pi0t

Hen przeskoczył dalej niż się spodziewałem. Tak więc druidh sytuacja wygląda trochę gorzej, to oni mają przewagę, a do wozu jest daleko...

 

__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

druidh

Tak, ale teraz potrzebują nas, żeby jechać dalej. I zamiast walczyć uznali, że mogą się z nami dogadać.

A ich zorganizowana karawana przestała być tak bardzo zorganizowana. Sądząc po krzykach, ktoś mógł jeńców jeszcze w środku pilnować. Możemy ich w geście przeprosin odprowadzić dalej drogą. Będzie to średnio podejrzane.

W bezpośrednim starciu i tak by były marne szanse. Można by coś wysadzić, ale tak w zasadzie to co? Wozy? Chyba niewiele z tego korzyści.
Teraz grupy mają możliwość się zmieszać w ramach pomocy, a jeśli dojdziemy z nimi na nocleg to może uda się ich jakoś zaskoczyć.

Tylko akolitki trzeba pilnować, żeby nie odwaliła kolejnej głupoty.

 

__________________
by dru'

Stalowy

Druidh... zabierają nam wóz, zwierzęta i złoto. Permanentnie. I wcale o nie nie proszą. Przy tym najpewniej nie spuszczą z Leo teraz oka, tym bardziej że ona nie ukręci łba krukowi.
A do skrzyżowania gdzie się z nimi rozstajemy niewiele zostało drogi.


Nastrojów do walki nie ma więc wygląda na to że Gustav ponegocjuje cenę i dokona się wymiana. Bo rozumiem że nikt nie ma zamiaru jednak stawać do walki o uwolnienie tajemniczego i ważnego więźnia ani w obronie wozu i zwierzaków?

Zróbcie ten heal przy najbliższym postoju.
Po odbiciu na Karak nie wiadomo jaki będzie dostęp do przełęczy, a jedyną postacią ze wspinaczką i stealthem jest Oleg, więc... będzie ciężko.
Ale jeżeli Bert wykupi sobie wspinaczkę z Łowcy Wampirów to będziemy mieli jakieś szansę by tą przełęcz wysadzić!

 

pi0t

Niestety Stalowy ma rację. Oni nie proszą a żądają. A raczej gestu przeprosin i dalszej wspólnej drogi to oni nie będą chcieli. Nie mają w tym korzyści. Raczej wręcz odwrotnie będą nalegali aby akolitke trzymać z dala. A ich czujność będzie wzmożona. Okazja była i minęła. Akcja miałaby szansę się powieść gdyby wszyscy byli przygotowani.
Zostawiłem sobie możliwość rzucenia czaru (nie wiedząc co z krukiem) ale przeskok w czasie jest za duży. Choć może to i dobrze.
Widzę parę możliwości ale naradzać się na sesji nie ma jak, więc nie będę denerwował mg w komentarzach. Zresztą każdy z nich ma jakieś wady.

 

__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Stalowy

Jak napisałeś... okazja minęła. Strefa mroku miała dać nam czas na przygotowania, w szczególności granatów, ale teraz to możemy sobie pogdybać co najwyżej.

Teraz trzeba ponegocjować, innej opcji nie ma a i nie chce mi się znów spędzać na darmo kilku godzin analizując teren, pozycję przeciwnika, karty postaci i resztę szczególików. Wiem w końcu Piot jak się czułeś kiedy plany Loftusa były ignorowane.

To co? Postanawiamy że Gustav wydaje PS na dopałkę do negocjacji by nas całkiem nie puścili z torbami?

 

pi0t

Zostawiłem sobie taką możliwość na rzucenie tego czaru. Ale Bert pobiegł gdzie pobiegł i nie wiadomo było co z krukiem. Do tego czar trwa krótko zasięg i obszar mocno ograniczony. Więc te granaty trzeba było już mieć pod ręką. Rzucać strzelać i w zamieszaniu rzucić strefę czym wprowadziło by się jeszcze większe zamieszanie.
W wersji łatwiejsze czaru i przekonania ich że to "zasadzka" czar odgłos i rumor spadających kamieni lub/i magiczne ogniki gdzieś na skalnej półce.
A teraz skoro mamy paru npc to napisze co widzę:
1 walka - oni mają przewagę my mamy rannych na start. Nawet wygrana może nas pozbawić możliwości realizacji głównego zadania. Chyba że potem zrobimy to w tym miejscu (przydał by się kilof i jakaś wiedza górnicza, ładunek w zbocze tak żeby droga osunela się do rzeki i stała nie przejezdna)
2 odmowa przekazania wozu twierdząc, że cenny ładunek musi dojechać do twierdzy khazadow inaczej Krasnoludy potraktują to jako obrażę i nie będą już biernie się przyglądać sytuacji. Choć pewnie bez wykorzystania PP będzie trudno, ale gdyby go wykorzystać to może dało by się im wmówić że akolitka choć szalona to rozmawia z boginia i że jako taka jest warta sporo złota. W ramach przeprosin ją im oddamy. Tyle że szła z nami dobrowolnie a nawet gdyby to po akcji z krukiem zwiążą ją zamiast wsadzić do wozu z więźniem.
3 oddajemy grzecznie wóz ale w trakcie wyładunku naszych rzeczy go uszkadzamy żeby się rozkraczył pod obciążeniem czy na dziurze. O ile to jest w ogóle możliwe (tak na szybkiego i pokryjomu). Lub po zdjęciu naszych rzeczy przewracamy go na bok i niech szturmują jeśli chcą go zabrać. Może opuszczą walkę zwyzywają i odjadą. Ale wtedy już z nimi nie pójdziemy dalej i to nawet w zasięgu wzroku.
4 oddajemy grzecznie i przepraszamy za kłopot. Idziemy później w swoją stronę lub ciasno wiążemy Leo żeby ich przekonać że nic z tym wspólnego nie mieliśmy i idziemy z nimi.


edit:
tak opcje od 1 do 3 są paskudne, ryzykowne, wymagają szczęścia, wykorzystania PS, a prawdopodobnie i PP

 

__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Stalowy

Z mojego punktu widzenia pomysły od 1 do 3 są szalone i skoro już nie podjęliśmy walki to nie ma co się sapać - teraz są zorganizowani i przygotowani na ewentualne starcie bezpośrednie. Podkładanie im świni na ich oczach to raczej słaba zagrywka podobnie jak próba robienia tak chamsko ich w bambuko.
No i ładunek na wozie. Tam znajduje się tylko nasz ekwipunek, więc rzeczywiście znów by to wymagało jakiegoś mistrzowskiego rzutu na blefowanie.

Bert ma inżynierię... może spróbować rzeczywiście trochę "nadwrężyć" wóz przed jego oddaniem lub... oddajemy wóz, wyprzedzamy ich a potem zakładamy IED (Improvised Explosive Device) na drodze tak aby kiedy ciężki wóz nań wjedzie nastąpiła eksplozja i zrobiło się osuwisko (mamy narzędzia do rozgrzebania ziemi... jednak możemy po prostu nie mieć na to czasu!).
Uszkodzenie wozu byłoby bardzo ciężkie, bo trzeba to zrobić szybko i skrycie tuż przy Granicznych.
Ładunek pułapka/zablokowanie drogi jest kuszące, ale potem trzeba będzie się tłumaczyć na posterunku.

W tym momencie chyba niestety pójście po najmniejszej linii oporu będzie najkorzystniejsze dla nas. Szanse na udany atak zmalały.

 

Morel

Ja z kolei mam dwie propozycje.

1: Trochę podobny do pomysłu Pi0t`a nr 3. Tylko tyle, że z pomocą ładunku wybuchowego. Nie wiem na ile to możliwe technicznie, ale potajemne umieszczenia ładunku z opóźnionym zapłonem zrobiłoby spore zamieszanie i nie mniejsze straty w szeregach granicznych. Wystarczy iść za nimi i zanim się pozbierają "przejąć dobra materialne usuwając wszelkie ku temu przeszkody" - ładnie mówiąc.

2: Skoro tak cenny ładunek im nawiał, to mamy kogoś, kto może go odzyskać. Myślę, że Oleg bez większego problemu by go wytropił, a gdyby zabrał ze sobą kogoś wystarczająco szybkiego i bardziej bojowego (myślę tu o Galvinsonie) również daliby radę go schwytać. Później by się zobaczyło co dalej.

Szkoda, że opcje te się wykluczają, bo chciałby zobaczyć rozwinięcie obu
A może? Dacie radę z magiem, a bez Galvinsona?

 

Stalowy

Samochód pułapka to klasy pomysł ale eliminuje uber-więźnia.

Za to drugi jest bardzo ciekawy!
Co prawda cholera wie jak daleko poniosło tego tam szlachciura, ale możliwości pogadanka z nim to okazja do odwiedzenia się wielu rzeczy.
Co prawda może nam nie zaufać ale nie będzie miał w tej kwestii wyboru.
Gorzej jak Graniczni posłaliby z naszym duetem swoich ludzi.

 

hen_cerbin

Wytropił? W wodzie? To chyba tylko Boreas Mun. Ale możecie próbować, w końcu kiedyś uciekinier wylezie z wody. W zależności od wyników rzutów już po kilku godzinach/dniach/tygodniach go odnajdziecie. Jakby co to graniczni są skłonni się zgodzić byście go poszukali i im odwieźli i oddadzą wtedy kasę (po dostarczeniu). Wystarczy słowo krasnoluda.

Co do różnych pomysłów - pamiętajcie proszę, że BNi mają oczy, uszy i tak dalej i nawet jeśli nie słyszą to mówicie, to widzą że się naradzacie. A wóz nie stoi w tajnym garażu tylko na widoku. Żeby potem znowu nie było zdziwienia, jak widząc jak Bert kladzie się pod wozem i zaczyna go rozkręcać nagle zaczną strzelać.

"Hen przeskoczył za daleko" - Przez tydzień czytałem, że nie wiecie co robić, że nie podejmujecie żadnych działań, wręcz Wasze postaci odmawiały wykonania działań... Wcześniej okazji do ataku było bez liku. Raz nawet radośnie sobie spali obok. A teraz nagle pretensje. Jeśli Wasze postacie chcą coś zrobić - zadeklarujcie to PRZED, a nie po moim poście.

@ druidh
Do skrzyżowania została jakaś godzina drogi. A słońce nawet nie w zenicie. Już była o tym mowa. By rozłożyli się na nocleg jeszcze przed południem to przekonywanie z PPkiem jest konieczne.

 

__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin