Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-12-2014, 00:35   #61
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Odpowiedź od statku AEK nie nadeszła, a ich myśliwce nadal krążyły w przestrzeni kosmicznej, niezbyt chętnie wracając do doków. Statek sáurio nie posiadał takiej floty. Poza uzbrojonym promem dysponował tylko nieco zwiększonym arsenałem dział i działek od seryjnego zestawu. W końcu był to stary okręt ollosów przerobiony przez sáurio na swój gadzi pazur. Niektórzy twierdzili że ich duchy nadal krążyły rozsierdzone po pokładzie. Takie bajania załogantów.

Odezwał się załogant obserwujący sondy.
- Coś się stało przy bunkrze, cóż, nasi ludzie chyba pozbyli się pasożyta oraz piratów, to znaczy bojówkarzy. Albo ludzie których spotkałeś kapitanie zginęli, albo zostali teleportowani na statek AEK.
- Rozumiem. Czy system obronny planety został zniszczony?
- Nie wykrywam aby pracował, na planecie znajduje oddział terrorystów-maruderów oraz obozy piratów. Znajduje się tam nadal kilkanaście mechów.
- Kapitanie! – krzyknął jeden z pilotów – Myśliwce wróciły do doków AEK, statek oddalił się w nieznanym kierunku. Ścigać?
- Nie, nie ma takiej potrzeby. Posiadam adresy komunikatorów jednego z ich ludzi, więc odezwą się gdy będę potrzebować naszej skromnej pomocy. Połączcie mnie z Vis aed Carcon.
Holoekran wypełnił się poświatą, a w niej pojawiła się twarz starego wiarusa.
- Tu aed Rast, możecie przystąpić do zajęcia planety w imię Wielkiego Królestwa. Przesyłam mam siatkę planety z naniesionymi pozycjami wroga oraz nagrania z sond. Dacie sobie radę?
- Tak – fuknął staruch po czym dodał – Król wzywa Cię na Tuliusa, zapewne chce Cię wynagrodzić, ta planeta jest bardzo podobna do Tuliusa. Gdy wrócisz do domu, pozdrów ojca.
- Tak zrobię aed Carcon, oddaję Ci dowództwo. Bez odbioru.

To co się potem działo na planecie można było tylko określić mianem czyszczenia. Orbital świetnie poradził sobie z pozostałymi na planecie wrogimi oddziałami. Pozostałe statki zablokowały planetę. Można ją było uznać za kolejny dom sáurio. Po przez oddalenie od głównego układu, ten niestety zapewne stanie się rządem marionetkowym i będzie to planeta poligenuska, tj. że nie będzie tam rasy dominującej, choć rząd sáurio zapewne zajmie się tym miejscem i zrobi z niego godny dom dla wielu istot.

Sondy wróciły do Jaszczura Mark III. Kapitan udał się do swojej kajuty, a załodze pozwolił zejść z mniej ważnych stanowisk i nieco się zluzować w kantynie. Uzupełnione baki pozwalały bez większych przeszkód dotrzeć do Tuliusa. Więźniowie zapewne zostaną na Tulius V zapakowani w okręt więzienny i odesłani na Marsa, a tajemnicza kobieta uratowana z pokładu statku terrorystów przesłuchana i odesłana do domu. Z resztą załoga statku aed Rasta za kilka godzin miała poczuć co to znaczy zluzowanie w porcie, w momencie kiedy kapitan miał stanąć na dywaniku samego Króla, Rogara aed Maca.

W gabinecie Królewskim został przyjęty dość luźno. Sam Król przypominał raczej zwykłego urzędnika, lecz ten w zupełności się tym dziś nie przejmował. Bogata szata zapewne została odstawiona na bok, a jedynie najbardziej bogata szabla na planecie przy boku jaszczura informowała o jego statucie. Niczym przy niej była broń aed Rasta.
- Usiądziesz? – Król wydawał się w dość dobrym humorze, a Goedwin nie miał zamiaru go psuć i posłusznie usiadł – Znowu się spotykamy i to w zadziwiająco krótkim czasie. W dodatku znalazłeś odpowiednią planetą której przejęcie będzie wymagało lat walk i papierkowej roboty, ale ty jedyny miałeś czelność zainteresować się taką planetą. Gratuluje.
- A więc to oznacza że moja misja została zakończona sukcesem i mogę odejść?
- Odejść? Przecież mogłeś w każdej chwili to zrobić. Z resztą najpierw opowiesz mi wszystko ze szczegółami co zaszło na tej planecie. Na razie nie dostaniesz odznaczenia jako odkrywca bowiem planeta była zamieszkała oraz nie do końca opuszczona, a co za tym idzie otrzymasz medal zaraz po załatwieniu papierków. A teraz proszę, twoja opowieść aed Rast.
-A więc… – jaszczur przełknął ślinę oraz wziął głębszy oddech, po czym opowiedział skrupulatnie to co zaszła na planecie.
- Czy wiesz czym był ten system obronny, czy wspominali coś o pasożytach lub czemuś podobnym?
- Nie jestem pewny, dość skutecznie mnie zbywali i odwodzili od tematu, jakim była ich misja, ale wiem że udali się wyłączyć ten system bezpieczeństwa, który wykluczał planetę z użycia. Resztę pewnie dokończył aed Carcon.
- Jest tak jak podejrzewałem, a ty byłeś o tyle – zademonstrował jak blisko, robiąc wąską szczelinkę pomiędzy dwoma gadzimi palcami – od wdepnięcia w poważne gówno. Pozwól że teraz ja Ci coś powiem młody kapitanie, może na to nie wygląda ale rozsiani po świecie sáurio nie są ślepi, głusi, a tym bardziej niemi. Składają od czasu do czasu raporty naszym wspaniałym asom wywiadu, a to przekłada na wielką ilość informacji. AEK, czyli Agencja Eksploracji Kosmosu ma niewiele wspólnego eksploracją. Jest to swoiste królestwo w królestwie, a co za tym idzie są niczym nie skrępowani. Mogli was tam zestrzelić, a my nie mielibyśmy nawet komu wysłać faktury za statek. Jest to ziemska agencja i nikt nie ma nad niej realnej władzy. Taki sam wirus, jak ten którego chcieli sprzątnąć. A Ci dwaj o których wspomniałeś to ich najnowsi agenci, takie popychadła wzięte z ulicy, że jak coś pójdzie nie tak to żeby o kogo było można wytrzeć paluchy. A teraz pozwól że przekażę Ci małą cześć naszych wywiadowczych danych o AEK i ich prawdziwym celu jaki wypełniali na Green Hell. Sam aed Carcon dostał rozkaz zbadania gruzowiska które szturmowali terroryści z Marsa.
- Rozumiem… – aed Rast nie rozumiał, ale wszystko powoli układało mu się w głowie.
- Idź do ojca, spotkaj się z bliskimi, weź gorącą kąpiel i przeczytaj dane zgromadzone na tej kostce, a kiedy się z tym zapoznasz odezwij się na mój prywatny komunikator, dostaniesz nowe rozkazy. Pozwoliłem sobie również zmienić niektórych członków twojej załogi.
- Jestem zadowolony z mojej załogi… – Król przerwał wyraz niezadowolenia Goedwina.
- To kosmetyczne zmiany, nie przyjmuje protestów. Odmaszerować.

Aed Rast zrobił jak polecił mu Król Rogar, a najbardziej ucieszyła go wizyta w gorących źródłach. Po powrocie do domu rodziców którzy udostępnili mu wygodne łóżko. Informacji była masa, AEK był śledzony przez Królestwo od kilku lat. Najpierw był uznawany za konkurencję dla Ekspedycyjnych Sił Królestwa, potem przestano śledzić same statki i wgryziono się w kopiowane na potęgę papiery które przemycali z ich biur podwójni najemnicy i agenci. W ten sposób szybko dokopano się dość wysoko, lecz nadal był poziom niedostępny dla jakiegokolwiek wywiadu. Wtedy z pomocą przyszła gotówka i obietnica azylu politycznego. To wystarczyło by kupić jednego z wyżej postawionych ważniaków w hierarchii, a informacjami o pasożycie Królestwo posiadało już dawno, tylko nie wiedzieli zbytnio co z nią zrobić. Po prostu ich nie interesował i jako rasa bojkotująca automatyzację oraz robotyzację, do pewnego czasu olewała sprawy AEK do momentu aż ich dwa statki nie spotkały się w przestrzeni w zasięgu dział i torped.
Carlos DeJuved bo tak nazywał się przekupiony pracownik AEK miał wszystkie informacje na tacy i życzył sobie za nie bajońskie sumy, a Królestwo grzecznie płaciło. Był to dobry układ bo gdyby został nakryty, mógł zarobione pieniądze wydać na Tuliusie V, gdzie w końcu miał zapewniony azyl.
Lektura tego wszystkiego przypominała puzzle w 3D, mimo wszystko aed Rast jakoś pospinał je wszystkie do kupy. Był nawet raport o lotach do innej galaktyki, o tamtejszym handlu AEK technologią, choć Królestwo nie wiedziało co takie AEK oddaje w zamian za nowinki techniczne. Aż do czasu, kiedy sami posłali statek do ów galaktyki. Cena była ta sama, jaką płaciło AEK.
Dla ludzi cena niska, dla dumnych i walecznych sáurio bardzo wysoka. Oddawania próbek do badań biologicznych to jest żywych istot, a do tego swoich pobratymców. Handel ten szedł w setki tysięcy istot w zamian za patenty. Rozmnażający się jak mrówki jaszczuro-ludy również zrobiło kilka „złotych interesów” kosztem młodych osobników i jaj pozbawionych rodziców. Aed Rast czytał te nowinki z drżącą dłonią. A kiedy się uspokoił zatelefonował do Króla.
- Skończyłem lekturę, muszę powiedzieć że sam nie dowierzam.
- To tylko część tego co spoczywa na moich barkach i z nikim nie mogę się tym podzielić, ale nie czas na to. Nie możemy wypowiedzieć wojny innej galaktyce, nie możemy również wypowiedzieć wojny AEK albowiem nie są państwem, a terrański rząd nic nie wie o tym nieczystym handlu. Musimy to ukrócić, nawet jeśli będzie to oznaczać pomoc w niszczeniu wirusa, tak jak na Green Hell. Ty jako jedyny zetknąłeś się z agentami AEK, zapewne sami nie wiedzą o całym AEK tyle co ty w tej chwili. Musisz im to uświadomić, choć pewnie Ci nie uwierzą. Twoim celem będzie znalezienie realniejszych dowodów niż informacje szpiega i najemników. Zrozumiałeś?
- Mam się wkupić w ich łaski?
- Jeśli będzie to konieczne. Waszym głównym zadaniem będzie przejęcie jednego z „Pasaożytów”, jak oni ich mianują i przetaszczenie go na księżyc Balkyria II, mamy tam odizolowany i tajny ośrodek naukowy.
- Rozumiem. Dlaczego więc mam szukać jakiś dowodów?
- Te dowody posłużą nam jako karta przetargowa z AEK, kiedy dojdzie do konfrontacji naszego Królestwa z rządem terran oraz resztą kosmosu. Musimy być silni nie tylko militarnie.
Nastała cisza. Aed Rast mógł powiedzieć tylko jedno, lecz ociągał się. Król wyczuwał wahania młodego Kapitana, lecz ten go nie ponaglał. Wiedział że i tak usłyszy:
- Rozumiem, zrobię co w mojej mocy.
- Zuch chłopak. Od tej pory twoim zwierzchnikiem zostaje aep Thomson. Niebawem otrzymasz id jej komunikatora. Powodzenia Kapitanie aed Rast.
Goedwin nie odpowiedział dziękuje, rozłączył się. Miał dużo do rozmyślań, z pewnością informacje jakie posiadało Królestwo nie były pomyłką i błędem, wywiad potrafił skutecznie rozróżnić fikcję od cennej informacji wywiadowczej. Nie inaczej było w tym wypadku.

***

Cytat:
Od: Agentka Esmeral Al-Alei vin Woof aep Thomson
Do: Kapitan Goedwin Al-Raszada vin Tealkiddin aed Rast
Data: [ukryte]
Adnotacje: UWAGA! WIADOMOŚĆ SZYFROWANA!

Temat: Pasożyt.

Treść: Witaj synu Najwyższego Kapłana. Ktoś twojego pokroju, o ile wdałeś się w ojca z pewnością podła tak wymagającemu zadaniu. Król zapewne przedstawił Ci wszystkie niezbędne informacje i zdążyłeś się do nich odnieść.
Podaję Ci współrzędne planety na której według opłacanego przez nas człowieka z AEK może znajdować się jeszcze „Pasożyt”. Twoim celem jest zdobycie ów Pasożyta. W dalszej części zamieszczam wszelkie potrzebne Ci informacje.
[Aby odczytać dalszą część wiadomości wymagana jest autoryzacja poprzez DNA – rozpocząć?]
||

Cytat:
Od: Kapitan Goedwin Al-Raszada vin Tealkiddin aed Rast
Do: Sambor Sobiesky
Data: [ukryte]
Adnotacje: DO OCZYTANIA WYMAGANA AUTORYZACJA POPRZEZ DNA

Temat: Hej

Treść wiadomości: Witaj. Spotkaliśmy się na Green Hell, cieszę się że twój komunikator nadal odpowiada co znaczy że przeżyłeś. Jestem w posiadaniu informacji które mogą Cię zainteresować. Spotkajmy się na księżycu Uski, Grappie.
Gwarantuje że nie pożałujesz, choć z pewnością będzie Ci w to tak samo trudno uwierzyć, jak i mi. Bądź sam.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 02-01-2015, 14:24   #62
 
bayashi's Avatar
 
Reputacja: 1 bayashi nie jest za bardzo znanybayashi nie jest za bardzo znanybayashi nie jest za bardzo znanybayashi nie jest za bardzo znany
Na statku Agencji panowała niezręczna atmosfera, w której każdy dopatrywał się u każdego podstępu i ukrywania wiedzy. No, może każdy poza Lakkai'm, bo ten nie miał już chyba czego ukrywać - mógł tylko zyskać. Przeszedł nad wstępnym szokiem jaki spowodowały słowa nawigator Jung i starał się pokryć swoje zaskoczenie przez branie żywego udziału w rozmowie. Kiedy zapytał Jung o to, kim była Kai Coloney, ta uśmiechnęła się lekko. Odeszła dwa kroki, jakby chciała coś przełączyć i po chwili faktycznie wyświetliło się zdjęcie Kai. Nie jakieś tam zrobione ukradkiem, albo kamerą ochrony, beznadziejnej jakości i tak dalej. To było poprawnie skomponowane zdjęcie wykonane na potrzeby dokumentacji, z Coloney stojącą przodem w stronę kamery, pozbawioną jakiegokolwiek czytelnego wyrazu twarzy. Belmonto przypatrywał się bladej twarzy młodej kobiety na zdjęciu i przeniósł powoli wzrok na Tamarę. Widział jasno, że to nie była ta sama osoba, ale też nie mógł odmówić pewnego podobieństwa rysów. Nawigator musiała zauważyć jego reakcję i kiwnęła głową.
- Kai Coloney - jeśli chcecie tak nazywać ową osobę - była pierwowzorem całej linii kobiet otrzymanych dzięki pracom genetycznym i nie tylko. Nie owijając w bawełnę, powiem od razu, że też jestem jednym z efektów tych zabiegów. Kto to zaczął, kto zrobił? Nie wiem, więc nie pytajcie.
Umilkła na chwilę i Lakkai patrzył na nią uważnie, zastanawiając się, czy to aby na pewno ta twarz, którą pamiętał z dzieciństwa.
- Program "Trojan"? - podpowiedział policjant trochę rzeczowo, bo nie chciał bez potrzeby wchodzić w prywatne opowieści. Jeszcze nie teraz.
- Program jest związany z ową... hodowlą ludzi. Wiemy, że czasem potężne jednostki SI mogły wymagać podłączenia, a w praktyce poświęcenia wielu osób.
- Tylko po co marnować uzyskane wielkimi kosztami jednostki ludzkie? - dopytał Lakkai swoim irytującym głosem detektywa, choć wiedział, że mogła odebrać to jako obrazę.
- Dobre pytanie. Najprościej założyć, że ktoś chciał uruchomić nie tyle zwykłe SI, co dokonać technologicznego skoku. Mówiąc trochę brutalnie, zbudować człowieka wielokrotnego użytku, zdolnego podłączyć się do SI i przeżyć odłączenie.
- I tak naprawdę, wydaje nam się, że to jedyne, co ma sens - dodał stojący dalej Barclay.
Obraz Coloney zniknął, a nawigator Jung poszła bez słowa do wyjścia, jakby temat został należycie zamknięty. Belmonto zerwał się i szybko podążył za nią. Dogonił ją w ciasnym, ale jasno oświetlonym korytarzu. Obróciła się, zanim ją zaczepił i czekała.
- Przyszedłeś zapytać...- zaczęła.
- O to, jakim cudem możesz twierdzić, że jesteś moją siostrą i jednocześnie, że zostałaś zaprojektowana w laboratorium. Przecież znałem moich rodziców i moją siostrę od dziecka, aż do katastrofy na Habbard.
Pokręciła głową, jak do dziecka, które po długiej lekcji wciąż nic nie rozumie.
- Znasz ludzi, którzy pełnili rolę twoich rodziców. Ciężko żeby "Kai Coloney" była też twoim wzorem, ale jakiegoś swojego... Kaia Coloneya pewnie masz. Lak - kai, co to za imię, nie?
Po tych słowach odwróciła się i odeszła, ewidentnie chcąc zrobić większe wrażenie poprzez takie urwanie tematu. Udało się, bo Belmonto wracał do miejsca, gdzie wciąż była reszta skołowany. Po drodze zauważył, że Sobiesky wciąż siedział na uboczu i czytał jakąś wiadomość osobistą. Opadł ciężko dwa krzesła od niego, naprzeciwko majora Barclaya.
- Do dupy - było wszystkim, co z siebie wydusił.
- Do dupy będzie, kiedy ktoś zechce naszej panny Tamary użyć. Bo mogła tego nie wspomnieć przez pośpiech, ale ona jest jednym z nielicznych udanych modeli linii Coloney. Tak samo jak pan jest nieudanym, sprawdziliśmy - Absalon odezwał się pierwszy raz, ale nie ukrywał swojej złośliwej radości z tego, że mógł zrzucić kolejne ciężkie informacje - A że nie lubię przedłużać dodam jeszcze tylko...mogę teraz? - skierował głowę w stronę Barclaya, a on machnął ręką - że projektem linii Coloney, czyli też programem Trojan zajmowali się ludzie trochę zbyt blisko związani z Achillesem, czyli tą całą sektą od Przybyszów.
 
bayashi jest offline  
Stary 17-01-2015, 14:07   #63
 
Volkodav's Avatar
 
Reputacja: 1 Volkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwu
-Cholernie dużo informacji jak na jedno spotkanie - Sam pokręcił głową - Jestem w szoku i chyba dopiero teraz zaczynam sobie zdawać sprawę w jakie bagno wdepnęliśmy.
-Energia was tu sprowadziła - Absalon skomentował dość lakonicznie
-Wybacz, ale nie wierzę w atriańskich bogów kosmosu. Nie uznaje energii...
-Nie ma to żadnego znaczenia. Palec boży, energia, przypadek... Siedzimy w tym teraz razem i musimy doprowadzić sprawę do końca. Wchodzimy w etap głębokiej konspiracji co oznacza, że oprócz osób kontaktowych w AEK nikt nie będzie znał naszych poczynań - Barclay spojrzał na swoich nowych podwładnych - Z Absalonem już nie jedno przeżyliśmy, ale to co stoi przed nami teraz to chyba najtrudniejsze zadanie jakie w życiu miałem. Uff... - westchnął ciężko po czym znowu mówił - Dostałem upoważnienia najwyższego szczebla i uwierzcie mi, że wcale nie czuję się z tym lepiej bo wiem, że i tak będzie ciężko...
-Dostałem wiadomość od kapitana saurio - Sam odbił od tematu czując, że ma jakieś istotne informacje
-Wiem - Absalon odpowiedział jakby nigdy nic
-Moglibyście chociaż udawać, że szanujecie moją prywatność... - Sobiesky załamał ręce
-Już to wyjaśniałem - Atrianin wydawał się niewzruszony
-Saurio nie wiedzą nic ciekawego w tej sprawie - Barclay znowu włączył się do rozmowy
-Skąd wiecie?
-Kontrolowane przecieki, podwójni agenci, akcje zasłonowe. Mówiąc krótko wiemy co wiedzą bo najczęściej sami im to dajemy. Nie wykluczam, że są jakieś informacje, które wykradają za naszymi plecami, ale... - nie dokończył tylko uśmiechnął się - To nie jest istotne. Zaproś pana kapitana do lokalizacji, którą zaraz dostaniesz na swój komunikator. Niech przyleci sam. Pogadamy.

Cytat:
Nadawca: Sambor Sobiesky
Odbiorca: Kapitan Goedwin Al-Raszada vin Tealkiddin aed Rast

Witam,
Spotkajmy się w lokalizacji, którą podałem w załączniku. Standaryzowana mapa gwiezdna doprowadzi na orbitę Kito 3, planetoidy na obrzeżach terytoriów Związku Ziemskiego. Spotkamy się w strefie buforowej.
Proszę udać się tam samemu.

Pozdrawiam
Sambor Sobiesky
 
__________________
Regulamin jest do bani.
Volkodav jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172