Moi drodzy, deklaracje zostały przyjęte, postacie są w ruchu, a ja najpewniej jeszcze dzisiaj przedstawię przebieg zdarzeń w fabularce. Chcialbym tylko z wyprzedzeniem zaznaczyć, że jedynie Minorne ma szanse na wymknięcie się z pułapki bez szwanku, bo w momencie zadeklarowania odwrotu była już za runami Bretona. Theo pobiegnie w ślad za nią ryzykując w pewnym stopniu, że wspinające się w górę pająki zdołają przeciąć mu drogę.

W przedniej części mostu mistrzowie miecza oraz orsimerowie ruszą z odsieczą Nazzowi i kotu - synowie Wrothgaru nawet nie zwrócą uwagi na okrzyk Morayne, rycząc i wymachując swoimi tarsarami. Nazz - o ile dobrze zrozumiałem - chciałby obiec pająki w drodze na mostu, khajiit na razie przed nimi odskoczył.

Tym samym podział drużyny stał się nieunikniony, chociaż nikt nie twierdzi, że musi być długotrwały. Jako rzekłem, niebawem zabiorę się za pisanie fabularki.

Nie mając złych intencji wcale tak nie pomyślałem pisząc swojego posta, ale jak teraz spojrzałem na to poprzez pryzmat złowieszczych podejrzeń Alex, faktycznie obleciał mnie zimny dreszcz…

Moi drodzy, ze względu na obszerność postu podzieliłem go na dwie części. Pierwsza - z perspektywy Minorne - została wrzucona wczoraj, nad postem oczami Yareda wciąż pracuję. Dodam na ten moment, że grupa w górnej części mostu w nieunikniony sposób wejdzie w close combat, a że zostało Was tam tylu, co pająków, nikt nie zostanie pominięty i każdy zyska sposobność zapoznania się z możliwościami tych konstruktów.