Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-07-2006, 11:48   #211
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
-Racja, trzeba się spieszyć-Torin odpowiedział ściszonym głosem, by po chwili znów odezwać się do strażnika-Oczywiście panie,natychmiast się przeniesiemy, wpierw tylko zabierzemy swe rzeczy.-skłonił się teatralnie i obróciwszy się na pięcie skierował swe kroki w stronę pokojów.
-Jeszcze jedna kwestia panie-przystanął nagle w pół drogi i odwróciwszy się rzekł do odchodzącego już strażnika.-Czy...Bruno, miał rodzinę, przyjaciół? Stanął również w naszej obronie, chcielibyśmy swoje współczucie rodzinie, może pomóc w tym trudnym okresie.
Tak mało wiedzieli o tym człowieku, a przecież to on mógłby być kluczem do całej tej zagadki.
 
Glyph jest offline  
Stary 10-07-2006, 18:08   #212
 
Darken's Avatar
 
Reputacja: 1 Darken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumny
Gustav
Siedzial, oparty o jeden z przewroconych stolow kiedy weszli straznicy. Nie dokonca zdawal sobie sprawe co sie stalo, jednak mial przeczucie ze nic dobrego. To "przeczucie" wzmocnione zostalo przez dziure z ziemi; cialo Gospodarza i wchodzqcych straznikow.
Bol w oku minal, a Gustav nieporadnie rozglada sie teraz wokol, jednak nikt mu teraz nie pomoze bo inni sa w nie lepszym stanie.
 
__________________
Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk.
Darken jest offline  
Stary 11-07-2006, 14:44   #213
 
kemuri's Avatar
 
Reputacja: 1 kemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodze
Gerda
Gdy wszedł strażnik spojrzała na niego z zainteresowaniem. Nie chciała zabierać głosu. Nie bardzo wiedziała co powiedzieć. Nie po to wyjechała z rodzinnego miasta aby spotykać bandytów i trupy. W dalszym ciągu zainteresowana była głównie znaleziskiem, malutkim ludzikiem, którego nieznacznym ruchrm ukryła przed oczami strażnika. Czuła, że pomoże im rozwiązać zagadkę. Gdyby został zabrany jako dowód ich szanse byłyby znacznie mniejsze. I tak byli zawieszeni w próżni. Nie wiedzieli kim byli napastnicy. Nie znali znaczenia tego co odkryli. Zieleńsza miała rację. Muszą stąd wyjechać, może znajdą jakiś ślad, coś co pomoże im ...przeżyć. Pomyślała, że może napastnicy przeoczyli coś jeszcze. Słuchając Torina, zaczęła uważnie rozglądać się po pomieszczeniu. Dla strażnika musiała wyglądać jakby była w szoku - milcząca rozglądająca się po pomieszczeniu jakby widziała je po raz pierwszy. Nie zamierzała wyprowadzć go z błędu, ale uwaznie słuchała wszystkiego co mówili jej towarzysze, strażnik czy służąca.
Doprawdy wyglądała na nieco obłąkaną - uważnie słuchać i uważnie się rozglądać ,to nieco trudne, do zrobienia jednocześnie.
 
__________________
"Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć".
Mark Twain
kemuri jest offline  
Stary 17-07-2006, 14:41   #214
 
Darken's Avatar
 
Reputacja: 1 Darken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumny
Gustav
Cale to zamieszanie na pewno nie wpłynęło dobrze na Gustava. Miał juz za sobą te lata, gdzie choroba albo rana szybko odchodziła w niepamięć. Spojrzał na swoje dłonie które dziwnie go swędziały, a kiedy zobaczył wysypkę jego oczy rozszerzyły sie ze strachu i niedowierzania.
Spojrzał na Torina który dumnie stal obok dziury i wyglądał jak jakiś mowca czy demagog. Niepokoiła Go ta jego chęć do zabłyśnięcia i czynów. Niektórzy faktycznie wykonują cos podniosłego lecz wielu ginie próbując. W dodatku ten chłopak jest taki młody...
Drwal wstał i minął dziurę nie patrząc w dol. Podszedł do strażnika akurat wtedy gdy Torin spytał sie o Bruna~Niech Morr bezpiecznie Go przeprowadzi~.
-Musimy jak najszybciej wyruszać ale Musze iść po moja własność wiec proszę, czekajcie na mnie przy wyjściu z miasta-powiedział do Torina, który wyglądał obecnie na najtrzeźwiej myślącego w tym całym bałaganie.
 
__________________
Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk.
Darken jest offline  
Stary 23-08-2006, 19:09   #215
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Bruno nie miał nikogo w mieście, żadnej rodziny - strażnik jeszcze raz spojrzał na leżącego mężczyznę. - Poza służką tutaj nikt z nim nie był blisko, bo i to człek był skryty. Wszyscy go lubili, ale nic o nim nie wiedzielim. No, ale dość o tym. Chwytaj się młody za karczmarza i idziemy do kaplicy - to ostatnie rzucił do Dietera, który już zaczął dźwigać zmarłego za ramiona. Przy nim była cały czas dziewczyna, która już przestała płakać.
Torin obserwuje to wszystko już ze schodów, gdzie udał się by zabrać swoje rzeczy z pokoju. Gustav, jeszcze trochę zamroczony, rzuciwszy uwagę o czekaniu na niego za miasteczkiem, kieruje się do wyjścia. Jedynie Gerda, najwyraźniej jeszcze nie otrząsnąwszy się z szoku, krąży po pomieszczeniu i ciekawie wszędzie zerka. Przygląda się temu Zieleńsza, której umiejętności nie wystarczyły by uratować człowieka. Wszystko rozegrało się tak szybko...
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 24-08-2006, 19:12   #216
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
W momencie gdy karczmarz po raz ostatni opuszczał swój przybytek, Torin otwierał już drzwi do ich wynajętego pokoju. Wzrokiem ogarnął pomieszczenie. Szybko zebrał z podłogi leżącą w kącie torbę i upewniwszy się, że nic nie brakuje zacisnął sznurek. Rozejrzał się też za rzeczami przyjaciół, czy aby i oni czegoś nie zostawili. Na stoliku leżały jeszcze dwa jabłka, które Dieter zerwał po drodze, sięgnął po jedno z nich i wytarłwszy w koszulę, ugryzł je, drugie zaś schował do kieszeni. W końcu zebrał wszystko i obwieszony skierował się w stronę wyjścia.
Już w wyjściu jeszcze raz spojrzał w stojące na stoliku lusterko. Krostki wydawały się coraz większe i liczniejsze. Odwrócił wzrok, to tylko złudzenie.

Minął krótki korytarz i znów znalazł się na dole. Po strażniku i pozostałych nie było już śladu. Choć ciało karczmarza zostało zabrane, miejsce w którym upadł dalej przykuwało wzrok. Torin podszedł tam. Za kontuarem znajdowały się małe drzwi na zaplecze. W normalnych warunkach, nikt poza obsługą nie miał tam wstępu, ale teraz, gdy w pobliżu, ani żywej duszy. Chłopak popchnął drzwi. Ustąpiły nad wyraz lekko. Za nimi w głębi korytarza widać było kuchnie, bliżej po bokach pokoje. Jeden z nich musiał zajmować Bruno. Kolejna naciśnięta klamka i oczom Torina ukazała się niewielka izba. Łóżko, komoda wszystko dość skromne. Wprawdzie to zły nawyk grzebać w czyichś rzeczach-przeszło mu przez myśl-ale cóż to są niezwykłe okoliczności. Czasu było niewiele, więc bez namysłu zabrał sie za przeszukanie szafek, kufra, za obrazkami, pod łóżkiem i w innych zakamarkach. Miał nadzieję znaleźć coś, listy, dziennik. Jeśli ci dwaj się znali, a na to wyglądało, może Bruno coś o nim gdzieś wspominać.

[user=743, 532]Szukając śladów Torin nie omieszkał również ocenić wartości i przydatności co cenniejszych przedmiotów. Wszak staremu karczmarzowi już się nie przydadzą, a skoro nie ma rodziny. Czemu mają przypaść w udziale jakiemuś nadętemu bufonowi, który być może kupi ten zajazd, a oni przecież muszą odnaleźć tamtych, choćby byli już na końcu świata. Mieszek złota zawsze się więc przyda.[/user]
 
Glyph jest offline  
Stary 30-08-2006, 19:30   #217
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Torin poszedł na górę. Dieter wyszedł z ciałem zmarłego mając przy boku kelnerkę z zajazdu. Dzwi za nimi zamknął strażnik, który na odchodnym rzucił do Gerdy i Zieleńszej:
- Spakujcie się i ruszajcie stąd. Jemu już nie pomożecie, a karczmę trzeba zamknąć i zasypać dziurę by coś z niej nie wylazło.
Drzwi się zamknęły i zapadła cisza. Gerda przeglądała wszystkie kąty, ale nic nie znalazła ciekawego. Oczywiście poza samą dziurą, która wyglądała jak miejsce po wyłupionym oku. Miała jeszcze figurkę, która wypadła jednemu z napastników i trzyma w kieszeni. To zdaje się jedyne cenne znalezisko tutaj.
Ciszę przerwał schodzący z góry Torin pogryzający sobie jabłko. Przeszedł za ladę i wszedł w drzwi za nią.
[user=743, 532]
Na zapleczu nie było niczego interesującego na pierwszy rzut oka. Drewniana skrzynia, dębowa szafka oraz stół, a także sporo glinianych dzbanków poustawianych wokół w kuchni. Inne pokoje, jak należy się spodziewać, prowadzą do części mieszkalnej. Szybkie przejrzenie zaplecza, skrzyni oraz dbanków nie ujawniło nic poza smakowitymi zapachami oraz mieszkiem ze złotymi i srebrnymi monetami (5 koron oraz 7 szylingów). Jeden z pokoi to chyba miejsce dla dziewki, bowiem nie podejrzewałbyś Bruna o to, co tam znalazłeś. Zaś jego pokój z całą pewnością poznałeś. Urządzony jest bardzo surowo, żeby nie powiedzieć prosto. Od razu widać, że jest to pokój karczmarza. Łóżko jest drewniane z położonym na nim kocem, nawet bez poduszki. Nieopodal stoi stołek, miednica z wodą oraz skrzynka. Z niej wystaje kawałek jakiegoś materiału, jakby ktoś niedokładnie włożył coś do środka, chociażby koszulę. Skrzynka nie jest zamknięta i łatwo daje się otworzyć. W środku widać rzeczywiście koszulę niedbale wciśniętą w jedną z przegród skrzyni. W innej widać ziemię, która wypełnia całą przegrodę aż po samo wieko. W kolejnej są fragmenty jakiejś figurki, potłuczonej i zniszczonej. W ostatniej widać zawiniątko szmaciane, które po odkryciu okazuje się amuletem. Wykonany jest z brązu, jest okrągły i ma bogate rzeźbienia na obwodzie przypominające liście. Na środku widać zaś wygrawerowanego ptaka pokroju kruka bądź gawrona. Na odwrocie jest wytrawione kwasem słowo "Vincere". Tyle udaje Ci się znaleźć na zapleczu.
[/user]
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 30-08-2006, 22:27   #218
 
kemuri's Avatar
 
Reputacja: 1 kemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodze
Gerda
Co chwilę wkłada też rękę do kieszeni sprawdzając czy figurka tam jest.
Widząc Torina znikającego za drzwiami na zaplecze przez chwilę pomyślała aby pójść za nim. Zamiast tego poszła na górę po swoje rzeczy. Ale chyba wziął je Torin bo niczego nie znalazła. Gdy zeszła Torina jeszcze nie było. A ponieważ chciała też choć przez chwilę, spokojnie, przyjrzeć się znalezionej figurce, postanowiła wykorzystać czas, który Torin spędza na zapleczu. Usiadła za kontuarem na podłodze, tak aby nie przegapić wychodzącego Torina i zaczęła dokładnie oglądać znalezisko. Nigdy czegoś takiego nie widziała. Figurka budziła jej niepokój, ale też przypominała jej dzieciństwo i jedyną lalkę jaką miała... tyle, że ona nie była tak dokładnie zrobiona.
 
__________________
"Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć".
Mark Twain
kemuri jest offline  
Stary 01-09-2006, 14:49   #219
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Schody w oddali znów zaskrzypiały, zdradzając czyjąś obecność na dole. Trzeba się spieszyć-pomyślał Torin, zmierzając do końca swych poszukiwań.

[user=743, 532]Mieszek z monetami wydawał się ciężki, czasu niestety nie było więcej jak zważyć w dłoni i schować do kieszeni, toteż chłopak nie znał dokładnie jego zawartości. Przejrzy to później, bo już kolejne miejsce do zwiedzenia. Pokój dziewki z pewnością, w rogu łóżka sukienka, starannie złożona. Szybki odwrót i pokój Bruna. Stolik i księga, w niej zapisane rachunki "...butelka wina, ziemniaki...2 ZK..." Bruno był skrupulatnym człowiekiem. W pokoju porządek, żadnych walających się przedmiotów, w oczy rzuca się skrzynia. W niej koszula, coś jakieś jeszcze części ubrania, nic pożytecznego, lecz dalej-amulet, być może cenny, już znajduje się w sakwie. W środkowej przegródce ziemia. Ręką odgarnął wierzchnią warstwę, ta czarna materia wydawała się zalegać aż do samego dna. Z resztek figurki Torin zebrał duży, płaski fragment. Taką łopatką począł odgrzebywać ziemię, chcąc zabrać cokolwiek jest w niej ukryte... [/user]

Po chwili wyłonił się z zaplecza, gotowy do drogi.
-Należą chyba do Ciebie-powiedział widząc Gerdę i podał jej rzeczy. Zostawiła je widać u nich wczoraj, gdy było tyle zamieszania z Dieterem-Gotowe do drogi? Musimy się spieszyć.

Tak musieli się spieszyć, trucizna jaką się zarazili powoli zaczyna krążyć w żyłach, lecz gdzie się udać? To najbardziej martwiło Torina. Nie wiedzieli kompletnie niczego o celu swej dalszej wędrówki.
 
Glyph jest offline  
Stary 03-09-2006, 00:31   #220
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Zieleńsza

Ruszyła do pokoju po swoje rzeczy, zabierając też wszystko, co jej towarzysze pozostawili. Po chwili wróciła ze swoją torbą przewieszoną przez ramię i kijem w ręce. Zeszła akurat w momencie, kiedy Torin pytał o gotowość do drogi. Choć smutek rozpierał jej serce, wiedziała, że muszą jak najszybciej wyruszyć w pościg. Nie wiadomo jak wiele życia mają jeszcze przed sobą, a choroba, którą zarazili ich bandyci nie należy do przyjemnie przebiegających.
- Jestem gotowa. Ale musimy poczekać na Dietera i Gustava. Nie wiadomo ile czasu zajmie im to, po co poszli. A my nie mamy zbyt wiele czasu, już i tak dość go zmarnowaliśmy. My... możemy... umrzeć w każdej chwili - głos zielarki załamał się - A nawet nie wiemy co zrobić, żeby ci bandyci zdjęli z nas chorobę! Ruszajmy więc i zabierzmy po drodze przyjaciół.
 
Milly jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172