|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-10-2018, 23:17 | #521 |
Reputacja: 1 | Tak czekam aż opanujecie pożar i ogarniecie linię by zakończyć doca, ale póki co niemal nikt się tym nie zajmuje. Więc gramy dalej. Kolejna runda na docu. Za to dru ma chwilowo wolne. Może kolejne bliskie spotkanie ze śmiercią (tym razem bez utraty PP) i niesprawność ręki uczynią ją nieco bardziej odpowiedzialną? |
18-10-2018, 23:43 | #522 |
Reputacja: 1 | Kiedy miały zajmować się sobą, albo czymś co się nie rusza. I tak byłem całkiem ostrożny. Szansa zaistnienia tego zdarzenia wynosiła około 20% albo mniej. Muszę zmienić postać na BG o charakterze doradczym. Dzielenie się opiniami siedząc w krzakach podczas walki. Włączenie i przegrywanie nie różni się jakoś wiele od niewalczenia wcale.
__________________ by dru' |
19-10-2018, 00:08 | #523 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
W ogóle nie wiem czy ktoś podczas bitwy zrobił więcej kilometrów A tak z ciekawości - czemu nikogo nie informowałeś gdzie jest wampir, dopóki Leo nie została przez niego bezpośrednio zaatakowana? P.S. Jako że incognito Loftusa przestało już działać - to właśnie to zaklęcie powodowało, że Leo nie była w stanie dotrzeć do maga. Zwyczajnie zapominała o nim ciągle (trzeba było zdać test SW by w ogóle nawiązać rozmowę, a jak wiemy, Leo nie ma zbyt silnej woli). | |
19-10-2018, 08:08 | #524 |
Reputacja: 1 | Aaaa. Myślałem że to wampir. Tak czy inaczej Leo nic nie wiedziała bo mag nie krzyczał głośno że rzuca jakieś zaklęcie. Nie poinformowała głośno bo myślała że wampir wtedy się ruszy, a tak to uda się to zaskoczyć. Wampir latał nie mniej niż Leo jak się potem okazało. Mówiłem w rundzie 2 baronowi w rundzie 7 i 8 ludziom w okolicy. To uważam całkiem sporo. Po drodze mi jeszcze 2 rundy odpadły, albo jedna. Potem już wszyscy wiedzieli. Nie chce mi się tego sprawdzać ale zestawiając rzuty ze statystyką na moje i wroga ww i zwine to wydaje mi sie ze jak zwykle wpadłem bardzo blado. Nie robiłem rzeczy ryzykownych bardzo a raczej trafiłem w mało prawdopodobne niekorzystne scenariusze. Jest to dla mnie ból bo postać nie tylko w statach ale i w konstrukcji psychicznej jest nastawiona na bezpośrednie starcie. Unikanie go nie ma zbytnio uzasadnienia jako że to jest role playing.
__________________ by dru' |
20-10-2018, 12:14 | #525 |
Reputacja: 1 | Miałbym znacznie wyższe gdybym nie musiał tracić całych rund na rozpalanie ognia, ratowanie namiotu, czy gaszenie. Zresztą wydaje mi się, że spokojnie z 10% zombich mogliśmy unicestwić/poranić gdybyśmy nie stracili bonusowych rund na czekaniu. Można było parę razy do nich postrzelać, a potem się wycofać na tą linię. Truposze są wolne, biegiem zawsze od nich można było odskoczyć. Dwa wystarczyło potem utrzymać linię, nawet z tak niefortunnym ułożeniem barykady było to możliwe. Postawa obronna, pochodnie/lampy z plecami pierwszej linii, a palący dotyk cienia masakrowałby truposze z korzyścią dla ogółu, bo tu nie chodzi kto więcej. Pomijam już rezygnację z wykonywania w rundzie akcji. Teraz też MG daje jasny komunikat, nie atakowane truposze zajmują się sobą, stwórzcie linię, zgaście ogień, a zakończymy tą scenę. Ale będziemy to rozgrywać kolejnymi tygodniami, bo dziury w obecnej sytuacji i miejscu nie załatamy, a truposze będą dalej przepychane przez swoich kumpli, aż zaleją obozowisko lub jeszcze furią kogoś z naszych pozabijają (zjedzą Leo) - a co z jej krukiem? może uciekł na ramię maga Podsumowując to tylko gra, ale mogło nam to pójść sporo sprawniej. Sami sobie zwiększyliśmy poziom wyzwania i dalszej drogi. Powtarzając się za dockiem, dużo by zmieniło gdyby wszyscy czytali całość, a nie tylko swój wycinek.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
22-10-2018, 01:33 | #526 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Na razie Gustaw oberwał krytycznie za 1, więc krzywda mu się wielka nie stała, ale następnym razem może być gorzej. Ogień "na dole" został ugaszony przez Berta, na górze dotarł do namiotów i Olega. Zombie dałyby spokój ale są "wpychane" w dziury przez nacisk tych z tyłu. | |
22-10-2018, 15:14 | #527 |
Reputacja: 1 | Od jakiegoś czasu ludziska drą się, żeby się cofnąć. Niestety niektórzy z tych z wyższą inicjatywą dalej tkwią w miejscu mimo przerwanej linii obrony. Skutkiem tego Detlef niemal został otoczony przez zgniłki (niestety tempo eliminacji przez drugą linię ząbiaków, które przedarły się dalej jest niewystarczające, a przy tym ciągle włażą nowe zgniłki). Detlef nie jest samobójcą (jeszcze ) i głupio dać się otoczyć nie zamierza. Już raz wrócił, żeby Barona i Diuka ratować przed granatem/zgniłkami, ale ile można?
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
22-10-2018, 17:39 | #528 |
Reputacja: 1 | Tera się zastanawiam kto trolluje... MG czy Piot... któryś z nich specjalnie nas podpuszcza abyśmy opuścili Gustawa i Diuka w potrzebie! |
22-10-2018, 17:45 | #529 |
Reputacja: 1 | Jest jeszcze ścieżka odwrotu, a i zbudowanie linii, trochę krzywej, ale jest wykonalne. E:ryzyko zadeptania części obozowiska i Leo :P
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! Ostatnio edytowane przez pi0t : 22-10-2018 o 20:08. |
22-10-2018, 20:04 | #530 |
Reputacja: 1 | Można nawet biegiem polecieć do tyłu i uformować linię na samym końcu. Większość zgniłków straci zainteresowanie, a przed tymi upartymi BG powinni się obronić.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |