|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-05-2007, 17:49 | #121 |
Reputacja: 1 | Kora i Nastir Na rozmowie upłynęło wam kilka godzin. Już od godziny zmierzcha. Niha'i Po oględzinach kapliczki, poszedłeś do karczmy. Najemnicy wyznaczyli straże. Właśnie za czujkę robi Haldir i Norsmen. Wieczorem słyszysz jak ktoś dmie w róg. Wybiegasz na dwór widzisz jak na was biegną stwory. Biegną nie równą gromadką. Możesz dostrzec wszystko od Orka po Trola. Na Niha'ia biegnie skaven. Wystrzelił ze swej kuszy samopowtarzalnej prosto w Ciebie ale na szczęście chybił. Wyciągną nóż i ruszył na Ciebie. Najemnicy strzelają i rąbią.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] Ostatnio edytowane przez Szarlej : 18-05-2007 o 18:23. |
18-05-2007, 17:58 | #122 |
Reputacja: 1 | Wszyscy jak głupie owce wybiegli z karczmy, tylko Nestir został w swoim pokoju. I chyba dobrze bo za oknem rozpoczęła się rzeź. każdy walczył, każdy się bronił. A Nestir Wyszedł tylnym wyjściem, poszedł do stajni wyjął swoja tarczę i nałożył kurtę kolczą i napieśnik. I dopiero wyszedł do walki zachodząc walczących od tyłu. Rozglądając sie wokoło. Czuł innego wampira w pobliżu. -Troszeczkę taktyki nie zawadzi... Chciał obejść walczących i zaatakować tylną straż wroga lub jednostki walczące z jego kompanami....
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |
18-05-2007, 18:39 | #123 |
Reputacja: 1 | Kora Na dźwięk rogu zerwała się z miejsca tak nagle, jak zbudzone zwierzątko. Drzwi tylko trzasnęły, a dziewczyna już przyciskała nos do szyby w głównej izbie karczmy. Wrzask i tumult nasilały się, tuman kurzu wzbijał się w powietrze, zobaczyła jakieś postacie... "Co u licha?!" W kilku susach przebyła schody, ledwo wyrobiła dwa zakręty i dopadła do wypatrzonego okna na pięterku, z którego mogła rozeznać się w zamieszaniu. Przyklękła i wyjrzała nieznacznie... -...wa mać...
__________________ "Are you devil or angel...? Are you question or answer...?" |
18-05-2007, 22:27 | #124 |
Reputacja: 1 | Nihai Chwilę to trwało, ale młodzieniec miał wyjątkową zdolność do myślenia dużo w bardzo krótkim czasie. Zastanawiał się na przykład co do ciężkiej cholery robi przed karczmą. Zazwyczaj dzwięk rogu dla niego oznaczał tyle co 'przewróć stół zabarykaduj się za najbardziej solidną szafką i wrzuć cegłę do skarpety w oczekiwaniu jak jakiś obleśny łeb wyjży zza rogu' Musiał być w tym momencie wyjątkowo nie sobą skoro zdecydował się wyjść na zewnątrz gdzie można było bardzo łatwo pozbyć się głowy, czy innej równie ważnej części ciała bez której życie nie byłoby już takie łatwe. Ale co zrobić trzeba działać.... Pchnięty starożytnymi instynktami wziął honorowo nogi za pas i zwiał do karczmy. Zaczął gorączkowo poszukiwać solidnie wyglądającej lawy i gdy już takową znalazł ustawił ją pod drzwiami. Sam zaś schował się za barem w nadzieji, że będzie stamtąd miał lepszy widok na teatr działań...
__________________ There is a Beast that lurks behind the mask every being wears. We are the Beast... |
19-05-2007, 16:25 | #125 |
Reputacja: 1 | Nestir Widzisz straszliwą walkę, która rozgrywa się na waszych oczach. Część stworów padła od strzał zanim dobiegli, reszta zaczęła walkę z najemnikami. Spostrzegłeś wampira, który uzbrojony w dwa tasaki a odziany w zbroję płytową rozciął na pół Henryka. Nagle odwrócił się spostrzegł Ciebie i pobiegł w Twoją stronę. Podczas jego biegu mogłeś zaobserwować jego zbroję składała się z hełmu nosala, kirysu, naramienników zakończonych rękawicami łyżkowymi, nagolenic i butów. Spod nieosłoniętych blachą miejsc było widać elementy kolcze i przeszywanice. Niha'i Chowasz się za barem i widzisz... bar, dębowy solidny bar. Kora Widzisz jak mężczyzna w zbroi płytowej z dwoma lekko zakrzywionymi mieczami o 0.5m klingach atakuje Corrana. W walce sieje zniszczenie dwa razy większy od człowiek, zielony stwór, który za pomocą swego kawałka drzewa sieje spustoszenie wśród najemników. Mag niebios z wielkim strachem patrzy na pomioty chaosu.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] Ostatnio edytowane przez Szarlej : 20-05-2007 o 09:16. |
20-05-2007, 17:11 | #126 |
Reputacja: 1 | Kora Swoimi dużymi, szaroniebieskimi oczami wpatrywała się łapczywie w widowisko za oknem. Trochę to trwało, zanim przywykła do... całej sytuacji, choć w jej przypadku nie było to bardzo trudne. Po prostu zaobserwowała, że bitwy w opowieściach nigdy nie były precyzyjne i nie oddawały potworności i chaosu, jakie panują na polu walki. Nic ponadto - z pozycji obserwatora zajście średnio ją przerażało. Pierwszym potencjalnym celem stał się zielony stwór w centrum widowiska. Czymkolwiek był, nie wyglądał na typ inteligenta, a i jego sposób posługiwania się "bronią" nie wskazywał na wyższych lotów strategię. - Już ja ci pokażę... Oj! Dostrzegła rycerza w płytowej zbroi, szarżującego wprost na jej wampira i zawahała się. "Może najpierw tamten...? Nie. Nestir da sobie radę, ludzie niekoniecznie." Skupiła myśli na panu w zielonym. Musiała się spieszyć i skoncentrować, nie miała bowiem czasu ani na powtórki ani na pomyłki. Tremy jednak nie czuła wcale, bo to wymachujące pniem skrzyżowanie żaby z obeliskiem nie było żadnym przeciwnikiem intelektualnym. Wyobraziła sobie, jak oszołomiony skula się i próbuje udawać porośnięty mchem kamyczek... - Si lathrad ana nin.... Lene arwa li hrondo... Lene arwa li hrondo... Wypowiadając cicho każde słowo czuła, jak moc Ulgu gromadzi się, poddaje jej woli, przepełniając ciało i umysł celu... - N-lain!
__________________ "Are you devil or angel...? Are you question or answer...?" |
20-05-2007, 18:10 | #127 |
Reputacja: 1 | Uśmiech na twarzy Nestira to była tylko namiastka tego co za chwile miło spotkać jego przeciwnika, ten bezmózgi wampir który szarżował w zbroi płytowej zapomniał o jednym że szarżująca kupa żelaza nie da się zatrzymać tak samo jak nikt nie zatrzyma pędzącej lawiny wiec Nestir jako biegły taktyk pomyślał i schował miecz. Czekając aż tylko szarża przeciwnika dobiegnie końca, Plan Nestira wyglądał tak: Gdy przeciwnik nadbiegnie z cięciem on szybko schodząc z linii ciosu podetnie go nawet wampir nie podniesie sie w pełnej zbroi płytowej z ziemi tak szybko by uniknąć ciosu w kark. Więc Nestir tylko czekał na okazje i czekał w pełni skupiony i świadomy tego że za chwile stanie na równi z kimś gorszym. Czekal i miał zamiar wykonać cały plan
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |
20-05-2007, 22:08 | #128 |
Reputacja: 1 | Nihai Lekko wytknięta zza baru głowa bacznie zbadała otoczenie. Rozejżała się za kimś w miarę kompetentnym po czym powiedziała - niezależnie od wyniku poszukiwań tych kompetentnych ludzi. - Ma ktoś może kuszę ?
__________________ There is a Beast that lurks behind the mask every being wears. We are the Beast... Ostatnio edytowane przez Niha'i : 20-05-2007 o 22:27. |
22-05-2007, 18:14 | #129 |
Reputacja: 1 | Niha'i Na sali po za tobą jest tylko karczmarz, który zaryglował okna i wbiegł na zaplecze. Nie uzyskałeś od niego odpowiedzi. Słyszysz odgłos upadającej jakiejś klapy. Nestir Wampir ciął Ciebie ale Ty odskoczyłeś i podciąłeś go. Twój przeciwnik wywalił się. Zarył głową w kamień. Paski w hełmie puściły. Ujrzałeś łysą twarz, w całych czarnych oczach widzisz pustkę, otchłań. Machinalnie wgryzłeś się mieczem w jego kręgi szyjne prawie odcinając mu głowę. Miecz ugrzązł w szyj, wyszarpnąłeś go i w ostatniej sekundzie sparowałeś cios topora. Właściciel topora zwierzoludzi z wielkimi rogami i głową jelenia ciął jeszcze raz. Obaj zwarliście się wymianie ciosów, rozstrzygającym ciosem był Twój kopniak w krocze a późniejsza dekapitacja. Kora Na Twoich oczach rozgrywa się rzeź. Stwory atakują najemników bez oporu. Uszatek został pozbawiony ręki przez wielkiego szczura, padł, z kikuta sikała krew na wszystkich ale nikt na to nie zwracał. Zwycięzca trzymał się na dwóch nogach i był uzbrojony w szabelkę. Drugi elf zginą od wielkiego zielonego czegoś. Nestir zabił rycerza. Spojrzałaś na obu. Oczy umierającego wyrażały otchłań, były całe czarne, twarz Nestira nie wyrażała niczego, wyglądał jakby sprzątał lub robił coś innego co było rutyną. Właśnie odwrócił się i zwarł sie z olbrzymim zwierzoczłekiem. Zaczęłaś tkać zaklęcie. Obiekt czaru stanął jak wryty i stał. Zdziwieni najemnicy szybko go zabili.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
22-05-2007, 18:35 | #130 |
Reputacja: 1 | - Jeden Potężny ryk wydarł się z gardła Wampira gdy pozbawiony głowy potwór upadł w posoce krwi, która sikała na prawo i lewo z zabitego, parowanie, unik kopniak, pozbawienie głowy zwierzaoczłeka. -Dwa... Zlizał krew z miecza delektując się jej smakiem, jak dawno tego nie robił, ale to nie znaczył że tego pożądał, szedł powoli przez bitwe tnąc kazdego kto mu się napayoczył pod miecz, barwiąc karmazynem swoją ścieżkę. Szedł i chciał ich wszystkich wybić, zabić, zdekapitować i wyrżnąć w pień. ALe to było tylko kolejne odebrane życie i kolejne i kolejne.... Tak, tak Nestir był tylko zwyczajnym mordercą...
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |