Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-10-2020, 17:05   #391
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Sypiący się piach, klepsydr im pisanych.



Dochodziło południe, listopadowe słońce nad Night City nieco grzało jednak ogólnie było dość chłodno i pochmurnie. Z kanałów wylatywały ostre, toksyczne opary.

Sidney patrzył jak czarny, hexagonalny, chromowany Chevy odjeżdża w siną dal z piskiem opon. Rusek wiedział co to dać czadu, i solos miał pewność, że nie jest zbytnio zachwycony drobnymi plamkami krwi, które umknęły zszywającym paskudną, ale ostatecznie drobną ranę nie poręcznego Arthura.

Znów znajdowali się w Chinatown. Wokół latało mnóstwo szalonych hologramów, widzieli ozdobne wystawy sklepów z porcelaną i czuć było gotowaną na powietrzu Azjatycką kuchnie. Zapach faszerowanych imbirem i kurczakiem gyozów sprawił, że Mayowi zaburczało w brzuchu. Stali właśnie przed szerokim rozsuwanym automatycznie wejściem do knajpy Lao, a Abe po długim wywodzie, który szczerze zirytował mężczyznę zabrał na bok Overdrive. Jeśli łasił się do tej niuni to zdecydowanie wściekłość Sida przekroczy punkt krytyczny i po prostu zdzieli nieco wyższemu, ale równie umięśnionemu czarnemu. Ronin spojrzał na swój biały sweter golfowy, poprawił kołnierzyk i westchnął do niebios zastanawiając się nad coraz bardziej napiętą sytuacją w paczce. Stanął do stojącego na uboczu Żyły, wyglądał równie mizernie co każdy z nich, podkrążone oczy świadczyły o małej ilości snu i stresie.

-Ja robię tylko za mięśnie i spluwę, ale musimy trzymać się razem. W chwili obecnej nie widzę innej opcji jak ten pojebany tech-guru. Wiem, że to chwytanie się brzytwy, ale może to Brzytwa Ockhama.- na chwilę Sid zamarł patrząc martwo w pustą przestrzeń restauracji, w której gangsterska ochrona już nich wypatrzyła.- Obyś miał plan Vadim. Ja po prostu polecę równią pochyłą i może pośle parę kulek, śmieciom, ktokolwiek to będzie.

May poprawił jeszcze raz kołnierz kremowego golfu, przeczesał długą już grzywkę i podrapał się po niechlujnym zaroście.

Seattle, Mona. Wrócę do Ciebie i spróbujemy od nowa- pomyślał gotów do wejścia.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=fRTpyT1pbjA&ab_channel=TheRollingStones-Topic[/media]

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 27-10-2020 o 17:16.
Pinn jest offline  
Stary 27-10-2020, 17:32   #392
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Arthur kuśtykał na zranionej nodze i miał już wszystkiego serdecznie dosyć. Wygrzebał z kieszeni przerobiony telefon, na którym wypisał:

- Zgadzam się z nim. Jak dla mnie trzeba spróbować wyciągnąć kasę za zlecenie i / albo opchnąć kefir przez tę koneksję, którą nam obiecali. Zapłacić sieciarzowi. Jak się dowiemy co mamy to będzie można handlować. Adi skąd wiesz, że ta osoba co cię namierzyła to nie był na przykład ten tech-guru co fatherboread się z nim skontaktował ? Może próbuje zastosować wobec nas tę samą technikę co wy planowaliście wobec niego, żeby dostać więcej kasy za zlecenie albo paczkę ? - Zaproponował własną teorie spiskową - Jakby nas faktycznie namierzyli to by nikt nie prosił o zdradę, tylko by wysłali Borgi. Ktoś cię próbował zrobić na szaro stary! Ale ty jesteś swój chłop trzymamy się razem i dlatego wygramy - Uśmiechnął się do czarnoskórego doktora.

- Jak dla mnie mamy jedną kartę do zagrania. Nie możemy zacząć panikować tylko logika nas ocali. Zostanę tutaj dopóki nie wpuszczą mnie od tyłu żeby nie straszyć klientów - Dodał po chwili.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 27-10-2020 o 17:35.
Brilchan jest offline  
Stary 27-10-2020, 18:34   #393
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Żyła pomimo siedzenia obok Wańki, nie miał ochoty z nim gadać, ani z nikim innym. Coś ewidentnie załamało się w jego zapale, doznał ekstremalnego zjazdu, jakby zeszła mu faza po klejowym haju. Hipnotycznie pulsujące ścieżki neonowych szyldów, ledowych ekranów i refleksów mijanych wehikułów zaczęły zlewać się w mozaiczną całość. Powieki Vadima nabrały ciężaru, a jego myśli zaczęły nabierać co raz więcej abstrakcji. Po kilku minutach bezskutecznej walki ze zmęczeniem poddał się i odpłynął. Dla rosyjskiego fiksera umiejętność zachowania stoickiego spokoju była w parze z jego inteligencją emocjonalną istnym odkurzaczem sił umysłowych. Przecież to nie tak, że Vadim nie odczuwał stresu. Odczuwał go jak cholera, ale skrywał go za fasadą wiecznego stylu i pozerstwa, które stały się dla niego elementem ubioru. Natury jednak nie oszukasz, no może paroma wszczepami, których Vadim jeszcze nie posiadał. Acz być może jakiś neuroimplant sprawi sobie, oczywiście gdy już zarobią furę siana na spyleniu informacji ukrytych w magicznym kuferku, który to przypadkiem znalazł się poza zamkiem z herbem Orbital Air i szczęśliwym zbiegiem okoliczności znalazł się w posiadaniu paczki z Northside. Brakowało tylko cholernego klucza. Co za niefart. Gdy tak drzemał o życiu w luksusie, został brutalnie obudzony gwałtownym hamowaniem krajana za kółkiem. No i chuj, dojechali. A jego czeka znowu pierdolenie się z chińczykiem o ego większym niż Seattle Tower. Bo Vadim może szanował Lao za to jak się dorobił swojego małego, chińskiego imperium, tak jednocześnie szczerze go nienawidził. Nienawidził jego głupiej maniery, jego spedalonej hierarchii, jego patrzenia z góry na ludzi nie mających w odpowiedni sposób skośnych oczu, a przede wszystkim, że dla Lao tacy jak Smirnov byli zapewne kundlami bez honoru, tylko dlatego że nie dane mu było się urodzić w jakiejś szanowanej familii. Jednak teraz ten chinol miał zapewnić im jakieś pole manewru i może uzyskać zasoby potrzebne by w ogóle podjąć walkę z Orbital Air. Bo to właśnie Vadim planował zrobić.

Gdy już półprzytomny fikser niemalże wypadł się z wozu Wańki na bruk, ledwo łapiąc równowagę, pierwszą rzeczą jaka dotarła do jego uszu, było pierdolenie Abrahama Dickensa. Oj, jak bardzo kurwa tego potrzebował. Czarny znowu złapał chyba atak paniki i Vadim wiedział już, że przekonanie i uspokojenie drużynowego konowała nie będzie proste. Rozumiał, że różne były reakcje na chroniczny stres, jednakże oczekiwał od ripperdoca że przynajmniej on nie będzie się rozbijał na atomy. Otrzeźwienia doznał momentalnie, gdy Dickens zaczął wydawać polecenia Overdrive.

- Ej kurwa, żadnych pierdolonych plotek, sygnałów, czegokolwiek. Czy Cię do kurwy pojebało Dick? Ledwo co nas wyśledzili, a ty chcesz wyhylać czerep? Rozmawialiśmy o tym. Gramy w trybie rzeczywistym, ale czcigodny Pan Lao jest naszą szansą na złapanie oddechu. Wyczerpaliśmy chwilowo sporo naszych zasobów, potrzebujemy szmalu i ochrony. Nie możemy się wycofać, bo mamy wyrok śmierci nad głowami, a naszą szansą jest cena informacji w tej walizce. A poza tym ktoś musi skopać korpodupy i pomścić ofiary ich spierdolonego systemu.

Ostatnie słowa Vadim powiedział w zasadzie by uspokoić dwójkę kablarzy, wszak bujali się z nimi w ramach swego młodzieńczego buntu i chęci adrenaliny. Zresztą Vadim po cichu wierzył, że w ich towarzyszach narastała ta gęsta, gorąca i zastygająca w sercu magma złości i chęci odegrania się na tych korposkurwielach, którzy siedzieli im na karku. Opór wobec naruszania ich wolności do decydowania o własnym losie. Gdy spojrzał na Gearheada, widział w nim inteligencką złość za to co mu zrobili, zerkając na Sida widział znów twardziela o jasno wytyczonym celu i gotowym rozjebać jego nowych wrogów, choćby dla zasady i nie wychodzenia z wprawy. Dwójka netrunnerów bawiła się chyba dobrze i niech tak zostanie. Tylko Abraham niepokoił go. Obawiał się, że sprawa go przerastała powoli i może niebawem popełnić bardzo poważny błąd, być może o cenie czyjegoś życia. No chyba, że po prostu znowu porucha tu i tam, to mu przejdzie. Vadim bez słowa westchnął, bo tak to już z Dickensem było. Od panny do panny, od traumy do traumy, nieśmiertelny cykl, stała kosmologiczna, hormonalna parabola i może nawet najbardziej pokrętna droga do Shangra Li. Któż to wiedział poza czarnym casanovą?

Stanęli w końcu przed Mahjongiem. Punkt wyjścia, reset partii i nowe rozdanie w jednym.

- Co ty chrzanisz Arti, wchodzisz ze mną. Jesteś moim szkolnym usprawiedliwieniem czemu jesteśmy tu dziś, a nie wczoraj, pamiętasz? W sumie to jednak stary nigdy nie napisał mi szkolnego usprawiedliwienia. Raz za to przyjebał mojemu wychowawcy z dyńki i to w sumie wystarczyło. Mogłem dzięki temu przychodzić lub nie przychodzić do szkoły, a zawsze miałem obecność. Metoda może trochę brutalna, ale skuteczna. I takim mottem trzeba się kierować wchodząc do tego miejsca, kapiszi ludki? Zero fajfuszenia. Tylko twardziele tu mogą wejść. Do was też mówię, żabki. Zaraz zobaczycie mistrza negocjacji w akcji.

Vadim poprawił kurtkę, wypiał klatę i z pełną werwą wkroczył do lokalu, o ile ten oczywiście był otwarty. Był gotowy rzec na wejściu coś w stylu:

- O TO JESTEŚMY ZGODNIE Z WEZWANIEM, GDZIE JEST CZCIGODNY MISTRZ PAN LAO LUB JEGO WIERNY I NIECO MNIEJ CZCIGODNY KUZYN WONG.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 27-10-2020 o 18:43.
Rebirth jest offline  
Stary 27-10-2020, 22:29   #394
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Okolice Majonga; 5 listopada 2021, 11:40

Zadowolony, że wycisnął głos z wspólnie umoczonych kompanów, pokiwał głową na słowa Arthiego, krzywiąc przy tym usta, liczył, że młody Koreaniec wyczyta odpowiedź.

Dla odmiany skupił wzrok na oczach dziewczyny, ogniu zaklętym w bladym obliczu łagodnie przyjmującym nikłe światło w zaułku. Kiedy Vadim zaczął, chwilę jeszcze patrzył co ona na to. W końcu wstrzymał hakerkę, leniwym ruchem dużej dłoni. Wysłuchał w spokoju, choć na słowa o walce klasowej wybałuszył oczy i uniósł brwi. Zmiął coś w myślach, co odbiło się na mięsistej twarzy krzywym uśmiechem.

Miał nadzieję, że w jakiś sposób udało mu się wybudzić z uśpienia umysły kamratów, że na prawdę mają jakiś plan, przynajmniej jeden z nich i że wykracza to poza negocjacje z Szamanem, wreszcie wstał, żeby nie odpowiadać z pozycji siedzącej, albo, żeby wszyscy widzieli, że nogi mu nie drżą, a łapy ma spokojne.

- Zadałem pytania. Czy jest plan? Ufam, że jakiś jest. - odparł piorunując wzrokiem.

Uciekające ku deckowi Overdriwe spojrzenie, zasiało w umyśle enigmatyczną niepewność. Zastanawiał się co pchało go ku każdej okazji korzystania z sieci. Jaką część świadomości, osobowości tam zostawił.

Niespodziewanie zadziałał nowy chip. W głosach zbliżających się chinoli, usłyszał słowo Zhǎn bō qì. Zmroziło go, czyżby się zorientowali, przemknęło mu przez myśl.
 
Nanatar jest offline  
Stary 28-10-2020, 12:39   #395
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
”Mahjong” w Northside, 5 listopada 2021, godz. 11:55

Ubrani w eleganckie garnitury, ochroniarze strzegący spokoju gości w gastronomicznej części lokalu zareagowali na widok przybyszów w przewidywalny sposób: wyszli na zewnątrz restauracji demonstrując w dyskretny sposób rysujące się pod ubraniami kabury, po czym zaprowadzili gromadę petentów do bocznego wejścia używanego na co dzień przez dostawców.

Wysłuchawszy Vadima, jeden z Azjatów porozmawiał z kimś przez telefon, a podsłuchujący bezczelnie tę konwersację Dickens nie odkrył w słowach ochroniarza niczego niepokojącego. Całkowicie już sprawny lingwistyczny chip bez problemu radził sobie z przekładem języka chińskiego na angielski, tylko sporadycznie wywołując u ripperdocka efekty uboczne w rodzaju mroczków w oczach albo przekłamując pojedyncze słowa. Jak się rychło okazało, pan Lao akuratnie nie przebywał w restauracji, tylko pracował gdzieś w okolicy i był do odwołania niedostępny. Wbrew obawom Dicka żaden z ochroniarzy nie miał też na jego widok problemów z niekontrolowaną erekcją, chociaż takie niepokojące wnioski czarny wyciągnął wcześniej z płynącego poprzez mózg przekładu językowego. Kiedy po sekundzie okazało się, że rzekome masowe erekcje Chińczyków związane mogły być z jakimś tasakiem, Abi stężał ponownie ze zdenerwowania, ale i tym razem nic w zachowaniu ochrony nie wskazywało na żądzę okaleczania wybranych części ciał gości.

Doprowadzeni do bocznego wejścia używanego przez dostawców żywności, przybysze przywitani zostali przez elegancko ubranego starszego pana zwącego się Chang i mogącego od biedy uchodzić z wyglądu za brata pana Lao. Uśmiechnięty pan Chang – należący wedle własnych słów do grona ścisłych współpracowników pana Lao – z wielką uprzejmością zaprosił do środka czterech najemników z Northside, okazał się natomiast absolutnie bezwzględny wobec pary nieco skonfundowanych jego zachowaniem sieciarzy odmawiając im prawa wstępu do „Mahjonga”. Na nic zdały się preswazje Vadima ani sugestie Dicka: Overdrive i Fatherboard pozostali za progiem restauracji, na deszczu i wietrze i pod czujnym okiem ubranego w przeciwdeszczowy płaszcz Chińczyka z ochrony.

Żyła nie był w prywatnej części restauracji Lao po raz pierwszy, ale dotąd wprowadzano go na zaplecze kuchenne, do spiżarni albo pralni. Teraz znalazł się wraz z ziomkami w gustownie urządzonym gabinecie na drugim piętrze lokalu, pełnym azjatyckich dekoracji, posążków Buddy i żywych roślin, przesączonym ciężkim zapachem egzotycznych trociczek.

Niezmiennie uśmiechnięty pan Chang usiadł za wielkim mahoniowym biurkiem, zaprosił gości do zajęcia miejsc na wielkich krzesłach o rzeźbionych podłokietnikach i miękkich poduszeczkach. Przyglądający mu się bacznie Dickens zaczął odnosić wrażenie, że goszczący na pomarszczonym obliczu Changa łagodny sympatyczny uśmiech był efektem permanentnego zabiegu chirurgicznego, na wieki wieków przyklejonym do twarzy gospodarza.

- Ja będę tłumaczył – zastrzegł Abi spoglądając na Vadima z wyższością – Mandaryński nie ma przede mną żadnych tajemnic.

- To nie będzie konieczne – oznajmił pan Chang przemawiając angielszczyzną z płynnością i akcentem godnymi samego Szekspira – Radzę sobie jako tako z panów mową. Proszę przyjąć raz jeszcze podziękowania pana Lao za definitywne rozwiązanie problemu tych nieznośnych latynoskich łotrów. Prawdę mówiąc, nie spodziewaliśmy się aż tak spektakularnego rezultatu, dlatego pan Lao wysłał zaproszenie do spotkania niezwłocznie po otrzymaniu pierwszych wieści. Chociaż do niego nie doszło z przyczyn znanych tylko panom, pan Lao zdążył już poznać wszystkie medialne fakty związane z eksterminacją tego wulgarnego gangu. Tak czy owak, pragnę przekazać wyrazy jego zadowolenia.

Pan Chang kiwał głową przez całą przemowę, na podobieństwo ruchomego posążka Buddy przyklejonego do deski rozdzielczej samochodu.

- Jak rozumiem, chcieliby panowie spotkać się z panem Lao w celach biznesowych? Pod jego chwilową nieobecność to ja zajmuję się kontrahentami. W czym mogę pomóc?
 
Ketharian jest teraz online  
Stary 31-10-2020, 20:22   #396
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Mahjong, 5 listopada 2021 godz. 11:57

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=-FS1iOIiThs[/MEDIA]

Vadim widząc ten nieco ekscentryczny nawyk swojego rozmówcy w postaci kiwania się jakby recytował mantrę, sam również począł się delikatnie kiwać, co zapewne wyglądało komicznie, a może nawet prześmiewczo. Fikser zrobił to z premedytacją, by nieco wybić z rytmu Changa, a po trochu wyraził w ten sposób cichą dezaprobatę wobec wystawianiu kolejnego pociotkowego przydupasa. Oczywiście gest ten wykonał z pewnym wyczuciem, tak by nie wyszło, że robi to w sposób obsceniczny. Nie zamierzał bowiem obrażać Changa. Przez dobre kilkanaście sekund wpatrywał się mu się w oczy gdy ten skończył. Szczypta niekonwencjonalności rozbijała chińskie poczucie pewności w każdych negocjacjach, wszak byli bardzo uporządkowani i niecierpieli odchyłów od przyjętych zasad. Jednocześnie Żyła wiedział, że Chang nie może okazać złości czy go wyprosić z pokoju, bo te właśnie zasady nakazywały przyjąć gości z szacunkiem, jeśli ci spełnili wcześniej jakąś przysługę. Vadim czuł się w negocjacjach jak ryba w wodzie, ale sztuką było wodzić za nos te większe. I nie zostać przy tym zjedzonym.

- Czcigodny panie Chang, niezmiernie miło mi więc prowadzić interesy z Mistrzem Lao za pośrednictwem kogoś tak wykwalifikowanego i zaradnego. To zaszczyt dla mnie i moich towarzyszy - kończąc uchylił głowę nisko.

- Proszę wybaczyć moją ignorancję, gdyż jako prosty Rosjanin nigdy nie dane było mi poznać waszych wspaniałych zwyczajów i tradycji, dlatego postaram się mówić wprost jak na mnie przystało. Wpierw więc chciałbym nieco przeprosić czcigodnego Pana Lao za bałagan, który narobiliśmy. Nie sądziłem, że ten debil Razor naprawdę strąci tą aerodynę Orbital Air, gdy powiem mu że to jego konkurencja szmugluje dragi nad jego głową. Wyszło niezręcznie, acz skutecznie. Fakt, korpo zaczęło nas tępić i parę grup już ubili, a nawet przegonili Van Ubera ze stoczniowej nory, ale naprawdę Razor to był debil do kwadratu.

Vadim podrapał się zakłopotany po łysinie, udając niezręczność i konsternację, a jednocześnie chcąc zbić dodatkowe kredyty zaufania wobec niego jako negocjatora. Chińczycy cenili sobie umiejętność przemawiania, więc skoro przechytrzył przeciwnika słowem, musiało to zrobić na Changu niemałe wrażenie. Z drugiej strony po chwili zdał sobie sprawę, że jego wygłodniałe ego sprowadziło go na manowce. Jeśli korposy dobiorą się do chińskich pośladów starego Lao, to oczywistym będzie, że zwali winę na ekipę Vadima.

- Natomiast mam w ramach przeprosin okazję na interes, że tak powiem, spożywczy. Weszliśmy w posiadanie dwóch ton kefiru, nieco już się rozeszło, ale ponad tona została. W pojemniczkach dwieście pięćdziesiąt gramów. Świeży, bez syfu i w dodatku prosto z Australii. Zachodnie społeczeństwo jest zbyt głupie by pojąć siłę tego eliksiru wigoru, ale wiem że dla was odkrycie kefiru było niczym odkrycie terakotowej armii. I skrzętnie wykupujecie go na potęgę, dzięki czemu kopiecie potem nam dupy w ulicznych potyczkach. Cóż, nie mi wybrzydzać. Chętnie odsprzedam, ale niezbyt znam się na cenach zbytu, więc zdam się na waszą uczciwość w propozycji cenowej za sztukę.

Vadim oczywiście blefował. Wiedział po ile chodził kefir, sprawdził to w sieci. Jednak chinole mogły dać za ten smakołyk dużo więcej, bo akurat z tym szałem na kefir to była prawda. Chińczycy kiedyś traktowali sfermentowane mleko jako zepsute. Jak się dowiedzieli ile dobra ono niesie, kefir zaczął wyznaczać styl życia chińskiego społeczeństwa. To też wyczytał w sieci. Ale ile było w tym prawdy?

- Tak poza tym, to do oferty kefirowej chcielibyśmy tak naprawdę kilku rzeczy, które czcigodny Lao i Pan Czcigodny Chang, moglibyście potraktować jako szansę. Nie mogę zdradzić niestety szczegółów, zresztą nie chciałbym obiecywać czegoś, czego nie jestem pewien. Jeśli jednak się sprawdzi, to Pan Lao mógłby poszerzyć swoje wpływy w Northside o korporacyjne konszachty i posady. Sprawa jednak jest dyskretna i wolałbym porozmawiać z samym Mistrzem Lao gdy przyjdzie pora. To co nam teraz potrzebne, to wypożyczenie waszej dostawczej bryki do rozwożenia jedzenia, dyskretne miejsce do przenocowania z dala od uwagi postronnych osób, oraz cztery telefony z chińskim oprogramowaniem, którego nasi rządowi nie mogą złamać. Jeśli coś z tej listy jest do zrealizowania, to na pewno Pan Lao nie pożałuje.

Fikser nie miał nic do stracenia, ale miał plan. Abraham Dickens może i miał wątpliwości, ale Vadim nie był typem wariata co szedł na żywioł. Nie był też niestety osobą, która miała w zwyczaju spierać się o to czy jej plany są słuszne. Czuł, że ekipa mu ufa, albo dobrze udaje, ale w sumie ten układ do tej pory się sprawdzał. Wynikało to z wybuchowej mieszanki jego wrodzonego egocentryzmu i poczucia odpowiedzialności za swoich towarzyszy. Summa summarum, jeśli kiedyś wszyscy przez niego zginą, to on zginie pierwszy. Choć prawdę mówiac, chyba nigdy jeszcze stawka gry nie była tak wysoka jak teraz, co też rozrywało Żyłę od środka - obawa i ekscytacja targały jego umysłem niczym gniewny ocean drewniany kuter pośrodku wielkiego sztormu.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 31-10-2020 o 20:28.
Rebirth jest offline  
Stary 04-11-2020, 15:41   #397
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Ząbki czystsze niż te Sida, a na pewno pozostałości Lee (na chwilę obecną)

Cyngle nie przeszukali Sidneya i nie zabrali jego Mustanga 44. To był miły gest szczególnie w tak konwencjonalnej kulturze Chin. Wszystko wydawało się w porządku. Nie potraktowali ich jak ulicznych punków, nie stali w kuchni czy zapleczu, a w ozdobnie i iście orientalnie urządzonym gabinecie, w którym tym razem władzę sprawował Monsieur Cheng, czyli kolejny z szerokiej rangi hierarchii oficer Lao. May przyglądał się obszernemu wbudowanego z lewą ścianę akwarium w którym pływał nie kto inny jak cholerny, nieco karłowaty rekin. Nie znał się dobrze na ekologii, ale z tego co kojarzył te zębate bestie były na wymarciu. Zapewne ten powstał na zamówienie w jakiejś firmie geno-inżynieryjnej.

-No proszę…- powiedział pod nosem Sid, co wychaczył jeden z cyngli stojących za nim z rękami splecionymi przed siebie. Zauważył podziw May’a i uśmiechnął się, co okazało się bardzo na miejscu, bo zęby miał przypiłowane jak wspomniany, wodny diabeł.

Uliczny ronin doczekał się wreszcie jak zaczynają się negocjacje i Żyła zaczyna z wielkim wyrobionym na ulicy talentem, naśladować i sprytnie manipulować mowę ciała Chenga. May z podziwem obserwował jak na wspomnienie o kefirze, oficer Triady minimalnie się pobudza. To wymagało wprawy, ale ktoś tak ciągle opanowany, sprawiał, że jedna nagła emocja nie pozostawała niewidzialna. Spojrzał na resztę kompanów i prawie potarł dłonią o dłoń, jednak Sid powstrzymał się przed tym typowym gestem chciwości i zaczął przyglądać się rekinowi, zaczynając myśleć ilu im podobnych poprzedników wpadło między kły podwodnego demona.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 04-11-2020 o 15:46.
Pinn jest offline  
Stary 10-11-2020, 22:47   #398
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
”Mahjong” w Northside, 5 listopada 2021, godz. 12:00

Dick nie potrafił rozgryźć, czemu potrzebna była cała feta z oficjalnym podjęciem przez przeszczepowo uśmiechniętego Changa. Cała ta kiwaczka i miłe słowa, niepotrzebnie przecież już po fakcie i zapłacie, podziękowania. Doświadczenia ostatnich dni wzbudziły złe przeczucia i obawy. Bardzo niejasne obawy, bo miejsce wydawało się przytulne, bezpieczne i zdawało łagodzić nerwy. Nawet te rybki, jak to zwykłe u żółtych wielkie, taka to już ich megalomania. Negr uważał powodowana mizernymi rozmiarami pytongów.

Vadim podjął konwersację, a Abi zdał sobie sprawę, że nadzieja na pracę od Lao, którą nosił w sobie, prysła jak mydlana bańka, albo nieopancerzona głowa pod wpływem pocisku 7.62mm. Miał nadzieję, że położą przed nim jakiegoś pociętego żółtka z nietypową fizjonomią i zapomni się w pracy, albo przynajmniej zrobi cesarkę nieślubnej córce Lao. I wyjmie chłopca, chińczyk go za to ukocha i obroni przed straszną zemstą OA. Wszystko meta proch dla katatonika.

Myśl o narodzinach zawiodła go do obaw, że może nie zostawić po sobie potomka, jego krew, jego geny zginą, a tym samym od umrze definitywnie, zawodząc na całej linii wszystkich przodków. Duchy okrutnych czarowników z czarnego lądu, będą czekały na niego po drugiej stronie, złe i uzbrojone w najgorsze koszmary. To zmobilizowało go do szukania alternatywnych rozwiązań. Może udałoby mu się wymusić stosunek na którejś z kucharek, lub powinien w ramach premii poprosić o dziewczynę. Ale ta z pewnością była by zabezpieczona przed zajściem. Tak czy inaczej każda pozbędzie się ciąży jeśli przyjdzie mu zejść. Na co jej dzieciak bez ojca, no może jakaś zakonnica, albo gorliwa katoliczka. Z duchownych znał tylko ojca Romera od dziwek.

Nagle olśniło go, była tylko jedna dziewczyna, która chciałaby coś sobie po nim zostawić, bo była przecież pieprzniętą kolekcjonerką. Pinkey. Zrozumiał, że powinien jak najszybciej ją odnaleźć i kochać się bez zahamowań, jakby miał wstąpić do armii i wyjechać na front do Brazylii, na najgorętszy z frontów USA, po przewrocie narodowym i ogłoszeniu tam rządów Komunistycznej Rady Amerykańskiej.

Uczepiony kurczowo krzesła , czy ramion Atrhura, niespodziewanie pociągnął go do siebie, na słowa Smirnofa, że ten pragnąłby spotkać się z samym Lao. Po drodze był jeszcze kefir.

Mleko się rozlało i zsiadło, ojciec ostrzegał. Dick w przebłysku geniuszu postanowił przy okazji zapytać Overdrive, czy aby nie jest gorliwą katoliczka, choć nie robił sobie wielkich nadziei.

Zrobiwszy rachunek sumienia czarnoskóry medyk ocenił, że nie może dać się zabić dopóki nie będzie pewny, że z jego spermy wzrośnie latorośl. Utwierdzał się w tym przekonaniu z każdym kolejnym kiwnięciem na krześle tak i Chińczyka, jak i Ruska.
 
Nanatar jest offline  
Stary 12-11-2020, 16:13   #399
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Lokal Lao w Northside, 5 listopada 2021, godz. 12:10

Pan Chang wysłuchał uważnie słów Vadima i chociaż nie przestawał się uśmiechać, pod koniec wywodu fiksera już się nie kiwał, a to mogło świadczyć o nadzwyczajnym zainteresowaniu słowami Rosjanina.

- W sprawie kefiru muszę jeszcze przemyśleć kilka kwestii. Chodzi o kalkulacje finansowe, choć generalnie nie mamy nic przeciwko kupowaniu tanich produktów z zaufanych źródeł. Muszę wiedzieć, ile tego towaru macie i o jakiej mówimy cenie.

- Porozmawiajmy jak poważni klienci – odparł spolegliwie Żyła – Jesteśmy hurtownikami, detal nas nie interesuje. Siedem tysięcy litrów australijskiego kefiru klasy premium, naturalnego pochodzenia i z pewnego źródła. Z możliwością zorganizowania dostaw pod wskazane adresy za dodatkową opłatą. Przy jednorazowym odbiorze całości możemy negocjować wysokość stawki. Osobiście sugerowałbym zakup całości, taka okazja może się nie trafić przez długie miesiące. Przez wzgląd na szacunek dla pana Lao pójdziemy prawie całkowicie po kosztach, za półdarmo oddamy, byle się tylko wkład własny zwrócił. Dolar od litra, płatne gotówką albo przez Blika.

- Siedem tysięcy litrów po dolarze za litr? – pan Chang przekrzywił w bok głowę analizując przedłożoną mu ofertę – Cena niezwykle wysoka, pan Lao kupuje podobne produkty za sześćdziesiąt centów od litra. Nie ma takiej możliwości, by wyłożyć za tę dostawę siedem tysięcy. Sześćdziesiąt centów, ale weźmiemy całość.

Rosjanin uniósł się na krześle słysząc kontrofertę, zjeżył się niczym przestraszony kot.

- Sześćdziesiąt centów za produkt premium na bazie mleka diabła tasmańskiego z naturalnej hodowli i z ręcznego dojenia? – oburzył się fikser – Gdzie w Night City znajdziecie porównywalny produkt? Nigdzie, zapewniam. Jestem gotów w ramach kompromisu zejść odrobinę z ceny, ale taka propozycja to obraza dla szanującego się sprzedawcy. Proszę nas tak nie traktować, panie Chang, jesteśmy przyjaciółmi, a nie barbarzyńcami do zdarcia skóry.

Towarzysze Vadima nie uczestniczyli w negocjacjach, chłonęli w zamian z oczarowaniem biznesowy pojedynek obu wytrawnych graczy, póki ten nie dobiegł końca i pan Chang nie potwierdził ruchem dłoni swej ostatecznej decyzji w kwestii zakupu.

- Jeśli zaś chodzi o drugie pytanie. W oczach pana Lao cieszycie się zasłużoną reputacją ulicznych roninów, chociaż nie da się zaprzeczyć, że w eliminacji Razora dopomógł wam łut szczęścia. Tak czy owak, tego wieczoru zniknął pewien drażniący pana Lao problem, a wy mieliście w tym wydatny udział. To dobrze rokuje na przyszłość, bo pan Lao lubi pracować z ludźmi trwale rozwiązującymi jego problemy. Co jednak ważne, absolutnie niedopuszczalne jest uwikłanie pana Lao w cudze interesy, to może zaszkodzić jego reputacji i neutralnemu statusowi na Ulicy. Jeśli coś kombinujecie na boku, musicie nas wprowadzić w pełne informacje na temat tego biznesu, zanim pan Lao wyrazi zgodę na udzielenie wam pomocy.

Pan Chang rozłożył szeroko ręce w geście przyjacielskiej bezsilności, ale wyraz jego chłodnych oczu stał w wyraźnej sprzeczności z serdecznym uśmiechem.

- Jesteście sobie zapewne w stanie wyobrazić sytuację, w której pan Lao pożycza komuś jeden z naszych wozów dostawczych, a ten zostaje użyty kilka godzin później w celach kryminalnych rzucając bezzasadne podejrzenia na prawowitego właściciela. I absolutnie nie mam na myśli was samych, wszak mamy do was zaufanie. Tutaj idzie o regułę, o jednolite zasady, którymi pan Lao kieruje się od lat i które stanowią fundament jego niekończących się sukcesów. Tak więc wypożyczenie furgonetki, zapewnienie dachu nad głową oraz dyskretnych telefonów jest jak najbardziej możliwe, jeśli tylko dobijemy targu w atmosferze całkowitej wzajemnej szczerości.

Wygłosiwszy swe stanowisko pan Chang zaczął ponownie kiwać głową niczym zabawkowy piesek przyklejony do kokpitu jadącego samochodu.
 
Ketharian jest teraz online  
Stary 12-11-2020, 16:34   #400
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Negocjacje słodkie kiedy tylko robisz za cyngla. Muszę rzucić palenie- pomyślał Sid.

Sidney poczuł kulę w chrapliwym od nikotyny gardle, kiedy Cheng zaczął sprytnie grać o swoje. Powiedzenie mu o neseserze, czyli opcja całkowitej szczerości odpadała- i tą pewność wobec Żyły miał stuprocentową. Równie dobrze mogliby wrzucić wielki rząd fajerwerek i zebrać całość czekających na nich predatorów, mówiąc wprost gdzie jest ten przeklęty, kurwewski fant. Sidowi najlepszą opcją wydawało się pójście na kompromis w kwestii handlu tasmańskim kefirem. Potrzebowali każdego euro-baksa a związki zarówno te hetero jak i homoseksualne nauczyły go, że jak w biznesie trzeba chodzić na kompromis. Choćby fakt że pozwolili mu zachować kaliber .44 świadczyło o tym, że choć może są ulicznymi roninami to znaczą więcej niż gówno z rynsztoka- teraz mogli śmiało świadczyć, że są niedopitą puszką Grzmota czekającą na ostatni łyk, gdzieś przy zapchanym nie opróżnionym koszu na śmieci gdzieś w Northside.
 
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172