Pomyślałem chwilę nad tą kwestią i oto, co wymyśliłem. Piaskożery są mało wrażliwe na bodźce zewnętrzne ze względu na uśpienie alchemicznym dekoltem, ale zaklęcia szkoły iluzji to potężne narzędzie, które może podziałać niczym szpila wrażona prosto w mózg. Najważniejsze w tej chwili wydaje się wybudzenie bestii z letargu, a Minorne ma w swoim arsenale kilka czarów, które są w stanie zadziałać właśnie jak ta wspomniana wcześniej szpila.

I teraz odpowiedź na pytanie graczki - nie ma żadnej gwarancji, że Charm pozwoli elfce komenderować piaskożerami, bo nie ma ona wcześniejszych doświadczeń w czarodziejskim manipulowaniu tymi drapieżnikami. Myślę, że Charm ma ogromne szanse na zmianę nastawienia stworów z wrogiego na neutralne (może na przykład będą postrzegać Minorne jako członkinię stada).

To mi wygląda na bardzo klimatyczny wątek poboczny. Alex, trzymam kciuki!

Sądzę, że wśród wielu umiejętności nauczanych w służbach Oczu Królowej tresura zwierząt za pomocą magii ma jednak niski priorytet (choć nie twierdzę, że nie istnieje). Ponadto piaskożery są dla Minorne gatunkiem zupełnie nieznanym, co tylko przydaje tej całej sytuacji emocjonującego akcentu - tak więc elfce trudno będzie przewidzieć efekt końcowy czarowania.

Co do manipulowania prostymi zwierzęcymi umysłami, przyjmuję, że to magia odpowiada za „obrobienie umysłu ofiary” i nie ma większego znaczenia, czy czar został rzucony na istotę rozumną czy zwierzę - magia sama spróbuję wyciągnąć z zaklęcia najlepszy efekt.

Tak więc najlepiej byłoby chyba sprawdzić ten efekt na własnej skórze i rzucić czar. Tylko raz jeszcze podpowiem, że w mojej opinii Charm NIE obudzi uśpionych bestii - one najpewniej będą potrzebowały mocniejszego bodźca, aby wyrwać się z alchemicznego letargu.

W starciu na moście do rozliczenia pozostają mistrzowie miecza i orsimerowie. Pierwszy Yared, bo Marrrt i tak się już naczekał na rozliczenie swoich akcji. I będzie to coś pięknego, jak sądzę. Gracz wydał uczciwie zarobione pedeki na podniesienie stylu walki do poziomu 2, co daje mu premię +20 do ataku - a dwemerski miecz (zakładam, że to nim będzie walczył) generuje premię +2 do obrażeń. Jeden Punkt Akcji na ruch, dwa pozostałe na dwa ataki. Pająki wyprztykały się ze swoich PA, więc zbiorą w tej rundzie łomot. Yared ma Siłę 45 +20 premii za styl, w normalnych okolicznościach trafia każdym ciosem przy rzutach 1-65! Dla celów rozliczeń wziąłem ciąg wyników uzyskanych przez gracza pod jego ostatnim postem - na 8 ataków 6 będzie celnych (pięć pierwszych z ośmiu i ostatni). Rzuciłem 6k8 własnoręcznie pod moim ostatnim postem, wypadło 2 i 7. Przypomniałem sobie, że muszę jeszcze doliczyć +2 rany za premię ze Szczęścia (przewaga taktyczna, bo pająki się nie bronią w tej rundzie).

Co istotne - i wkurzające - te pająki to masa krasnoludzkiego metalu bez praktycznie żadnych słabych punktów, ich 5 Punktów Pancerza robi wrażenie…

Pierwszy cios Yareda zadał 6 ran (1 netto), drugi 11 (6 netto). Do walki wchodzi wspierający orsimer, trafił jednym atakiem, zadał 10 ran (5 netto), zużywam jeden jego Punkt Staminy na boost obrażeń, +2 rany i pierwszy pająk wypadł z akcji!

Kej’kerni dwa ataki, jeden celny przy wyniku 3, zadała 11 ran ( 6 netto). Wspierający orsimer z dwoma celnymi atakami (wyniki 48 i 42), zadał 12 i 7 ran (6 i 2 netto) - pająk został na 1 HP, zużywam 1 Punkt Staminy orsimera i pająk padł.

Tak więc w tym momencie na moście mamy dwie odrębne potyczki - Kej’kerni i orsimer kontra dwa pająki oraz Ine May, Yared i orsimer kontra trzy pająki.

Cień bezpieczny w drodze na zewnątrz bramy, Minorne w komnacie z piaskożerami, Morayne zawieszony w powietrzu nad piecami dzięki zaklęciu lewitacji.

Alex, GreK, Aro, dajcie znać, co robią Wasze postacie w okolicznościach, które stały się ich udziałem. Nanatar, Marrrt, czy Wasi bohaterowie idą na maksa w zadawanie ciosów czy chcecie zachować 1-2 Punkty Akcji w każdej rundzie na uniki/parowanie?