Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-03-2014, 18:50   #141
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Kieska wstał i przeciągnął się, jak po solidnym wypoczynku. Po prawdzie to od dziesięciu lat nie czuł się tak dobrze. Stare kości poczuły się jakby znów miały lat dwadzieścia, a gdyby młódka jakować była w okolicy jak nic łapek przy sobie by nie utrzymał.

- Jakby nowe siły we mnie wstapiły. Zaprawdę, pater. Kochają was bogi lasu i siłę dają przez was za co serdecznie Wam dziękuję i obiatę przy najbliższym ołtarzu złożę. Ale z drugiej strony... a na kaca też to działa?

...
Gromowy wzrok Cuthberta mógłby teraz zabić.

- ... znaczy nie. To jak? Nie skorzystać z daru boskiego grzech byłby niewybaczalny. Ruszamy w drogę?
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 23-03-2014, 20:33   #142
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Wiara naprawdę czyniła cude, oprócz drobnych dolegliwości wynikłych z otrzymanych ran Hans czuł się wręcz wybornie. Naprawdę łaska boska musiała być z nimi i Rhya pani dobrych łowów była przy nich. Nic więc dziwnego, że rzucił co następuje.

- Skoro już zaszliśm tak daleko może i warto poszukać nory tego popaprańca i wyplenić to co się zalęgło w tych lasach, a nuż i coś dla nas samych znajdziemy?

O dziwo nie myślał w tej chwili o zastawianu jakich wnych i inszych na zwierzynę pułapek. Jeno uwaga Viktora skupiała się na wyrwaniu mrocznego chwasta chaosu z tych ziem. Kto wie kiedy nowy kultysta zająłby miejsce starego, gdyby nie zniszczyli ich leża.
 
Dhratlach jest offline  
Stary 23-03-2014, 21:50   #143
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Gunther niewiele mówił od potyczki z Gustawem. W zasadzie nic nie mówił. Milczący drab stał w grząskim błocie wpatrując się tępo przed siebie. Cały czas trzymał w ręku siekierę, której ostrze ciągle nosiło na sobie ślady krwi. Mężczyzna nie silił się nawet by je porządnie zetrzeć. Ciężka mgła wisiała nad moczarami niby groźba.

Osiłek nie wiedział co ma teraz myśleć. Łowy zakończyły się sukcesem, zemsta się dokonała, jednak jemu wcale nie było lepiej, zupełnie jakby cała sprawa z przerwanym samosądem zasiała w jego głowie wątpliwość. Dotąd nie traktował opowieści o złych mocach zbyt poważnie. Pełno ich można było usłyszeć po zajazdach od przypadkowych wędrowców, którzy skwapliwie raczyli współbiesiadników historiami z dreszczykiem, dla Leudena nigdy jednak nie były one więcej warte niż bajania pomylonego dziada. Teraz jednak, w obliczu zdarzeń ostatniej nocy, ciemne moce nabrały nieco więcej wyrazu i z poziomu klechd urosły do całkiem realnego zagrożenia i to takiego, na które ostrze siekiery może nie wystarczyć. A co jeśli teraz zwrócili na siebie uwagę jakiego piekielnego posłańca, który pocznie krążyć za nimi i nie spocznie póki nie zadusi ich we śnie? Stanąć na przeciw i najgroźniejszego przeciwnika to mniejszy strach niż ścierać się z bezcielesną mocą, której nijak dłonią, czy powrozem nie da się pochwycić. Dreszcz przebiegł osiłkowi po plecach, gdy Gustaw ponownie zawył z bólu. Nawet uzdrowicielskie, Cuthbertowe talenta, choć doskonale przywracały wigor ciału, niewiele pomagały na to co obecnie dręczyło Gunthera.

- ...wracajmy... Czem prędzej tym lepiej. - Pierwsze jednak słowo osiłek burknął jakby do siebie, czego nie usłyszały nawet wprawne uszy Leśnika.
 
Dziadek Zielarz jest offline  
Stary 24-03-2014, 12:09   #144
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Ruszyli przed siebie, wgłąb ponurego, okrytego mrokiem lasu. Dzierżone pochodnie, których zapasem dysponowali Cuthbert i Gunther upodabniały ich do świątynnego pochodu zamierzającego do jakiegoś tajemniczego leśnego sanktuarium. W końcu przed nimi zaczęły pojawiać się skupiska skał, grunt stał się suchszy i twardszy, a dziwnych, prehistorycznie wyglądających symboli przybywało z każdą przebytą chwilą.

Im bliżej byli, tym jaśniejszym stawało się dla Brata Cuthberta, że nie mieli tu do czynienia z czysto złą energią. Potężną, tak, nieobliczalną, niewątpliwie, zapewne też i złowrogą. Ale nie było to czysta nikczemność kojarzona z Niszczycielskimi Potęgami.

W końcu stanęli u wejścia sporej pieczary. Gunther zrzucił z barków związanego jak baleron, okaleczonego Pogorzelca, wydawał się trochę lżejszy, niż przeciętny człowiek. Nie oddychał, nie dawał oznak życia. Spojrzeli na dziwną drewniano-kostną konstrukcję rozstawioną przy wejściu. Zwisały z niej dość świeże resztki dwójki ludzi. Jeden wyglądał na trapera, myśliwego albo leśnika. Nadal miał na sobie dobrej jakości skórzane buty i lekką skórzaną zbroję. Druga była niewątpliwie kobietą, dość bogato ubraną, choć spód jej sukni i delikatne kozaczki były wyraźnie postrzępione, jakby długimi dniami tułała się po głuszy. Jej szyję nadal zdobiła srebrna kolia.

Nagle Brat Cuthbert poczuł, że złowroga obecność się nasila. Ze środka doszło ich wzmocnione podziemnym, dudniącym echem łkanie dziecka. Dziwna energia była tak silna, że poczuli ją wszyscy strażnicy. Zrobiło się bardzo duszno, tak że ciężko było zaczerpnąć powietrza w płuca. Cienie wokół nich wydawały się nienaturalnie tańczyć, pochodnie przez jedną sekundę przygasły i zapłonęły chorobliwym, zielonkawym blaskiem. Zawieszone zwłoki zadrgały spazmatycznie, jakby coś próbowało je opanować i ożywić.

A potem złowroga obecność wdarła się gwałtem w jaźń kapłana. Jego ciało wygięło się w łuk. Usta szeptały nerwowe, bolesne modlitwy.


Cuthbert Wiara d20(+1 za błogosławieństwo Rhyi)=5 sukces


Pojedynek umysłów trwał zaledwie trzy-cztery uderzenia serca. I wszystko wskazywało na to, że to mnich wyszedł z niego zwycięsko. Otworzył oczy i odetchnął z ulgą. Wszystko wokół nich się uspokoiło, zwłoki nadal były martwe. Cuthbert czuł, że był to ostatni, desperacki ruch jego wyczerpanego walką przeciwnika.

W środku odnaleźli dziecko. Wśród gnijących zaszlachtowanych zwierząt, naprzeciwko złowrogiego posążka przypominającego bardzo otyłą kobietę o szerokich biodrach, wielkich obwisłych piersiach i niepokojącym grymasie na nalanej twarzy. Drewno posążka wyglądało na skamieniałe i wyraźnie emitowało dziwne, lepkie ciepło.

Cuthbert w encyklopedyczna (+3 za zawód)= 13 porażka


Kapłan nie rozpoznał co prawda plugawego wizerunku, ale rozejrzał się po komnacie i pokrywających ściany symbolach. Wyglądało na to, że sala przygotowywana była na jakiś rytuał, który odbyć się miał następnego dnia, w Mitterfruhl.

Dziewczynka skuliła się w pozycji płodowej, cała wysmarowana zaschniętą krwią. Łkała i mamrotała coś panicznie do siebie.

+1 PD dla wszystkich.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 24-03-2014 o 14:39.
Tadeus jest offline  
Stary 24-03-2014, 18:52   #145
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Osiłek maszerował przez bagna pogrążony w milczeniu. Zamotany w linę Gustaw podrygiwał miarowo na ramieniu z każdym krokiem wielkoluda. Zbieg początkowo wydawał z siebie miarowe, głuche jęki, potem jakby przycichł, aż w końcu przestał odzywać się wcale. Leudena jakoś to nie martwiło. Los jeńca stał mu się obojętny od momentu, gdy tamten legł pozbawiony dłoni i woli walki. Z nikim nie podzielił się swoimi wątpliwościami dotyczącymi sił, z którymi się mierzą. Niby brat Cuthbert znał się na rzeczy, ale wykidajło nie zwierzyłby się nikomu ze swych nieuzasadnionych lęków choćby brali go na męki.

Wkrótce strachy nabrały realniejszego wymiaru, w postaci upiornej jaskini, przed którą wartowało dwóch truposzy. Gunther może i nie był zbyt religijnym typem, ale pozostawianie umarłych w takim stanie byłoby cokolwiek obrazą dla bogów, a Ci jak wiadomo lubili się mścić za podobne zniewagi w okrutny i dość nieoczekiwany sposób, dlatego pierwszym co uczynił osiłek było odłączenie obu umrzyków z dziwacznej konstrukcji.

- Biere zbroję. - rzucił bezceremonialnie.

Gdy honory zostały już oddane osiłek zabrał się do ściągania domniemanemu myśliwemu skórzni. Szacunek wobec zmarłych i bogów to jedno, ale pozwolenie by dobra skórka marnowała się na trupie to już zwykła głupota, za którą bogowie karzą ponoć podwójnie. Buty i kolię zostawił reszcie do podziału. Jego stopa i tak pewnie tam nie pasowała, wszak beczkowata pierś ledwo zmieściła się w zbroję. Co do srebra nie trzeba było być sokolim okiem by dostrzec, jak na widok kolii błysnęło Kieskowe oko.

Do samej jaskini Gunther zaglądać nie miał najmniejszej ochoty. Mało to się naoglądali paskudztw jak na jedną nockę?

- Powartuję przed wejściem. Spinajcie się, bo mnie już na sen bierze, a do wioski daleko. -
 
Dziadek Zielarz jest offline  
Stary 24-03-2014, 20:46   #146
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Kieska natomiast stał przed posągiem grubej baby i mędrkował.
- Kurde blade samo zło. No patrzajcie na nią. Jako żywo moja Hermenegilda! Znaczy nie klacz, jeno ślubna była. Zołza jakich mało. A że tu posąg takowy mają to groza i terror. Chłopy, siekiery bierzemy i rąbmy w imię bogów, na drobne szczapeczki! A ty pater paciorki klep by złe do nas dostępu nie miało.

Złapał tędy Kieska siekierę - chyba Hansową - splunął w dłonie, i wraził grubej babie w drewniany pysk, wkładając w cios całą swoją nienawiść do byłej ślubnej, którą niechybnie w plugawym wizerunku widział.

- A masz! A masz! - Kolejne ciosy odłupywały drzazgi, szczapy i kawałki i wyglądało na to, że były mytnik iście piekielnej siły dostał, bo ani pomocy w zapamiętaniu przestał wołać, ani na Cuthberta i jego modlitwy czekać nie zamierzał. Nawet o znalezionym srebrze chyba zapomniał...
- A zdychaj, gadzino... - I kto wie do kogo mówił... czy do posążka, czy byłej żony?
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 24-03-2014, 22:27   #147
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Nim ruszyli w dalszą drogę szukając źródła zła wszelkiego tych ziem, Viktor podszedł do pogorzelca zabierając i zarzucając sobie przez ramię jego łuk i kołczan z myślą by przekazać zdobyczną broń bratu Cuthbertowi. Jak by nie patrzeć, żal byłby zostawiać sprawne łuczysko na pastwę okrutnych bagienisk i pleśni.

Hans miał wątpliwości czy wypada zabierać od truposzy cokolwiek bo to bezczeszczenie ciał normalnie było i uchybiało godności zmarłemu, ale z drugiej strony po co co miało się marnować? Zachęcony działaniem Guntera, Viktor ściągnął buty z truposza leśnika i kolię kobiety. Po czym ułożył oba ciała obok siebie krzyżując im ręce na piersi tak jak nakazywał obrządek, i wyszeptał krótką modlitwę do Morra.

Chwilę później byli w jaskinie w której upiorny posążek górował nad ciałami zaszlachtowanych zwierząt i małym skulonym dzieckiem które widać było miało być w ofierze złożone plugawemu bóstwu jakiemuś. Rozejrzał się krótko po ciałach czy aby z któregoś skóry nie dałoby rady ściągnąć i już kucał przy dziecku szepcząc.

- Nie bój się, jesteśmy tutaj żeby Ci pomóc.
 

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 26-03-2014 o 11:40. Powód: literówka
Dhratlach jest offline  
Stary 25-03-2014, 08:50   #148
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Za każdym razem, gdy o coś się modlił braciszek Cuthbert czuł lekki niepokój. Nigdy nie wiedział, czy jego prośba spodoba się bogini. Za to gdy spływało na niego błogosławieństwo jego Pani czuł się jak … w niebie. Dostawał jasny dowód jej przychylności i łaski. Czuł wtedy, że Matka Wszelkiego Stworzenia nie tylko go kocha, bo wszak kochała wszystkie żywe istoty, ale że go zwyczajnie lubi.

Z błogim uśmiechem dziękował w modlitwie za pokrzepienie ich ciał. Kompani bowiem poczuli się na tyle dobrze, by kontynuować marsz. Jak się wkrótce okazało podjęli dobrą decyzję.

Uzbrojony siłą swej wiary Cuthbert mógł stawić czoła mocom mrocznego miejsca i choć jakiś wrogi byt próbował go złamać, to dał odpór. Mnicha nie interesowały martwe ciała. Niepokoił go posążek, ale gdy tylko Kieska zaczął odprawiać toporowe egzorcyzmy stracił i tym zainteresowanie.

Ukląkł natomiast przy dziewczynce razem z Viktorem i powiedział najłagodniej, jak potrafił gładząc włosy dziecka.
- Juleczko nie bój się. Zabierzemy Cię do domu. Już dobrze. Jestem brat Cuthbert.
Przemawiał do niej próbując zobaczyć, czy nie jest ranna. Domyślał się, że mają do czynienia z córką starego Schmidta, tą o której zaginięcie podejrzewano myśliwego Gustawa.
- Kieska. – powiedział spokojnie i nie podnosząc głosu, by nie spłoszyć dziewczynki. – Te resztki figurki trzeba spalić.
- Zastanawiam się Viktorze, – zwrócił się z kolei do Burgenhouera – czy ten zmarły leśnik przy wejściu, to nie przypadkiem Paul Ketner. Pamiętasz tą mieszczkę, która nas obdarował kocami? Jej mąż podobno nie miał części prawego ucha. Mógłbyś sprawdzić przyjacielu? Skoro jesteśmy Strażnikami dobrze byłoby przynajmniej ustalić tożsamość ofiar. Może w wiosce słyszeli o zaginionej, bogatej kobiecie.
Zastanawiał się na głos.
- Juleczki nie będziemy na razie męczyć pytaniami. Dziecko wiele przeszło. Niech odpocznie. – powiedział gładząc włosy dziewczynki.
Przemawiał łagodnie i starał się cały czas mówić. Z doświadczenia wiedział, że istotne jest nie tyle co się mówi, ale jak.
Była młoda powinna sobie poradzić z okropnościami, jakie widziała, ale cóż … umysł ludzki był niepojętą zagadką. Równie dobrze mogła popaść w odmęty szaleństwa. Dlatego Cuthbert starał się jak mógł, by do niej dotrzeć i ją uspokoić.
 
Tom Atos jest offline  
Stary 26-03-2014, 11:37   #149
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Viktor tylko kiwnął bratu Cuthbertowi na zgodę, wszak miał wielebny rację. Po czym ruszył sprawdzić tożsamość zmarłego leśnika z łukiem w gotowości, gdyby jaki inny przyjaciel Gustawa miałby się zjawić. Nim jednak wyszedł raz jeszcze rzucił okiem po zasztyletowanych zwierzętach starając się w nikłym świetle ocenić które to były świeższe i zdatniejsze do skór zdjęcia.

Chwilę potem klęczał przy zmarłym na boki się rozglądając czy aby to nie kolejna pułapka i przystąpił do sprawdzania czy to nie ten leśnik na którego poszukiwanie wyruszyli z misją od mieszczanki, przy okazji przeszukując dokładniej mężczyznę.
 
Dhratlach jest offline  
Stary 26-03-2014, 11:38   #150
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Po jakiejś godzinie spożytkowanej na dokładne zniszczenie posążka, próby identyfikacji zwłok, ich pochowanie i uspokojenie dziewczynki, ruszyli z powrotem do osady

Martwy leśnik okazał się być w posiadaniu obu kompletnych uszu, toteż próby poznania jego tożsamości póki co zakończyły się klęską. Myśliwemu udało się odzyskać parę skrawków skór, niestety zwierzęta nie były raczej zabijane tak, by te specjalnie oszczędzić, a duża ich część była po prostu za stara.

Cuthbert w encyklopedyczna d20(+2 łatwy)=5 sukces
Kieska w encyklopedyczna d20(+2 łatwy)=10 porażka


Za to szybko okazało się, że kolia mogła rzucić trochę światła na osobę tajemniczej, bogatej kobiety. Między bursztynowymi inkrustowaniami dało się bowiem zauważyć symbol gołębia i szpady. Zakonnik nie był może wybitnym znawcą heraldyki, ale kojarzył, że rodzinna Gauernhofów, dość hojnych darczyńców świątyni nosiła taki właśnie herb. Chyba nawet swego czasu mieli posiadłość w tych rejonach. Niestety nie wiedział, co stało się z nimi po zawirowaniach związanych z ostatnią wojną i gdzie dokładnie się ten dom znajdował.

Kieska, gdy zobaczył herb wiedział za to jedno. Z całą pewnością nie ułatwi on ewentualnej sprzedaży błyskotki. Nawet niektórzy paserzy niechętnie obracali tego typu towarem, który, nie daj bogowie, mógł być jakąś bezcenną rodową pamiątką i ściągnąć na nich gniew całej familii.


Kieska w encyklopedyczna d20(+3 za profesję)=4 sukces


Jako mytnik miał jednak jako takie doświadczenie z biżuterią, ludzie zastawiali u niego czasem jakieś błyskotki, zdarzało się nawet, że było to coś więcej, niż tanie śmieci, gdy przemykali się podejrzanie anonimowym orszakiem i nie chcieli, by zanotował fakt ich przejazdu. Oczywistym było jednak, że tu miał do czynienia z zupełnie inną kategorią biżuterii. Mowa była o stu koronach wzwyż.

Tym razem znali drogę, więc podróż zeszła im dużo szybciej. Co prawda bagna nadal pozostawały bagnami i parę razy musieli się wracać, ale ogólnie podróż odbyła się dużo sprawniej. Kapłan miał więc okazję zajrzeć w obiecująco wyglądające miejsca, które wcześniej dostrzegł, ale nie miał już sił eksplorować.

Cuthbert sz przetrwania d20(+2 łatwy)=12 porażka


Niestety, czy to z braku szczęścia, czy wyczerpania się zapasów łaski bóstw natury, jakoś nic specjalnego z ziół się nie znalazło. Dodatkowo nie chciał za bardzo odłączać się od pochodu, by nie opuszczać zaburzonej nadal dziewczynki.

Cuthbert Przekonywanie d20=20 k porażka


Ta, mimo spokojnej i pełnego wyczucia podejścia kapłana, wyraźnie od nich stroniła. Zachowywała się trochę, jakby była nieczysta, jak chore zwierzę instynktownie oddzielające się od stada. Płakała, gdy chcieli ją prowadzić za rękę, gdy tylko ją nakarmili i napoili i zyskała trochę sił, zaczęła iść sama. Unikała ich wzroku, a na pytania odpowiadała tylko płochym potakiwaniem. Czasem mamrotała też nadal coś pod nosem.

Cuthbert percepcja d20= 12 porażka


Kapłan mimo uważnej opieki nad nią, nie był jednak w stanie dokładnie dosłyszeć i zrozumieć, co tak ją trapiło.

***

W końcu wrócili do osady i opowiedzieli z grubsza co się wydarzyło. A potem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, cały świat eksplodował radością i wdzięcznością.

Nagle, nie wiadomo skąd, wytoczono pilnie strzeżone zapasy lepszych trunków, w kuchniach zapachniały świąteczne strawy z ostatnich zimowych zapasów. Szarzy, niechętni i nieufni wcześniej ludzie zarumienili się od serdeczności, z wypiekami na twarzy wypytywali ich o ostatnie bohaterskie czyny. Puszczono zamykane od dni dzieci, by mogły się swobodnie wyszaleć. W końcu nawet u Cuthberta zjawiła się wdowa po sołtysie, prosząc, by to on poprowadził obchody tegorocznego Miitterfruhl.

Wioskę udekorowano pierwszą zieleniną, która przedarła się przez zmarznięty grunt, rozbrzmiały piszczałki i wesołe zaśpiewy.

Gdy zaś tylko słońce skłoniło się ku zachodowi, przy zabudowaniach zaczęli zbierać się młodzi ludzie. Wcześniej szczelnie opakowani, nijacy i brudni, obecnie aż promienieli młodością, radością i życiem. Opatulone dziewczęta odkryły włosy, przywdziały kolorowe suknie, tańczyły.

Widać jednak było, że mimo całej wdzięczności, podziwu i uwielbienia były pewne granice. Bohaterowie, bohaterami, ale nikt nie chciał, by jego córka zbrzuchacona została przez przejezdnego strażnika, który być może nigdy już do wioski nie wróci. Toteż rodziciele co atrakcyjniejszych niewiast (albo takowych, które oni za atrakcyjne uważali) nie spuszczali przyjezdnych z oczu, uśmiechając się szeroko, gdy tylko na nich spoglądano, ale po chwili wracając do czujnych, strażniczych min.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 26-03-2014 o 13:08.
Tadeus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172