Hakon

Hehe. Ponownie rozbieżność zdań. No Wolfgang przychyli się do ostatecznego planu. Nawet przy podjęciu decyzji wspomoże wróżbą.

 

xeper

Drużyna znowu razem. I dwa moje odpisy jednego dnia, jak za starych, dobrych czasów

 

hen_cerbin

O wieży ani słowa nie było w odpisach poza tym, że stoi, chyba że coś przegapiłem, ale się upewnię - nikt tam nie chodził przez cały ten czas kiedy obserwowaliśmy?

e: w planie podpalenie budynków 6 i 7.

 

__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

xeper

Nikt się tam nie zapuszczał, ale być może Sigrid jako kapłanka bogów natury ma jakieś przeczucia.

 

Hakon

A mag niebios nie ma?

 

hen_cerbin

Wieżę trzeba sprawdzić czy ma przeczucia czy nie ma, ale nie chciałbym atakować wszystkich celów naraz, bo nie mamy przewagi wystarczającej. A co do pomysłu z przebraniem - o ile mag niebios nie zna wszystkich haseł i odzewów to Lothar będzie przeciw. I zapyta maga czy naprawdę zamierza zakładać hełmy tych strażników-mutantów i ryzykować zarażenie się od nich.

 

__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Hakon

No weź pod uwagę, że przy zamieszaniu jakim jest walka nie będzie haseł itd. A nawet jak to wystarczająco podejdziesz do takowego i zastanowi się kilka razy zanim strzeli z kuszy czy zwoła kumpli.
No my może i nie założymy, ale banici? To też mutanci i może im obojętne. Dodatkowo większa szansa, że przeżyją w zbroi niż bez niej.

 

hen_cerbin

Wyobraźmy sobie że ten absurdalny plan się powiódł. Nie wiemy gdzie jest zbrojownia ale załóżmy że znaleźliśmy ją i zaatakowaliśmy po cichu. Tam, nadal po cichu, banici przebrali się w zbroje strażników. Wtedy dajemy sygnał do ataku i jest alarm. I biegniemy w dokładnie przeciwnym kierunku niż atakowana brama. 15 ludzi, w tym 4 zasłaniających dłoniami twarze (chyba że chcesz samych banitów wysłać, a oni z radością zgłoszą się do samobójczej misji) twierdzących że niosą wieści o ataku, o którym już wiadomo, bo jest alarm. Nikt ich o nic nie pyta bo jak jest atak to haseł nie ma i nikt się nie zdziwił, po co ich 15 biegnie, ani nie wyda im rozkazu by zabezpieczyli miejsce ataku. Wbiegamy do wewnętrznego zamku i co dalej? Przed sobą będziemy mieli załogę zamku wewnętrznego, za sobą, zewnętrznego.
I jak zatrzymają ci pierwsi, a zatrzymają na pewno, to ci których minęliśmy zaatakują nas od tyłu i wyrżną.

Dlatego Lothar będzie się upierał, byśmy to jednak my byli tymi co wyrzynają, a nie tymi co są wyrzynani. Pewnie że będzie problem by później się wedrzeć do wewnętrznego. Ale w Twoim planie mamy ten sam problem (bo strażnicy przejścia nie przepuszczą naszej wesołej gromadki), a dodatkowo 30 wrogów za plecami.

 

__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Hakon

Rozumiem Zgadzam się z Tobą przy takim pokazaniu sprawy. A co powiesz o jeńcach? Strażnicy do Baronowej prowadzą schwytanych.
No, ale masz rację. Opanujmy dolny zamek i się zobaczy. Może coś ciekawego się uda wymyślić.
Ja bym jedną grupę lub coś do przejścia wysłał by uciekający strażnicy nie mogli zwiać a i może uda się przejąć przejście nim zamkną.

 

kymil

Eeech... ja bym się poprzebierał . Ale można nas jako pozornych jeńców do bram podprowadzić. Ale ok, to Lothar rozumiem napisze co myśli.