Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-07-2021, 07:40   #441
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację
Wilhelm był zbyt daleko, gdy usłyszał krzyki Uszko. Jeżeli jego własny atak nie powstrzyma rytuału, a Dieter rozpęta tu piekło, spróbuje się schować w korytarzu naprzeciw tego, którym przyszli. Jeżeli zdoła.
 
Gladin jest offline  
Stary 27-07-2021, 21:33   #442
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Wilhelm rozrąbał toporem jednego z magów, nie blokowała go żadna bariera ani inna siła. Staruszka jęknęła zupełnie jakby z bólu, a po chwili zawtórowali jej pozostali magowie stojący w kręgu. Junior, widząc że jego działania przynoszą efekt, zamachnął się drugi raz, i ponownie jednym ciosem ściął kolejnego czarownika, co wywołało podobny efekt. Zadowolony z siebie Byku musiał stracić na chwilę uwagę, gdyż nie zauważył jak z „ogniska” wyszedł stwór, ze dwie głowy wyższy, jakby ociekający mrokiem. Pomiot chaosu pojawił się prawie bezszelestnie i w podobny sposób zaatakował. Wilhelm zdążył zablokować cios, co prawda ledwo utrzymał się na nogach a jego puklerz drugiego takiego ciosu może nie wytrzymać, ale jego ramie było całe. Demon sunąc w stronę Juniora zaatakował drugi raz, lecz tym razem Byku był przygotowany na atak i uniknął spotkania ze szponami. Pomiot nie miał dolnych kończyn, lecz mimo tego poruszał się żwawo, natomiast jego długie ramiona zakończone ostrymi szponami ze świstem cięły powietrze raz za razem. Wilhelm miał już okazje stanąć do walki z podobnym pomiotem, lecz tamten był zdecydowanie mniejszy i mniej zajadły. Junior, jak i pozostali posiadali odpowiednią wiedze na temat walki z tym tałatajstwem. Należało rąbać w „środek” masy, lecz nie zawsze wiadomo było gdzie ów środek się znajduje – to też broń dystansowa miała tu mniejszą skuteczność. Broń mogła być magiczna bądź nie, lecz jeśli nie dawała specjalnego efektu przeciw istotom zrodzonym z chaosu, nie wyrządzała ów stworom większej szkody. O ile walka z mniejszymi pomiotami była możliwa choć bardzo niebezpieczna dla przeciętnego wojownika, to starcie z większą bestią było właściwie, dla takiego przeciętniaka, pewną śmiercią. Rozsądni ludzie przez demonami uciekali ( a przynajmniej próbowali, z uwagi na ich większą aniżeli ludzką szybkość) gdyż po pomioty po pewnym czasie same wracały do domeny. A, i szczęście miał ten który trafił na zwykłego, acz wielkiego demona, gorzej jeśli pomiot miał w zanadrzu jakieś sztuczki, nierzadko magiczne. W miejscu gdzie przed chwilą stało dwóch magów, tych których zabił Wilhelm, pojawiły się fioletowe ogniska, identyczne jak … tak, to właśnie.

Felix stojący przy klatce usłyszał tyle obietnic, że chyba przez całe swoje życie nikt mu tyle nie obiecał. Krasnolud otworzył zamek na siłę, a po chwili trzech mężczyzn wybiegło z celi …. Wprost do korytarza. W środku został jednej, który gdy tylko zobaczył demona, podkulił kolana do brody i płacząc bujał się w przód i w tył.

Nicollo czuł jak powoli odzyskuje kontrolę nad swoim ciałem, nie był pewien czy była to zasługa jego samego czy może to staruszka przestała na niego oddziaływać; a może jedno i drugie po trochu. Karaluch podniósł się i ciągle jeszcze mimo wszystko walcząc ze sobą, ruszył na najbliższego strażnika, tego który już raz oberwał. Udało mu się go dźgnąć, z kilkanaście razy zanim przestał się poruszać oraz jeszcze kilka, tak dla pewności. Bół powrócił, lecz przyćmił umysł Nicolla o wiele mniej i na krócej.

Dietmar doskonale zrozumiał zamiar Irdulaca. Uszko przywołał psa, który sprintem do niego przybiegł. Felix podbiegł do Nicolla, zdzielił go ze dwa razy po mordzie, nie zdając sobie sprawy z powodu jego niedyspozycji. O dziwo pomogło, Karaluch słaniając się na nogach dał się poprowadzić i po chwili oboje uciekali do korytarza. W najgorszej pozycji znajdował się Junior, z jednej strony demon, z drugiej droga do najbliższego korytarza przechodziła przez pole rażenia czegokolwiek co planował Dietmar. Byku postanowił wycofywać się do towarzyszy, jednocześnie bacząc na demona. Wilhelm wiedział że sprint w niczym mu nie pomoże, a walka nie odsunie go od ataku maga. Pomiot dogonił Juniora, zamachnął się, lecz zapas szczęścia Bohatera jeszcze się nie skończył. Z dwóch powstałych przed chwilą ognisk zaczęły wyłaniać się kolejne pomioty, jedne z nich ruszył śladem Wilhelma. A drugi rozszarpał kolejnego maga stojącego w kręgu.

Felix, Nico oraz co oczywiste Byku, byli jeszcze daleko od korytarza gdy Dietmar szepnął do Uszka.
- Teraz, albo nigdy, gdy moich rękach pojawi się zalążek czegoś świecącego, każ im paść. Muszę zaskoczyć tą starą %#%!^.

Uszko wykonał polecenie, bohaterowie przytulili się do klepiska i przez zamknięte powieki poczuli olśniewający blask, gorąco na plecach i gwizd przypominający jednoczesny wystrzał tysiąca tysięcy kusz. Bohaterowie o ile to możliwe jeszcze bardziej wtulili się w podłoże czując jak ich plecy przypieka żywy ogień. Po chwili światło zgasło, ogień przygasł i wszyscy mogli się podnieść. A przynajmniej próbowali, gdyż całe podłoże zaczęło drżeć, zupełnie jakby nadnaturalnych rozmiarów stwór, zamknięty dotąd pod ich stopami próbował się wydostać. Słychać było dziki ryk, zupełnie niepodobny do żadnego znanego, oraz uderzenia – raz za razem, albo i po kilka na raz. Coś było pod nimi i było solidnie %#^@Y#Q. Pomiot który znajdował się o krok od Wilhelma przestał istnieć. Podobnie dwa które pojawiły się chwile wcześniej. Na placu boju pozostali: magowie w kręgu, staruszka z dwoma strażnikami oraz bohaterowie. Uszko już miał coś powiedzieć, lecz Dietmar go wyprzedził, ognisty pocisk pomknął w stronę staruszki, a nieprzerwany strumień lawy nie ustępował do czasu aż staruszka i jej przyboczni nie zostali spaleniu na popiół. Teraz w rozedrganej komnacie znajdowało się ośmiu zdezorientowanych, zakutych w kajdany magów, oczywiście bohaterowie oraz pomiot, który właśnie wychodził z domeny i rzucał się na nieświadomego maga ciągle stojącego w kręgu. W miejscu gdzie stała staruszka teraz znajdowało się jezioro lawy. Nicollo poczuł że blokada ustąpiła. Jego ciało znów było jego wlasnością i nie czuł już żadnego narzuconego celu.

- Jeśli … miałbym coś… zasugerować… nie mam pojęcia …. o co chodzi … ale tamci mogą coś … wiedzieć. – wypluł z siebie Dietmar, łapczywie łapiąc powietrze co kilka słów.

Korytarz był czysty, przynajmniej ten przy krórym stał Uszko. Wilhelm był niewiele dalej. Jeśli bohaterowie chcieli uciec to zrobiliby to bez większych problemów. Co innego zostanie tutaj; jaskinia zaczęła się walić, po drugiej stronie stał demon, a zaraz będzie ich tu więcej. Decyzje należało podjąć szybko.

Dietmar osunął się na ziemie, był skrajnie wykończony, przeżyje, lecz póki co wszystkie wysiłki wkładał w oddychanie, oraz to żeby nie umrzeć. Póki co był bezużyteczny.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 28-07-2021, 16:04   #443
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Karaluch poczuł, że odzyskał wolną wolę i może kierować swoimi poczynaniami bez narażania się na przeraźliwy ból. Uśmiechnął się paskudnie, oblizał z ostrza krew pokonanego wroga, gotowy urządzić rzeź niewiniątek.
- Zabierzcie stąd Dietmara i uciekajcie! – krzyknął do towarzyszy a po czym w bojowym szale rzucił się na magów, gotowy ciąć, dźgać i podrzynać gardła. Nie obchodziło go czy są winni czy niewinni, obchodziło go tylko to, że dopóki oddychają stanowią zagrożenie dla porządku świata, którego starał się bronić eksterminując podobne dziwadła. Nienawidził wiedźm i czaromiotów a ich staruszek był tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę. Jeśli Nicollo Teslau miał zginąć to skąpany w krwi magów.
Po chwili jednak usłyszał krzyk Dietmara. Zamiast więc zadać cios w plecy czarodzieja stojącego w kręgu, dopadł do pierwszego lepszego, zdzielił w twarz by ocucić i przyłożył mu nóż do gardła.
- Mów co tu się dzieje!? Czym są te demony!? Skąd się tu wzięły, to efekt rytuałów które tu odprawiacie? Jak je odesłać stąd z powrotem!? Odpowiadaj!!!
Nie zamierzał upuszczać krwi z gardła, dopóki nie otrzyma odpowiedzi. Jeśli trzeba będzie wymusi prawdę groźbami i zadawaniem coraz większego bólu. Gotowy był zginąć dla sprawy, w chwili gdy przybył na przeklętą wyspę, wiedział, że to się stanie, cieszył się, że dotrwał do momentu, gdy jego śmierć i poświęcenie będzie miała jakieś znaczenie. O ile powstrzyma to co nadciągało tutaj z trzewi jaskini.
 

Ostatnio edytowane przez Arthur Fleck : 28-07-2021 o 16:08.
Arthur Fleck jest offline  
Stary 28-07-2021, 22:49   #444
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Felix złapał Dietmara i rzekł do Byka i Uszka - Osłaniajcie nasz odwrót!
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 29-07-2021, 20:09   #445
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Wilhelm zerknął na jednego i drugiego. Chętnie wywróciłby oczyma i coś powiedział im do słuchu, ale nie było czasu.
- Uszko, stwory są 2, z Karaluchem jest nas trzech. Jesteś najszybszy. Spróbuję ściągnąć na siebie uwagę drugiego z nich tego, który nie rzuci się na Nicollo. Spróbuj dowiedzieć się od magów, jak możemy to powstrzymać. Jest szansa, że jednemu z nas uda się przemknąć.

- Felix, gdy Dietmar dojdzie do siebie, wspomóżcie nas, jak dacie radę!

I nie czekając, ruszył w ślad za Teslauem. Odbił jednak w bok. Mógł jedynie mieć nadzieję, że strategia rozproszenia zwiększa ich szanse na przeżycie. A nie je zmniejsza. I że towarzysze zrobią to, co mówił. I że magowie wiedzą co zrobić. I że ta wiedza ich uratuje. I, i, i...
 
Gladin jest offline  
Stary 30-07-2021, 21:50   #446
 
Molkar's Avatar
 
Reputacja: 1 Molkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputację
zmienił łuk na miecz i sztylet po czym ruszył zostawiając czarodzieja pod opieką Felixa, to co zostało przywołane przez plugawą staruchę która teraz jest kupką popiołu musi zostać odesłane inaczej świat może mieć dodatkowe problemy gdyby bandy mutantów, zwierzoludzi i kultystów chaosu nie wystarczyły.
Starał się ominąć wychodzącego z piekieł demona i ruszyć do Nico który brał się za przesłuchanie magów. Albo powiedzą coś przydatnego i staną po ich stronie aby z tym walczyć albo po prostu ich zabije aby nie zostawiać potencjalnego wroga za plecami.
 
Molkar jest offline  
Stary 02-08-2021, 22:18   #447
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Felix zajął się Dietmarem, lecz na szczęście wystarczyło przy nim być i w razie czego osłonić, towarzysze skupili na sobie uwagę demonów, więc póki co nic im nie groziło magowi i krasnoludowi. Dietmar odpoczywał, lecz już coś tam zaczynał szemrać pod nosem, co zazwyczaj wróżyło raczej dobrze.

Nicollo miał śmiały plan, lecz jego wykonanie nie było możliwe, gdyż jak tylko rozpoczął bieg do kręgu, drogę zastąpił mu demon. Niestety Karaluch nie miał szczęścia, źle skalkulował wzajemne ruchy i dał się zaskoczyć. Pomiot zaatakował dwa razy, jeden unik się udał, lecz drugi cios Bohater musiał przyjąć na klatę, na szczęście obyło się bez obrażeń. Nico mógł zdecydować czy mimo wszystko atakować, czy próbować zwodzić demona, który tak czy siak go dogoni, pytanie tylko czy prędzej czy później.

Byku skupił na sobie uwagę drugiego demona, lecz nauczony doświadczeniem wyprzedził jego ruchy i przejął inicjatywę w walce. Sytuacja była podobna jak w przypadku Karalucha, z tym że Junior mógł zadać pierwszy cios.

Irdulac lada moment znajdzie się przy magach, kątem oka widział co dzieje się obok niego. Dwa demony związane walką z towarzyszami. Ogniska powoli wygasały, lecz głównie te które zostały rozpalone na początku. Czarownicy dalej byli powiązani i pokneblowani, lecz mimo to próbowali się oswodzić, niestety, z marnym skutkiem. Ich stopy były przykute do pól na których stali, zupełnie tak jakby komuś zależało, aby zostali na dokładnie takim miejscu, gdzie ktoś ich ustawił.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 03-08-2021, 09:03   #448
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Cios demona nawet nie drasnął łowcy czarownic, co zachęciło go by wyrąbać sobie drogę do czaromiotów podejmując walkę z piekielną istotą. Rozejrzał się w poszukiwaniu włóczni, które dzierżyli nieumarli strażnicy, rzucił się po broń, a kiedy ją zdobył zaszarżował na potwora. Wykonał koci giętki skok, celując nogami w korpus potwora, zamierzał pozbawić go równowagi a potem przyszpilić ostrzem włóczni do ziemi przebijając go na wylot. Gdyby udało mu się w ten sposób unieruchomić przeciwnika, zamierzał zrealizować swój plan i przesłuchać jednego z magów.
 
Arthur Fleck jest offline  
Stary 03-08-2021, 09:40   #449
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Wilhelm podjął spokojną walkę. Chciał dać Uszku jak najwięcej czasu na rozmowę z magami. Czas w jakim pokona demona nie był aż tak krytyczny, żeby rąbać drogę za wszelką cenę. Raczej chodziło o rozwagę i zachowanie sił i życia. Miał nadzieję, że ich mag wkrótce dojdzie do siebie i wesprze ich w jakiś sposób.

Oczywiście, nadal próbował pozbyć się przeciwnika.
 
Gladin jest offline  
Stary 06-08-2021, 22:25   #450
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Karaluchowi nie udało się znaleźć, w zasięgu wzroku, włóczni która nadawałaby się do walki. Nico przecenił również swoje możliwości, a właściwie czas jakim dysponuje – nie udało się wykonać wszystkiego co sobie założył. Karaluch, jako że nie znalazł włóczni, musiał atakować dość standardowo, niestety demon z gracją unikał ciosów, a nawet gdy jeden z nich, niestety niezbyt silny, ugodził potwora, ten niewiele sobie z tego uczynił. Zamiast tego znów przeszedł do ofensywy. Tym razem to Karaluch był góra i odbijał ciosy, lecz ostatni z nich był dla niego dość pechowy. Nico mimo ogromnej odporności na ciosy, nie posiadał na grzbiecie żadnej zbroi a i jego stan zdrowia pozostawiał wiele do życzenia, to też w pewnym momencie demon przetrącił bohatera na tyle solidnie że lewa ręka Karalucha prawie oddzieliła się od ciała, a z otwartej rany jęła tryskać krew. Karaluch stracił czucie i możliwość kontrolowania kończyny która prawdopodobnie zaraz sama odpadnie. Bohater upadł rażony uderzeniem, lecz adrenalina płynąca w jego żyłach i nieposkromiona odwaga spowodowały że jeszcze przez chwilę może nie zauważyć że są to ostatnie sekundy jego życia – o ile ktoś nie wspomoże łowcy i chociażby nie przypali rany, z której aktualnie tryska jak z fontanny.
[Test na SW udany, wiec adrenalina utrzyma Karalucha przy życiu na kilka tur. Jako że Nico upadł, to jedna akcja na wstawanie i druga na atak. Oczywiście możesz się też wycofywać]

Byku walcząc rozważniej nie wykorzystywał każdej okazji do zadania ciosu, kosztem oszczędzania sił i zaskoczenia demona podczas defensywy. Potwór odbijał ciosy bohatera a gdy sam atakował, ten mimo wysiłku zdołał bronić się na tyle skutecznie aby samemu nie otrzymać ciosu.
[ Ustawiłem ostrożny atak, czyli tylko jeden cios ale plusy do obrony, czyli to o co ci chodziło]

Irdulac podbiegł do pierwszego z magów, zdjął pęta z ust oraz oczu, i zauważył zdezorientowany i rozbiegany wzrok. Po chwili sędziwy mężczyzna zlustrował otoczenie oraz swego „wybawcę” i spróbował uwolnić swoje przykute nogi.
- Zdejmij mi to .. co tu się … o $%#@~! – wyrzucał słowa jedno po drugim
[ Załóżmy że udało ci się ogarnąć dwóch i odpowiadają oraz zachowują się dość podobnie. Są raczej skorzy do pomocy, chociaż ciężko być na 100% pewnym. Chciałbym dowiedzieć się co dokładnie im mówisz i w jaki sposób, bo oni sa tak jakby wybudzeni z letargu, i do tego zyskują świadomość będąc spętanymi, także dość niekomfortowa sytuacja]

Dietmar zaczął powoli się podnosić, wspierając się na ramieniu Felixa. Inkantacje dokończył już stojąc. Przez jaskinie przeszła fala ostrego mrozu, a sam mag zaklął pod nosem. Na szczęście nepowodzenie nie zniechęciło go do kolejnej próby, jednakże w tym samym momencie skała zadrżała jeszcze mocniej, z sufitu pospadało kilka kamieni, a korytarz którym bohaterowie przybyli do tegoż miejsca zawalił się. Druga droga póki co została nietknięta.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172