Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Rozmowy przy kawce > Lastinn'owy hydepark > Archiwum hydeparku
Zarejestruj się Użytkownicy


Zamknięty Temat
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-10-2007, 13:31   #21
 
Umbriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie coś
Kiedyś ze znajomymi grającymi w RPG'i mieliśmy pomysł, żeby kupić sobie koszulkę z napisem "Nie jestem w sekcie"
A tak bardziej poważnie, jeśli nie ma się zdrowego podejścia do tego co się robi, to zawsze będzie to miało szkodliwy(zgubny) wpływ.
 
Umbriel jest offline  
Stary 11-10-2007, 21:53   #22
 
cohen_magnus's Avatar
 
Reputacja: 1 cohen_magnus nie jest za bardzo znany
Cytat:
Napisał Redone Zobacz post
Ha, dopiero teraz przeczytałam ten artykuł, normalnie brak mi słów. Autor nawet nie wiedział o czym pisze

"Wiele gier propaguje bowiem wiare w innych bogow, zmuszajac graczy do przyznania za prawde, ze owi inni bogowie naprawde istnieja."

Hmm, to trzeba "Mitologię" Parandowskiego na listę ksiąg zakazanych wciągnąć

"obrzydliwe pornograficzne ilustracje, ktore nietrudno spotkac na kartach "podrecznikow""

On chyba Świerszczyka z podręcznikiem pomylił

"Graczowi wszystko wolno"

No to już kompletna bzdura. To nie graczowi wszystko wolno ale MG :P
Jej na szczęście nie ma już tej strony tego typa. Bo mnie ona dobijała.
Odnośnie tej strony mogę powiedzieć jeszcze tylko jedno. Mimo iż była to strona krytykująca RPG to były tam też scenariusze. SCENARIUSZE, w dodatku nie jego, raczej nie dało się wyczytać kto jest jego prawdziwym twórcą, więc w rachubę wchodzi tu kradzież praw autorskich. Kto wie może za to ta strona nie istnieje. Były też tam jakieś opowiadania ale kto by czytał opowiadania osoby o tak śmiesznych poglądach.
 
__________________
Oznaczone mieczem...
cohen_magnus jest offline  
Stary 12-10-2007, 12:53   #23
 
Ninetongues's Avatar
 
Reputacja: 1 Ninetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłość
Spójrzcie jednak na RPG z drugiej strony, biorąc przeciętną bandę dzieciaków grających w przeciętny sposób przeciętną sesję w przeciętny system, powiedzmy D&D.

Stańcie z boku i popatrzcie. Chłopaki (bo dziewczyny w RPG to zdecydowana mniejszość) siadają w pokoju kolegi wieczorem (bo gdzie mają grać?), wyposażeni w chipsy i ciepłą colę. Mama "właściciela" lokacji chce im zrobić herbatę - wyganiają ją z pokoju.

Przez pierwszą godzinę lecą ploty i kawały, w końcu RPG to stresująca gra. Pada ważne pytanie: "Kto dziś prowadzi?" Następują ustalenia. Przypomnienie co działo się na ostatniej sesji. "Spaliliśmy burdel", "Hy hy hy hy...", "Obcięli Maćkowi nogę" czy inne "mieliśmy płynąć do tego miasta, jak mu tam, yyy..."

Po ustaleniach (jeszcze tylko telefon tu i tam) zaczyna się sesja. Właściwie nie wiadomo do końca kiedy kończy się gadanie, a zaczyna sesja, ale kogo to obchodzi?

Gracze zaczynają rozmawiać o nieistniejących sytuacjach w nieistniejącym świecie. Przekrzykują się, kłócą, przeplatając przekleństwa ze skomplikowaną terminologią. Można chyba po jakimś czasie domyślić się, którzy to gracze, a który to bóg. Zaczynają się żenujące akcje, pełne bezsensownej przemocy, kretynizmu i neandertalstwa. Morduje się ludzi i nieludzi na prawo i lewo, a im więcej krwi i flaków, tym bardziej gracze zadowoleni. Wszyscy się pocą i żrą chipsy. Gdyby grali z dziewczyną otworzyliby okno, ale tak to po co. Magia, demony i wszystko inne, cały scenariusz wymyślany na poczekaniu idzie w diabły, bo chodzi o to, żeby się zabawić i wykorzystać wyimaginowaną wolność. Olewamy NPCów. Olewamy przeciwników. Idziemy, byle iść, zabijamy co się da, zbieramy sprzęty. Kłótnie o statsy trwają godzinę, walki podobnie.

Wojtek przesłuchuje schwytanego elfa. Przy wtórze gromkich śmiechów zaczynają latać kończyny. Pomysły na rozwiązanie problemów dzielą się na te z użyciem topora i te z użyciem "fajerbola". Gracze często giną, jeśli GM chce pozostać choć odrobinę obiektywny. Często olewa się śmierć postaci, bo czym tu się przejmować? W pięć minut tworzymy następną, podobną do poprzedniej i hajda dalej.

Wszystko to w coraz większym hałasie i bałaganie, zarumienieni, spoceni gracze rzucają kostkami po stole bez planszy, zawalonym dziwnymi kartkami.

Wreszcie po czterech godzinach (komu by się chciało grać dłużej? WoW stygnie) dochodzimy do kulminacji. Gracze czerwoni, zmęczeni rozgrywką, nabuzowani adrenaliną (powtarzam: sesje RPG są stresujące) żegnają się i wychodzą zostawiając za sobą syf.

A matka podsłuchująca pod drzwiami dostaje palpitacji.

^_^

Tak wygląda z zewnątrz przeciętna sesja RPG.
Nie oszukujmy się. W większości przypadków nie ma się czym chwalić.

Czy RPG jest szkodliwe? Jedyny argument za tym, że są wartościowe, patrząc na powyższy przykład to fakt, że nie grają na kompie, nie piją, tylko siedzą w pokoju i robią coś związanego z deka z literaturą. Tyle.

Dochodzą inne rzeczy. Weźmy starszych trochę gości. Czarne ubrania, długie hery, sączące się z głośników demoniczne ryki "wokalistów" metalu. Ale rozgrywka niewiele się różni. Właściwie jest straszniejsza, bo gracze mniej się śmieją. Wszystko brzmi poważniej. Sesja przestaje być żenująca - zaczyna być po prostu przerażająca, kiedy słyszy się gościa o ksywie "Nurgle" jak spokojnym głosem wyjaśnia naszemu dziecku/uczniowi/podopiecznemu że napotkana postać ma skórę na szyi przekłutą szpilami z kości "plugawych istot chaosu".

Brr.

Wielu z Was powie - to nie u mnie. U mnie sesja wygląda inaczej. Spójrzmy prawdzie w oczy - jesteśmy wszyscy w mniejszości i kropka. A przypomnijcie sobie niektóre ze swoich sesji i spójrzcie na nie trzeźwym okiem. Czy zawsze RPG w nawet naszym wykonaniu to górnolotna sztuka bądź rozwijając inteligentna rozrywka? Oj, chyba nie zawsze.

Właściwie założę nowy temat... "Jak wyglądają Twoje sesje". Bo to ciekawe.
 
Ninetongues jest offline  
Stary 12-10-2007, 14:02   #24
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Lepiej faktycznie załóż, bo naprawdę Ninetongues Twoje doświadczenia z RPG bardzo mnie frapują kiedykolwiek o nich czytam.

Żeby nie offtopować. Mozemy tę dyskusje prowadzić jeszcze rok, albo i dłużej a i tak wniosek będzie tylko jeden. RPG szkodzi w takim samym stopniu jak zjedzenie 10 kg jabłek na raz, czy wypicie wiadra rumianku. Potrzeba po prostu kierować się rozsądkiem. Granie nie powinno wypierać szkoły//rodziny/obowiązków. Trzeba mieć odpowiednią gradację spraw ważnych i tych mniej ( gdzie sesje na pewno należą do tej drugiej kategorii ).

Wracając jednak do pytania głównego : czy RPG szkodzi ( bo dyskusja wyraznie zmierza w kierunku JAK JEST ODBIERANE ) ? Nie, nie szkodzi przy zachowaniu minimum pomyślunku.

I taka ciekawostka - przed wysłaniem jednostek ONZ do krajów byłej Jugosławii, dla oficerów przeprowadzano specjalne symulacje sytuacji w jakich mogą się znalezć, stawiano ich wobec różnorakich problemów do jakich może dojść np podczas mediacji między wrogimi dowódcami. Były te sytuacje odgrywane na sali, przy współudziale aktorów - jednym słowem sesja z "pełnokrwistymi" NPCami. Jakoś żadnemu z nich nie zaszkodziło, choć podobno niektórzy byli z początku zszokowani taką formą ćwiczeń.
 
Arango jest offline  
Stary 12-10-2007, 15:16   #25
 
Ninetongues's Avatar
 
Reputacja: 1 Ninetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłość
O tym że wojsko (i nie tylko wojsko) używa RPG do instruowania żołnierzy wiemy od dawna. Pierwsza wzmianka o tym pojawiła się już w którymś ze starszych numerów Magii i Miecza.

Rzecz w tym, że to bardziej zabawa w skojarzenia, bo ci wojskowi nie używają RPG, tylko techniki psychologicznej zwanej "psychodramą". Jak zwykle chodzi o definicje. Psychodrama jest starsza od RPG, więc podpisywanie się pod nią graczy ma tyle sensu co nazywanie spektakli teatralnych sesjami na żywo.

Oczywiście - są podobieństwa. I na tym się kończy.

Temat brzmi "o szkodliwości RPG" i sądzę że przytoczenie jak odbierają nas inni, niewtajemniczeni ludzie jest ważnym dodatkiem do dyskusji, bo, jak wiadomo, "podziemne", osobiste hobby może zakłócać relacje międzyludzkie - czyli jest szkodliwe.

Piszesz o jabłkach i rumianku, i mądrze piszesz, tylko po co powtarzać coś, co wszyscy wiedzą 20 razy? To jest właśnie coś, co nie wnosi za dużo do dyskusji. Masz rację. I co z tego?

Ps: Faktycznie założyłem, żebyś mógł się jeszcze pofrapować. Oby Ci wyszło na zdrowie.
 
Ninetongues jest offline  
Stary 31-10-2007, 18:26   #26
 
mrbean93's Avatar
 
Reputacja: 1 mrbean93 nie jest za bardzo znanymrbean93 nie jest za bardzo znanymrbean93 nie jest za bardzo znany
Cytat:
Napisał Ninetongues Zobacz post
Spójrzcie jednak na RPG z drugiej strony, biorąc przeciętną bandę dzieciaków grających w przeciętny sposób przeciętną sesję w przeciętny system, powiedzmy D&D.

Stańcie z boku i popatrzcie. Chłopaki (bo dziewczyny w RPG to zdecydowana mniejszość) siadają w pokoju kolegi wieczorem (bo gdzie mają grać?), wyposażeni w chipsy i ciepłą colę. Mama "właściciela" lokacji chce im zrobić herbatę - wyganiają ją z pokoju.

Przez pierwszą godzinę lecą ploty i kawały, w końcu RPG to stresująca gra. Pada ważne pytanie: "Kto dziś prowadzi?" Następują ustalenia. Przypomnienie co działo się na ostatniej sesji. "Spaliliśmy burdel", "Hy hy hy hy...", "Obcięli Maćkowi nogę" czy inne "mieliśmy płynąć do tego miasta, jak mu tam, yyy..."

Po ustaleniach (jeszcze tylko telefon tu i tam) zaczyna się sesja. Właściwie nie wiadomo do końca kiedy kończy się gadanie, a zaczyna sesja, ale kogo to obchodzi?

Gracze zaczynają rozmawiać o nieistniejących sytuacjach w nieistniejącym świecie. Przekrzykują się, kłócą, przeplatając przekleństwa ze skomplikowaną terminologią. Można chyba po jakimś czasie domyślić się, którzy to gracze, a który to bóg. Zaczynają się żenujące akcje, pełne bezsensownej przemocy, kretynizmu i neandertalstwa. Morduje się ludzi i nieludzi na prawo i lewo, a im więcej krwi i flaków, tym bardziej gracze zadowoleni. Wszyscy się pocą i żrą chipsy. Gdyby grali z dziewczyną otworzyliby okno, ale tak to po co. Magia, demony i wszystko inne, cały scenariusz wymyślany na poczekaniu idzie w diabły, bo chodzi o to, żeby się zabawić i wykorzystać wyimaginowaną wolność. Olewamy NPCów. Olewamy przeciwników. Idziemy, byle iść, zabijamy co się da, zbieramy sprzęty. Kłótnie o statsy trwają godzinę, walki podobnie.

Wojtek przesłuchuje schwytanego elfa. Przy wtórze gromkich śmiechów zaczynają latać kończyny. Pomysły na rozwiązanie problemów dzielą się na te z użyciem topora i te z użyciem "fajerbola". Gracze często giną, jeśli GM chce pozostać choć odrobinę obiektywny. Często olewa się śmierć postaci, bo czym tu się przejmować? W pięć minut tworzymy następną, podobną do poprzedniej i hajda dalej.

Wszystko to w coraz większym hałasie i bałaganie, zarumienieni, spoceni gracze rzucają kostkami po stole bez planszy, zawalonym dziwnymi kartkami.

Wreszcie po czterech godzinach (komu by się chciało grać dłużej? WoW stygnie) dochodzimy do kulminacji. Gracze czerwoni, zmęczeni rozgrywką, nabuzowani adrenaliną (powtarzam: sesje RPG są stresujące) żegnają się i wychodzą zostawiając za sobą syf.

A matka podsłuchująca pod drzwiami dostaje palpitacji.
Wiesz, może sie nie znam, ale to nie jest przykład sesji rpg, tylko jakiejś zboczonej orgii. Sesja wygląda inaczej.

Cytat:
Napisał Ninetongues Zobacz post
Dochodzą inne rzeczy. Weźmy starszych trochę gości. Czarne ubrania, długie hery, sączące się z głośników demoniczne ryki "wokalistów" metalu. Ale rozgrywka niewiele się różni.

A słyszałeś kiedyś metal??? Poza tym nie można go równać z grą. Z wielu powodów.

Ciekawe, czy ty grasz w rpg-i. Wg mnie nie, bo twoje wyobrażenie owych gier
jest na maksa stereotypowe.
 
__________________
now I can see into the future by the power of yesterday
mrbean93 jest offline  
Zamknięty Temat



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172