|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
02-03-2011, 22:48 | #31 |
Reputacja: 1 | Dziwne zachowanie mgły zastanawiało mnie z każdym kolejnym krokiem. Podczas gdy nas oblepiała przed kobietą zdawała się uciekać. Ciekawe.. idąc tak w milczeniu zacząłem się zastanawiać na tym kim jest kobieta i jakie były jej zamiaru. Fakt, że mgła przed nią uciekała... napawał mnie nadzieją. Mgła była zdecydowanie czymś podłym, a jej zachowanie przy Lidii mogło oznaczać, że kobieta to jest zupełnym przeciwieństwem mgły. Być może jej serce jest na tyle czyste, że mgła nie śmie jej tknąć? Ja miałem swoje grzechy za które muszę odbyć jeszcze pokutę i szczerze powiedziawszy ci z którymi tutaj przybyłem też zdają się takowe mieć. Idąc za kobietą cała grupa była wolna od mgły i musiałem przyznać, że była to niewątpliwa ulga. Co więcej kobiecie udało się nas wyprowadzić z bagien, choć i tutaj była mgła... -Czy w tym świecie nie ma miejsca bez mgły?- warknąłem cicho do siebie. Elf spojrzał na mężczyznę, który przybył powitać Lidię. Zaczęli rozmawiać w jakimś dziwnym języku... -Miło mi zatem... - skinąłem głową w stronę nieznajomego -Rozumiem, że musisz mu to przetłumaczyć, bo nie rozumie naszej mowy? Być może mogłabyś mi powiedzieć jak to jest w waszym języku i sam bym mu powtórzył? - spytałem zainteresowany. -A tak... Laurena... ruszyła za dziwnymi humanoidalnymi potworami śpiewającymi o jakiejś Elizabeth... - wzruszyłem ramionami. -Wiem, że czas na pytania będzie potem... ale jedno mnie wyjątkowo intryguje od przybycia tutaj... mgła... jest wszędzie, oblepia ciało, jest nieprzyjemna, mąci zmysły i... kiedy przedzieraliśmy się przez bagno chyba usłyszałem jej głos... - co było dla mnie bardzo niepokojące.-Czym ona jest? |
03-03-2011, 17:12 | #32 |
Reputacja: 1 | Staram się nie pokazywać swojego strachu - Nie, nie przybyłam tu sama, oprócz mnie też kilka osób przeniosło się na bagna, ale zainteresowana religijnym pochodem podążyłam za nimi zanim jeszcze dobrze przypatrzyłam się ile osób przeszło. Ta sytuacja stała się irytująca. Myślę, że powinnam jednak nauczyć się ukrywać albo skradać, bo rozmowa z nimi nie była tak przyjemna. Prawdopodobnie to jakieś przebrane potwory albo demony albo jeszcze inne pokraki, ale przynajmniej dowiedziałam się kilku nowych spraw. Odpowiedzi te zrodziły jeszcze więcej pytań, które po prostu postanowiła wyłożyć na stół: - Domena? Co to za domena i czemu nie możecie jej opuścić? No i mam nadzieję, że wasze wyjście stąd nie wymaga poświęcenia mojego życia, bo kimkolwiek jesteście to zaręczam wam, że bardziej się wam opłaca pomóc mi w mojej misji albo przynajmniej puścić mnie wolno. Odczuwam, że jesteście wyjątkowi, ja jestem człowiekiem, a wy? I kim jest Elizabeth, bo wszyscy tu wciąż powtarzają Elizabeth, Elizabeth - kim ona jest? I skoro calibanie tak się boją kogokolwiek tam dopuszczać to znaczy, że każdy może otrzymać jakąś nagrodę od Elizabeth, gdy tylko jest w pobliżu? |