Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-08-2013, 12:00   #181
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Rauferowi nie spieszyło się nigdzie. Odwiedził już kogoś w sprawie ich zadania i nie chciał zabierać innym całej roboty. Przecież jego towarzysze też pewnie chcieli poznać parę innych wpływowych osób. Magnus zamiast tego został w posiadłości czarodzieje. Przede wszystkim chciał dobrze odpocząć, bo w zasadzie nie miał jeszcze okazji po ostatniej długiej podróży. Co przybył do miasta to musiał walczyć a później wizyta u czarodzieja niebios, który skierował ich do łowczyni... teraz był czas na wolne. Magnus postanowił że pozwiedza sobie trochę posiadłość czarodzieja, poobserwuje obrazy i takie tam. Ale oczywiście nie cały dzień będzie siedział w domu. W porze po obiedzie będzie czas by pochodzić trochę po mieście.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
Stary 09-08-2013, 22:28   #182
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Rezydencja Wolfganga Frugela

Czas upływał wynajętym przez maga ochroniarzom spokojnie i powoli. Okazało się, że właściwie teraz nie mają nic do roboty i magister oczekuje od nich zwyczajnej gotowości do wykonywania poleceń. A aktualne polecenie brzmiało „siedzieć na dupie i mieć baczenie”. No to siedzieli i mieli baczenie.


Świątynia Sigmara

Klara Roban wysłuchała tyrady Dietera w milczeniu. Potem uważnie oglądnęła jego rękę, na której widniało znamię. Na jej twarzy pojawił się wyraz niedowierzania.
- Wygląda jak wilk, znaczy symbol Ulryka, bo w jego świątyni walczyliście, tak? A młot winien symbolizować Pana naszego, Sigmara. Ale przecież młot, to też narzędzie walki, jakim posługują się rycerze, czyż nie? Ja bym się z tym symbolem nie obnosiła, szczególnie tutaj, w stolicy... Może w Middenheim, gdzie wyznaje się tego barbarzyńskiego boga takie rzeczy przechodzą bez problemu, lecz Altdorf jest wierny Młotodzierżcy. Ukryj to lepiej, albo odetnij rękę. Tak będzie dla Ciebie bezpieczniej.

- Jeśli chcesz dobrych, fachowych porad, porozmawiaj z Gottrim. To naprawdę oddany sprawie łowca czarownic i tropiciel wszelkich plugawych kultów. On z pewnością coś będzie wiedział. I uważaj na magów, szczególnie tych wysoko postawionych. Wiem od Gottriego, że wśród nich znajdują się heretycy i wyznawcy plugawych kultów.


Na ulicach Altdorfu

Zmierzchało i wszystko wskazywało na to, że będzie padać. Szli we trójkę wyludniającymi się ze względu na pogodę ulicami, kierując się ku domowi Wolfganga Frugela. Nim jednak przeszli przez most na Reiku i zagłębili się w szerokie i widne aleje dzielnic bogatszych obywateli stolicy, wybrali drogę przez jakieś zaułki. A może się zgubili. W każdym bądź razie, w pewnym momencie byli sami na opustoszałej, ciemnej ulicy. A potem potoczyło się szybko.

Magnusa zaswędziało coś poniżej linii włosów na karku. Niechybny znak, że zbliżają się kłopoty. Tak było zawsze i miecznik był gotów do walki, nim ta się zaczęła. Markus również zorientował się, że wpadli w kłopoty, gdy z cuchnącej moczem bramy wyszło dwóch osiłków. Usłyszał równocześnie kroki za sobą. Kolejnych dwóch drabów blokowało wyjście z ulicy. I tylko Wolmar pozostałby nieświadomy zagrożenia, ale kompani byli na tyle uprzejmi, że głośno dali mu znać. Czterech oprychów uzbrojonych było w pałki.

- Czas na klepanko. Nie wiecie, że po zmroku na ulicach nie jest bezpiecznie? Zwłaszcza jak ma się bogatych wrogów... – zapytał, chyba retorycznie jeden z bandytów i jak na komendę wszyscy czterej ruszyli w stronę grupy.
 
xeper jest offline  
Stary 10-08-2013, 13:42   #183
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Altdorf o tej porze roku wydał się Oppelowi piękny. Mimo zbliżającej się ulewy.
Obwarzanek polany lukrem smakował Markusowi jak nigdy. Napił się trochę ciurkającej wody z fontanny, która symbolizowała zwycięstwo Imperium nad hordami zielonoskórych, otaksował parę cudnej urody szlachcianek.

- Sielanka, chłopaki - prawił ze śmiechem Wolmarowi i Magnusowi. - Życie w stolicy ma swe uroki. Tygiel ras i kultur. Mają tu świątynie i pomniejsze chramy, teatrum, pokazy akrobatów i szermierzy. Z tuzin zamtuzów, niezliczona ilość karczem. Ulice brukowane, w większości. Żarcie z każdej części znanego świata. A kobiety? Istne precjoza. Włosy rozpuszczone, sukienki do kostek. Jednym słowem rewelacja.

Roześmiał się na głos. Przechodzili właśnie przez boczną uliczkę, by skrócić sobie drogę. Oppel perorował dalej.

- Wracając zaś, do naszego małego śledztwa. Wszystkie nasze tropy prowadzą do Gottriego. Trzeba by się zastanowić jak go podejść. Z jednej strony - wyliczał na palcach - fanatyczny tępiciel kultów chaosu i znawca ciemnej strony, z drugiej strony podejrzewa o konszachty z mrocznymi siłami czarodzieja białych szat. Hmm... - zamyślił się cyrulik.

Wtem coś go zaniepokoiło. Dostrzegł dwóch drabów idących im naprzeciw. Za sobą usłyszał szuranie buciorów. Ci z tyłu blokowali im wyjście.

- Klepanko? - powtórzył na głos przedrzeźniając opryszka i wyciągając miecz. - Pojebało Was, chłopcy, czy jak? Takich dwóch, jak nas trzech, to nie ma ani jednego - to mówiąc odwrócił się na pięcie i pognał na przeciwko dwóch byczków, którzy zatarasowali drogę ucieczki i wyjście na szeroką ulicę.

- Kompania, przebijamy się!
- wymachując ostrym żelastwem Oppel zbliżał się ku parze skurczybyków. Wszystko działo się tak szybko, że cyrulik nie zdążył narobić w nowiuśkie spodnie.

Był już w stanie dojrzeć mordy oprychów, poczuć smród cebuli i piwska bijący od nich jak fala. Wtedy to z jego ust wyrwało się donośne:

- Gore! Dobrzy ludzie! Gore! - zajęcia teoretyczne z przysposobienia obronnego w middenheimskim Collegium Theologica widać nie poszły na marne.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 10-08-2013 o 14:00.
kymil jest offline  
Stary 10-08-2013, 20:25   #184
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
-Dziękuję ci Wielebna- kapłan odpowiedział rozmówczyni po czym wyruszył do wyjścia. Wziął sobie do serca radę Wielebnej i zakrył swoje znamię szatą. Starał się jak najszybciej dotrzeć do pozostałych i ostrzec ich o niebezpieczeństwie mogącym nastąpić w związku ze znamieniem, które posiadali oraz o nowym informatorze. Cała ta sprawa nie podobała mu się coraz bardziej ale trzeba było skończyć z tymi kultami raz na zawsze. Po drodze rozglądał się czy aby nie mijają go towarzysze lub dziecko, które dostarczyło im list.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 12-08-2013, 09:42   #185
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Jak widać miasto rządziło się podobnymi prawami co las: walcz aby przeżyć. Jeszcze zanim czwórka osiłków pojawiła się w linii wzroku, on czekał gotów z tarczą w lewej, i długim ostrzem w prawej ręce. Przed pójściem w bitkę nie zawahał się ani chwili, dodatkowym motorem okazali się "bogaci wrogowie". Skoro byli bogaci, pewnie nieźle płacili, to dawało szansę na bogatą zawartość kieszeni drabów. Markus poleciał do przodu jako pierwszy z okrzykiem na ustach.

- Ci nasi bogaci wrogowie muszą traktować nas bardzo budżetowo, skoro wyposażyli was w drewniane pałki. Spadajcie dzieci, to nie podwórkowe przepychanki - warknął miecznik podnosząc tarczę i opuszczając ostrze do cięcia na ukos. Zastanawiał się, czy nie widział któregoś z nich wczoraj na nielegalnej arenie.
- Ostatnie ostrzeżenie sukinkoty, ja nie biję żeby skaleczyć - po czym ruszył w ślad za Markusem, mając nadzieję że Wolmar przytrzyma dwójkę idącą z drugiej strony. W przeciwieństwie do żaka, miecznik wykazał odrobinę taktycznego podejścia. Szedł blisko ściany tak żeby w razie czego móc się do niej przytulić plecami i ograniczyć pole ataku przeciwnika.
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline  
Stary 12-08-2013, 20:31   #186
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Wybaczcie, ale wolę trzymać się z daleka od każdego fanatycznego łowcy czarownic - Wolmar wciąż pamiętał, jak mało dzieliło go od stosu, zanim magistrowie Middenheim w podzięce za zasługi dla miasta pomogli mu ujarzmić naturalny talent w dziedzinie magii. - Może gdybym udał uczonego, skrybę albo bakałarza... - zastanawiał się na głos.

Jego uwagę zwróciła nienaturalna cisza i brak odpowiedzi ze strony kamratów. Ufny w swój szósty zmysł, który częstokroć ratował go z opresji, tym razem zajęty rozmową musiał nie zauważyć subtelnych sygnałów dawanych przez ciało - zwykle było to mrowienie z tyłu głowy - znak, że ktoś obserwuje lub podąża za nim. Tym razem niemal weszli na oprychów, którzy dali do zrozumienia, że to nie przypadkowe spotkanie.

Markus szybko rzucił się w stronę, z której przyszli. Niby w porządku - Wolmar z Magnusem mieli po jednym oprychu.
- A ty gdzie? - sapnął zaskoczony. Magnus dołączył do Markusa i Wolmar został sam przeciwko dwóm drabom.
- Pięknie. Po prostu wspaniale... - skomentował, zastanawiając się czy uciekać już teraz, czy dopiero za chwilę.

I pewnie właśnie tak zrobiłby Wolmar guślarz. Ale Wolmar czarodziej, poza pomijaniem faktu, że nie był pełnoprawnym czarodziejem posiadł jeszcze jedną cechę wynikającą ze zmian, jakie zaszły w świadomości Kleina. Upór, nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi.

- Czy was tajemniczy zleceniodawca polecił przekazać jakąś wiadomość? - spytał zbliżających się osiłków. - Wiecie, żeby lekcja była zapamiętana i żebyśmy wiedzieli, komu na odcisk nie należy następować?

Poczekał na odpowiedź, po czym roześmiał się głośno, co wprawiło drabów w osłupienie.
- A czy wasz pracodawca wspominał, że będziecie mieć do czynienia z potężnym czarodziejem? - Na głos zaczął wymawiać magiczną formułę tak, aby dziwne sylaby były dobrze słyszane przez tamtych. Gdy skończył, na jego dłoni pojawił się płomyk. Miał wielkość płomienia świecy, jednak Wolmar zmienił formułę, by móc dowolnie kształtować kolor i formę płomienia.
- Czy wiecie czym grozi zadzieranie z magistrem Kolegium Płomienia? - ponownie zwrócił się do przeciwników, a jego głos był coraz donośniejszy. - Czy wiecie jak bolesną jest śmierć w magicznych płomieniach Aqshy? - niemal wykrzyczał, a płomień ogarnął całą jego dłoń, którą kreślił tajemnicze znaki w powietrzu. - To jest Ognista Pieczęć Aqshy! Zginie w męczarniach ten, który ją złamie! - żeby nadać swym słowom wiarygodności sam cofnął się dwa kroki.

Ponieważ Wolmar nie musiał świadomie podtrzymywać zaklęcia, mógł skupić się na kolejnym i szybko wypowiedział krótką formułę zaklęcia porażenia. Jeśli opryszki nie dadzą się nabrać lub ilość otrzymanego złota była faktycznie wielka i zdecydują się zaatakować magistra Kolegium Płomienia, to zamierzał porazić pierwszego, który przekroczy "Ognistą Pieczęć Aqshy". Widok pozbawionego przytomności oprycha powinien podziałać na wyobraźnię drugiego i spowodować jego szybką ucieczkę. W końcu gniew magistra może być naprawdę straszny...

Jeśli cały fortel zawiedzie, to pozostanie wierny topór i liczenie na łut szczęścia. Dotąd sprzyjało czarodziejowi...
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 13-08-2013, 21:15   #187
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Poszło wyjątkowo szybko. Przemowa i pokaz zdolności magicznych Wolmara skłoniły dwóch oprychów do zaniechania walki, nawet za dobre pieniądze, jakie musieli otrzymać. Przez chwilę patrzyli z niedowierzaniem na to co wyprawiał początkujący czarodziej. A potem odwrócili się i czym prędzej oddalili z miejsca potyczki, zostawiając pozostałych dwóch zbirów swojemu losowi. A ten nie był im łaskawy.

Szarża Markusa przyniosła ten skutek, że nim okiennice okolicznych domów pootwierały się na krzyk alarmu jaki podniósł cyrulik, przeciwnik na którego uderzył już uciekał z szeroką, krwawiącą raną na piersi. Mniej szczęścia miał drugi oprych, gdyż dwa ciosy miecza dzierżonego pewną ręką Magnusa posłały go na bruk. Leżał krwawiąc z rozpłatanego uda i głębokiej rany na piersi.
- Tobie głowa gore! Pijaki! Poszli precz! – rozległo się wołanie jakiegoś rozsierdzonego harmidrem na ulicy mieszkańca.

Ciężko ranny bandyta, któremu pojęcie lojalności było zupełnie obce, a może i o nim słyszał, ale w chwili obecnej zapomniał, oczywiście pod groźbą śmierci zgodził się wyznać wszystko.

- Jedynie z życiem puśćcie – wił się i starał zatamować lejącą się z niego krew. – Wszystko. Wszystko powiem co i jak, jeno te dziury załatajcie, na łzy Shallyi... W „Trzech Brodach”... To taka speluna, tam pijemy z towarzyszami, temi samemi co mnie teraz w potrzebie zostawili. Boli jak skurwysyn.... Tam nas kobieta wynajęła... Postawna i mocarna jak chłop. Widać, że babina się na walce znała. Złotem płaciła, a złoto nie śmierdzi, tośmy wzięli. Obiecała, że jak dowód przyniesiemy, żeście martwi to jeszcze dopłaci... Słabnę... Ojojojo.... Nic nie widzę.... Idę mamusiu.... Tak, tak.... W stronę światła.... Ooooo....


Wszyscy spotkali się wieczorem, przy kolacji, w kuchni Herr Frugela i zajadając kaszę z kapustą, wymienili się informacjami. Można było zaplanować kolejny dzień... W czasie posiłku do kuchni zawitał sam właściciel i obwieścił co następuje.
- Jutro macie wolne. Nie chcę was widzieć w domu ani w jego pobliżu, od południa aż do późnego wieczora. Oczywiście zapłacę wam za dzień służby. Czy to jasne?
 
xeper jest offline  
Stary 13-08-2013, 22:23   #188
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wieści przyniesione przez tych, co włóczyli się po ulicach miasta, nie były zbyt optymistyczne. Ogłoszone (nie wiadomo przez kogo) polowanie na poszukiwaczy Sztyletu Yul’Kchauma stale trwało.
Tym razem przyjęło postać czterech zbirów, których wynajęła jakaś niewiasta (jak to barwnie określono) postawna i mocarna.
A może przebrany dla niepoznaki chłop?
Jeden pies. I tak nie wiedzieli, kto to taki, a trudno było sądzić, by zechciała odwiedzić raz jeszcze "Trzy Brody".

Okazało się również, że następnego dnia ich gospodarz będzie miał jakiegoś ważnego gościa, którego tożsamość chciał zostawić w tajemnicy.
Skoro więc nie byli potrzebni tutaj, zatem mogli się zająć czymś innym gdzie indziej.

- Komu zatem złożymy wizytę? - spytał swoich kompanów.
 
Kerm jest offline  
Stary 14-08-2013, 08:48   #189
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Wszystko działo się błyskawicznie, dwójka zbirów wolała nie igrać z Wolmarowymi gusłami (i tak w nawiasie, Magnus wcale im się nie dziwił) i dała drapaka. Trzeci poszedł w ślad za nimi, czwartemu miecznik nie dał okazji. Miasto miastem, ale widocznie wynajęte zbiry miały inny pomysł na nakopanie swoim niedoszłym ofiarom. Tutaj mało kto używał od tak ostrza, bo przecież wygodniej było spuścić wpierdol gołymi pięściami i dać nauczkę nie zabijając, ale Magnus ostrzegał, tak? Magnus, kurwa, ostrzegał że nie jest miejscowym fajfusem i nie będzie bił płazem bo tego wymaga miejska etykieta.
- Widzisz? Mówiłem, że jak dobywam miecza to ktoś traci krwi - powiedział banita kucając przy rannym i ignorując jego błagania o pomoc, zaczął grzebać mu po kieszeniach w poszukiwaniu gotówki.

- Chwila, to ktoś płaci tutaj czterem miastowym głupkom ponad cztery złote korony, a my dostajemy jakieś biedne pensy na dzień? Czuję potrzebę porozmawiania z naszym szefem o podwyżce - chociaż póki co tyle pracował, że szlajał się po mieście, żarł i pił za darmo. Rozmowa poczeka do pierwszych kłopotów, bo te na pewno nastąpią. Magnus czuł znajome mrowienie ilekroć Frugel pojawiał się w pobliżu i po prostu wiedział, że jego osoba ściągnie mu na łeb nieszczęście.

Cała kompania spotkała się dopiero wieczorem na kolacji, gdzie dowiedziała się że jutrzejszy dzień spędza na walizach.
- Ja idę do Trzech Bród poszukać pozostałych trzech ptaszków lub tego, co z nich zostało. Zbrojne ramię lub dwa przywitam chętnie, ah i Wolmarze, zechcesz mi towarzyszyć? - Kurwa, to zabrzmiało jakby prosił go na wieczorną schadzkę.
- Nie znam się na miastowych intrygach, ale moje myślenie jest dość proste. Ktoś, kto przysłał nam śmierdziela w kopercie zapłacił solidne pieniądze komuś, żeby dokończył robotę po chochliku. Jutro ten ktoś zobaczy nas chodzących po Altdorfie... Żywych, a i pewnie zechce sprawdzić co z osobami którym zapłacił owe spore pieniądze. Logika mi mówi, że trzymając się blisko naszej trójki uciekinierów, prędzej lub później trafimy na naszą pokaźnych gabarytów wielbicielkę, a wtedy wolałbym mieć kogoś znającego się na magii gdyby ta uznała, że spuszczenie nam na łeb piekieł jest dobrym sposobem na pozbycie się nas...
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline  
Stary 14-08-2013, 14:21   #190
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Markus poklepał chlipiącego bandziora po twarzy. Krwawił jak wieprzek i wył jak ranne źrebię.

- Stul już pysk, dobrodzieju. Zmęczysz się i umrzesz. I tak Ci się poszczęściło, Ty żyjesz, Twój koleżka Khaine'a z pewnością wita
- mruknął Oppel tamując krwotok przy pomocy skrawków odzienia chłopa. Kiepsko mu szło, krew bluznęła na błoto. Cyrulik zezłościł się i krzyknął aż echo poszło.

- Do wszystkich diabłów! Ciemno tu jak w rzyci. Światła mi trza. Zszyć go muszę. Ranę trza przemyć i porządnie opatrzyć. Nie wiem, może mu coś nawet amputuję? A Ty Magnus, jak już kurwa, skończyłeś obwiesia rabować, to weźże mego pacjenta za drugie ramię. Trzeba go do Frugela zanieść. Chłopaki może będą chcieli z nim porozmawiać. No, to hop!

Doszli do posiadłości Frugela bez przeszkód. Tam cyrulik dokończył dzieła i chłop mimo że pokancerowany, usnął snem sprawiedliwego.

- Gołąbek, jest żywy pół na pół. Albo Morra albo zamtuz jutro odwiedzi. Czas pokaże. Jeśli przeżyje, chętnie bym odwiedził jego lokum. Mus nam się z bandziorami zbratać. Może nawet wynajmiemy ich na tę babę, co myślicie?
.

Gdy Frugel klarował, że mają opuścić posesję na cały dzień Markusa coś tknęło. Szósty zmysł, jeśli ktoś wierzył w szóste zmysły.

Gdy byli u siebie na pokojach prawił kamratom.

- Znacie mnie. Wiecie, że mi co z oczu, to z serca. Lubię naszego czarodzieja. Płaci i nie wymaga, czyli ma zdrowe zasady, ale sam nie wiem. Jutro, po odstawieniu opryszka na metę, wrócę tutaj i udam , żem się pochorował i po tej zasadzce słabuję. Może się wywiem, co i jak. A jeśli plan nie wypali, to będę w pogotowiu, żeby Was połatać po wizycie w karczmie.
 
kymil jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172