27-02-2006, 11:59 | #121 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - No i co tam macie? Wchodzę ostrożnie do jaskini za Pawłem i Tomkiem i rozglądam się. Czekam aż dobrze wszystko przeszukają.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
27-02-2006, 15:14 | #122 |
Reputacja: 1 | Andrzej pozwolił trójce wejść do środka, po czym podążył za nimi. Rozejrzał się dokładnie po grocie. Dostrzegł leżące wszędzie skrzynki i rzekł: - Ciekawe kto to tu pozostawił i po co? I co jest w środku?... Na ostatnie pytanie na szczęście łatwo możemy znaleźć odpowiedź. Mężczyzna dołącza do Tomka i Pawła. Zaczyna podchodzić do skrzyń, ale ostrożnie. I przygląda im się najpierw z uwagą. "Pewnie zleżałe ubrania, szmaty i inne nieprzydatne nam graty. Choć kto wie? Warto sprawdzić. Oby to nie był składzik kolejnych "pamiątek" wojennych... [user=532, 1063]Dostrzegam coś nietypowego w jaskini? Jak tam mój sokoli wzrok i nieprzeciętna spostrzegawczość? Moze coś na skrzynkach? Jakieś oznakowania itp.?[/user]
__________________ You're another sh... talking punk to me You're living inspiration for what I never wanna be And I see, you've been blinded by what you believe And now back up and sit down, shut up and act like you need to be |
01-03-2006, 20:56 | #123 |
Reputacja: 1 | Wnętrze jaskini jest rozległe, choć niski strop nie pozwala tego odczuć. Oczywiście słabe światło również nie sprzyja dobremu rozejrzeniu się. Pochodnia się rozleciała i nie daje dobrego ognia, ale powtórne jej zrobienie pozwoliło na zrobienie cennego źródła światła (choć pewnie nie na długo). W drżącym świetle pochodni widać to, co poprzednio widzieli nieliczni - skrzynki. Jest tu ich sporo. Są zielone, o ile można jeszcze na nich wypatrzeć kolor. Mają białawe napisy na wiekach oraz burtach. Oznaczenia większości to "Kriegsmarine" oraz faszystowska wrona. Są na nich różnorakie cyferki oraz ciągi liter tworzących bezsensowne zbitki wyrazów: ALUGFHT KIRHYR HOTSOTH KGRIEST Ponadto widać też stalowe okręgi leżące na skrzyniach lub bezpośrednio na ziemi. Swoje lata już mają i sprawiają wrażenie starych. Ich przeznaczenie może wydawać się dla Was nieznane [user=1063,170,1420,1413]MINY[/user]Wreszcie w całej tej hali widać wejście do innego korytarza. Nad tym wejściem ktoś wymalował na biało napis "Aufklarungsboot". Nie widać śladów ubrań, butów, ogryzków, krwi czy innych takich rzeczy. Im głębiej wchodzicie w jaskinię tym gorzej widać mimo posiadania pochodni. Jest ona marna i wystarczy na jeszcze góra 20 minut.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
01-03-2006, 21:31 | #124 |
Reputacja: 1 | Andrzej spogląda na leżące na ziemi i skrzyniach kształty i po krótkiej chwili głośno mówi: - Uwaga, to miny! Tak jak się obawiałem, to jakaś składnica amunicji niemieckiej floty wojennej - Kriegsmarine. "Pamiątka" z lasu i ta zbrojownia zaczynają tworzyć pewną całość. Tylko, że ta całość niezbyt zaczyna mi się podobać... - mężczyzna marszczy brwi wyraźnie zasępiony - Jeśli chodzi o nocowanie w tej części to chyba problem rozwiązał się sam... - wymownie spogląda w stronę min, następnie przerzuca wzrok na wejście do nowego korytarza i biały napis - Zna ktoś niemiecki? Można by ostrożnie zajrzeć co tam jest... Ale jak widzę po pochodni mamy raczej niewiele czasu... Zatem? - spogląda na trójkę towarzyszy.
__________________ You're another sh... talking punk to me You're living inspiration for what I never wanna be And I see, you've been blinded by what you believe And now back up and sit down, shut up and act like you need to be |
02-03-2006, 10:18 | #125 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Hmm, boot to zdaje się łódź. Ale jak to się ma do jaskini? Aufklarungs to by pewnie było jakieś oznaczenie tej łodzi, przyporządkowanie do oddziału czy coś takiego. Trzeba było lepiej słuchać jak były zajęcia niemieckiego i historii w szkole. Rozejrzałam się po jaskini i ciarki przeszły mi po plecach na myśl o tym, że jest tu cały arsenał.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
03-03-2006, 09:36 | #126 |
Reputacja: 1 | Nie musimy nic więcej szukać. Możemy nocować tutaj. Widzicie jaka tu jest ilość tego? Jeśli to wybuchnie to zmiecie wszystko w promieniu dwóch kilometrów, więc nie robi nam różnicy, czy będziemy tutaj czy gdzieś indziej w okolicy. A jak pójdziemy głębiej do jaskini to przy wybuchu to się zawali i żywcem nas pogrzebie. Aufklarungsboot to chyba znaczy łodzie rozpoznawcze. A wiec wchodząc tam prawdopodobnie dojdziemy do jakiegoś hangaru albo zatoki z łodziami poniemieckimi. Tyle, ze oni nie zostawiliby ot tak sprzętu i prawdopodobnie wszystko jest zaminowane. Wyjścia są dwa. Pierwsze: zostajemy tutaj i w suchym miejscu przenocujemy, ale jeśli to wybuchnie pozostajemy w samym epicentrum. Drugie, szukamy dalej ryzykując pogrzebanie żywcem jeśli to wybuchnie, przemoknięcie jeśli wyjdziemy na zewnątrz, skręcenie nogi albo rozbicie głowy na śliskich kamieniach chodząc po ciemku po jaskiniach. Jak dla mnie powinniśmy tutaj przenocować i rano poszukać jakiegoś źródła światła i zobaczyć co jest dalej. |
04-03-2006, 15:42 | #127 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Tak, chyba zostać tutaj to jedyne wyjście. Zresztą szansa, że akurat teraz to wybuchnie jest nikła. - Rozejrzałam się jeszcze raz niepewnie po jaskini i czekam co powie Andrzej.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
04-03-2006, 18:27 | #128 |
Reputacja: 1 | Andrzej cały czas uważnie przygląda się minom, jednocześnie słuchając wypowiedzi Tomka. Kiedy chłopak kończy, mówi: - Z tymi dwoma kilometrami to lekka przesada, ale masz rację Tomku. Jeśli wybuchnie taka ilość to musielibyśmy być naprawdę daleko by nie odczuć skutków... Co do reszty zgadzam się w 100 procentach. - kiwa potakująco głową w stronę Tomka. Kiedy głos zabiera Amelia, mężczyzna omiata wzrokiem całe pomieszczenie. Następnie przyklęka przy jednym z kształtów i bada coś przez krótką chwilę, nie dotykając jednak miny. - Tak, sadzę, że nie ma wyjścia - czy nam się to podoba czy nie musimy tutaj przenocować. Boję sie tylko o reakcję pozostałych, zwłaszcza tych w szoku wciąż i mniej odpornych na sytuacje stresowe. Bo spać w pomieszczeniu pełnym min... Nie tak chyba wyobrażali sobie tą wycieczkę... - Andrzej robi pauzę. "Ja kurwa też!" - Co do min to są to lądowe miny przeciwpancerne. Ma to plusy i minusy. Plusem jest mniej czuły zapalnik. Gdyby jednak ktoś nieuważnie go dotknął jest spora szansa, że to za słaby impuls by uruchomić go. Minusem natomiast to, że siła rażenia takich min jest znacznie większa od przeciwpiechotnych. Choć w sumie, jeśli już dojdzie do wybuchu - nam będzie to obojętne... - puszcza oczko do zebranych i lekko się uśmiecha - Nie martwcie się, damy radę.
__________________ You're another sh... talking punk to me You're living inspiration for what I never wanna be And I see, you've been blinded by what you believe And now back up and sit down, shut up and act like you need to be |
04-03-2006, 23:41 | #129 |
Reputacja: 1 | Tymczasem na dworzu robi się coraz ciemniej, ale to nie za sprawą wieczora, który co prawda nadchodzi, a nadciągających chmur. Granatowe, wręcz czarne obłoki przelewają się w powietrzu kotłując się wokół i sprawiają wrażenie, jakby drugie morze rozlało się na niebie. Dzięki tej jaskini nie będzie Wam padać na głowę i wiatr Was nie przewieje. Jednak bez ognia może być zimno, a w takim miejscu palenie ognia nie jest za bezpieczne. Pozostali na zewnątrz ludzie przyglądają się temu, co dzieje się na niebie. Zdają się być zafascynowani zjawiskiem a ich zachowanie przeczy temu, co jeszcze niedawno musieli przeżywać. Dlatego też obawa, że coś ich wzruszy kiedy zobaczą miny i skrzynki, nie powinna być tak duża. Do waszych uszu dociera również rosnący szum morza. Pewnie będzie się on nasilał w miarę jak burza będzie się zbliżać, ale może to spowodować jedno - pomoc nie przyleci za szybko. Ani statek ani śmigłowiec czy samolot nie wybierze się w taką pogodę na ratunek. Zarówno Wy, jak i ratownicy musicie przeczekać ten czas.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
06-03-2006, 21:36 | #130 |
Reputacja: 1 | Paweł, do tej pory milczący i zasępiony, lustruje wszystkie skrzynie z pewnej odległości, spoglądając niepewnie na przerdzewiałe miny. -Kurwa mać... nie wiem jak wy, ale ja wole siedzeć jak najdalej od tych puszek. - akcentuję swoje słowa spluwając na ziemię. Odwracam się nagle, podchodząc do wylotu jaskini. -Trzeba wprowadzić i usadzić tutaj wszystkich, zanim na zewnątrz rozpęta się piekło. - mówiac to po prostu wychodzę. [user=170,532]Gdy tylko wyjdę z jaskini, kieruję pozostałych do środka, jednocześnie podchodząc do rupieci, które z sobą zabraliśmy z miejsca katastrofy. Szukam czegoś, co przydałoby się do kopania - jakiś kawał blachy - oraz jak największy kawałek miekkiego materiału, coś, co nie przepuszcza wody. Gdy znajdę cokolwiek przydatnego ruszam w poszukiwaniu miejsca, gdzie grunt jest miekki i wykopuję dość płytki, szeroki dołek i zakrywam go "płachtą". Innymi słowy - buduję skraplacz.[/user]
__________________ "All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die." |