Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Rozmowy przy kawce > Muzyka, film
Zarejestruj się Użytkownicy

Muzyka, film Forumowy dział „kulturka”


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-06-2009, 10:23   #1
Zu
 
Zu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zu ma wspaniałą przyszłośćZu ma wspaniałą przyszłośćZu ma wspaniałą przyszłośćZu ma wspaniałą przyszłośćZu ma wspaniałą przyszłośćZu ma wspaniałą przyszłośćZu ma wspaniałą przyszłośćZu ma wspaniałą przyszłośćZu ma wspaniałą przyszłośćZu ma wspaniałą przyszłośćZu ma wspaniałą przyszłość
Najoryginalniejsze lub najciekawsze... kreskówki.

Znajdujecie się w wielkiej, luksusowo wystrojonej sali, podobnej do tych, w których zwykle rozdaje się Oskary. Na podium, odświętnie ubrany, stoi Zu, którego opis wyglądu możecie znaleźć w tym temacie (inne forum). Spogląda on na wszystkich z miną pokerzysty, czekając najprawdopodobniej, aż wrzawa minie i będzie mógł zacząć mówić. Ogląda się do tyłu, rzucając spojrzenie Morrie, która tak samo jak on czeka, aż będzie mogła przejść do działania. Przeprowadziwszy z nią wzrokową, niewerbalną konwersację, zwraca się znów w stronę zebranych. Unosi dłonie i klaszcze kilkakrotnie, by nakazać wszystkim zamilknąć. W sali zapada cisza.

Zu odkasłuje.


- Panie i panowie, chłopcy i dziewczęta - rzecze. - Chciałbym z Wami pomówić na pewien temat. Zapewne większości z Was kreskówki kojarzą się z nic nie wartym badziewiem pokroju Looney Tunes czy Tom & Jerry, którego jedynym zadaniem ma być przyciąganie wzroku dziatwy do ekranu telewizora i robienie im wody z mózgu.

W tym miejscu Morrie pociąga za zwisającą z sufitu linkę. Kotara, jaka znajduje się na ścianie za Zu, rozsuwa się, ukazując obrazek, na którym widać dzieciaka tak mocno wgapionego w ekran, że aż cieknie mu ślina z rozchylonych lekko ust. Na ekranie widać kota usiłującego walnąć mysz młotkiem.

- I o takich właśnie kreskówkach, które nie mają w sobie zupełnie nic i są zwykłą papką dla mas, mówić tutaj nie będziemy.

Po tych słowach Morrie pstryka palcami, zaś ilustracja spala się w pół sekundy, nie pozostawiając po sobie nawet najmniejszego śladu. Pociąga za linkę dwukrotnie, zaś kotara zasuwa się na powrót.

- Chciałbym dziś pobawić się razem z Wami w poszukiwacza ukrytych skarbów, który pośród nic nie wartych kamieni i skał osadowych potrafi znaleźć bogato zdobiony kufer z drogocennymi kamieniami. A nawet jeśli nie takowy kufer, to z przynajmniej kilka skrytych głęboko, walających się pośród kamieni klejnotów. A które, choć nie mogą się równać ze wspomnianym kufrem, wciąż są cennym i wartym wspomnienia znaleziskiem.

Nie bawiąc się już w zbędne metafory i porównania, pragnę zastanowić się razem z Wami nad pewnym zagadnieniem. Czy jest wśród kreskówek coś tak tak ponadczasowego i wybijającego się z tłumu swoją pomysłowością, że można o tym wspomnieć i od czasu do czasu obejrzeć z ciekawością i zainteresowaniem? Jakiś okaz, który, obejrzany raz na jakiś czas jak dobry film, może nas pozytywnie zaskoczyć i wywołać na ustach uśmieszek zadowolenia, rozbawienia lub przynajmniej sprawić, że nie będziemy żałowali czasu poświęconego na jego obejrzenie?

Zu uśmiechnął się szelmowsko.

- Ja mam dwie takie propozycje.

To rzekłszy, obejrzał się na Morrie, a ta skinęła mu głową porozumiewawczo. Znów spojrzał na tłum.

- Uważam, że jak najbardziej zasłużona i, jak sądzę, niemożliwa do podważenia palma pierwszeństwa przypada pewnej kreskówce, w której niemal każdy jej element powala na kolana. To nie jest ten żenujący poziom, jaki przedstawia sobą pewien kot i mysz. O nie. TA kreskówka to coś więcej, niż kreskówka. To emocjonujący, intrygujący serial, który naprawdę miażdży nas dokumentnie swoim wykonaniem. Począwszy od scenariusza, który zdaje się być pisany przez naprawdę doświadczone i pomysłowe osoby, poprzez budowę scen, które zawsze nadają każdemu odcinkowi należyte napięcie, aż po sam element audiowizualny całości, nadający całej kreskówce niemożliwego do zapomnienia stylu i charakteru.

O jakiej kreskówce ja mówię, spytacie?

Zabrzmiały werble, a Morrie ujęła linkę w dłoń.

- Ta kreskówka to...

Morrie pociągnęła za linkę, a kotara rozsunęła się.



SAMURAJ JACK!

- Tak, moi mili państwo. Ta kreskówka jest naprawdę warta wspomnienia, nie gorzej od wielokrotnie zachwalanych "niekreskówkowych" seriali, jak Dr House czy Lost (o których wiem tylko tyle, że wszyscy się nimi podniecają). Opowiada ona o losach ostatniego samurajskiego wojownika, który przyjął na swe barki brzemię arcytrudnego zadania: pokonania potężnego, przedwiecznego demona imieniem Aku, przy użyciu uświęconej katany. Jedynej broni, która jest w stanie tego demona zranić i unicestwić. Za czasów, kiedy jeszcze istniała tradycyjna Japonia, omawiany samuraj ruszył po odpowiednich przygotowaniach do zaszytego w swej kryjówce Aku i stoczył z nim heroiczny bój. Oraz wygrałby go, gdyby Aku nie sięgnął po ostatnią, desperacką deskę ratunku: wysłał dzielnego samuraja w naprawdę odległą przyszłość, w której panuje daleko posunięta mechanika, a sam Aku włada światem żelazną ręką. Samuraj Jack musi teraz ruszyć w podróż przez ten dziwny, obcy mu świat, by tym razem rozprawić się z Aku ostatecznie oraz przywrócić światu jego dawny porządek.

Brzmi intrygująco, prawda? I taki właśnie jest ten serial. To naprawdę porządnie wykonany kawał DOBREJ kreskówki, wybijającej się ponad tłum nic nie wartego chłamu oraz aspirującej do roli autentycznego dzieła sztuki. A ponieważ osoby zajmujące się w naszym kraju kreskówkowym dubbingiem nie odwaliły fuszerki, jesteśmy w stanie cieszyć się doskonale wykonanym, idealnie pasującym do postaci ugłosowieniem, w którym każdy aktor spełnia swoją rolę perfekcyjnie (spróbujcie posłuchać polskiego Szkota!).

A teraz, odchodząc już od wychwalania pod niebiosa tej naprawdę arcymistrzowsko wykonanej kreskówki, pora odpowiedzieć Wam na pytanie, które zapewne Was dręczy: jaka jest ta druga kreskówka?

Morrie pociąga za linkę, a kotara zasuwa się.

- Tym razem nie jest to tak niesamowicie doskonały twór, co Samuraj Jack; poziom, jaki sobą reprezentuje, jest co najmniej o kilka kondygnacji niższy, choć i tak otchłań ze znienawidzonym kotem i myszą majaczy jeszcze daleeeko w dole. Tutaj mamy do czynienia z czymś, co może nie wybija się artyzmem porównywalnym z samurajem, ale wciąż posiada jedną rzecz, która czyni z niego twór warty wspomnienia: oryginalność. Ta kreskówka to coś więcej, niż kolejne głupawe łup-j*b-trach z tej samej zafaflunionej beczki. To powiew świeżości i nowych, ciekawych pomysłów, jakie rozbawiają swym skrajnym absurdem, a który teoretycznie... niechcący wymyślił każdy z nas.

Jakaż to kreskówka, spytacie?

Znów zabrzmiały werble, a Morrie raz jeszcze ujęła linkę w dłoń.

- Ta kreskówka to...

Morrie ponownie pociągnęła za linkę, a kotara po raz kolejny rozsunęła się.



KRYPTONIM: KLAN NA DRZEWIE!

- Czy pamiętacie czasy dzieciństwa, kiedy chcieliście jedynie bawić się beztrosko na podwórku, wcinać fury lodów i ogólnie rzecz biorąc robić wszystko, co rodzice zabraniają, zaś unikać jak ognia każdej rzeczy, do jakiej chcieli Was zmusić? Czy pamiętacie czasy, kiedy myśleliście, że prawie wszystko jest spiskiem dorosłych, zaś rzeczy, do jakich próbują Was zmusić, są katorgami wymyślonymi jedynie w celu dręczenia Was i torturowania? Oczywiście każdy z nas w końcu wyrósł z tych przekonań i zrozumiał, że wszystko ma swój porządek, a rodzice faktycznie mieli rację (przynajmniej w kwestii części rzeczy).

Ale czy próbowaliście sobie wyobrazić jak wyglądałby świat, gdyby dziecinne przekonania były prawdą, tylko prawdą i całą prawdą, zaś dzieci i dorośli to dwa obozy, które bezustannie walczą ze sobą o dominację nad światem? W tej kreskówce jest to właśnie pokazane. I w rewelacyjny sposób ukazuje skrajny absurd i groteskę, jaka powstaje z przyjęcia dziecięcego rozumowania rzeczywistości za fakt. Bohaterami kreskówki jest piątka dzieci, które, jako prawdziwa agencja tajnych agentów, ma swoje pseudonimy (numery od 1 do 5), "tajną" siedzibę (gigantyczny dom na drzewie, który widać chyba z odległości kilometra), "tajny" szyfr (zabawną konwencję z przewrotnymi skrótami nazw odcinków oraz używanych gadżetów), jak również super-przyrządy (w większości wyglądające na zbudowane z byle czego, a mimo to działające jak prawdziwy sprzęt tajnych agentów). Zajmują się walką z niegodziwością dorosłych, często wpadając w sytuacje skrajnie absurdalne i, przynajmniej z punktu widzenia dojrzalszych już osób, częstokroć krańcowo nielogiczne. A przecież lata temu każdy z nas by ich dopingował, widząc, że podzielają nasz punkt widzenia!

Z tego więc powodu Klanowi Na Drzewie przypada miano kreskówki, którą warto obejrzeć. A jeśli nawet nie "warto", to przynajmniej jest to kreskówka, którą można z czystym sumieniem obejrzeć, nie otrzymując nieustannych dawek kretyńskiego "łup-j*b-trach" rodem z amerykańskiego żarła dla otępiałych czcicieli ekranów. To miły, ciekawy, pełen nietypowych pomysłów serial, jaki powinien spodobać się każdemu, kto choć trochę pamięta lata beztroskiego dzieciństwa.

Kończąc już ten przydługi wywód na temat MOICH kandydatów do najciekawszych kreskówek, niniejszym oddaję Wam głos. Jakie kreskówki byście wytypowali do miana ponadczasowych i wybijających się z tłumu miernot, którymi usiłuje się nas katować? Proszę, wypowiedzcie się.
 

Ostatnio edytowane przez Zu : 18-06-2009 o 13:03.
Zu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18-06-2009, 12:51   #2
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Gdzieś z grobu podnosi się stara mumia i otrzepując z pajęczyn dyszy. – Protestuje przeciwko nazywaniu Looney Tunes bezmyślnym badziewiem. To przemyślane filmiki których celem jest rozśmieszenie widza za pomocą gagów różnego rodzaju. No i należy pamiętać o drobnym fakcie. Pierwotnie Looney Tunes nie były skierowane do młodszej widowni. Najstarsze filmiki zawierają gagi powiązane z ówczesną sytuacją polityczną i ówczesnymi celebrities.
Mumia rozejrzała się po zebranych i dodała.- Ale nie o tym mowa, prawda?
Mój pierwszy typ to seria ciekawa pod wieloma względami : Tansformers : Beast Wars

Najbardziej udana seria o transformerach, z kilkoma zwrotami akcji, wyrazistymi postaciami, porządnymi dialogami.
Ale zapewne niektórzy z was uznają iż inne seriale animowane również to mają. To prawda.
To co wyróżnia Beast Wars to: Megatron

Postać Megatrona to Książę Macchiavellego w czystej postaci. Nie jest to jakiś tyran oślepiony żądzą władzy, nie jest to kolejny despota mszczący się na świecie za prawdziwe lub wyimaginowane krzywdy, nie jest to papierowy zły gość, którego dzielna drużyna ubije na samym końcu.
Megatron to osobnik bezwzględny, bezlitosny, ale zarazem diabelsko sprytny i uparcie dążący do swego celu. To osobnik, który planuje kilka ruchów w przód. Nie tylko zdaje sobie sprawę ze zdradliwej natury swych podkomendnych, ale nawet wykorzystuje ich zdrady do własnych celów.
To osobnik który wie, że (cytując Megatrona): „ Mądry tyran, tak projektuje loch w swym zamku, by móc z niego uciec.”
Z iloma takimi złymi spotkaliście się w filmach, książkach , czy nawet na sesjach?

Drugim przykładem kreskówką z czasów dzieciństwa którą darzę sentymentem są: Gargoyles

Dla tego serialu przykładałem się do nauki języka niemieckiego, jako że mogłem go obejrzeć w niemieckiej stacji SuperRTL. Dzieło Disney’a pokazujące, że tą wytwórnię stać na coś ambitniejszego niż kolejne ekranizacje klasyków. Serial poruszający w swych odcinkach ważne i trudne tematy, jak tolerancja, rodzina, honor i wiele podobnych spraw. I to bez nadmiernego patosu czy też cukierkowatości, typowych dla innych produkcji Disney’a.
Osobiście języka niemieckiego nie lubię i uważam za trudny do opanowania. Dlatego niech to że włożyłem tyle wysiłku w jego naukę, tylko po to by móc oglądnąć jeden serial, jest z mej strony najlepszą rekomendacją.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 18-06-2009 o 13:00.
abishai jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26-08-2009, 14:12   #3
 
zulus21's Avatar
 
Reputacja: 1 zulus21 nie jest za bardzo znany
była taka bajka w której walczyli ze soba takimi krążkami które wyrzucali z wyrzutni ale nie pamiętam jak się nazywa pomoże ktoś
 
zulus21 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27-08-2009, 09:59   #4
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Cytat:
Napisał zulus21 Zobacz post
była taka bajka w której walczyli ze soba takimi krążkami które wyrzucali z wyrzutni ale nie pamiętam jak się nazywa pomoże ktoś
Beyblade. Pamiętam, bo swego czasu wracało się ze szkoły i zawzięcie oglądało choć początkowo myślałem sobie: "Eee, nawalają się jakimiś dyskami, co za nudy". Potem mnie wciągnęło.

I to nie jest kreskówka, tylko anime.
 
wojto16 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-09-2009, 22:01   #5
 
Michalius's Avatar
 
Reputacja: 1 Michalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodze
To i ja się może wypowiem. Jest pewna kreskówka, chyba pierwsza animacja komputerowa na taką skalę. Pamiętam jak leciała kiedyś bodajże na Polsacie, byłem niezwykle uradowany tym że oni są... w środku komputera! A potem sobie dorosłem, i w wyniku zbiegu okoliczności trafiłem na to znowu. I zobaczyłem wszystkie odcinki, których jakość z każdą chwilą rosła. Mówię o...

ReBoot!!
Początkowo seria była adresowana do młodej widowni, animacja była drętwa a "gagi" nienajlepsze, ale dobrze wprowadza w klimat i robi przedstawienie postaci na których później oprze się prawdziwa fabuła. A jednak coś w tym pomyśle było co sprawiało że chce się oglądać. A potem było już tylko lepiej. Twórcy zaczęli wrzucać aluzje do popkultury, świetne i subtelne. Klimat zaczął się robić cięższy, fabuła jedną z lepszych jakie widziałem. Tak od drugiej połowy drugiej serii nieustannie panowało we mnie odczucie "to jest awesome", i jedynie Death Note poza tym dziełem tak bardzo przykuwał mnie do monitora. Po prostu polecam.
A, i gratis ze świetnym show mamy pięknie zobrazowany konflikt "praworządny vs chaotyczny zły". Nie ma wielu czarnych charakterów które są tak dobrze przemyślane jak tutaj. I tak zapadają w pamięć.
 
__________________
if (Youre_Happy && You_Know_It)
{
Clap_Your_Hands;
}
Michalius jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-09-2009, 23:12   #6
 
Terrapodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
"Krowa i kurczak" oraz "Jam łasica"

Nie znam drugiej, równie szalonej kreskówki. Moja psychika została przez nie kompletnie zniszczona, a dopiero z wiekiem znajduję dodatkowe smaczki, których nie zauważałem wcześniej. Absurdalny i groteskowy humor, często bardzo szalony oraz z podwójnym dnem - pokazuje bowiem w oryginalny sposób, życiową filozofię.

Niezwykłe przypadki Flapjacka

Podejrzliwie podchodzę do wszelkich nowych tworów animowanych, ale gdy zobaczyłem kilka odcinków tej kreskówki dosłownie padłem. Niekiedy obrzydliwa, bywa (niestety) nieśmieszna, lecz zawsze celna, szczególnie przy nabijaniu się z archetypu pirata i poszukiwacza przygód.
 
Terrapodian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03-09-2009, 23:47   #7
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
Osobiście za jedną z najbardziej pokręconych i odjechanych kreskówek uważam...

Dom Dla Zmyślonych Przyjaciół Pani Foster XD



Uwielbiam Bloo i jego bezczelność, CoCo, której jedynym wydawanym dźwiękiem jest "Ko" znaczące za każdym razem co innego, tchórzliwego Eduardo, przypominającego byka, co niezwykle kontrastuje z jego romantyczną duszą i bojaźliwością, oraz Frankie, która próbuje bezskutecznie zapanować nad całym chaosem dziejącym się w domu Słowem - totalnie odmóżdżająca seria, niesamowicie zakręcona i oryginalna. Polecam
 
Ribesium jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172