kymil

Wróciłem leśniczówki. Posta dam dzisiaj.
A w Middenheim kogoś brakuje?

 

xeper

Ano parę miejsc się zwolniło - zobacz sam. Jak chcesz zagrać, to przeczytaj moje posty od dotarcia grupy do miasta [chyba ostatnie trzy] i wymyśl jak wkręcić się do ekipy.

A leśniczówka gdzie?

 

kymil

Pod Kętrzynem, a dokładniej koło Gierłoży, Wilczy Szaniec. Agroturystyka w lesie. Ekstra.

W Middenheimie ogarnę do środy i stworzę postać. Wtedy Ci podeślę do oceny. Ale wstępnie marzy mi się żak, skryba "a la badacz" w Zewie Cthulhu.

Do którego momentu podciągnąć akcję w Tajemnicach?

EDIT:
Podciągnąłem trochę scenę. Dziwnie się czuję tak kończąc Tajemnice. Proponuję małymi kroczkami.

 

Yzurmir

Zbiegiem okoliczności ja także byłem trochę zajęty przez ostatnie dni, dlatego moja odpowiedź jest tak późno. Także dziwnie się czuję, kończąc Tajemnice. To znaczy, graliśmy w tę kampanię ponad rok, w niektórych okresach czasu pisząc posty nawet każdego dnia. W sumie to smutno mi się rozstawać z Sigfridem i Jansem, i całą resztą.

Ale oczywiście wszystko musi mieć swój koniec.

Parę uwag odnośnie mojego posta i ogólnie całej sytuacji:

To że rycerze dali radę przygotować tę karetę to prawdopodobnie nie wina strażników. Zakładałbym raczej, że to wina Wyciskaczy, którzy opuścili swoje posterunki z drugiej strony domu.

Jeśli rycerz poparzony przez Jansa przeżył (przy okazji: to było całkiem sprytne), to Sigfrid go skrępuje, żeby nie uciekł. To będzie ważny świadek.

Tak duże miasto, jak Talabheim, powinno chyba mieć jakichś rezydujących łowców czarownic, nie? Wyobrażam sobie, że nie zostali od razu powiadomieni ze względu na swego rodzaju konflikt pomiędzy nimi a co ambitniejszymi Buldogami -- podobny do konfliktu pomiędzy lokalną policją a FBI w amerykańskich filmach.


PS. Jans, ale żeś zmienił... Nie zauważyłem zupełnie edycji, teraz będę musiał zobaczyć, czy mój post pasuje. (Ale to moja wina, że nie odświeżyłem przed pisaniem odpowiedzi.)

PS2. Xeper, teraz nie bardzo jestem w stanie, ale w przyszłości, tak jak mówiłem wcześniej, może spróbuję stworzyć jakąś postać.

 

kymil

Sorry za edycję, ale mnie wena naszła i musiałem .

Co Middenheimu, to Yzurmir daj znać co i jak, to się powiąże z moją postacią.

 

Yzurmir

Tfu, tfu! "Jans". Sorry, kymil, już mi się miesza.

OK.

 

xeper

I koniec mamy. Bardzo się cieszę, że udało nam się zakończyć Tajemnice Talabheim. Grono zredukowało się nam nieznacznie, ale i tak koniec sesji pokazał, że Carolus miał swój udział w wydarzeniach.

Zakończenie takie, a nie inne, pozostawia mi brameczkę do przyszłych przygód Jansa i Sigfrida, jeśli zdecydujemy się kiedyś kontynuować.

Dopiszcie sobie do KP po 300 PD i 1 PP.

I na koniec mam prośbę. Wyraźcie swoją opinię, co do jakości tej przygody oraz porównajcie z Wolą Przodków. Dziękuję.

 

Yzurmir

Kontynuacji bym chciał, chociaż po przerwie, z czym, podejrzewam, zgodzisz się, mając już na karku dwie sesje do prowadzenia.

Przygoda mi się na pewno bardzo podobała i myślę, że była lepsza od Woli Przodków, która, choć także zacna, w pewnym momencie zdała się zejść trochę z torów. To znaczy, na początku mieliśmy jakieś zadania i fabuła zdawała się gdzieś zmierzać, a potem już tylko przez całą sesję szliśmy traktem tam i z powrotem, bez większych przygód. Tutaj było ciekawiej, było śledztwo do przeprowadzenia, była trochę większa swoboda (bo w Woli Przodków z natury opowiadanej historii nie dało się iść nigdzie tylko przed siebie).

Jedyne, co mam do zarzucenia, to że czasami dramatyczny potencjał nie był realizowany. W paru momentach w sesji już myślałem, że wszystko się posypie i dojdziemy do super-emocjonującej części, w której z całych sił walczymy o przetrwanie itd. Na przykład gdy okazało się, że rodzina Jansa jest zamknięta w ogarniętych zamieszkami Łojankach, byłem pewien, że stanie się z nimi coś złego -- a gdy już przyszliśmy do ich domu, to że zaatakują nas jakieś zbiry i że będziemy musieli z nimi walczyć i bronić niewinnych Zinggerów, a zwłaszcza Zinggerowej i Zinggerówny. Ale nic się nie stało. Zawsze sytuacja się uspokajała i wracaliśmy do takiego status quo, picia wódy i żartowania, tylko gdzieś tam w tle było więcej płomieni. Ponieważ te straszne zdarzenia nie miały na nasze postacie żadnego praktycznego wpływu, to w pewnym momencie przyłapałem się na tym, że zacząłem je ignorować. Tak jakby nagle myślałem: "Zaraz, jakie problemy w Ło... Ach! No tak! Łojanki są zamknięte i grasuje tam żądny krwi tłum. Zapomniałem".

Poza tym żałuję, że Hilbert zginął/zniknął w taki sposób. Miałem nadzieję, że jeśli do tego dojdzie, to będzie to trochę istotniejsze, a tak to... ot, nie ma muła i tyle. Szkoda.

To jednak wciąż była świetna sesja, a ten okres, w którym pisaliśmy każdego dnia, dał mi tyle frajdy, jak chyba nigdy na tym forum (między innymi dlatego, że mogłem też wcielić się w inne postacie poza Sigfridem).

 

kymil

Żal się z Munchem i Zinggerem rozstawać. Mam nadzieję, że się znowu spikniemy.

Jeśli chodzi o całościowe porównanie Woli Przodków do Tajemnic to... to jest nie do porównania. Tam była sesja drogi, tutaj zaś śledztwo. Paru innych dobrych BG, teraz duet Sigi i Jans. W jedynce postać wykreowana przez Mortarela kompletnie do pozostałych nie pasowała i paradoksalnie jako BN stałą się osią napędową gry. Stąd sesja zboczyła z drogi, ale mile ją wspominam. I ta kreacja Luizy przez Witchelf. Kobieta z krwii i kości. Carolus też fajnie wypadł Cartobliganotwi. Pierwszy post był bomba.

W Tajemnicach mieliśmy więcej możliwości światotworzenia vide Stara Zaspa, rodzina Zinggerów, Buldogi, Olgierd itd. Dzięki MG, że na takie zabiegi pozwoliłeś. Sesja cholernie imho zyskała. Poczułem klimat dumnego, choć brudnego Talabheim a to plus. Przy czym nie obraże się, jeśli dasz w przyszłości od swej strony więcej fluffu o świecie gry. Ja nie mam podręczników do 2 edycji, więc z przyjemnością się o WFRP w taki sposób dowiaduję. Yzurmir ma zdaje się o wiele lepszą orientację, o czym świadczyły chociażby wtręty o wróżbicie Morra.

Jeśli chodzi o graczy, Yzurmir czapki z głów, kamracie. W ciemno z Tobą od tej pory będę grał i polecał innym. Taki duet nigdy mi się nie zdarzył na forum. Zresztą współpraca kwitła już w Woli, więc tutaj tylko została pogłębiona. Rutynka, he, he

Z kolei Cartobligante, wypadł słabiej niż w Woli... nie wiem dlaczego. W Woli był wyrazisty, a w Tajemnicach jakoś taki z doskoku, dał się ciągnąć za Jansem i Procarzem. Pewnie gracz miał mniej wolnego czasu na grę i dlatego tak wyszło. Zyskał dopiero Stark kreowany obok Sigiego, gdy pokazał swój temperament. Gdyby był taki od początku Jans już by sobie z niego nie żartował.

MG, xeper, świetny styl, przemyślane posty (bez chaosu wyskakującego z lodówki) i metodyczne tempo postowania, to co lubię. Ciekawe opisy, humor i odbijanie piłeczki, jak choćby z Olgierdem i Wittbachem. Generalnie jak dla mnie bomba, stąd moja chęć zagrania w Middenheimie.

Minusy:
- Jedyne co mam do zarzucenia sobie, poza brakiem weny, to że za mało możliwości światotworzenia i pchania przygody do przodu wykorzystywałem, bo się zachłysnąłem swoimi kukiełkami - Zinggerami, Luizą. Można było zrobić troszkę więcej, uruchomić szare komórki.
Bawiło mnie zanurzenie się w zwyczajnym świecie WFRP, a niech tam się fabuła w tle się przesuwa. Dopiero w końcowym etapie, z żalem, przesunąłem akcenty na przygodę.

- Wydaje mi się, że powinniśmy mocniej uchwycić stery sesji, tzn sami pociągnąć więcej wątków, prowokować sytuacje, jeśli MG nam pozwalał. Choćby sprawdzić trop z szarym proszkiem, który sam się prosił, poszukać tego Hilberta.

- Stanowczo za mało chlania wódy

- pisanie przez MG Kislevity przez małe "k", nie mogę tego znieść

xeper, a TY jak oceniasz sesję?

 

Yzurmir

Myślę, że ta sesja powinna mieć jeszcze epilog, taki a la sceny po napisach końcowych w filmach.

Goran stoi samotnie w opuszczonym magazynie. Jest noc, cicho, tylko grają świerszcze. Wyciskacz zagląda do czarnej dziury w podłodze.
— Chłopaki? Jesteście tam? Mam was wciągać czy co? Bo się nie czuję za dobrze... Jak chcecie wyjść, to krzyknijcie. Chłopaki...?