Cóż Pariasi, ponieważ to jedyna grupa nie uwikłana w żadną politykę i nie stworzona na zasadzie sztucznego podziału i przydziału. Natomiast co do wypowiedzi Nassaira... wiesz, nie każdy ma dostęp do podręczników anglojęzycznych i nie każdy zna język na odpowiednim poziomie. Więc jesli prowadzimy dyskusję, to rozmawiajmy o tym co jest dostępne w naszym kraju i dla w miarę każdego. Że już nie wspomnę, że w podręcznikach, które nie wyszły po polsku (a nawet tych co wyszły) w co jednym jest napisane coś innego i przeczącego innym. Ciekawa taktyka dezinformacji czytelnika i nabijania sobie kabzy na wydawaniu coraz to nowych rewelacji, po czym jak już zapanuje taki chaos, że nikt nie wie o co w tym wszystkim chodzi... wydamy nową edycję zaczynając od zera. Znowu będzie można płodzić dodatki i zarabiać pieniądze na coraz to nowszych rewelacjach. A 90% z nich jedynie komplikuje wszystko oraz wprowadza totalną dezinformację i w ogóle jest do niczego nie potrzebna. Przedstawienie takich informacji może być ciekawostką, ale nie jest obligujące do czegokolwiek. Jak już wspomniałem większość informacji we wszystkich clanbookach to śmieci. W ogóle szkoda tego czytać, ot przejrzeć, wykorzystać co ciekawsze a resztę... do kosza. Mam chyba wszystkie podręczniki do Wampira i Wilkołaka i sporo innych do wod'a, wiec wiem co piszę (żeby nie było, że piszę choć nie czytałem albo o czymś o czym nie mam pojecia). |
Tak, muszę się z tobą zgodzić neksusie, taktykę dezinformacji i nabijania sobie zer na koncie panowie z WoD'a opanowali do perfekcji. Dodatkowo bałagan w naszej rodzimej edycji potęguje wydawanie podręczników wybiórczo i "wspaniałe" tłumaczenia na nasz język. Nowa edycja, pod starym hasłem "storytelling", to naprawdę zabawna sprawa, ciekawe kto ze starych graczy się na to nabierze. I rzeczywiście, większość tych podręczników zawiera informacje nic nie warte, średnio kreatywny i pracowity człowiek mógłby to napisać na własną rękę. Racją również jest, że szkoda tracić czas na dokładne czytanie tych podręczników, wystarczy je przejrzeć i wybrać te "ciekawostki". Tu wspólne racje się kończą. Oczywiście patrząc z Twojego punktu widzenia, cały post jest "pro". Jednak patrząc z mojego już nie. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Witam na forum i pozdrawiam. 8) |
Cóż, może rzeczywiście nie wyraziłem się dość jasno, bo faktycznie sam korzystam z niektórych "wyjątków" z podręczników anglojęzycznych acz chodziło mi raczej o to, że raczej nie powinno się mieć komuś "za złe", że z takowych nie korzysta. Oczywiście nieznajomość języka w niczym nie ogranicza Ciebie a wręcz przeciwnie, jest to Twój ogromny plus, bo zwiększa wachlarz Twych możliwości w zdobywaniu nowej wiedzy i informacji, acz osobiście uważam, iż większość ludzi nie zna polskich wydań, a wydawnictwa powinny wydawać systemy po polsku bo w Polsce żyjemy i na to powinno się kłaść nacisk ponieważ jakby nie patrzeć... podręczniki w internecie to piractwo i w zasadzie łamanie prawa, i korzystając z wszelkiego rodzaju skanów "ułatwiamy" zadanie wydawcom ("Jak będą chcieli poszukają na necie"). Ja sam z nich korzystam, ponieważ inaczej nigdy nie mialbym do nich dostępu, więc nie chodzi tutaj o praworządność per se. A jeśli znowu rpg sprowadzi sie jedynie do D&D i innych systemów po angielsku to dojdzie do sytuacji sprzed wielu lat kiedy RPG było "zabawą elit". Z jednej strony może i dobrze, bo jak patrzę na młodych graczy chowanych na komputerowych "eRPeGach" to ręce opadają i co gorsza oni wcale nie chcą tego zmieniać i RPG stało się dość prymitywną i nieciekawą rozrywką, bo na kompie można fajniej, nie trzeba sobie niczego wyobrażać, niczego pisać no i są save'y, a żaden MG nam "nie utrudnia". Ale z drugiej strony... To własnie chodzi o czytanie, i wiem, że wiele osób które normalnie nie czytuje ksiażek podręcznik czyta (czytało za moich czasów). To jednak jakaś forma nazwijmy to "edukacji", a jak wymagać znajomości angielskiego, skoro gro ludzi po polsku dobrze nie mówi, pisze czy czyta. Oczywiście to temat na inną dyskusję, ale RPG może także pełnić swego rodzaju rolę "edukacyjną", ale powinno być jednak dostepne w rodzimym języku. Ja np. bardzo długo nie chciałem czytać podręczników anglojęzycznych, a już w ogóle na komputerze (bolą oczy, trzeba siedzieć na miejscu przed monitorem, itp.), ale gdyby były po polsku to ani chwili bym nie zwlekał. Troszkę też zawsze mnie irytowało, kiedy ktoś korzystał na sesji z wiedzy (zwłaszcza gdy ja prowadziłem) do której ja dostępu nie miałem i chciał mnie tym zaskakiwać, lub przedstawiał mi własną tego interpretację wiedząc, że tego nie sprawdzę. Choć tak jak powiedziałeś, jeśli zdobył wiedzę, i uzgadnia jej wykorzystanie z MG, i ogólnie jest to z korzyścią dla gry/ systemu jestem jak najbardziej za. Swoją drogą zastanawia mnie dlaczego nikt nie pokusił się własnie o temat: "rozszerzenia zasad i ew. wyjaśnienia kwestii dyskusyjnych i dwuznacznych bądź niejasnych w ogóle." Nie na zasadzie forsowania czy bezmyslnego przepisywania zasad z dodatków, ale doświadczenia i praktyki, a przy tym rozsądku i logiki. Hmm... może by tak takim tematem zarzucić... :? |
Nie będę niestety oryginalny w przypadku Wampira... Malkavian. Jednak bardzo cenię sobie (świętej pamięci) Kapadocjanów i Lasombra. Nie pogardzę Pariasem, gdyż jak widać, jest całkiem dobrym materiałem na tworzenie kombinacji. (Ale można zapytać: który wampir z innych klanów nie jest? Ano większość, w końcu mają ograniczenia w wybieraniu dyscyplin. :-P) Malkavian. Kapodocjanin. Lasombra. Parias. Lubię też Gangrelów, Brujah... Toreador (Torreador?) i Tremere są według mnie w porządku. ;-) |
Hmmm cóż przeważnie grywam Tremere (kocham magie krwi), ale lubię także czasem dla odprężenia zagrać synem Malkava rozmawiającym z pluszowymi misiami :) Oraz miewającym napady niekontrolowanego śmiechu ;) Przykład z sesji : Gram malkavem zabójcą, podkradam się do mojej ofiary od tyłu z wyciągnietym sztyletem, nagle dostaje ataku i zaczynam się tażać po ziemi ze smiechu xD Ciekawa akcja, zdażyło się że takiej nie przeżyłem (chyba MG miał dość mojej postaci;) ale cóż zabawa jest przednia :) Swój głos oddałem jednak na Tremere gdyż są moim ulubionym klanem :) |
No, cóż nie będe oryginalna. Najbardziej lubie grać Malkavami, szczególnie moją bohaterką, która wmawia sobie i wszystkim, że jest Córką Tetmajera. ;) Zaraz po lubię Torreadorów ( bynajmniej nie ze względu na Lestata, który, z całym uszanowaniem dla Ann Rice, w filnie nie przypadł mi do gustu) i chyba Lasombra. :) |
Old Clan Tzimisce Lasombra Torreador (odszczepieńcy) Mniej więcej w takiej kolejności. Czemu akurat tak? Nie jestem w stanie do końca powiedzieć, jednak wydaje mi się, że te dwa pierwsze klany najbardziej pasują mi do stereotypowego wizerunku wampira. Mam słabość do takich opowieści, o Transylwanii czy wampirach. Poza tym dwa ostatnie klany są miło perwersyjne, więc u mnie także maja plusa. |
Cytat:
Po drugie w książkach Anne Rice nigdzie nie jest napisane, że Lestat był Torreadorem :P Zresztą autorka nie wprowadza podziału na klany, co zapewnie wiesz :> Po trzecie przeczytaj książki :P Moim najulubieńszym Klanem jest Brujah (jak najbardziej ze względu na Louisa z powieści Anne Rice lecz nie tylko - parafrazując koleżankę :P) Torreadora też uwielbiam równie mocno, właściwie te dwa klany uwialbiam za ich elastyczność. Jest mi niezmiernie łatwo wpasować je w każdą wymyśloną rolę jednocześnie nieograniczając się jedynie do stereotypów. Ogólnie zdecydowanie bardziej preferuje postawowe klany Camariili. Nawet gdy gram w Sabbat wybieram odszczepieńców. Tylko jedną linię krwi kocham na tyle, iż jestem w stanie nawet poświęcić sesje aby tylko nią zagrać - Córy Kakofonii - niestety zazwyczaj MG niepozwala :/ |
Ja szczegolnie lubie assamitów, bardzo ciekawy klan, dość niezależny, dość zabójczy i dość rozległy ;) Ahh, jak ja w to dawno nie grałem :D |
Głos oddałem na Nosferatu. Są chyba jednymi z najlepiej rozpoznawalnych wampirów. Historia ich przodka ma w sobie coś tajemniczego i 'pomrocznego' :C): Doskonale przypada mi do gustu groteskowe nie-życie szczura kanałowego, snucie ponurych intryg i bycie wyrzutkiem wampirzego społeczeństwa. Jest w nich zarówno tragizm, smutek jak i krwiożercza drapieżność. Skłamię jeśli nie powiem, że przyciąga mnie także ich aparycja. PS. Może to zboczenie ukształtowało się także dzięki dużej dawce Wędrowycza... i oczywiście wizerunek boskiego Lestata - spalonego przez słońce / wylazłego z bagienka po 'drobnym' wypadku z ostrym nożem :blazen:. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:03. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0