|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-09-2007, 16:02 | #61 |
Reputacja: 1 | Ludo schował swoje znalezisko do torby. Popatrzył na bijących się ludzi z niziołkiem wałęsającym się między ich nogami. Wstał od zwłok i popatrzył swoim zmęczonym wzrokiem na kompanów. Zaczął bełkotać -A po zabijajcie się nawzajem. Będzie spokój. Mam dosyć uważania aby mnie jakaś kula ognia nie trafiła albo żeby mnie ktoś nie kopnął. Mi to rybka. Nie zróbcie tylko zbytniego hałasu i bałaganu. –machnął ręka a potem odwrócił się i poszedł dalej korytarzem nawet nie oglądając się na resztę. -Ludzie… –westchnął. Zaczynało go to męczyć. Na wszelki wypadek trzymał miecz w pogotowiu. Ostrożnie wyjrzał za róg. Obserwował chwilę. Nie zwracał uwagi na to co wyprawiają ludzie. Żaden hałas nie oderwał go od obserwacji. Przyjrzał się i dopiero po chwili odwrócił się aby spojrzeć co wynikło z bójki -Dwóch zniewieściałych ćwoków… –westchnął.
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. Ostatnio edytowane przez Yoda : 09-09-2007 o 16:56. |
09-09-2007, 16:31 | #62 |
Reputacja: 1 | -Yyy... a po kiego huja mamy ruszać tą krew, wytłumacz mi bo nie rozumiem? Powiedział oburzony. *Ci magowie może jednak nie są tak inteligentni jak się o nich mówi* pomyślał uśmiechając się do siebie w duchu. -A co do komnaty to już ją oglądam, a znalazłeś może dokumenty? I nie czekając na odpowiedz Lilawandera zajął się przeszukiwaniem pomieszczenia zbierając co cenniejsze przedmioty(warte powyżej 2 zk).
__________________ "because, if you confess with your mouth that Jesus is Lord and believe in your heart that God raised him from the dead, you will be saved." Rom 10:9 |
09-09-2007, 19:15 | #63 |
Reputacja: 1 | - Czy zastanowiło Cię co u licha robi krew na tym posągu? W świątyni? Przeczucie mi mówi, że ktoś rzucił jakąś magię, lub uruchomił to coś, co wysysa moc. Źródłem tego może być posąg. Jakikolwiek cel przyświecał tym, co sprofanowali ten posąg jego efekt czasem da się odwrócić lub zniwelować, przez cofnięcie lub wymazanie tego co doprowadziło do takich skutków. Gdybym miał Ci wyjaśniać delikatne sublimacje wynikające z czynności poprzedzających obrządki magiczne – przynamniej te stosowane w rozwiniętych krajach takich jak Imperium, oraz efekty tych sublimacji w powiązaniu z efektami magii stosowanej to zajęłoby mi to co najmniej kilka godzin i nie wiem nawet czy zrozumiał byś to. Pomóż mi więc proszę, bo ta odrobina pracy na pewno Ci nie zaszkodzi, a może dzięki oczyszczeniu posągu unikniemy czegoś co bardzo mogło by nam obu się nie spodobać. Nie chciałbyś być chyba wciągnięty w wir Chaosu gdy będziesz schodził w dół kompleksu?? |
09-09-2007, 19:43 | #64 |
Reputacja: 1 | -Dobrze to zajmij się tą krwią, a ja w tym czasie przeszukam okolice. Powiedział duch i zajął się komnatą. *Ja miałbym nie zrozumieć, na Ranalda za kogo on się uważa* Pomyślał oburzony wypowiedzią maga.
__________________ "because, if you confess with your mouth that Jesus is Lord and believe in your heart that God raised him from the dead, you will be saved." Rom 10:9 |
09-09-2007, 20:22 | #65 |
Reputacja: 1 | Adric i Lilawander: Nie było żadnego narzędzia zbrodni czy zwłok krew najwidoczniej ktoś tam umieścił lub po prostu jest wypłynęła z posągu co jest raczej absurdalne. Komnata była pusta nie licząc materiału z ławek oraz czegoś w sejfie... były to jakieś dokumenty - zapieczętowane przez samego Petera z dopiskiem - Olivier Ardrik II. Imię dało się rozpoznać jest to bardzo bogaty szlachcic który zamieszkuje w rezydencji obok pałacu. Krew idealnie wsiąkło do płótna zmieniając kolor. Gdy wszystko było zrobione i mieliście opuścić komnatę, Elf spojrzał raz jeszcze na posąg aby upewnić się iż wszystko jest w porządku, ku jego zdziwieniu krew poczęła skapywać z kamiennej ręki ponownie brudząc szatę... Volfgang, Wulryk i Ludwig: Rozbójnik szybkim ruchem rąk sięgnął po broń, wyciągając zza pazuchy dwa pistolety nie tracił czasu na wycelowanie ponieważ dzieliło go do celu kilka metrów, dały się słyszeć odgłosy spustu a kilka setnych później głośny huk odpalanej broni. Pip w tym czasie zamachnął się rozcinając udo Volfganga cios lekko poranił przeciwnika. Zaraz po ataku pociski dosięgnęły maga. Pierwszy pocisk trafił go w ramię było to niemalże draśnięcie jednak kolejny rozerwał bok czarodzieja ochlapując jego szaty i kamienną podłogę krwią. -Panie - wykrzyczał mały sługa podbiegając do właściciela - Coś ty mu zrobił ?! - powiedział zaniepokojonym a zarazem zmartwionym głosem. Ranna była poważna wymagała natychmiastowej pomocy cyrulika bądź jakiegoś wywaru... Wchodząc schodami wyżej Niziołek stanął w korytarzu wzdłuż którego rozciągało się pasmo kolumn które było symetryczne do tego naprzeciw jego, był to parter tu przyjmuję się daniny oraz wygłasza modlitwy. Owe korytarze łączyły się ze sobą przy ołtarzu zataczając pół kole na którym stała wielka sylwetka boga otoczona 4 wielkimi pochodniami. Przy ołtarzu stali dwaj strażnicy wyglądający identycznie co zabici na dole, byli zaniepokojeni rozglądali się jakby szukając źródła huku. Chwile stojąc zdezorientowani w końcu zdecydowali się zaglądnąć tam gdzie stał Ludwig, gdy tylko zaczeli biec w jego strone niziołek automatycznie schował się za ścianą.
__________________ Quick! Like a Shadows we must be! Ostatnio edytowane przez Moldgard : 09-09-2007 o 20:27. |
09-09-2007, 20:42 | #66 |
Reputacja: 1 | Oszolomiony schowal bron i podniosl miecz kierujac sie w strone Maga. Jego miecz delikatnie rysowal podloge. Czekal na jakikolwiek ruch. Jezeli niziolek sie nie rzuca, atakuje, gada, skrzeczy, wrzeszczy to kladzie miecz na magu, wyjmuje z plecaka (obserwujac niziolka w miare mozliwosci) fiolke. - Nie proboj nic robic, to mu pomoze I delikatnie podtrzymujac jego glowe zaaplikowal mu miksture. Potem delikatnie polozyl i czekal az lek zacznie dzialac. Kucajac nad magiem jeszcze, przechodzi na druga strone, patrzac dokladnie na maga i na niziolka. Poczym szybko dobywa miecza ktory lezy rekojescia w jego strone i stara sie ogluszyc niziolka. Jezeli niziolek podczas podchodzenia do maga wykonuje czynnosci typu atakowanie gadanie, wrzeszczenie to go stara sie ogluszyc a nastepnie wykonuje czynnosci z magiem
__________________ Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu, palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium. 511409 Ostatnio edytowane przez Oktawius : 09-09-2007 o 20:50. |
09-09-2007, 20:56 | #67 |
Reputacja: 1 | -Dobra mamy dokumenty, to co zmywamy się na duł? Powiedział niecierpliwie sięgając pod szatę kapłana i poprawiając sztylety po czym sprawdził czy garota dobrze się trzyma i zakrył się znowu szatą. *I znów ruszmy w nieznane oby i tym razem Ranald nam sprzyjał*
__________________ "because, if you confess with your mouth that Jesus is Lord and believe in your heart that God raised him from the dead, you will be saved." Rom 10:9 |
09-09-2007, 21:05 | #68 |
Reputacja: 1 | Nieprzytomny mag leżał na posadce. Pip niezdecydowanie przestępował z nogi na nogę nerwowo obracając miecz w ręku obserwując nerwowo Wolfganga . - Co robisz co robisz. Niziołek niezdecydowanie obracał mieczem nie wiedząc czy go schować czy nie.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |
09-09-2007, 21:15 | #69 |
Reputacja: 1 | - Pomagam mu. Odejdz. Nie krzyczal nie wrzeszczal. To mogl stolerowac - No Panie magu, nie niedoceniaj przeciwnika. Łykaj - Wlewa w niego napoj. Zrezygnowal z ogluszania niziolka. Nie teraz, nie dzis... Kiedys.
__________________ Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu, palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium. 511409 |
09-09-2007, 21:43 | #70 |
Reputacja: 1 | Ludo zauważył strażników i natychmiast przywarł do ściany plecami. Przesunął się wzdłuż muru w bardziej zacienione miejsce i oczekiwał. „Raczej mnie nie zauważą. Dobrze być niziołkiem.” Spojrzał co wyprawia reszta. –Cholera! Nawet pozabijać się nie potrafią ćwoki. – szepnął do siebie. Naszykował łuk, poprawił kołczan i oczekiwał w gotowości. –Ostrzec ich?…Nieeee. Po co? To tylko siedmiogłowy kraken. Chyba lubią niespodzianki. Nauczą się zwracać uwagę na Ludwiga Maximiliana Thomasa Blackbeery’ego. –szepnął i uśmiechną się perfidnie. „Ale drań ze mnie…ach… cóż za cudowne uczucie. Tatuś byłby dumny.” – myślał. Zerknął w stronę zakrętu cierpliwie czekając w bezruchu.
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. |