|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-04-2014, 14:57 | #221 |
Administrator Reputacja: 1 | - Można? - Ernst podszedł do alchemika. - Jakiś problem? Mogę w czymś pomóc? Słowa "Co ja bym dał...?" brzmiały dość zachęcająco. Arden spojrzal na Ernsta, podrapał się po głowie, spojrzał w niebo (a raczej w sufit), po czym ponownie na Ernsta. - Mam taką miksturę... No i ktoś by musiał ją sprawdzić - powiedział cicho. - Dodaje krzepy mężczyźnie. W pierwszej chwili Ernst nie zrozumiał, co ma na myśli alchemik. A raczej zrozumiał go nie tak, jak powinien. Słyszał, i to nie raz, o specyfikach, które mężczyznom dodają wigoru, ale nie czuł potrzeby, by coś takiego stosować. Wnet jednak alchemik wyprowadził go z błędu. - O tę siłę chodzi - wyjaśnił, dotykając własnego, dość mizernego bicepsu. - Oferuję cztery sztuki złota, jeśli ją wypróbujesz. - Jak niby? Coś połamać? To o niczym nie będzie swiadczyć - mruknął Ernst. - Cztery sztuki złota... - powtórzył cicho Arden. - A dodatkowo... - Pięć sztuk srebra dla tego, który z was wygra. - Wskazał wyróżniajacego się budową mężczyznę, skupionego na kuflu piwa. Klęska to nie była, ale osiłek okazał się silniejszy od Ernsta i to do jego sakiewki trafiło srebro. - Jedna, dwie, ..., dziesięć, ..., piętnaście. Starczy - Arden starannie odmierzył dawkę do fiolki, potem dolał nieco wody i starannie wymieszał. - Trzeba to wypić. Do dna. - A co to jest? - Ernst zmienił temat, po czym wskazał na leżące na stoliku szkice, przedstawiające jakiś kamień. - A, to... - westchnął alchemik. - to magiczny kamień, który posiada przeogromną moc. Gdybym taki posiadał, mógłbym wszystko... - Interesująca rzecz - mruknął Ernst, który dla takiego kamienia sam nie znalazłby żadnego zastosowania. Najwyżej by go sprzedał, pewnie za kilka sztuk srebra. - Podobno jest w naszym mieście. Tak słyszałem - wyjaśnił Arden. - Jeśli byś mi go dostarczył, to uczyniłby Cię najsilniejszym człowiekem na ziemi - obiecał. Ernst bardziej wierzył w złoto w garści niż w obietnice, ale rozejrzeć się mógł. Gdyby się o niego czasem potknął... - Zobaczę, co da się zrobić - zapewnił. Mikstura w smaku była paskudna - nie dosć, że gorzka niczym piołun, to jeszcze cierpka. Ale za to działała. Osiłek z karczmy nie miał zbyt wielkich szans. - Pamiętaj o kamieniu - szepnął Arden wychodząc z karczmy. Ernst wyszedł tuż za nim i udał się na poszukiwanie swoich kompanów. |
22-04-2014, 15:16 | #222 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Olaf szedł za Carlem starając trzymać się możliwie blisko i mieć na wszystko baczenie. Przy pułapce wykazał się czujnością. Lata spędzone na plądrowaniu krypt przyniosły korzyści. Nie takie pułapki widział. Jednak gdy zeszli do piwnicy przestał cokolwiek widzieć. Carl wydawał się nie mieć tych problemów co on. Klął w duchu, że przy zatrzymaniu musiał oddać swoją lampę i olej do niej. - Carl jeśli masz jakieś źródło światła to je zapal bo nic nie widzę. Próbował po omacku namacać jeden ze świeczników. |
23-04-2014, 00:50 | #223 |
Reputacja: 1 | Carl się zatroskał: Ożeszty! Nie pomyślałem o tym. Daj spokój z tym świecznikiem. Przeszukam tu te szmaty i stąd wyjdziemy. A później się coś wykombinuje.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
23-04-2014, 09:53 | #224 |
Reputacja: 1 | Olaf idąc po omacku ciągle macając ścianę, nagle ze zdziwieniem natrafił na świecznik. Prawdę mówiąc wiedział, że jest on gdzieś tutaj, ale nie spodziewał się natrafić na niego tak szybko. Był on poluzowany tak, że gdy go złapał, ten automatycznie lekko się opuścił. Olaf pociągnął mocniej, przez chwilę mógł myśleć, że go oderwał. Zabrzmiał dźwięk, jak gdyby ściana miała się zaraz rozwalić, lecz tak się nie stało. Owa cześć ściany lekko się przesunęła. Olaf czuł to, bo ze zdziwieniem trzymał ręce na świeczniku. Było w dalszym ciągu ciemno, jedynie Carl, który to niczego nie znalazł pod dywanami, usłyszawszy dziwny dźwięk z dołu, prędko zszedł do połowy schodów zobaczył, że ściana jest lekko obrucona. Nawet i on nie za wiele widział przez tą małą szczelinę. Panowały tam ciemności Morra. |
23-04-2014, 14:05 | #225 |
Reputacja: 1 | Carl widząc otwartą ścianę, ale nic za nią wiedział, że teraz nic nie zdziałają: Świetna robota! Ale na razie zrobiliśmy wszystko co mogliśmy. Wyjdźmy stąd i pozamykajmy tak jak to zastaliśmy. A ja pobiegnę do kowala i poczekam na resztę. O ile dobrze się orientuję, powinni mieć pieniądze na pochodnię. -------------------------- Pozyskawszy zgodę Carl ostrożnie wymknął się z chałupy później odszedł w kierunku kowala. Gdy trochę się oddalił ruszył biegiem ile sił w nogach. Gdy dobiegł tam trochę odsapnął i jeśli nie zobaczył towarzyszy zatrudnionych przez kowala wszedł do niego.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. Ostatnio edytowane przez archiwumX : 24-04-2014 o 13:07. |
23-04-2014, 16:16 | #226 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Olaf wyszedł zamykając za sobą drzwi po czym spokojnie odszedł w kierunku kuźni. Nieco się zdziwił widząc, że Carl puszcza się biegiem. Sam nie przyśpieszył, dalej szedł spokojnie. Najważniejsze dla niego było w tej chwili nie zwracać niczyjej uwagi. Gdy dotarł do kowala rozejrzał się, czy nie widać gdzieś w okolicy jego towarzyszy i jeśli ich nie zastanie wejdzie do wnętrza kuźni. |
23-04-2014, 18:06 | #227 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | No to cóz, trup to trup, pieniędzy od niego nie wyciągniesz. Wracamy chłopy. Smród był coraz większy, a i nie było też na co tu sterczeć, wiec po tej krótkiej kwestii wyszedł z budunku, ostrożnie patrząc czy czasami nikt im się nie przygląda, a następnie ruszył do kowala. Łupy miał schowane w ubraniu i pod płaszczem, wszakże nie trudno jest ukryć pierścień nie noszony na palcu i linę. Miał nadzieję że jego towarzysze postąpią równie roztropnie. Przed rozmową z kowalem została ustalona ( mniej lub bardziej demokratycznie) wspólna kwestia, która Bjørg miał zamiar przedstawić kowalowi, na osobności, bez osób postronnych (tym razem). Mam dwie wiadomości rzemieślniku. Dobrą i złą. Dobra jest taka że owszem znaleźliśmy kupca, a zła .... kupiec nie żyje. I to od dłuższego czasu. Mieszkanie splądrowane, nic wartościowego się nie uchowało. No ale zadanie wykonane - urwał Bjørg w oczekiwaniu na wywiązanie się kowala z zapłaty. Barbarzyńca nie mówił nic o śladach bytności kultu. No i mówiłeś coś o jeszcze jednym zadaniu? |
23-04-2014, 19:03 | #228 |
Reputacja: 1 | Kim był człowiek którego widział Jortan? Prawdopodobnie ktoś z sekty został wyznaczony do stania na czatach w miejscu tej makabrycznej zbrodni. Gundram przychylił się do decyzji powrotu do kowala, niestety nic lepszego nie wymyśla, nic tu po nich. Uważnie rozglądał się na boki i za plecy, na wypadek gdyby ktoś ich śledził. U kowala nie odzywał się, Bjorg sam się tym zajął, wiedział co robi. |
23-04-2014, 20:49 | #229 |
Reputacja: 1 | Jortana powtórnie zemdliło od panującego w chałupie smrodu. Zdecydował że natychmiast musi wyjść, dlatego też śpiesznym krokiem ruszył do drzwi. W pewnym momencie potknął się jednak o leżący na podłoże miecz. Odruchowo i bez zastanowienia podniósł go i wybiegł przed budynek. Zaledwie jednak zaczerpnął haust świeżego powietrza ujrzał znikający między budynkami cień. 'Nie, to nie mogło być przywidzenie.' pomyślał. Sylwetka była zbyt wyraźna. Gdy jednak podbiegł do rogu budynku gdzie wcześniej stała niepokojąca go postać, nie zastał nic. 'Szkoda że tamci dłużej zwłóczyli w budynku. Ten człowiek na pewno nie stał tutaj przypadkowo.' Jortan miał nieodparte przeczucie że ten człowiek był członkiem sekty. Dopiero teraz najemnik spojrzał na znaleziony miecz. Już na pierwszy rzut oka był on lepiej wykonany niż ten otrzymany od kowala, nigdy jednak nie wyrzuca się dobrej broni postanowił więc że zatrzyma oba. Teraz nie pozostawało nic innego jak wrócić do kowala i zdać relację. W drodze Jortan zwrócił się do towarzyszy: 'Wy będziecie mówić, a ją będę się trzymał za wami. Jak kowal zobaczy mój nowy miecz może zarządać go w zamian za dług tamtego gościa. W takiej sytuacji w jakiej jesteśmy, życzliwość kowala może się jeszcze przydać, a kłótnia to ostatnia rzecz jakiej nam trzeba Gdy zbliżyli się do domu kowala, zauważył, że rzemieślnik rozmawia z kimś kto mógł wyglądać na kupca. Jako że kowal był zajęty, a najemnik nie chciał rzucać się w oczy, podszedł do stojących opodal Olafa i Carla i zapytał: 'I co? Co znaleźliście w tej norze kultystów?'
__________________ "Znaleźli się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie. Oczywiście zostali bohaterami." |
23-04-2014, 20:53 | #230 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - Znaleźliśmy jakieś ukryte przejście. Potrzebujemy jednak źródła światła żeby je zbadać. Macie pieniądze na lampę lub chociaż pochodnię? |