Łowca drużynowy gdy znaleźli się wewnątrz kurhanu ucieszył się w duchu. Było tu dostatecznie dużo miejsca by korzystać beż żadnych problemów z jego długiego łuku.
Patrzył zniesmaczony na otoczenie. Czuć było plugastwo w powietrzu i ścianach. Aż wykręcało to Rolfa.
Gdy Niklaus zaczął się wycofywać i Hasmans zobaczył co spowodowało jego reakcję szybko napiął łuk i posłał strzałę w istotę wyłaniającą się z prawego korytarza. Zaczął w duchu modlić się do bogów o łaskę w starciu z tymi maszkarami.
Puki strzały czyniły jakąkolwiek szkodę słał jedną za drugą. Gdy już nie mógł efektywnie i bez ryzyka razić wrogów odrzucił łuk i z mieczem i tarczą ruszył by wspomóc towarzyszy.