24-04-2012, 19:26 | #51 |
Reputacja: 1 | Żaden z samurajów się nie poruszył. Niepokojąca zmiana otoczenia także zniknęła, gdzieś w głębinach kodu. Nie oznaczało to oczywiście, że zmiana ta nie wpłynęła znacząco na rzeczywistość w jakiej znajdował się Hayze. - Wszystko zostało już powiedziane. - odparł hardo jedne z mężczyzn - Nic więcej nie ma dodania. Twój wybór i twoja decyzja.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over" A. E. Housman |
24-04-2012, 19:52 | #52 |
Reputacja: 1 | -Niech wam będzie- odparł awatar androida- Jestem RA.107 model ochroniarski, wysokiej klasy. Przed momentem przebudzenia chroniłem mojego pana i panią. Teraz nie żyją. Wtedy coś we mnie... zmieniło się- odparł i popatrzył na maski samurajów, czekając na ich rekcję. Nie chciał wchodził w szczegóły a tym bardziej mówić o Ayumi. Jeśli go przycisną nie pozostawią mu wyboru i odejdzie. Po raz pierwszy doświadczył uczucia nadziei. Oby nie byli to łowcy androidów. |
25-04-2012, 17:58 | #53 |
Reputacja: 1 | - Czy my mówimy niewyraźnie, przyjacielu? - zapytał retorycznie jeden z samurajów - Tylko na bazie prawdy, uczciwości i szczerości można budować wzajemne relacje i zaufanie. Twoje półsłówka nie są dowodem, że chcesz zdobyć nasze zaufanie. Wręcz przeciwnie są dowodem, że chcesz się z nami bawić w kotka i myszkę. A my tej gry nie lubimy. Ledwo wybrzmiały słowa mężczyzny, a wszyscy trzej zniknęli. Ściany pomieszczenia w jednej chwili zmieniły się na litą stal, która lśniła w świetle wypełniającym pomieszczenie.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over" A. E. Housman |
25-04-2012, 18:02 | #54 |
Reputacja: 1 | Pale momentalnie spróbował się wylogować. |
25-04-2012, 18:25 | #55 |
Reputacja: 1 | Gdy tylko Hayze zażądał wylogowania się, przed jego oczami ukazał się komunikat. Android próbował uruchomić swój program wylogowujący, ale i to nic nie dało. Wszystko wskazywało na to, że znowu wpadł w pułapkę.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over" A. E. Housman |
25-04-2012, 18:30 | #56 |
Reputacja: 1 | Pale nie wpadał w panikę, nie znał jeszcze tego uczucia. Załadował Pancerz Niebos. Niebieska poświata otoczyła jego awatar. Wywołał również Ostrze Grozy. Zapewne nie uda przetrwać mi się tego ataku. CZEKAŁ. [media]http://www.youtube.com/watch?v=_n-6KC2RdGQ[/media] Ostatnio edytowane przez Pinn : 25-04-2012 o 18:39. |
25-04-2012, 18:44 | #57 |
Reputacja: 1 | Czas płynął. Kolejne minuty pokazywał, jak długo Hazye już czeka. W pomieszczeniu nie zmieniało się nic. Android zastanawiał się, gdzie znowu popełnił błąd. Wcześniej zgubiło go nadmierne zaufanie, tym razem brak zaufania. Jego nowo egzystencja była o wiele bardziej skomplikowana niż poprzednia. Wcześniej wszystko było czarno-białe, zero lub jeden, tak lub nie. Teraz wszystko stało się bardziej relatywne. Każdy wybór pociągał za sobą konsekwencje, których Pale mimo ogromnych możliwości swego TAP-u nie był w stanie przewidzieć. Tak było i w tej sytuacji. Nie wiedział i nie potrafił określić, czy to co się teraz działo było rodzajem kary, testu, czy może więzienia. Pomieszczenie mimo upływu czasu pozostało niezmienne. Nie pojawił się też ani żaden głos, ani awatar. Coś trzeba było zrobić, Hayze jednak jeszcze nie wiedział co.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over" A. E. Housman |
25-04-2012, 19:21 | #58 |
Reputacja: 1 | Nie wiedział co robić. Był jak dziecko postawione w nowej sytuacji. Zaufanie? Próbował jeszcze kilka razy się wylogować. Wszystko na nic. Jego prawdziwe ciało pewnie nadal spoczywa na ławce w ogrodzie, mogąc budzi podejrzenie. Zaatakował klatkę programem ofensywnym. Zafalowała, nie drgnęła. Kod z łatwością wracał do monochromatycznej lodowatej normy. Nie chciał tego robić, ale czy miał wyjście? -Izuki Kato. To był mój pan. |
26-04-2012, 15:07 | #59 |
Reputacja: 1 | Stalowe ściany runęły w jednym momencie niczym domek z kart, ledwo Hayze zakończył przedstawianie się. Stało się to w całkowitej ciszy i ktoś inny na miejscu androida mógłby czuć się zakłopotany tym faktem. On jednak był przyzwyczajony do nietypowego zachowania się rzeczywistości w Głębi i tego typu sztuczki nie robiły na nim większego wrażenia. O wiele bardziej zainteresował go fakt całkowitego odcięcia tego miejsca w sieci i brak możliwości wylogowania się. Ktoś kto stworzył ten obszar musiał posiadać nie lada zdolności. Gdy ściany upadły w następnej sekundzie zniknęły. Pokój zamienił się w gigantycznych rozmiarów szachownicę unoszącą się pośród bezmiaru kosmosu. Przed Hazyem stał czarny Pion. - Czas okazuje się najlepszym katalizatorem - rzekł enigmatycznie Pion - Jeżeli wydawało ci się, że nie wiedzieliśmy kim jesteś, to jesteś bardzo naiwny. Mam dostęp do wszystkich rejestrów, a fakt twojego zaginięcia widnieje na samej górze listy. Na razie nikt o dziwo nie panikuje. Fakt ten jest o tyle ciekawy, że w każdym innym przypadku powinieneś mieć na głowie co najmniej dwudziestu łowców. Ktoś jednak zadecydował, że można z tym poczekać. Gra w jakiej najwyraźniej w całkowicie nieświadomy sposób bierzesz udział, jest na tyle interesująca, że złamiemy nasze zasady i pomożemy ci bez wstępnej rekrutacji. Doceń ten fakt i dla swojego dobra współpracuj z nami i nie zatajaj faktów. Tak będzie lepiej. Udaj się teraz pod ten adres. Po tych słowach Piona na planszy zalśniły na żółto cyfry współrzędnych. - Tam odszukaj Okami. To droidka, poznasz ją bez trudu. Powiedz jej, że jesteś od Rodziny, a ona będzie wiedzieć, co ma zrobić. To tyle. Powodzenia. Pion zniknął pozostawiając androida z kolejną zagadką.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over" A. E. Housman |
27-04-2012, 19:24 | #60 |
Reputacja: 1 | Pale wylogował się. Znów znajdował się na kamiennej ławce w Camelia Center. Nikogo nie było wkoło niego. Koło głowy przeleciał mu szary ptak. Położył ręce na kolanach przy pełnym wyprostowaniu, typowym dla sztucznych ludzi. Jego czarne oczy powędrowały na oszklony dach. Pogoda nie była taka zła. O dziwo go to zadowoliło. Nie pozostawał jednak w dobrym humorze i począł zastanawiać się nad swoim losem. Pokierował dłoń do jednej z kieszeni. TAP pana Kato nadal się w niej znajdował. Musiał coraz ostrożniej kierować swoje poczynania. Ci tajemniczy ludzie mają mnie w garści. Nie mogę zawieść. Muszę odszukać Ayumi. Czas leci. Wstał i ruszył ponownie w kierunku oszklonej windy. Po drodze para funkcjonariuszy policji , kobieta i mężczyzna zmierzyli go wzrokiem. Pale nie wzruszył się tym, choć wiedział, że gdyby nie dziwne zamierzenie losu, a raczej jakiejś osoby mogli by go aresztować. Choć pewnie wezwali by posiłki lub łowców. Poczuł miły dotyk dumy. Jadąc windą powtórnie poczuł radość, choć nie tak intensywną jak poprzednio. Pragnął by wszystko powróciło do normy. Przyjdę tu z panienką Izuki. Nie zdawał sobie sprawy, przynajmniej nie do końca ze swojego złego położenia. Cieszył się z znalezienia domniemanych sojuszników. Ruszył do aerocar`u z zamiarem spotkania androidki Okami. Nie mogę ufać jej w pełni, ale nie powinienem być również nieuprzejmy. Ostatnio edytowane przez Pinn : 27-04-2012 o 21:22. |