Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-02-2017, 00:00   #71
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Lirithea D'riais: Poprzez bardziej profesjonalną masz na myśli bandę półgłówków, którzy popędzą za tobą w szpony śmierci bez żadnego zająknięcia?

Liri rzuciła w stronę Barrusa, który najwidoczniej był aż tak zadufany w sobie, że nie potrafił przejrzeć na oczy, jak bardzo nie nadawał się na Widmo. Asari zaczęła podejrzewać, że tak naprawdę nie osiągnął tego stanowiska dzięki swoim zasługom, a w jakiś inny, pokrętny sposób - bo w końcu dlaczego Rada miałaby brać na Widmo takiego zarozumiałego nieudacznika, któremu wydaje się, że jest nie wiadomo kim, kiedy tak naprawdę jest zwykłym prostakiem, który uważa, że siła to jedyny słuszny argument?

Lirithea D'riais: Radzie najwidoczniej brakuje rozsądnych kandydatów na Widma. Ostatnim był Shepard i na tym skończyła się dobra passa.

Powiedziała w stronę Archanioła, po czym wyciągnęła do niego rękę. Na otwartej dłoni leżała słuchawka, którą Liri znalazła przy martwej asari.
D'riais opowiedziała pokrótce swoją przygodę i podejrzenia, co do tego, z kim mogła się wtedy przez przypadek połączyć.

Lirithea D'riais: Początkowo myślałam, że to Aria. Potem jednak, tuż przed tym, jak nas pojmaliście, zdałam sobie sprawę, że mogłeś to być ty. Wiesz coś o tej martwej asari?
 
Pan Elf jest offline  
Stary 12-02-2017, 08:52   #72
 
Goel's Avatar
 
Reputacja: 1 Goel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputację
Niezbadane są otchłanie umysłu kapitana M. Czy miał to być tylko zabieg stylistyczny, mający zrobić z niego twardziela? Czy nie ustalił strategii rozmowy właśnie po to, by reakcja towarzyszy na obelgę była bardziej realistyczna? Po pierwszy komentarzu, Jahleed skrzywił się pod maską. Ale wszak dobrze wiedział, że w pojedynkach słownych dozwolone są chwyty zakazane w przyjacielskiej diatrybie.
Argument siły, choć był prawdziwy z pozycji Jahleeda, pracującego wcześniej z różnymi personami, sprawiał wrażenie odniesienia do zamknięcia w karcerze... Ale może była to już imaginacja Vona.
Kapitan i Liara wydawali się szczególnie predysponowani do rozmowy z Archaniołem - po odkryciu tożsamości Jahleeda i nadaniu mu statusu "kawału fiuta" wolał wymownie milczeć. Co prawda, niedługo będzie musiał sprostować plotkę o morderstwie, póki co jednak nie było na to czasu i pory. Póki co bowiem Von zaczął modlić się w myślach do wszystkich znanych turiańskich bóstw, by oświeciły kapitana Space Marinusa (jak zaczął go od niedawna nazywać w myślach) i nie pozwoliły mu na więcej głupstw.
 
Goel jest offline  
Stary 12-02-2017, 17:59   #73
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Kiedy Barrus spróbował podejść do drabinki, by się o nią oprzeć, kroganin bez chwili zastanowienia wymierzył i strzelił ze swojej strzelby. Tarcze Widma zatrzeszczały niebezpiecznie, a on sam zatoczył się od siły strzału.

Weaver: Gdzie, kurwa? Jeszcze nie skończyliśmy.

Archanioł nie skomentował tego incydentu. Spokojnie wysłuchał kolejnych stron, popadając jednak w coraz większy stupor. Gdy Lirithea podała mu słuchawkę, sięgnął po nią i nie zbliżając do siebie, obejrzał w świetle reflektora. Liri zauważyła, że miał na ręce rękawicę bojową, biało-niebieską, taką, jaką mieli członkowie Błękitnych Słońc.

Archanioł: Nie, nic o niej nie wiem. Nie należała do mojej ekipy, nie ma tu asari. Nie wiem też, kto mógł Was podsłuchiwać ani dlaczego to robił. Próbowaliście zrobić coś z tą słuchawką? Spróbować namierzyć rozmówcę? Jeżeli nie, być może jestem w stanie wam pomóc.

Oddał jej słuchawkę.

Archanioł: Nadal nie wiem, czy powinienem wam zaufać. Jeśli wiecie o Aganie i wiecie o tym, że była ze mną w pewien sposób powiązana, istnieją dwie możliwe opcje. Pierwsza, mniej optymistyczna, jesteście wynajęci przez Błękitne Słońca, Zaćmienie, Krwawą Hordę, Arię, kogokolwiek, komu Agana podpadła. Wtedy jednak znaczyłoby to, że któraś z tych grup zmieniła taktykę i zamiast regularnych ataków podjęła próbę infiltracji kasyna. To byłoby rozsądne z ich strony. Z góry więc odrzucam Krwawą Hordę, chociaż wasz towarzysz miał z nimi konszachty. Raczej nie jesteście też ludźmi Arii, pozostaje Zaćmienie i Błękitne Słońca. Albo ktoś, o kim nie wiem. Zastanawiająca jest też obecność Widma, a wiem, że kapitan Maurinius z pewnością jest Widmem lub był, kiedy dochodziły do mnie ostatnie wiadomości z Cytadeli.

Nastała cisza, chyba się zastanawiał.

Archanioł: Jest też możliwe, że mówicie prawdę i istotnie Rada Cytadeli upadła na głowę. Nie mogę tego wykluczyć. A patrząc na to, jak groteskową tworzycie ekipę, staje się to coraz bardziej prawdopodobne. Albo jesteście świetnymi aktorami, albo istotnie zbierał was Bailey.

Weaver: Zostaw ich tu, Archaniele. Nie ma co ryzykować.

Archanioł: Może Weaver ma rację.
zaczął po chwili.

Archanioł: Może faktycznie powinienem pozwolić wam tu umrzeć. Nawet jeśli nie kłamiecie, Agana nie chce waszej pomocy. Jestem pewien, że radzi sobie doskonale, gdziekolwiek się teraz znajduje. Cokolwiek zrobicie, możecie jej tylko zaszkodzić.

Nagle przerwał, jakby zdał sobie z czegoś sprawę.

Archanioł: Ty...
wskazał na Quina.

Archanioł: Powtórz swoje nazwisko.

Quin dostosował się do tego rozkazu.

Archanioł: Kerana. Jesteś krewnym Quintusa?
 
MrKroffin jest offline  
Stary 13-02-2017, 09:17   #74
 
Goel's Avatar
 
Reputacja: 1 Goel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputację
Reakcja Weavera, choć nieco zaskoczyła Jahleeda, spodobała się volusowi. Wreszcie ktoś, kto nie drżał na samą myśl o stawieniu czoła legendarnemu kapitanowi M! Biotyk miał cichą nadzieję, że sytuacja nieco ustawi Barrusa i ograniczy jego samobójcze próby pokazania, kto to mu największe jaja z chityny.

Znacznie mniej natomiast spodobała się Vonowi logika Archanioła. Była bowiem bardziej niż prawidłowa - jedynym zgrzytem było zejście do "loszku" jedynie z Weaverem. Dwóch na czterech? Ale też volus nie znał zdolności bojowych Archanioła i jego ochroniarza - kto wie, może nawet proporcja jeden na pięć nie byłaby w stanie uratować życia drużyny w starciu z parą gospodarzy kasyna?

Na szczęście, Archanioł nie pochodził z Krwawej Hordy i trzeźwa ocena sytuacji zwyciężyła. Jahleed nadal nie wychylał się - uznał, że informacje pozyskane od Pitchforda (jeśli miały jakiekolwiek znaczenie) przekaże turiańskiemu rebeliantowi po przejściu do normalnych warunków bytowania rozumnych istot.

Pozostawało mieć nadzieję, że turiańskie wywody genealogiczne nie zajmą zebranym zbyt długo - i że nie są wstępem do egzekucji.
 
Goel jest offline  
Stary 13-02-2017, 18:58   #75
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Quin oceniał zdolności bojowe batarianina. Nie miał najmniejszych szans w walce z dwoma biotykami, sprawnym wojownikiem i kimś uzbrojonym w omni-klucz, z którego energii dało się szybko stworzyć poręczne ostrze. Jednak był pewien haczyk – właz. W przypadku podjęcia walki, ktokolwiek stojący na górze zatrzaśnie go i poczeka tydzień. To w wersji ekonomicznej. Bo może też na przykład wrzucić do środka granat z gazem łzawiącym, paraliżującym czy jakimkolwiek innym. Tak czy inaczej podjęcie działań bojowych należało wykluczyć, bo było wielce nierozsądne. Barrus się tym nie przejmował i po pierwszej próbie kozaczenia dostał paczkę śrutu w gratisie, co nieco go uspokoiło. A przynajmniej Quin miał taką nadzieję.

Ja kłamię, ty kłamiesz oni kłamią…

Ileż to razy turianin musiał tworzyć fałszywe legendy w ostatnich latach? Ile razy mówił nieprawdę, którą karmił odpowiednie uszy? Quin nie liczył, bo to był jego chleb powszedni. Aż tu nagle, w tym zapomnianym lochu w piwnicach opuszczonego kasyna, na stacji Omega stało się coś niezwykłego. Usłyszał prawdę – najpierw od Liri, potem od Barrusa. Oboje mówili Archaniołowi to, co faktycznie się stało. A następnie turianin, dość niespodziewanie dla siebie samego wyznał:

Quin: Nazywam się Quinterax Kerana. Kapitan Quintus to mój ojciec.

Fale dźwiękowe jego słów odbiły się głucho echem od ścian bunkra i znikły jak kamfora.
 

Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 13-02-2017 o 20:01.
Azrael1022 jest offline  
Stary 14-02-2017, 22:13   #76
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Archanioł nie wydawał się zaskoczony odpowiedzią Quina, niemniej w jego głosie dało się wyczuć lekkie powątpiewanie.

Archanioł: Quinterax… tak, jakoś tak wspominał cię ojciec. Skoro tutaj jesteś, to znaczy, że nie powiedzieliście mi całej prawdy. Że wiecie o udziale Quintusa w tym całym cyrku. No, mniejsza o to.

Nałożył hełm.

Archanioł: Czułbym się nieswojo zabijając syna niedawnego kompana, więc uznajmy, że wam wierzę. Co nie znaczy, że nie mam na oku. Moja wiara też nie pozwoli wam opuścić tego miejsca bez oddania wszystkich broni i wzmacniaczy biotycznych. Słowem wszystkiego, czym moglibyście spowodować zagrożenie.

Weaver spojrzał z dezaprobatą na Archanioła, ale nie wyrzekł ani słowa. Poczekał na decyzję najemników dotyczącą oddania broni.

Archanioł: Może przede wszystkim zaufam wam dlatego, że potrzebuję pomocy kogoś z zewnątrz. I to jak najszybciej. A jak zapewne wiecie nie mam wielu przyjaciół poza tym miejscem.

Westchnął. Najwyraźniej nie lubił kompromisów.

Archanioł: Mój towarzysz, Sidonis, ten turianin, którego spotkaliście na zewnątrz, dość mocno oberwał. Zużyliśmy cały pozostały zapas medi-żelu, by przynajmniej ustało krwawienie, ale on wymaga natychmiastowej hospitalizacji. W naszych warunkach to niemożliwe. Nie możemy też pozwolić sobie na opuszczenie tego miejsca – nie teraz, kiedy nad naszymi głowami wisi widmo nieustającego pościgu. Ale jeśli on tutaj zostanie, umrze.

Spojrzał na nich porozumiewawczo.

Archanioł: Chyba nie muszę nic więcej mówić? Proponuję układ: wasze życie za życie Sidonisa. Nawet przy takim przeliczniku to dobry układ dla obu stron. A jeżeli spiszecie się i Sidonis przeżyje, być może nawet wymienimy informacje. Całkiem możliwe, że i wy macie dla mnie coś, czego nie wiem. Natomiast jeżeli zawiedziecie… albo co gorsza dobijecie go…

Usłyszeli jak nerwowo wciąga powietrze, ale ton jego głosu nie zmienił się.

Weaver: Pourywamy wam jaja i zagramy nimi w golfa na jebanym Illium.

Archanioł: W punkt, Weaver. To jak, zgoda? Za hospitalizację będziecie musieli oczywiście zapłacić, ale oddam wam co do kredytu. Gdy wrócicie. Wcześniej nie zamierzam się narażać na dekonspirację ani siebie, ani ludzi, z którymi robię interesy. Jaka jest wasza decyzja?
 
MrKroffin jest offline  
Stary 15-02-2017, 16:41   #77
 
Goel's Avatar
 
Reputacja: 1 Goel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputację
Jahleed odetchnął z ulgą. Wizje przesłuchań i ostatniej walki w tej dziurze zaczynały już dominować w głowie volusa, gdy znowu stał się cud - tatuś Quina niechcący znów ratował życie zespołu! Von zapamiętał, by przy najbliższej okazji zasugerować Radzie (a wszak usłuchają głosu rozsądnego, niepatrzącego na własny profit volusa, prawda?) by to Quin otrzymał przydział na Widmo. Ostatecznie, nawet jeśli będzie lipnym dowódcą, ma wtyki i choć odrobinę rozsądku - w przeciwieństwie do kapitana Bardzusa Małomózguza.

Oferta Archanioła była nad podziw szczodra - chyba, że gdzieś tkwił haczyk. Może transport medyczny miał przyciągnąć uwagę któregoś z wrogów partyzantów? Może ranny i tak miał umrzeć, a nawet gdyby drużyna Widma przetrwała zasadzkę, osłabionych szybko dobiłby Weaver i reszta paczki rebeliantów? Tylko czy był jakikolwiek sposób, by przekonać się o tym inaczej jak właśnie jadąc z ofiarą strzelaniny?

Ostatni raz Jahleed postanowił spróbować podnieść mniemanie Archanioła o Barriusie:

Jahleed Von: Kapitanie ... myślę, że nie mamy wyboru ... odrzucenie tej propozycji byłoby... mało rozsądne. A o ile pamiętam ... jest kilku medyków, którym mogę zaufać ... i za odpowiednią cenę zachowają dyskrecję ... ze względu na stare zażyłości ze mną.

Czuł się jak opłacona dziwka Widma. Nie miał wątpliwości, że Liri długo nie zapomni mu tej pokory - nie wspominając o docinkach Quina i późniejszych problemach z Barriusem. Lecz nikt nie zdawał sobie sprawy z wartości dezinformacji tak dobrze jak Jahleed - istniała bowiem szansa, że zaburzy to wizję oddziału w oczach Archanioła. A zaburzona wizja to początek złej oceny - i porażki obserwatora...
 
Goel jest offline  
Stary 15-02-2017, 21:46   #78
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Turianin rozważał możliwe zakończenia negocjacji i nie było wiele wyjść, z których był w pełni zadowolony.

Quin: Jahleed ma kontakty w szpitalach. Na pokładzie naszego statku jest medyk i niezgorszy sprzęt. Możemy pomóc. Jednak jak wyobrażasz sobie transport Sidonisa gdziekolwiek, skoro mamy tylko nieopancerzony wóz i będziemy bez broni palnej i wzmacniaczy? Każdy ganger będzie mógł nas zastrzelić z łuku.

Quin zrobił pauzę, chcąc zaobserwować reakcję rozmówcy i na jej podstawie ustalić dalszą strategię. Nie doczekawszy się żadnej odpowiedzi kontynuował.

Quin: Może któryś z twoich ludzi ukryje nasze zabawki na trasie, którą będziemy się przemieszczać - nie będziesz miał uzbrojonych osób o nieustalonych zamiarach w bazie. Staniemy się niebezpieczni po opuszczeniu twoich kwater - dzięki temu będziemy mogli bez przeszkód dojechać do doków czy lecznicy.
 
Azrael1022 jest offline  
Stary 16-02-2017, 14:58   #79
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Archanioł: Nie zabraniam wam mieć broni. Wbrew pozorom zależy mi, byście przeżyli - bo bez was nie przeżyje Sidonis. Broń, którą macie przy sobie, zostawicie tutaj. Natomiast ta, którą zostawiliście przed kasynem, wciąż tam leży. Jeśli chcecie, możecie ją zabrać.
 
MrKroffin jest offline  
Stary 18-02-2017, 21:21   #80
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Quin odpiął pas z dodatkowymi pochłaniaczami ciepła i kaburą w której był pistolet Striker. Rzucił broń kroganinowi.

Quin: Ruszajmy. Nie ma czasu do stracenia. Stan pacjenta jest stabilny, ale najbliższa godzina będzie decydująca.
 
Azrael1022 jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172