03-12-2010, 01:53 | #41 | ||||
Reputacja: 1 | Cytat:
To chyba nie czytałeś "Ciemnej Strony Słońca" która to zalatuje mi momentami literaturą Lema, chociaż bardziej pomysłami jako takimi niżeli ogólnie pojętą estetyką. W dodatku jest tam kilka smaczków mniejszych i większych, które czerpią z popkultury dokładnie tak samo jak świat dysku, tyle że są bardziej ukryte i delikatniej przemycone. No ale wracając do świata dysku jako takiego, to zgodzę się z Tobą Fearqin w tym chociażby fragmencie: Cytat:
- U2 - The Rolling Stones (Stojące w miejscu głazy czy jakoś tak ...) - The Who (to było "Ktosie" chyba?) - Pink Floyd ("Różowy Fluid" się przecież na pewno nazwali ) I jeszcze kilka, ale to musiałbym złapać książkę dla przypomnienia. Niestety to już nie te czasy, żeby wszyscy znali te kapele i nie wszyscy z resztą muszą być fanami, czy nawet po prostu rozeznani w gatunku muzycznym jako takim. Ja na przykład swojej kobiecie musiałem długo "pokazywać palcem" te jawne przecież nawiązania Jeśli zaś chodzi o cykle o straży mam mieszane uczucia. Bardzo lubiłem "Straż straż!", ale inne książki już tak oczywiste nie są. Raz w górę raz w dół, ale żadna nie była od deski do deski przyjemna na tyle żeby się nie oderwał nawet na chwilę. A mimo to każdą kończyłem czytać jednak z przyjemnością a nie z uczuciem ulgi "że to już koniec", więc coś musi być na rzeczy, że mimo wszystko zamknąłem książkę z poczuciem dobrze spędzonego czasu przy niej Tasselhof, w pełni przyznam Ci rację jeśli chodzi o: Cytat:
Z innej beczki natomiast: Bardzo, ale to bardzo lubię postać Cohena Barbarzyńcy ... dla mnie jest to jedna z najbardziej komicznych postaci stworzonych przez Pratchetta. Nie ma zbyt wiele może dorobku jako postać, bo raczej są główne cykle tak zorganizowane, że pomijają go jako motyw przewodni, ale w opowiadaniu Trollowy Most bardzo mi się podobał, tak samo na doczepkę do Rincewinda i Dwukwiata :P ... w tej chwili jestem na etapie zaczytywania się w Ciekawych czasach, więc już sam fakt pojawienia się Cohena Wysoko na mojej top-liście stawia tą książkę :P Cytat:
O ile nie miałem jeszcze w rękach potwornego regimentu (jakoś tak wyszło, że empik mi poskąpił zasobów w trzech kolejnych swoich salonach), tak Niewidoczni Akademicy strasznie mi się podobali ... Po tej książce wreszcie do końca przekonałem się do postaci Vetinariego, za to sam Nutt został tutaj wykreowany tak sympatycznie i tak pociesznie, że nie da się go nie lubić ... taki odpowiednik "najmądrzejszego dzieciaka w klasie" co to ni wymądrza się, tylko jest skromny i zawsze myśli że już coś przeskrobał zanim inni pomyślą że w ogóle się da A tak swoją drogą zapytam jeszcze na koniec: Też tak macie, że zanim skończycie jedną książkę Pratchetta już łapiecie za następną? Ja swojego czasu czytałem trzy naraz (nigdy nie zgubiłem przy tym wątku w żadnej !) tylko i wyłącznie dlatego, że byłem w podróży i w jedną stronę czytałem jedną książkę, potem jak się wypakowałem na miejscu to złapałem inną, a podczas pobytu dostałem w prezencie trzecią i jakoś tak zacząłem czytać. A że wszystkie były zaczęte, to żadnej nie potrafiłem zostawić by dokończyć jedną wybraną, więc minęły bodajże cztery dni i trzy książki mi się skończyły :P Po prostu nie potrafię przerwać książki Pratchetta, którą już czytać zacząłem! | ||||
04-11-2011, 22:10 | #42 |
Reputacja: 1 | Świat Dysku jest ekstra! Osobiście czytałam, co mogłam. Vimes jest super (moim zdaniem oczywiście), ale uwielbiam także Igorów i... Igoriny? Igoretty? Jak one się nazywały? Rincewind zasługuje chyba na osobne odznaczenie za trio z Dwukwiatem i Bagażem (niech żyje Bagaż!). Śmierć to jeden z najlepszych pomysłów i daje zabójczy wprost efekt. Także Susan jest niczego sobie. Babcia Weatherwax i Niania Ogg... każdy wie, że są cudowne! Więc postaci... chyba uwielbiam wszystkie. Z książek zabójczy jest ,,Potworny Regiment", zwłaszcza sama końcówka... te scenki, że rzekome kobiety są przebranymi żołnierzami (były, ale tu się sytuacja... komplikowała; kto czytał, ten wie). W ogóle ciężko wskazać książki ze świata Dysku, które są słabe. Osobiście nie przepadam za Ciutludźmi, ale... w porównaniu z masą innych książek wypadają znakomicie. ,,Ruchome obrazki" ze złotym rycerzem ,,podobnym do mojego wuja Oswalda" są ekstra. A ,,Muzyka duszy" i te wszystkie zespoły... U2 przekalibrowane na &U... zespół zmieniający nazwę co godzinę... i muzyka wyk-rockowa... W ogóle u Pratchetta najlepsza jest zabawa konwencją. Smok, za którego powinna być ręka księżniczki, ale primo: nie ma króla w Ankh-Morpork, secundo: Patrycjusz może zaoderować ewentualnie ciotkę, ale córki nie ma. (Vetinari też jest świetny, o ile wcześniej nie wspominałam o tym). Podsumowując: czemu w mojej szkolnej bibliotece jest mizerna jedna półeczka z Pratchettem?! EDIT Książki Pratchetta są zabójcze! ŚMIERĆ OCZYWIŚCIE RZĄDZI - najlepsza była chyba scena w Wiedźmikołaju, gdy dał Susan kartkę na Strzeżenie Wiedźm. Miał być na niej rudzik, ale NIE PRZEJAWIAŁ CHĘCI DO WSPÓŁPRACY i zwiał, zostawiając tylko kilka piórek. A śnieg CHYBA SIĘ ROZTOPIŁ. Kosiarz to książka niesamowita, ale moim absolutnym faworytem jest ,,Straż Nocna". Z kolei ,,Potworny Regiment" jest śmieszny i jednocześnie prowokuje, ale która książka Pratchetta taka nie jest? Osobiście czytać zaczęłam od Maurycego z jego szczurami i Maskarady. Nie powaliło mnie to. Potem dorwałam się do Ostatniego Kontynentu... i Rincewindowi należy oddać honor za podbicie mnie swoją filozofią życiową (ale należy pamiętać, że to rewelacyjny jak zawsze Śmierć, występujący w Maskaradzie zachęcił mnie do sięgnięcia po Pratchetta). Grono profesorskie Niewidzialnego Uniwersytetu, kojarzące się Patrycjuszowi z łańcuchem górskim nakrytym spiczastymi kapeluszami, zachwyca rozbrajającą głupotą. A co do Patrycjusza... tak, jest świetny. Reasumując, to ciężko znaleźć coś, co mi się w jego książkach nie podoba... przynajmniej jeśli chodzi o Świat Dysku, bo jego SF jeszcze nie tykałam (do Omenu się zabierałam, ale się w końcu nie zabrałam, bo mnie oderwał Potworny Regiment na spółkę z Prawdą). Jednak jego humor, opierający się na parodii i zabawie konwencją, trzeba naprawdę polubić. I potrzeba odrobiny dobrych chęci, aby go pojąć.
__________________ Mole książkowe są zagrożone. Chrońmy ich naturalne ostoje! (biblioteki!) Wkurzyłam kogoś? Coś pomyliłam? Sorry, ale biblioholik na odwyku to jeden wielki kłębek nerwów. Wybaczcie. Ostatnio edytowane przez daamian87 : 09-11-2011 o 13:11. |