trzymał ogłuszacz, z którego jeszcze raz strzelił w te kosmiczne monstra.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
25-12-2011, 02:13 | #496 |
Reputacja: 1 | Jesteśmy polskimi patriotami więc przestań do nas celować z tej broni. Jesteśmy z Astropola, a ty? - Trzymam ręce w górze, żeby mu nie przyszło do głowy strzelanie. |
25-12-2011, 10:39 | #497 |
Reputacja: 1 | Nie zastanawiając się długo, Boyos usiadł przy pudle i zaczął jeść. Popatrzył się na ściane, zza której śpiewano kolędy i sam zaczął nucić cicho pod nosem. |
25-12-2011, 13:13 | #498 |
Reputacja: 1 | Staram się jakoś utrzymać tak żeby mnie nie wessało w wentylację i staram się też jakoś pomóc Potworowi,może uda się go jakoś wciągnąć na górę. |
25-12-2011, 13:45 | #499 |
Reputacja: 1 | Enter spojrzał na wentylatory, które zaczęły zwiększać swoją pracę. Zastanawiał się, czy to załatwi Boroki, choć szczerze w to wątpił. Ale było to, na chwilę obecną, jedyne rozwiązanie. Odwrócił się tyłem i spróbował połączyć się z bratem przez zestaw audio. - Boyos, żyjesz? Mamy tutaj niezły kocioł. Lepiej uważaj na siebie.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
25-12-2011, 23:42 | #500 |
Reputacja: 1 | Mówię do Entera albo Kamila przez radio:Wyłączcie te wentylatory bo nas kurwa zmielą! Cały czas pomagam Potworowi,jak tylko potrafię. Ostatnio edytowane przez Marynarz : 26-12-2011 o 11:54. |