|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-09-2007, 20:17 | #41 |
Reputacja: 1 | Mag przeciągle spojrzał na Wolfganga widać było, iż chyba nad czymś duma. W oczach jego szalało piekło płomieni. Nad głową płonęła rzucona chwilę wcześniej korona ognia w jego blasku twarz maga miała demoniczny wygląd. Zdarzenia potoczyły się błyskawicznie. Wolfgang zauważył szybki ruch niziołka odsuwającego się od niego. W tym czasie nastąpiły dwie rzeczy rozległ się dźwięk zwalnianej przez Pipa cięciwy, mag zaś wyskandował zaklęcie. [Początek splatanie magii poczym Ognisty podmuch 4 kostki wszystkie kule w Wolfanga jeśli miało by nie wyjść wydaję PS na powtórzenie testu zbierania mocy]
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 Ostatnio edytowane przez Cedryk : 06-09-2007 o 20:56. |
06-09-2007, 22:26 | #42 |
Reputacja: 1 | Ludwig podniósł się i otrzepała i tak brudne ubranie. Już otworzył usta aby coś powiedzieć ale mag i człowiek wdali się w kłótnie. Westchnął tylko obojętnie wysłuchując wzajemnych obelg z tym samym zmęczonym grymasem na twarzy. „Czy oni wszyscy są tacy sami? Durni ludzie…to już nawet zniewieściali długousi i kurduple są lepsi…” –myślał i przyglądał się swymi miodowymi oczami bezsensownej kłótni. Podrapał się po podbródku i postawił skończyć te przepychanki nim poleje się krew. -Panienki przestańcie się kłócić. Skopiecie sobie tyłki po robocie. Ja pójdę pierwszy ale nich no mi ktoś coś przystawi od tyłu to nie ręczę za siebie, jasne ćwoki?- ostatnie pytanie było raczej retoryczne gdyż Ludo nawet nie czekał na odpowiedz tylko ruszył przed siebie ostentacyjnie mijając walczących lalusiów. Znów zaczął bełkotać pod nosem. -Drużyna niczego sobie. –rzekł z sarkazmem –Doprawdy, za jakie grzechy lubieżna Esmeraldo? Byłem no…dosyć grzeczny. Ja po prostu bardzo lubię kózki mają takie smukłe nogi i piękne oczy z poprzecznymi źrenicami. Aż dziwi mnie że żaden bard jeszcze nie napisał o nich piosenki? Z drugiej strony krowy mają przepiękne rzęsy… – urwał by popędzić towarzyszy -A wy co tak stoicie? Zesraliście się czy co? Nie mamy całej nocy więc w drogę. – poprawił łuk i miecz a następnie ruszył schodami które były na końcu korytarza.
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. |
07-09-2007, 14:53 | #43 |
Reputacja: 1 | Adric i Lilawander: Każdy z was ostrożnie zajrzał do środka 2 pokoi na przeciwko siebie. Były puste i ciemne lecz dzięki widzeniu w ciemnościach z łatwością je spenetrowaliście. Przypominały gabinety w każdym na środku stało drewniane biurko oraz kilka regałów zapełnionych masą ksiąg i pergaminów, ponury nastrój urozmaicały 2 donice z kwiatami i wielkich liściach. Wszystko było pedantycznie czyste i ułożone na stole leżał zestaw do pisania kilka kartek papieru i atrament w szklanej fiolce. Następnym pomiszczeniem najbliżej was była jasna komnata z której wcześniej dobiegały owe dzwięki jakiegoś mężczyzny. Volfgang, Wulryk i Ludwig: Gdy tylko czarodzieja znowu napełniła moc ognia stawiając włosy do góry i zmieniając oczy, rozbójnik wyczuł niebezpieczeństwo i szybkim wojskowym ruchem schronił się do komnaty ratując się od bełtu i 2 kuli ognia. Nie było to wszystko mag posiadał jeszcze 3 kule które wykierował do środka, pierwsza trafiła obok Volfganga lekko uszkadzając lewą ręke. Reszta nagle się rozpuściła w powietrzu a mag stracił przytomność, powoli opadł na ziemie najpierw klękając a później dotykając ziemi. Jego oczy wyblakły jakby były puste a ciało stało się sztywne. (Wizja) W letargu zauważyłeś nieżywe misto splądrowane i wypalone, leżałeś niezdolny nic wypowiedzieć ani się poruszyć w jakimś wgłębieniu. Nie byłeś sam, przed tobą ukazały się dwie postacie wojowników każdy trzymał młot, byli to raczej kapłani lecz ich godłem nie była kometa o dwóch płomieniach. Byli zmutowani ich twarze tylko zarysem przypominały ludzkie, pełne sączących się ropą przyszczy i mutacji nie stej ziemi. Biegli w twoją strone odpychając mała istote stojącą na schodach i przygotowując się do walki, w ich sercu zauważyłeś pieczęć Khorna Władcy Chaosu (/Wizja). Na dół zbiegli dwaj strażnicy świątynni słysząc głośne krzyki i dziwne odgłosy, po drodze odpychając od siebie niziołka(Ludwiga) niezauważając go bądź lekceważąc. Gdy zobaczyli leżącego maga sięgneli po broń przygotowując się do walki... [ Inicjatywa: 1.Yoda 2.Cedryk*3.Oktawius 4.Sługa Maga *przez jedną ture jesteś ogłuszony. Opisujcie co chcecie robić poźniej ja rzucam i opisuje efekty, mniej więcej każdy z was ma po 10-20 sekund]
__________________ Quick! Like a Shadows we must be! Ostatnio edytowane przez Moldgard : 07-09-2007 o 15:45. |
07-09-2007, 15:10 | #44 |
Reputacja: 1 | -hej, podjedz tu zobaczymy co jest w tej jasnej komnacie. Szepną Adric do maga, machając do niego ręką i wskazując korytarz. Następnie podszedł do zakrętu i delikatnie się wychylając zajrzał w głąb korytarza.
__________________ "because, if you confess with your mouth that Jesus is Lord and believe in your heart that God raised him from the dead, you will be saved." Rom 10:9 |
07-09-2007, 16:14 | #45 |
Reputacja: 1 | Opanowany wizja Wulryk klęczał na podłodze przez jego głowę przymykało tysiące myśli. „A jednak kapłan miał rację zgnilizna chaosu w samym sercu świątyni Sigmara, Wypalę ją do gołej ziemi, plugawy władca krwi nie będzie triumfował”. Do owładniętego wizją Wulryka podbiegł szybko jego sługa. Wyjmując krótki miecz i ochraniając leżącego maga. Tak jakby czytając w myślach swojego pana zakrzyknął. - Ludwig stań za mną oni są heretykami miał rację kapłan, mój pan zaraz wypali tą heretycką zarazę. – zawołał machając do niziołka wolną dłonią. Wulryk szybko doszedł do siebie wyszarpnął zasadzony za pasem sztylet z potrójnie hartowanej stali i potężnym głosem zakrzyknął. - „Kordet ap farad kr”. [Ognisty podmuch 4 kostki +3 za składnik, Pip normalnie osłania maga i unika jeśli miałby oberwać]
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |
07-09-2007, 17:56 | #46 |
Reputacja: 1 | Strażnicy biegnąć odepchnęli Luda który wpadł na ścianę. Żniwiarz był zły. Nie lekceważy się potomka starożytnego rodu Blackbeery’ch. Zaczął bełkotać do siebie szeptem przez zaciśnięte zęby -No tak przecież Ludwig Maximilian Thomas Blackbeery nawet nie dorasta do pięt takim palantom. Po co zwracać na niego uwagę? Chociażby dla tak przyziemnych powodów jak strzała w dupie. Nie wystarczy? - w tym samym czasie błyskawicznie przyszykował się do oddania trzech strzałów ze swojego łuku. Po „przemowie” natychmiast strzelił.
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. |
07-09-2007, 20:04 | #47 |
Reputacja: 1 | Lilawander także cichutko i delikatnie wyjrzał, aby zobaczyć co dzieje się za zakrętem, zdążył jeszcze szepnąć Duchowi: - Może wycofamy się i przepuścimy chłopa, oni już chyba kończą a po co nam dodatkowa niepotrzebna ofiara?? Elf chciał wykonać misję jak najciszej, im później kapłani zorientują się, że są celem ataku tym lepiej, a każda dodatkowa i niepotrzebna walka tylko podnosiła ryzyko wyprawy. Mimo to elf chciał wiedzieć, kto i z kim rozmawia, był też przygotowany na całkowite zniknięcie, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba a zajdzie z pewnością, gdy tylko rozmówca opuści kapłana i uda się w przeciwną stronę niż ta po której stali Lilawander i Duch. Jeżeli pokieruje się w ich stronę – bezpieczniej będzie zawrócić i przyczaić się w jednym ze zbadanych pomieszczeń. |
08-09-2007, 10:33 | #48 |
Reputacja: 1 | -Dobra jeżeli zauważymy że ktoś wychodzi szybko ale po cichu chodzimy do tej małej komnatki którą sprawdzałem. Wyszeptał w odpowiedzi Duch.*tylko żeby nas nie zauważyli bo wtedy mamy przesrane*Pomyślał po czym znów skoncentrował się na bezpiecznym zaglądaniu do pomieszczenia.
__________________ "because, if you confess with your mouth that Jesus is Lord and believe in your heart that God raised him from the dead, you will be saved." Rom 10:9 |
08-09-2007, 13:02 | #49 |
Reputacja: 1 | Troche zszokowany, bo przed chwileczka prawie stracil zycie. Jednak te kulki maja duza sile.... Chcial juz wracac i cos wytlumaczyc dla maga za pomoca stali, ale uslyszal tych straznikow i jakies belkotanie w wykonaniu niziolka. Wyjal miecz, potem odruchowo chcial zalozyc tarcze, ale jednak nie da rady nia dobrze wladac z taka reka. Stanal przy progu i czekal gdy tylko bedzie mogl wyskoczyc na straznikow, gdy beda jak najblizej i jak najmniej nato przygotowani.
__________________ Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu, palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium. 511409 |
08-09-2007, 13:48 | #50 |
Reputacja: 1 | Adric i Lilawander: Duch nawet nie zdążył spojrzeć do pomieszczenia gdy z niego wyszedł akurat kapłan trzymając coś pod pachą owinięte starą szmatą. Gdy tylko zszedł niżej schodami na końcu korytarza, łotrzyk wyjrzał po raz kolejny, komnata była lśniąco biała. Znajdował się tam posąg samego Sigmara oraz mały ołtarzyk, którego góra była lekko przesunięta, przypominało to sejf. Kilka kolumn symetrycznie zbudowanych oraz 2 ławy z białym nakryciem. Przyglądając się bliżej zauważyłeś coś bardzo dziwnego szata Boga była zakrwawiona, nie był to żaden czar, czysta krew która powoli skapywała na podłogę. (Kset) Wyczuwasz straszne zaburzeń wiatrów magii jakby ktoś ciągle bez chwili wytchnienia ciągnął z nich moc.(/Kset) Volfgang, Wulryk i Ludwig: Niziołek z niesamowitą prędkością napiął łuk, wycelował po czym strzelił. Strzała trafiła wedle zamierzenia w rzyć strażnika, człowiek ledwo co utrzymał wyprostowaną Postawę lekko się wzdrygając. Kolejną osobą która wmiare szybko zareagował na zaistniałą sytuacje był Volfgang, który z wojskową precyzją wyciągnął miecz atakując. Pierwszy cios rozciął strażnikowi brzuch który i tak był już ranny od strzały, na jednym ciosie się nie skończyło kolejny odciął mu głowę która zataczając kilka salt padła na ziemie. Bez głowe ciało osunęło się na ziemie ochlapując podłogę. Obrońca maga nie próżnował zamachnął się i wykonał atak niestety pudło. Strażnik zobaczywszy co owa 4 potrafi spanikował wypuszczając swoją broń i uciekając w stronę schodów, niestety nie udało mu się to, mag po przebudzeniu wysłał w niego kilka kul ognistych które rozerwały jego ciało na strzępy ochlapując szatę Ludwiga.
__________________ Quick! Like a Shadows we must be! Ostatnio edytowane przez Moldgard : 08-09-2007 o 14:38. |