|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-10-2016, 18:16 | #231 |
Reputacja: 1 | Kirstin, Tankred, Edgar: - To ja, Kirstin. Kim jesteście i czego ode mnie chcecie? - starsza kobieta powtórzyła, a mężczyzna błyskawicznie to zanotował. Przez chwilę wśród pozostałych osób było poruszenie, ale nikt oprócz tej starszej nic nie powiedział, a ta przemówiła głosem jakby dobiegającym jednocześnie z bliska i daleka. Równocześnie wpatrzona była wzrokiem w Kirstin. - Nazywam się Helena Błatawska. Zdarzył się wypadek i trafiłaś do miejsca, które nie jest twoim domem, ale teraz już jesteś na jego progu. Chciałabym pomóc ci wrócić. Czy poznajesz dom, w którym jesteś? Kim są ci, którzy przyszli z tobą? - od tego momentu, ale tylko w czasie skupienia Błatawskiej jej wzrok podąża za Kirstin. Równocześnie wydaje się, że nie do końca ją widzi, bo patrzy niżej niż oczy - raczej w okolice jej biustu. Nie przenosi natomiast zupełnie wzroku na Tankreda i Edgara. |
01-10-2016, 20:45 | #232 |
Reputacja: 1 | - Zamilcz idiotko! - syknął do granic rozeźlony Tankred, którego pierwszą myślą było wydostanie się z tego pomieszczenia, lub powrót do poprzedniego "wymiaru". Bo cholernie ciężko spieniężyć diamenty będąc niewidzialnym. - Nie odzywaj się kobieto, to chaos, nie widzisz tego paskudnego języka do kurwy nędzy!? - wyszeptał do Kristin możliwie cicho, z obrzydzeniem przyglądał się siedzącym przy stole "ludziom". Spojrzał na Edgara jednoznacznym wzrokiem, który proponował zwyczajną ucieczkę, lub walkę. Nie wydaje mu się, aby te osoby miały jakiekolwiek dobre intencje. Grupa zmutowanych wyznawców mrocznych bóstw, czy zwariowany do wszelkich granic dom? Ech, miej nas Sigmarze w opiece, bo trzeba było zostać na południu... |
02-10-2016, 09:09 | #233 |
Reputacja: 1 | Kirstin spiorunowała Tankreda wzrokiem po jego słowach. |
02-10-2016, 11:25 | #234 |
Reputacja: 1 | - Nie to nie tak, proszę pani - powiedział Heinrich całkiem miło - Przyszliśmy do tego domu z naszym szefem i weszliśmy do środka. Dom był otwarty i nikogo w pobliżu nie było, a potem opadła nas czerwona mgła i obudziliśmy się tutaj w pokoju już bez szefa. Wyszliśmy przez okno, bo drzwi były zamknięte. Potem spotkaliśmy innych znajomych z branży i okazało się że jakiś potwór szaleje po korytarzach. Uciekaliśmy przed nim i z powrotem trafiliśmy tutaj, a magiczny znak zaczął świecić i wtedy wziąłem twe ciało z szafy i położyłem je na znaku, a ty pani ożyłaś. Skąd w ogóle wiesz pani że powinnaś pamiętać swoją śmierć, umarłaś już kiedyś? No i co właściwie robi ten mózg w twojej szafie? |
02-10-2016, 20:10 | #235 |
Reputacja: 1 | Kirstin, Tankred, Edgar: Tankred podszedł do drzwi sprawdzić, czy są "materialne" i okazało się, że są. Jego ręka ścisnęła klamkę, a gdy lekko nacisnął to i klamka ruszyła się. Drzwi mógł swobodnie otworzyć, ale pytanie jakby zareagowała Czwórka siedząca w centrum pomieszczenia. Edgar natomiast wyjrzał przez okno i spojrzał, że na zewnątrz trwała noc (to akurat było widać i bez wyglądania) i nie było widać żadnych gwiazd, ani księżyca. Z kolei pytanie Kirstin spotkało się z odzewem obu kobiet, bo ta, która do tej pory nie odzywała się powiedziała z mieszanką strachu i radości: - Kirstin! To ona. Słyszałam ją. - starsza kobieta nijak nie zareagowała na te słowa podobnie jak i notujący wszystko mężczyzna. Drugi mężczyzna natomiast zaczął rozglądać się, ale nadal niczego nie dostrzegł, ani nie usłyszał. Starsza kobieta powiedziała jakby w lekkim transie: - Zamilcz idiotko! Nie odzywaj się kobieto, to chaos, nie widzisz tego paskudnego języka do kurwy nędzy!? - co zostało skrzętnie zaprotokołowane, a następnie swoim normalnym głosem dodała - Czyj głos to był Kirstin? Strzeż się, bo tam gdzie przebywasz nie wszystko jest takie na jakie wygląda. Odnośnie twojego wypadku to musisz wiedzieć, że oprócz trzech wymiarów przestrzeni i czwartego czasu istnieje piąty wymiar - poza percepcją zwykłych ludzi. To wymiar tak duży jak kosmos i tak bez czasowy jak nieskończoność. Ziemia między światłem, a cieniem, między magią, a przesądami i między otchłanią ludzkiego strachu i szczytami jego wiedzy. Wymiar wyobraźni. To prawdopodobnie z tamtego miejsca przyszły bóstwa Chaosu, ale równocześnie to przez nie przebiega droga między różnymi światami. Ten dom istnieje w wielu różnych światach, ale w nocy staje się jednym budynkiem - stąd możesz doświadczyć, że pomieszczenia i meble zmieniają nagle swoje położenie, a różne rzeczy czają się w ciemnościach. Mam za zadanie pomóc ci wrócić do domu, do twoich rodziców. Nie wiem kim są twoi towarzysze. Opowiedz o nich. Jak i gdzie ich spotkałaś? Awerroes, Heinrich, Otto, Dmytko, Svein: Heinrich nie zwrócił za bardzo uwagi na pojawienie się Awerroesa i kontynuował rozmowę z kobietą. Okazało się, że rzeczywiście już kiedyś zginęła, a to w sposób dość nagły (nie zdradziła szczegółów) i została przywrócona do świata żywych za pomocą magii. - A mózg... mózg pozostawił za sobą nasz drogi przyjaciel, który tego sobie zażyczył w momencie swojej śmierci. Przy podłączeniu do odpowiedniego urządzenia można nadal z tymże przyjacielem rozmawiać. Trzymam to tutaj, bo tu jest, a przynajmniej być powinno, bezpieczniej. - tak rozmawiając z Heinrichem podeszła do szafy, a następnie do drzwi - Jeżeli widzieliście na korytarzu jakiegoś potwora to go tam już nie ma skoro służba bezpiecznie przechadza się i melduje o posiłku. Proponowałabym iść. |
03-10-2016, 18:40 | #236 |
Reputacja: 1 | Kirstin stała jak wryta, słuchając słów starowinki. Kosmos, inne wymiary, magia, przesądy... od tego wszystkiego kręciło jej się w głowie i zupełnie nie wiedziała, co ma o tym myśleć. Czy ta babina naprawdę miała zamiar jej pomóc, a jeśli tak, to wrócić do jakiego domu? Przecież jej domem przez całą młodość była ulica - ojca nigdy nie poznała, a matka zmarła, gdy Kirstin ledwo skończyła siedem lat. |
03-10-2016, 21:55 | #237 |
Reputacja: 1 | Heinrich miał wrażenie że wszystko to tutaj mu się śni, ale uszczypnięcie zabolało go, więc chyba to działo się na prawdę. - Może masz rację pani i powinniśmy pójść na tę kolację - odpowiedział kobiecie, a tak na prawdę to chciał tylko dotrwać do rana i spieprzać stąd w trymiga, zanim oszaleje albo coś go nie zeżre. - Awerroes nie jesteś jakimś mutantem tak jak Edyta? To jakiś cholerny portal? Skąd się przeniosłeś? - wrodzona ciekawość na temat magii zapanowała nad pierwotnym strachem i pozwoliła mu zadać te kilka pytań do znajomka. |
05-10-2016, 18:28 | #238 |
Reputacja: 1 | Zachowanie towarzyszy względem kobiety zupełnie nie podobało się Ottowi. Powinni byli ją już dawno zabić, albo chociaż naprawdę mocno przycisnąć, tym czasem to ona zaczęła kontrolować rozmowę i zachowywać się tak jakby nic jej już nie groziło. W ogóle mu to się nie podobało, a nabyty brak zaufania do ludzi bogatych i o wysokiej pozycji społecznej (jaki to zwykle u słuŻĄCYCH bywa) oraz to czego już w tym domu doświadczył sprawiało, iż nadal najrozsądniejszą opcję widział w zabiciu panny młodej. Jednak z powodu braku posłuchu dla tego pomysłu postanowił porzucić ciągłe nawoływania, które i tak do nikogo nie trafiały i ruszyć z grupą, bo sam w sumie nigdzie pójść nie może. - Jeśli będziecie gdzieś schodzić to niech ktoś mnie poniesie. No i moglibyście podać mi kilka książek. Może znajdę tam coś ciekawego i będzie ze mnie jeszcze jakiś pożytek. |
05-10-2016, 19:04 | #239 |
Reputacja: 1 | - Dobra, chyba już czas, żebyśmy się stąd zmyli - podsumował Edgar, odchodząc od okna. Skoro ta nawiedzona banda nie widziała ich, a słyszała jedynie Kirstin, to warto byłoby to skrzętnie wykorzystać i prysnąć stąd. Kapelusznik chyba mógł otworzyć drzwi. Nie zamierzał w każdym razie zostawiać tutaj towarzyszki. - Tankred, chodź, nie ma co zostawiać po towarzyszu w każdym mijanym pokoju. Jeśli Kirstin nie chce iść, to my ją ponieśmy - zasugerował podniesienie kobiety i wzięcie jej ze sobą wbrew jej woli. - Zróbmy co mówię i spadajmy. |
06-10-2016, 09:33 | #240 |
Reputacja: 1 |
|