Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-04-2008, 13:34   #51
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
- Bandyta - wyrwało się Adrenowi.
Zbierające się cały czas wokół maga wiatry aqshy wreszcie miały możliwość znaleźć ujście. Szybko wyjęta strzałka pozwoliła lepiej uformować materię magii
- Qest – powiedział wskazując na Dymitra.
Następnie wyciągnął rapier i lewak poczym ruszył w kierunku kozaka.
[Nieudane splatanie akcja: 73]
[rzut na poziom mocy z wykorzystaniem komponentu strzałki: 6]
[Rzut na obrażenia od strzałki: 5]
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 25-04-2008 o 13:36.
Cedryk jest offline  
Stary 25-04-2008, 13:43   #52
 
Gwena's Avatar
 
Reputacja: 1 Gwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemu
Widząc nieuczciwość Adrena Klara strzeliła do niego
[Rzut w Kostnicy: 26]
[Rzut w Kostnicy: 8] poważnie go raniąc w pierś.
 

Ostatnio edytowane przez Gwena : 25-04-2008 o 14:39. Powód: Nie mozna wykorzystać PS do drugiego ataku wiec skasowany
Gwena jest offline  
Stary 25-04-2008, 14:21   #53
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Postać okryta czarnym płaszczem siedziała w na skrzynce wpatrując się w okno. Skrzętnie pisała coś na zwoju papieru położonym na prowizorycznym podparciu z beczek. Z daleka przyglądała się rywalizacji dwóch stron, podśmiewając się z nich skrycie. Osoba ta wiedziała, że nikt jej nie zobaczył. Stała tak obserwując całe zajście i kłócących się ludzi i przy okazji notowała coś na papierze. Potem uniosła zwój do góry i poczęła czytać nieco nienaturalnym, męskim głosem:

Oto przed wami przedstawienie przednie
Zaraz ujrzymy wszyscy komu mina zrzednie
I po co komu te karczmienne kłótnie?
Napijcie się piwa, wyciągnijcie lutnię
Mentalność ludzi chyba do końca spaczona
Myślą, że walka to honoru obrona
Któż z nas zrozumie te dziwne istoty?
Czy one ciągle muszą sprowadzać kłopoty?
Ale cóż za zwrot akcji. Krasnolud walczyć będzie?
Krasnolud z kozakiem, w sumie w równym rzędzie
Dziarski pojedynek dwóch temperamentnych
Czy aby na pewno do tego kompetentnych?
Po chwili jednak głośny strzał rozległ się w Sali
To przybysz ze wschodu już z broni wypalił
Krasnal momentalnie rzucił się na niego
I ukazując przy tym część szału tęgiego
Uderzył toporem najmocniej jak potrafił
Świadkowie patrzyli kto by kogo trafił
Wyszło im na to, że kozak jest raniony
Potoczył się w tył na wskroś oszołomiony
Wpadł z hukiem na ladę, przewracając kufle
Pomagier momentalnie w przestrachu dobył szuflę
By móc obronić się przed krasnalem w szale
Który z całą siłą uderzył młotem w chwale
Ale gdzie karczmarz w tej zawierusze zapodzian?
Czyżby wybiegł z budynku, a został sam młodzian?
O tak, widzę jak nadchodzi bohatersko
Wraz z rycerzami zakonu pędzili żołniersko
Za nim na złamanie karku pędził jakiś kleryk
Wysoko postawiony, pewnie i choleryk
Wbiegli do gospody, wrzawy narobili
Ze czterech ich było, łatwo by zabili
Stanęli zaskoczeni, czekali na słowa
Kapłana ostatniego rozbolała głowa
Zaczął więc przemowę, krótką i na temat
Wybaczcie jednak, muszę kończyć poemat
Nadchodzą następni, by otoczyć gospodę
Nie mogą mnie zobaczyć, nie w taką pogodę…


****

Tuż po rozpoczęciu walki wywołanej przez kozaka, do karczmy wbiegło paru ludzi. Ubrani byli w piękne, płytowe zbroje, na których widniał wizerunek młota – symbolu Sigmara. Za nimi do budynku wbiegł jeszcze jeden Sigmaryta, ten ubrany w ładne szaty. Człowiek spojrzał na niemal nieprzytomnego kozaka po czym przemówił:
- Proszę natychmiast powiedzieć mi, któż jest winien całemu zajściu, oraz co tutaj zaszło. Domagam się też złożenia wszelakiej broni, lub będę zmuszony użyć siły. – cztery, stojące za nim, postaci w zbrojach wskazywały na to, że kapłan wiedział co mówi. Jego przemowie przez cały czas przypatrywał się stojący za oknem Ojciec Gaudenty - Nie wiem, czy szanowni państwo wiecie, ale na mocy prawa nadanego przez cesarza, miejsce to otoczone jest kultem i splugawienie go krwią grozi aresztem i biczowaniem. Proszę was więc o wyjaśnienie całego zajścia…
W słowach kapłana widać było pewność siebie. Spojrzał jeszcze na roztrzaskaną ladę, a potem na Dymitra, który stał na chwiejnych nogach. Widząc Adrena i styl jego ubioru rzekł jeszcze:
- Panie, czy Ci ludzie są pod Twoim protektoratem? Kimże jesteś, że pozwalasz im splugawić świętą ziemię? Widzę że waćpan też brał udział w tej burdzie - rzekł wskazując na strzałę wbitą głęboko w nogę człowieka - Podaj mi swe imię.
- Adren von Volfgrim- dało się słyszeć wyraźny Kislevski akcent na podwórzu. To na pewno właściciel tego przybytku.
Kapłan nieco zadziwiony popatrzył na szlachcica, a potem na karczmarza.
- Hmm… Adren von Volfgrim. Słyszałem, że miałeś tutaj panie przyjechać – Jego ton momentalnie złagodniał, choć dalej był śmiertelnie poważny i oskarżający. - Baron von Volfgrim zostanie bezzwłocznie powiadomiony o wybrykach pańskiego orszaku, oraz pańskich.
Czyżby kapłan był na tyle wysoko postawiony, aby móc sobie pozwolić na taką czynność?

***

Obrażenia Alrika:
[Rzut w Kostnicy: 16]
Potwierdzenie furii Ulryka:
[Rzut w Kostnicy: 95]
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)

Ostatnio edytowane przez Bulny : 25-04-2008 o 15:36.
Bulny jest offline  
Stary 25-04-2008, 14:47   #54
 
Gwena's Avatar
 
Reputacja: 1 Gwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemu
Klara odłożyła łuk, zeszła ze schodów i pociągnęła mnicha Vereny do Dymitra. Verena nie Shallya ale zawsze mnisi coś umieją. Rozcięła lewy rękaw kozaka, ścisnęła krwawiące i połamane ramię pasem i trzymając opatrunek syknęła do Otta - Spiesz się
Obróciła się do Sygmaryty. Panie gdzie znajdę kapłana Shallyji w tym mieście?
Nieczekając na odpowiedź zawołała do karczmarza by wysyłał chłopców po pomoc.
 

Ostatnio edytowane przez Gwena : 25-04-2008 o 14:53.
Gwena jest offline  
Stary 25-04-2008, 14:58   #55
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Szlachcic powoli schował broń do pochew .
„Niech to załatwi kapłan” pomyślał mściwie.

- Moja panno szlachetnie pomoc okazywać, ale nie odyńcowi i bandycie, które krwawe tumulty dokonywał na pograniczu, a tym to pewnie jest ten człowiek. Nic zostawimy to władzy, aby wywiedziała się ona, kim jest ten bandyta dokładnie.

Potem tylko lekko skłonił głową, oddając honory równemu sobie, przywitał się z kapłanem.

- Adren von Volfgrim mój panie nikt mnie poinformował, iż to miejsce jest przybytkiem świątynnym. Nie ja winnym jestem jej rozlania, gdyż ten bandycki ordyniecki kozak wypalił pierwszy z pistoletu w trakcie rozmowy. Jak wiesz zapewne powstanie, bunt czerni, które miało miejsce na granicach Kislevu i Imperium, parę lat temu, wielkie szkody poczyniło. Wszyscy jego uczestnicy są zaocznie skazani na śmierć. Ma poważne podstawy sądzić, iż ten kozak Dymitr jest jego uczestnikiem, teraz ukrywającym się pod przebraniem ochroniarza, przed ramieniem sprawiedliwości. Tedy przekazuję ci go, abyś wysłał go na badania do Altdorfu, jeśli nie macie tutaj odpowiednich służb. – popatrzył na kapłana z szacunkiem, wszak wszyscy kapłani według prawa imperium byli uznani za szlachciców. Więc ów kapłan był równy Adrenowi rangą.

- Karczmarzu, kiedy dowiem się czegoś o moim kuzynie zostawił jakieś pisanie do mnie czy też nie.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 25-04-2008, 15:11   #56
 
Thanthien Deadwhite's Avatar
 
Reputacja: 1 Thanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumny
- Jestem za młody, panienko, ażeby takie osądy głosić. Myślę jednak, że to raczej typowo ludzka cecha.

Krasnolud uśmiechnął się szerze widząc, że Klara się uspokoiła. Spojrzał na Kyfandysa, który stał za Klarą ze strapioną miną. Postanowił podejść na moment do przyjaciela. Skłonił się sztywno kobiecie, po czym ruszył raźnym krokiem do elfa. Nie interesowało go, że Alrik i Kozak jeszcze się kłócą, najważniejszy był fakt, iż nie dojdzie do rozlewu krwi. O jakże się mylił! Ledwo minął Klarę a usłyszał huk wystrzału, odwrócił się szybko i zobaczył jak z broni Dymitra unosi się dym.
- O, szlag! - krzyknął kowal po czym szybko próbował wyciągnąć swój ukochany młot. Nie zdążył jednak nic zrobić, nawet pomyśleć o strategii, gdy na raz zdarzyło się wiele rzeczy. Kozak uderzony przez krasnoludzkiego wojownika wpadł na ladę ciężko raniony. Jednocześnie Dwain poczuł jak przez jego symbole na dłoniach przeszła dziwna energia i towarzyszące temu uczucie mrowienia. - Ktoś czaruje. - przeszło mu przez myśl i zobaczył jak Arden popisał się swymi umiejętnościami uderzając magią w kozaka. Po drobnej chwili szlachcic dostał strzałą wystrzeloną przez Klarę! Bardzo mocno zaskoczyło to Dwaina, zresztą tak jak wszystko to na co się właśnie gapił. W końcu gdy wyciągnął młot i był gotów ruszyć w bój, do sali wpadło paru rycerzy i jakiś kapłan. Momentalnie w karczmie zapadła cisza.

- Proszę natychmiast powiedzieć mi, któż jest winien całemu zajściu, oraz co tutaj zaszło. Domagam się też złożenia wszelakiej broni, lub będę zmuszony użyć siły.

Patrząc na rycerzy było widać, że to zahartowani wojownicy, toteż Dwain zaczął podejrzewać, że lepiej im nie pyskować. Mimo wszystko w duchu ucieszył się z tej interwencji. Poza Dymitrem i Ardenem, którzy byli ranni nikt inny nie ucierpiał. A ciężkie nawet rany to lepsze niż śmierć. W każdym razie, wszyscy żyją a zanosiło się na krwawą jatkę.

Krasnolud westchnął ciężko słysząc kolejną odpowiedź Szlachcica, więc spojrzał tylko przelotnie na swych towarzyszy i ruszył w kierunku Kyfandysa.

Elf był chyba jeszcze bardziej zaskoczony, tym co się przed chwilą stało, gdyż też nie zdołał nic zrobić, by zapobiec temu Chaosowi.
- Nie rozdziawiaj już tak gęby! - powiedział Dwain podchodząc do niego - Tylko mi tu w gacie się nie zsikaj, bo mamusi tu nie ma, co by Cię nad zdrój poszła umyć! - dokończył, gdy stanął przed przyjacielem i klepnął po ręce, uśmiechając się tym jego specjalnym uśmiechem, zarezerwowanym tylko dla Czarnego Drzewa.
- Najgorsze jest to, że to dopiero początek kłopotów. - mruknął do elfa.
 
__________________
"Stajesz się odpowiedzialny za to co oswoiłeś" xD

"Boleść jest kamieniem szlifierskim dla silnego ducha."
Thanthien Deadwhite jest offline  
Stary 25-04-2008, 15:21   #57
 
Gwena's Avatar
 
Reputacja: 1 Gwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemu
Klara nie wstając od rannego skierowała wzrok na Sygmarytę.
Panie, jestem wnuczką barona Von Volfgrima. Ten nędzny tchórz i kłamca nie mówi prawdy. Najpierw chciał obatożyć mego zbrojnego, bo wykonywał moje rozkazy nie jego, potem, gdy ten odmówił poddania się jego woli zmusił go do pojedynku ze swoim ochroniarzem. W końcu gdy mój zbrojny padał ciężko ranion przez krasnoluda, użył na nim brudnej magii chcąc go dobić własnoręcznie, tym samym łamiąc prawa pojedynku który wymusił. Dostał wówczas oddemnie strzałę. Macie chyba jakieś prawa przeciw tym co niszczycielską magię na bezbronnych praktykują? - Mówiąc to wskazała na wielką czarną plamę spalonej skórzni na piersiach kozaka
A co do tych głupich jego oskarżeń to jako mieszkanka Kisleva wiem, że kłamie. Raz, że kilka lat temu to był najazd chaosu a nie żadne powstanie kozackie, dwa jak mogłoby by być powstanie kozackie na terenach imperium skoro kozacy na północy i wschodzie Kislevu mieszkają. Nad granicą z imperium kozaków prawie nie znajdziesz - chyba, że na pańskiej służbie pojedynczy. Bo przecież nad granicą imperialną jak każdy wie lud Gospodarów żyje, a nie Ungołowie, Dolmenowie i Kazagowie czyli ludy przez was kozakami zwane. Oni na północ od rzeki Leńsk żyją, tygodnie od granicy z imperium.
 

Ostatnio edytowane przez Gwena : 25-04-2008 o 15:28.
Gwena jest offline  
Stary 25-04-2008, 15:48   #58
 
Thanthien Deadwhite's Avatar
 
Reputacja: 1 Thanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumny
Dwain przysłuchiwał się wymianie zdań. Doszedł do wniosku, że ani Klara, ani Arden łatwo sobie nie odpuszczą. Z Klary była twarda babka, nie dająca sobie kopać w tyłek. Z drugiej strony, Adren uważał się za człowieka o błękitnej krwi toteż i on nie przywykł do ustępstw.
- Do licha, ze szlachtą i ich sztywnymi karkami. - mruknął krasnolud po czym ruszył w stronę Dimitra. Obejrzał się jeszcze na to co robi elf, po czym podszedł do Klary i jej rannego ochroniarza.
- Jakby trzeba było jakoś pomóc, na przykład w zaniesieniu Twego ochroniarza do medyka, to wiedz, iż możesz na mnie liczyć. Złożyłem kiedyś przysięgę Twemu kuzynowi, że będę chronił honoru jego i jego rodziny. Panienka z nim spokrewniona więc, w razie potrzeby jestem do usług. - powiedział do niej cichym i spokojnym głosem, po czym prawie że szeptem dodał - I pamiętaj jaśnie Pani, że rodziny się nie wybiera. Wiedział doskonale, że dla człeczyn więzy krwi nie są tak ważne jak dla jego plemienia.
 
__________________
"Stajesz się odpowiedzialny za to co oswoiłeś" xD

"Boleść jest kamieniem szlifierskim dla silnego ducha."
Thanthien Deadwhite jest offline  
Stary 25-04-2008, 15:54   #59
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Adren zacisnął pięści, ale szybko się uspokoił

- Mości panno dość tego, jako twój prawny opiekun na terenie imperium nakazuję ci zamilknąć jak na dobrze wychowaną pannę przystało i o polityce się nie wypowiadać. Krótko żyjesz więc może nie pamiętasz tych czasów. Tuż po inwazji to było i czerń kozacka podniosła bunt zabijając i grabiąc dobra, więc może to wzięłaś też za walki czasu chaosu i ci się pomieszało. Mości panno przypominam ci, iż gdy przybyłaś z tym kozakiem okazałaś mi tylko patenty, lecz bez portretu. Zmuszony jestem więc jak przybędziemy do mojego kuzyna, osadzić cię w areszcie domowym do czasu przesłania portretu waćpanny do rodziców panny. Wyślę też do nich wiadomość o twoim skandalicznym zachowaniu. Może wreszcie w odosobnieniu przemyślisz parę spraw i czegoś się nauczysz od guwernerów.

Potem odwrócił się lekceważąc pyskatą pannicę i zwrócił się do kapłana.

- Co do innych spraw oprócz tego, że jestem szlachcicem jestem też członkiem Kolegium Płomienia i imperialny dekret o magii zezwala mi na użycie jej w razie zagrożenia. Co też zaistniało bo bandyta ten oprócz pistoletów z którego wypalił posiadał też garłacz, a użycie tej broni, na tej zamkniętej przestrzeni, zagroziło by nie tylko mojemu gwardziście ale wszystkim obecnym na sali. Teraz zabierzcie tego bandytę z moich oczu.
-
i niecierpliwie machnął ręką.

Poczym wyjął z mieszka fajkę o długim cybuchu i spokojnie zapalił. Wciągając pierwszy oddech uspokoił się i nawet przyjaźniej spojrzał na Dwaina, który nieświadomie łączył się znów przysięgą z następną rodziną, a z tego, co słyszał była to najprostsza droga do zostania jednym z zhańbionych zabójców trolli. Magowi nie chciało się wierzyć, aby był, aż tak lekkomyślny, wszak wiedział jak kochał on swoją pracę. Zostając zabójcą trolli, zhańbiony, nie mógłby wykonywać tej uświęconej tradycją profesji - kowala run, którą do tej pory się trudnił.

Skinął też na Alfreda aby przygotował potrzebne rzeczy do opatrzenia rany.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 25-04-2008 o 16:13.
Cedryk jest offline  
Stary 25-04-2008, 16:02   #60
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Gdy Kozak wystrzelił z pistoletu Alfred skulił się tak jakby to do niego strzelano. Schował się za stołem i jedynie wychylił się nieco by widzieć co się dzieje. Jak sie okazało Dymitr spudłował, a w rewanżu Khazad natarł na niego poważnie go raniąc. Adren wypowiedział zaklęcie i w kierunku Kislevczyka pomknął ognisty pocisk. Marrick nigdy jeszcze nie widział jak szlachcic czaruje, przebywał z nim wiele czasu, ale nie uczestniczył jeszcze w próbach rzucania zaklęć.

Wydawało się, że Kozak pożegna się ze swoim życiem. Jednakże do gospody wtargnęli jacyś zbrojni z Sigmarytą na czele. Było wiadome, że walka zostanie przerwana. Alfred miał nadzieję, że wszystko pod presją strażników rozejdzie się po kościach. Aczkolwiek Adren zaczął oskarżać Dymitra o bunt, gdzieś na granicach Imperium. Kucharz nie wiedział o czym on mówi, nie interesował się polityką i tym co dzieję się na granicy. Klara zaczęła zaprzeczać słom szlachcica. W głowie Alfreda powstał mętlik, z jednej strony jak mógł nie wierzyć swojemu panu, z drugiej zaś panienka pochodziła z Kislevu i mogła wiedzieć lepiej czy był bunt czy nie.

Niziołek usiadł normalnie na ławie. Nie miał zamiaru wtrącać się w ten spór. Uznał, że będzie to najlepsze i najbezpieczniejsze wyjście. Wrócił do picia piwa, którego jeszcze nie zdążył dokończyć. Obserwował uważnie całą sytuację, by nie przegapić niczego ważnego. Nie siedział jednak długo. Adren kazał mu zająć się opatrunkiem i Alfred pośpiesznie ponownie zostawiając z żalem piwo począł szukać w swojej torbie jakichś opatrunków.

"Jak tak dalej pójdzie to się z tego siki zrobią" - pomyślał zerkając na niemal jeszcze pełny kufel.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1

Ostatnio edytowane przez Kokesz : 25-04-2008 o 16:07.
Kokesz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172