|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-05-2014, 19:45 | #1 |
Reputacja: 1 | [D&D 3.5] Siedem Igrzysk Komu jak komu, ale Zapomnianym Krainom nigdy bohaterów nie brakowało. Zarówno wybitni śmiałkowie, o których minstrelowie z mozolnym trudem układali ballady, jak i młokosi z mlekiem pod nosem każdego dnia wyruszali na podbój nieznanego. Cecha ta zazwyczaj była domeną ludzi, najbardziej nieprzewidywalnej i najbardziej ekspansywnej z ras zamieszkujących Faerun, jednak czyż bijące się z drowami komanda krasnoludzkie, gdzieś w ciemnościach Podmroku, nie były bohaterskie? Czy elfy, praktykanci starożytnej magii broniący swe antyczne domostwa przed demonicznymi pomiotami, nie posiadały w sobie heroizmu? Nawet niepozorni niziołkowie czasami musieli zrzucić maskę miłej i pogodnej rasy by bronić swoich ziem. Po Zapomnianych Krainach kroczyło wielu herosów zdolnych w pojedynkę stawać przeciw całym Państwom. Ci źli zazwyczaj zaszywali się w swoich twierdzach, z których kierowali komórkami operującymi w terenie. Ci dobrzy zaś najczęściej byli tymi niepokonanymi bastionami, których w Krainach nie mieli szans pokonać pomniejsi siewcy chaosu i niepokoju. To właśnie o nich jest dzisiejsza opowieść, bez znaczenia po której stronie konfliktu zniszczenia z ładem się znajdowali, pewne wydarzenia sprawiły, że wszelkie afiliacje na krótki czas stały się drugorzędne. Wszystkie co do jednej zostały wyparte przez czystą chęć przeżycia i wydostania się z pozaplanarnej, pokrętnej rzeczywistości. Abyss, pozaplanarna kieszeń której istnienia dotychczas nie potwierdził nikt. Napisać, że znane było tylko z mitów i legend to lekkie przekłamanie, gdyż tylko najbardziej uparci w dążeniu do celu Mistrzowie Wiedzy dotarli do chociaż szczątkowych informacji na temat planu-bytu. Opowieść o tajemniczej, żyjącej przestrzeni należała do cudów pokroju Świętego Graala, jednak jak to u prostej ludności bywa, wieść o niesamowitym pucharze rozchodziła się szybciej niż o nieznanym, złowrogim istnieniu. Bardowie również chętniej śpiewali o wodzie, która przywracała młodość (ubarwiając historię oczywiście romansem staruszki z młodzikiem) niż o materii wsysającej zarówno zwykłych zjadaczy chleba, jak i znanych na cały świat bohaterów, bez wyjątku. Tajemnicza czarna dziura na mapie znanych planów, wciśnięta gdzieś w kąt wszechświata i zapomniana (lub nawet pomijana) przez bogów niosła ze sobą zupełnie nową, niesamowitą opowieść. Historia ta jednak na zawsze zostanie wśród tych nigdy nie opowiedzianych. Nie dlatego, że nie przeżył nikt kto mógłby ją opowiedzieć. Rzeczywistym powodem jest raczej fakt, że nikt przy zdrowych zmysłach nie byłby w stanie ogarnąć niesamowitych zdarzeń, które miały miejsce w ciągu zaledwie kilku dni. Osobom, herosom i arcyzłym biorącym w niej udział przez cały ten czas nasuwało się tylko jedno pytanie: czy bogowie faktycznie są najpotężniejszymi bytami w uniwersum? [Zapomniana Opowieść: Siedem Igrzysk] Wszystko dało się odczuć dziwnie, jakby podstawowe pięć zmysłów zostało na chwilę odłączone i nadawało z odległej stacji, z zakłóceniami. Stan ten przypominał trochę odrętwienie po wypiciu potężnych ilości alkoholu, jednak miał w sobie coś innego, coś czego w racjonalny sposób nie dało się wytłumaczyć. Każda z, jak się po chwili okazało, wielu osób a raczej istot zebranych razem odczuwało dziwną niemoc – wszystkie były świadome, jednak czuły się jakby zawieszono im na ramionach setki kilogramów. Jakikolwiek ruch nie wchodził w grę, mimo że utrzymanie wyprostowanej, stojącej sylwetki nie sprawiało nikomu problemów. Po kilku sekundach pierwsze głowy zaczęły wędrować od lewej do prawej, wyszukując wzrokiem czegokolwiek istotnego oraz potwierdzając podejrzenia, że nie wylądowały w ciemnym więzieniu same. Następne kilka sekund wystarczyło, by w niemym gniewie (gdyż nikt nie był w stanie wykrztusić ani słowa) niektóre grymasy zmieniły się na zdziwienie, inne na nieskrywaną wściekłość. Licząca srogo ponad pięćdziesiąt osób grupa, zdawałoby się, rozstawionych w idealnym kręgu, z idealnymi odstępami od siebie, istot przedstawiała praktycznie pełny przekrój najpotężniejszych przedstawicieli Faerunu, planów niższych, niebiańskich oraz tych przedstawiające stricte żywiołowe pochodzenie. Nawet obserwator mógł dostrzec, że przynajmniej połowa zebranych (a już na pewno połowa tych posiadających diabelskie/demoniczne korzenie) próbowała wyrwać się z osłabiającego uścisku i rzucić na najbliższego sobie więźnia. Było to jednak niemożliwe, wszystkich krępowały niewidoczne kajdany. Pomieszczenie też w zasadzie nie było pomieszczeniem, była to czarna jak noc przestrzeń bez widocznego podłoża, ścian ani sufitu. Brakowało tylko gwiazd i księżyca, by uznać że zawieszono ich na niebie po zmroku. Mimo wszystko, mimo tej ciemności sylwetka każdej istoty z osobna była doskonale widoczna co do najmniejszego szczegółu. Nieprzyjemna stagnacja nagle została przerwana w dość nieprzewidziany sposób. Nie było błysku światła, jęku zarzynanych ofiar, ani głośnego huku – nie stało się nic. Mimo wszystko każdy wiedział, lepiej powiedzieć wyczuł, obecność i posłuchał instynktownego nakazu ciała, by poświęcić jej sto procent uwagi. - Witajcie na Abyss, wzorcowi przedstawiciele swoich gatunków, profesji oraz ideologii - wraz z pierwszym słowem tajemniczego bytu umysły zebranych zbombardowały nakładające się na siebie obrazy fantastycznych ogrodów, monumentalnych budowli, straszliwych podziemi oraz miejsc zamieszkiwanych przez margines, budownictwo nosiło charakterystyczny, przypominający odrobinę Mulhorand, wzorzec. Ciężko było powiedzieć, czy byt komunikował się telepatycznie, czy sama jego prezencja oddziaływała w taki sposób na innych. Dość powiedzieć, że jego słów się nie słyszało, je się czuło. - Jesteście przetrzymywani wbrew swojej woli i zapewniam was, nie macie żadnej innej możliwości stąd uciec, niż przestrzegać obowiązujących zasad. Najsilniejsza istota pójdzie wolna posiadając błogosławieństwo Abyss, pozostałe, zbyt słabe by przeżyć, Abyss pochłonie - wraz z ostatnim słowem umysły zebranych wypełniły setki obrazów przedstawiających zmagania, jednak te migały zbyt szybko by jakikolwiek mózg mógł je zarejestrować i zapamiętać. Zaraz po nich przyszło otępiające uczucie paraliżującego bólu, zupełnie jakby cała potęga zebranych potężnych sił multiwersum zostawała z nich zdzierana bez znieczulenia. Ból sprawiał, że chciało się uklęknąć i złapać za pulsującą głowę, jednak ciało nie odpowiadało na bodźce. - W czasie, w którym nie zostaniecie wezwani możecie w pełni korzystać z dobrodziejstw Abyss. Musicie jednak przestrzegać dwóch bezwzględnych zasad: nie możecie zabić żadnego mieszkańca Abyss oraz codziennie o północy musicie być w swojej, wyznaczonej siedzibie by odpowiedzieć na jego wezwanie. Zabijając innego członka rozgrywek przejmujecie zgromadzone przez niego punkty. Całość nagle zniknęła, jakby przekaz myślowy po prostu się skończył. Każda z zebranych osób obudziła się w łóżku, na skalistej posadzce, na drewnianym parkiecie lub innym miejscu służącym do spania. Wyznaczone siedziby, jak hucznie określił to nieznany byt, były niczym innym jak bardzo biednymi wnętrzami domów lub nawet gołych jaskiń. Osobiste przedmioty każdego z uczestników leżały bezpiecznie niedaleko miejsca snu, jednak dalej pozostawało pewne uczucie lęku i otępienia. W głowie pozostał tylko obraz fantastycznego miasta będącego niewątpliwie sercem Abyss. Jeżeli cokolwiek było w stanie skrępować i jak gdyby nigdy nic, przenieść tylu potężnych indywiduów, to co mogło czekać ich dalej? * * * No to jeżeli dotrwaliście aż do teraz, to oznacza że moja skromna ściana tekstu w jakiś tam sposób wzbudziła Wasze zainteresowanie, z czego się cieszę. Fakt, długo mnie na Lastinn nie było i po powrocie myślałem zahaczyć się do jakiejś sesji, stanęło jednak na zrealizowaniu mojej niespełnionej ambicji - poprowadzeniu sesji na poziomach epickich, gdzie zarówno ja jak i Gracze będziemy mogli się wyszaleć idąc, jak to się mówi, all out. Może postaram się streścić większość podstawowych spraw w podpunktach, a w miarę jak będę sobie przypominał, dopiszę w temacie.
No to po wstępnej próbie zniechęcenia Was do siebie przyszedł również czas na to, co kotki lubią najbardziej - mechaniczne kwestie .
Wstępnie to chyba będzie wszystko, chociaż i tak się tego nazbierało całkiem imponująco. W miarę pytań i jak coś sobie przypomnę, zrobię update w temacie. Tempo sesji z racji obecności doca ciężko jasno określić - chciałbym mieć w weekend co pisać, więc tutaj wszystko zależy od Was. Wiadomo, że w okresie "docowania" kompletne posty będą się pojawiały po dograniu pewnych etapów, a w czasie "rozgrywek" będą to krótsze i szybsze odpisy. Zdaję sobie sprawę, że zrobienie postaci na 20. poziomie, która ma ręce i nogi zajmuje trochę czasu. Owego czasu więc macie aż do 15 czerwca roku bieżącego, potem ja bym poprosił koło dnia/dwóch na ogłoszenie wyników i sesja wystartuje weekend później (jak już ogarnę Wasze KP), czyli koło 21/22 czerwca. GG: 2816648 (rzadko bywam więc umawiać się przez PW) Mail: sieraks@gmail.com Facebook: a chcielibyście, jak w rozmowie uznam że nie będziecie mi na tym FB wysyłać swoich nagich zdjęć, to dostaniecie (albo dostaniecie z lenistwa, bo wchodzić na GG zapominam) Także tego, zapraszam !
__________________ - Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD. - Oh... Sorry about that... - I killed HIM :3! |