Cytat:
A tę elitę to różnie można interpretować, bo jakby nie patrzeć w temacie wypowiadają się głównie (choć nie tylko) modzi i admin :D |
Hmm. Pierwsze, reklama - jeśli jakiś system nie jest reklamowany, to potencjalny fan nie dowie się o nim. To taka próba wprowadzenia równowagi do tego, co pisaliście. Ja też nie wiedziałem, że ZC jest dobry, dopóki nie przeczytałem świetnej recenzji. I od tego momentu spodobał mi się (choć - przyznaję się bez bicia - nie jestem fanem Lovecrafta). Drugie - apropo "czucia" systemu. Ponieważ nie jestem zwolennikiem bezkrytycznego patrzenia na twórczość samotnika z Providence (wręcz przeciwnie), to ja go czuję zupełnie inaczej, "uatrakcyjniam" go wg. własnych upodobań. Wiem, że to dla niektórych brzmi jak herezja, ale ja po prostu widzę w nim potencjał, który nie koniecznie musi być ściśle związany z mitologią Cthulhu i opowiadaniami HPL. Najszybciej przychodzi mi tu na myśl klimat X-Files - i ZC świetnie się w tej roli sprawdza! Włącznie z zasadami poczytalności. Trzy - a kto powiedział, że początkujący nie może spróbwać? Oczywiście, że nie będzie mu wychodziło, ale z czasem będzie zdobywał doświadczenie. Myślę, że to właśnie jeden z powodów, dlaczego ZC jest uznawany za system dla elity - po prostu nawet fani go odradzają, mówiąc "w to się gra tak, i tylko tak, nie inaczej, a jak tak nie potrafisz, to pograj w Warhammera lub inne DnD". |
Cytat:
Cytat:
voodoo w Nowym Orleanie czy znachorzy i wiedźmy na Starym Kontynencie. Cytat:
Pozdrawiam |
Cytat:
Lovecraft żyje i ma się dobrze, jak twierdzi niejaki Herbert West. Jego pióro mogłabym porównać do Tolkiena (który dobrym lingwistą był, true, ale z pisarstwem... no, mniejsza;p), ale HPL skądinąd wpisywał się w pulp*. Pulp zaś z definicji lotną literaturą nie jest :) Odnośnie przyszłości Cthulhu... dlaczego mielibyśmy widzieć ją w ciemnych barwach? Jest lepiej niż kiedykolwiek! W mainstreamowej księgarni na głównej ulicy wsiDublin wyeksponowany Necronomicon (wybrane dzieła HPL) z tłoczonym Cthulhu na okładce) - i ludzie to kupują (genialny prezent na święta dla calej rodziny;p). Poza tym - jak się ostatnio namnożyło systemów cthulhopodobnych! raczej nie świiadczy to o upadku systemu :) I tak mamy Deltę Green, CthulhuTech czy - z nieco wcześniejszej bajki, bo z lat 30stych Trail of Cthulhu RPG. Całe trzy nowiutkie systemy. Piękne, powiadam. Ilustracje bardzo sugestywne, brrr :) Nic, tylko grać, grać, grać :) I ogarniać się od macek :) *tak, jest zazwyczaj uważany za postmodernistę, ale część badaczy skłania się ku pulp ze względu na to, że zainspirował wielu pulp-autorów, a i HPL-szał wypada własnie na pulp. Na marginesie, piękny cytat Petera Strauba: HPL jest niezbędnym łącznikiem między twórczością E.A.Poe a dniem dzisiejszym. |
Temat sprzed dwóch lat - dobrze że odkurzony bo może faktycznie przez te miesiące coś się stało. Delta Green już jest w miarę stara i ma się dobrze. "Trail..." próbowałem i jest naprawdę dobry - inna mechanika ale dobrze oddająca to, co dzieje się na sesji. Obrazki są dużo lepsze niż te ze stajni Chaosium. Co do CthulhuTech to nie będę się wypowiadać bo nie znam, ale mangowe połączenie jest takie sobie. Oglądałem też kilka anime, które łączą dość luźno istoty i zdarzenia z Mitologii Cthulhu i jest to bardzo ciężko strawne. Literatury jest sporo i bardzo dobrze. Wychodzą często kolejne tomy z tymi samymi opowiadaniami, co świadczy, że rynek powoli się nasyca. Aż dziw, że po polsku jeszcze nikt nie wydał listów HPL-a, który prowadził bardzo ożywioną korespondencję. Może i na to przyjdzie czas... Sama przyszłość Cthulhu na forum, bo to o nią mi chodziło zakładając temat, jest taka jak była. Sesji jest mało, zainteresowanie też się nie zmieniło. Jednym słowem status quo zostało zachowane. Skoro jednak ktoś się tym jeszcze interesuje, to znaczy że nie jest tak źle :) I dobrze. Oby tak dalej :) |
Cytat:
Ogólny problem z HPL jest taki, że o ile w krajach languydżomówiących on w istocie jest dość popularny i ludzie z kawalkiem wykształcenia kojarzą go choć trochę, o tyle w PL można o nim usłyszeć głównie na zajęciach z literatury amerykańskiej :) Co do małej popularności grania, to wynika chyba z tego, że ZC wymaga od MG i graczy pełnego zaangażowania, co jest ciężkie do osiągnięcia w realu, a co dopiero w sesji PBF. Dla graczy w realu proponuję conajmniej kilkugodzinną sesję w CoC: Dark Corners of the Earth i po tym szybko łapią czym CoC jest :) Na wklimacenie w sesję PBF nie mam konceptu, a to dobry temat. Jedyną klimatyczną alternatywą dla normalnych sesji było dla mnie De Profundis, bo prowadzenie klimatycznej korespondencji było naprawdę świetną zabawą :) może gdyby prowadzić PBFy własnie na zasadzie koespondencji, hmm... |
Przepraszam Yarot, że się wtrącę, ale najgorszą rzeczą jaka mogę sobie wyobrazić, to masowo pojawiające się sesje ZC. Już widzę te setki "młodych, gniewnych" kawałkujących Cthulhu na co drugiej z nich... Wiem, to moja stara śpiewka (:)), ale nie widzę nic złego w małej popularności niektórych systemów. Do Szekspira też trzeba dorosnąć, n'est-ce pas ? Co zaś do tego co napisała Mona. Wcale nie uważam że HPL jest w Polsce nieznany, czy mało czytany, wręcz przeciwnie. Jak jednak mam tę tezę obronić, nie mam pojęcia. Takie tylko prywatne odczucie. A co do popularności grania, czy raczej niepopularności, mam prostsze wytłumaczenie niż brak umiejetnosci zaangażowania. Podczas tych sesji używa się częściej (zazwyczaj przynajmniej) rozumu niż siły. No i ZC, przynajmniej według mnie, należy do systemów "wyciszonych". Bardziej kojarzy mi się z salami bibliotek i kurzem na starych rękopisach, niż rykiem orków i łopotem sztandarów. Jest zbyt zbliżony do naszych realiów, by móc stać się atrakcyjny dla dużej liczby graczy. Zbyt mało efektowny. Nie ofiaruje graczowi sławy i chwały, a co najwyżej ujście z życiem z mniejszym lub wiekszym bagażem urazów psychicznych. |
Częściowo się z Tobą, Arango, zgadzam, ale na pewno nie w kwestii masowości grania w ZC jako zjawiska niepożądanego. A niech graja, niech rozwalają ZC - co Ci to szkodzi? Im nas więcej, tym weselej :) A do Wilusia nie trzeba dorastać, dowodem na to jest wysoka czytalność 'Trzech Wiedźm' Pratchetta, które są trawestacją Szekspira (nawet z tego licencjat pisałam;p). Takie myślenie, wybacz, trąci mi odrobinkę megalomanią :) Każdy odbiera, hm, bodźce intelektualne? nie wiem, jak to zdefiniować - w swój specyficzny sposób, i to właśnie odbiorca jest ważny, ważniejszy niż sam, hm, bodziec. Polecam esej 'Śmierć autora' Rolanda Barthesa. Co do znajomości HPL w PL to bazuję nie na fantastykowcach, a na ludziach, którzy powinni go znać - o studentach anglistyki mówię. Nie znają. Jeśli cię to pocieszy wszelakoż, nie znają też Szekspira, nie odróżniają Sherlocka Holmesa od Winstona Churchilla... mam wyliczać dalej? :) |
Możesz Mona dorzucić do megalomanii jeszcze zbyt wysokie mniemanie o sobie :-P :D Szkodzi ? Raczej razi. Jak masa artystów nie potrafiących narysować w odpowiednich proporcjach konia, a kreujących się na talenty na miarę Rafaela czy Modiglianiego (zakładając, że wiedzą kim owi dwaj panowie byli oczywiście). Ty chcesz by w ZC grało jak najwięcej ludzi. Ja nie. Oboje mamy jakieś swoje racje, ale nie wydaje bym przekonał Cię do moich, nie sadzę też by Tobie udało się nakłonić mnie do zmiany zdania. Poprzestanę więc tylko na probie wyjaśnienia. W momencie wejścia na ekrany kin w jednej z WBP (Bibliotek Wojewódzkich) nie można było wypożyczyć "Ogniem i mieczem". Ani jeden z kilkunastu egzemplarzy nie był dostępny. Wszystkie zostały wypożyczone przez personel, który jakoś do tego momentu nie miał chęci sięgnięcia po powieść. Nagle jednak poczuli nieprzepartą potrzebę poznania losów Skrzetuskiego i innych. Można powiedzieć, ze nastąpiło masowe zapoznanie się środowiska z twórczością pana S. Pożytek z tego ? Raczej mizerny, jak sadze. Dlatego mam nadzieje, że ZC nigdy nie stanie się systemem modnym, czy "trendi". Być może jestem naiwny, ale chciałbym by gros ludzi grających weń było jego pasjonatami. :) Nierealne ? Zapewne. Jak napisałem, nie wiem jak mam udowodnić tezę, że HPL jest czytany. Jedyne co przychodzi mi do głowy to, to co napisał kiedyś Kits o przyłapaniu swego ucznia na czytaniu Lovercrafta pod ławka. Póki czyta się go w gimnazjach, nie jest jak mi się wydaje tak źle. :) Ale wracając do przyszłości. Myślę że są dwie możliwości. Albo ZC stanie się systemem dla nielicznych i powoli zapominanym, albo poczynione zostaną starania by stał się popularny, czyli przeróbki, uproszczenia itd. Wolałbym drogę pierwszą, twórcy czy wydawcy wybiorą najpewniej drugą. Coś się kończy, coś się zaczyna... |
"Trail..." prowadziłem i mam mieszane uczucia. Ale zasadniczo winę widzę w sobie, a nie w mechanice. Mechanika miodna, ale trzeba oderwać się od konwencjonalnego pojmowania mechaniki w RPG. A co do zaangażowania. Racja, to system wymagający ( w tym wątku o tym pisałem..., jakoś 2 lata temu :)), ale w zasadzie dobra sesja, przygoda wymaga zawsze zaangażowania MG. A w przypadku Szekspira, raczej zgodzę się z Arango, trawestacja tu niewiele zmienia (może spłycać, lub całkowicie zmieniać przekaz związany z oryginałem). Film Johna Woo "Romeo musi umrzeć" w pewien sposób też jest trawestacją oryginału :), a jednak zupełnie inny typ sztuki (bynajmniej nie próbuję mówić, co lepsze - po prostu inne). A co do HPL, omawiałem go na zajęciach z kultury popularnej na polonistyce :). Pozdr |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:41. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0