Każda, najlepsza i najgorsza sesja, musi się od czegoś zacząć. I chociaż, jak to mawiał Leszek Miller, „mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, a po tym jak kończy”, to warto dobrze zacząć. A początkiem sesji PBF jest niemal zawsze rekrutacja. Że niby później odchodzi daleko do archiwów, nie przydaje się do niczego? Może. Ale to w dużej części od niej zależy powodzenie scenariusza.
Parę razy słyszałem już od kilku MG typowy argument- „Ale to tylko rekrutacja!”. Pewnie. Jednak musimy pamiętać, od czego zależy „jakość” sesji- zarówno od MG, jak i od graczy. A na forum rekrutacji pełno, potencjalny uczestnik sesji może w nich przebierać i wybierać. W końcu któraś przyciągnie jego wzrok, w końcu przeczyta jedną z nich w całości i postanowi spróbować. I tu musimy wcielić się w „handlowców”- musimy dobrze sprzedać naszą sesje. Bo nawet najlepszy produkt podany w odrapanym, obrzydliwym opakowaniu i z reklamą zachęcającą co najwyżej do puszczenia pawia nie zadziała dobrze na konsumenta. Musimy więc spróbować swoistego „marketingu”, by zwabić do siebie grających. Niby prawie zawsze znajdzie się jakiś gracz, ale- jak wiadomo- jeden drugiemu nierówny. A jeżeli już napracowaliśmy się nad scenariuszem to chyba chcemy, by grali w niego sami najlepsi…
Myślę, że widać już, jak wielką rolę w naszej sesji odgrywa rekrutacja. Teraz więc przejdźmy do jej konstrukcji, uzależnionej zresztą od funkcji tego tekstu. Po pierwsze, co już wiemy, ma ona zachęcić gracza do gry właśnie u nas. I tu wielu Mistrzów popełnia wielki błąd, już na samym początku! Sam układ tekstu agitującego do wzięcia udziału w sesji to, chociaż może wydawać się to dziwne, sprawa bardzo ważna! Nie bójmy się kliknąć parę razy w klawisz Enter, nie powinniśmy lękać się kursywy, zmiany koloru czy pogrubienia istotnej informacji. Musimy czarować „opakowaniem” naszego produktu- schludny, porządny układ tekstu, bez żadnych kłujących kolorów czy setek emotek, z jednym-dwoma obrazkami i wprowadzającym tekstem- to może być klucz do sukcesu!
No właśnie, tekst. Niektórzy uznają go za zbędny bajer, i kto wie- może mają trochę racji. Krótki tekst, prolog do sesji, opis może pozornie bezsensownych zdarzeń, które w trakcie sesji nabiorą znaczenia… A może, gdy chcemy zagrać w świecie rodem z książki, mały cytat, albo lepiej- nasza parafraza danego fragmentu? Taki tekst pozwala potencjalnemu BG wyczuć zarówno klimat sesji jak i styl pisania preferowany przez prowadzącego. A jak wiele znaczy porozumienie między graczami a MG, który kontroluje niemal cały świat dla ich przygody, to chyba wszyscy wiemy.
Podsumowując to, co dotychczas napisałem, tekst musi być schludny, przejrzysty i ładnie przygotowany do wysłania na forum. O ewentualnych błędach mówić nie muszę, od czegoś w końcu jest Word czy funkcja sprawdzania pisowni w FireFoxie 2.0 (chociaż osobiście polecam zapisywanie wcześniej całości w formacie .doc, łatwiej zadbać o układ tekstu w Wordzie czy OpenOffice). Radzę też pamiętać, by nie przesadzić z kolorami- do przedszkola nam daleko, a strona pełna kolorów cieszy co najwyżej dzieci z zerówki.
Drugą z funkcji rekrutacji jest funkcja informacyjna. To właśnie tutaj powinniśmy się dowiedzieć o wszelkich szczegółach dotyczących zarówno świata gry, jak i po części samej rozgrywki. W jakim gramy systemie, jakie wprowadzamy w nim zmiany, gdzie w danym świecie będzie toczyć się nasza przygoda, jaki „klimat” będzie dominującym na sesji, co ze stroną mechaniczną… Dalej, jakich oczekujemy postaci, co z mechaniką, skąd mają pochodzić, jakie mają rasy do dyspozycji, może mają mieć coś szczególnego, co doprowadzi ich do miejsca, gdzie rozpocznie się przygoda… To bardzo ważne, by napisać jak najwięcej się da o świecie i wymaganiach co do postaci. Możesz być pewien, drogi MG, że nic tak nie denerwuje gracza jak ciągłe zmiany postaci z nie swojej winy (chociażby niedoinformowanie przez MG)… A nam przecież zależy na obustronnej przyjemności!
Co innego ze „światami autorskimi”. Ich, że się tak wyrażę, autentyczność i pełność poruszona została już w innym temacie na forum. Tekst w stylu „To mój świat, ale nie jest on ważny w tej chwili, róbcie postacie bez niego” to jeden z grzechów głównych podczas pisania rekrutacji! Nikt nie wymaga od was wielkich esejów, traktatów czy reportaży z podróży po zmyślonym świecie- starczy krótki, ciekawy tekst wprowadzający w klimat świata, chociażby jak ten, który popełnił Kitsune w swoich
”Słowach na piasku” (Słowa na piasku). Opis nie jest przesadnie długi, a jednak pozwala wczuć się w klimat i stworzyć postać dopasowaną do świata, w tym przypadku Błogosławionej Rzeczpospolitej. Nie muszę chyba dodawać, że opisy wszelkich ras czy nietypowych klas są również konieczne- w końcu gracze muszą coś wiedzieć o otaczającym ich świecie!
Funkcjonalność, oto trzecia z domen dobrej rekrutacji. Nie chodzi już nawet o układ tekstu, chodzi o jego zawartość. Czy ustaliliśmy, ilu potrzebujemy graczy? Jak często mają odpisywać? Jak długie mają być posty? To kolejne z informacji niezbędnych, dzięki którym dobierzemy graczy, których styl gry i priorytety podczas gry są podobne do naszych. A chyba o to chodzi w grze, czyż nie? Warto się też upewnić, czy podaliśmy wszystkie dane niezbędne do stworzenia postaci.
Tekst spełniający w pełni te trzy główne „zasady” powinien zajmować 3-5 tysięcy znaków. Dłuższe rekrutacje mają sens jedynie w przypadku tłumaczenia zawiłości świata autorskiego, wielu fragmentów „klimatycznych” tekstów i naprawdę licznych rzeczy, które gracze muszą wiedzieć. W końcu nikt nie lubi czytać tasiemców na monitorze, szczególnie gdy w kółko wałkuje się w nich sposób wyboru postaci…
Starczy tego teoretycznego gadania i trzech punktów. Muszę wam powiedzieć, że dla mnie samego zakładanie rekrutacji to jeden z najprzyjemniejszych elementów sesji. Uwielbiam je spisywać, staram się dopasować klimat tekstu do klimatu sesji, a późniejsze czytanie świetnych kart postaci to świetna sprawa. Mam jednak parę swoich sposobów, którymi chciałbym się z wami podzielić…
Po pierwsze, nawet przed otwarciem rekrutacji szukam potencjalnych graczy. Czy to rzucam hasło na Shout Boxie, czy zagaduje do znajomych z forum- staram się zrobić pewne rozeznanie w terenie. Znaleźć dwie, może trzy osoby, które chciałyby zagrać w daną sesje (opowiadam o niej w paru słowach)- wtedy mogę bezpiecznie założyć rekrutacje, bez graczy nie zostanę. I nawet, jeżeli z czasem nie pojawią się ci „BG z moich marzeń”, to i tak będę miał co najmniej paru dobrych graczy. A nic tak nie motywuje graczy jak inni gracze…
W trakcie zbierania graczy lubię też „podgrzać” trochę atmosferę. Wrzucenie opisu ważnego dla przygody miejsca czy informacji o bohaterze z danego regionu nie tylko spodoba się wielu osobom, ale także ułatwi później grę i pozwoli zobaczyć graczom nasz sposób postrzegania danego świata. To ważne.
Celem każdej rekrutacji jest, rzecz jasna, jej zakończenie i wybór dobrych graczy. Dobrze jest więc ustalić konkretny termin, kiedy zamierzamy ogłosić nasz „werdykt”, lecz to mniejszy problem. Wybór- to większy problem. Mam jedną, krótką radę, by nie przedłużać tego i tak już przydługawego tekstu- decydujcie się na dopasowanie postaci do sesji, nie na cudowne historie o osobie, która nijak do waszej rozgrywki nie pasuje. Czasem nawet świetny gracz może w taki sposób- całkowicie przypadkowo- zniszczyć doskonale zapowiadającą się sesje.
No cóż, to już koniec tego tekstu. Podstawowy „zaczynania sesji” wyłożone, pewnie nie napisałem o niczym odkrywczym, ale podsumowanie całej mojej wiedzy o tej części PBF-owego grania przyda się, mam nadzieje, nie tylko mi. Jeżeli nie stanie się nic wielkiego, planuje kolejną część artykułu, tym razem skupiająca się na „opublikowanych” już rekrutacjach- przykłady, wytykanie błędów i , kto wie, może jakieś małe ćwiczenia? Zobaczymy.
Dla lastinn.info
Kutak, 7.05.2007, Kraków
I wielkie dzięki dla Kitsune za pomoc w wyłapaniu paru błędów