Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-06-2016, 13:17   #911
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Rozważania spodniowe w samochodzie

Słysząc propozycje Mika Bill poczerwieniał jak cegła i zaczął drapać się po włochatym łbie wyraźnie zakłopotany - Cholera, kevlar to chyba drogi jak cholera? Całe życie nikt mi nic nie dawał wszystko trza było sobie wywalczyć albo w inny sposób zdobyć. Niby państwo miało nam w bidulu wszystko dać, ale w praktyce jak nie obroniłeś żarcia, ciuchów i innych rzeczy to ci zabierali dla zasady żeby uzależnić słabszych od silniejszych... A tu tyle prezentów i bez haczyków? - Młody wilk wyraźnie miał kłopot ze zrozumieniem tego konceptu. Uniósł lekko oczy, co jak zdążył się zorientować każdy, kto przybywał, choć trochę w jego towarzystwie świadczyło o tym, że wsłuchuję się w głosy Przodków.

- O kurtkę nie masz się, co martwić, bo to ile przedmiotów można do siebie przywiązać zależy od mocy duchowej a ja jestem z tych mało uduchowionych, więc starczy na jedną rzecz a wolę spodnie, bo wtedy małpy się nie będą czepiały. Artur a czy rzeczy w kieszeniach jak kluczyki czy portfel pochowane po kieszeniach też się będą liczyły, jako spodnie? Czy będą znikały? - Zapytał szamana.

- Z kevlarem to może być jeszcze ten problem, że mało elastyczny a to istotne jak zmieniam się w Pana Brzydala... W sumie to ja jestem kiepski w opowiadaniu jakoś przy okazji ci pokaże po prostu robię się dwa razy większy, silniejszy i wytrzymalszy. Stąd wygodniej jest się ubierać w dresy hiphopowych chujków, którzy nie wiedzą, że spodnie w kroku znaczą tyle, co "Bierz mnie ogierze mój tyłek jest gotowy" - Wyjaśnił z uśmiechem.

- No i trza czegoś, co się będzie dobrze prało z krwi, bo po wyjściu z Umbry to poprzednie ciuchy nadawały się na szmaty, jeżeli będą związane to nie rozerwie ich przemiana, ale krwią z ran i tak przesiąknął dobrze rozumiem? - Znów zerknął pytająco w stronę Indianina.
 
Brilchan jest offline  
Stary 07-06-2016, 20:42   #912
 
pppp's Avatar
 
Reputacja: 1 pppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skał
Rozmowa ze Swordfishem

Auto wyraźnie cieszyło się z towarzystwa Swordfisha:
- Jako Rozjemcy jesteśmy jeszcze nieco niezgrani. Nicodemus przydzielił tu jeszcze Niedużego, ale jego matka wezwała go do innych obowiązków - powiedział KITT wspominając o znanym im obu magu - Tak czy owak, będzie jeszcze lepiej. Cieszę się, że dołączyłeś, razem możemy jeszcze więcej.

Ada gada

Po prostu przywieźć skrzynkę z lotniska? To brzmiało dużo za łatwo. Zasadniczo do rzeczy prostych Adrian wysyłał Alfy, Rozjemcami wilkołak posługiwał się tylko, kiedy trzeba było podnieść jakieś bardziej śmierdzące gówno. Stevie skinął Swordfishowi, że nie będzie problemu z podwiezieniem, po czym zwrócił się do Ady:
- Czy jeszcze coś pilnuje tej skrzynki? - zapytał się z ciekawością Wypłosz - I czy ktoś zajął się szczurami, czy też porwania wilkołaków będą teraz uchodziły im bezkarnie?
 
pppp jest offline  
Stary 07-06-2016, 20:56   #913
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
W samochodzie

-Bill. Przecież kevlar może być na paskach elastycznych. No ale jak chcesz. Nie mam pomysłu na prezent dla Ciebie.- Zakłopotał się mag.

- KITT. Też się cieszę, że Ty i Wypłosz możemy razem współpracować. Jakoś od lat miałem problem z dogadaniem się z resztą magów.- Odpowiedział autu kiedy już zajeżdżali na miejsce.

Ada i Rozjemcy
- W sumie to racja. Eilen zostawiła jakąś niespodziankę?- Popatrzył na Adę.
- Jest jedna jeszcze kwestia. Czy szczury nie poszły śladem Eilen w drugą stronę i nie dotarli na lotnisko. Wilki mają rytuały to i pewnie szczury. One z natury są zdradzieckie, cwane itd. Jak ktoś miał takie rytuały wymyślać to chyba oni.- Popatrzył na zebranych czy ktoś go poprze.
 
Hakon jest offline  
Stary 07-06-2016, 22:46   #914
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Nie interesują nas pionki - powiedziała Ada do Wypłosza - Ściganie szczurów na ich warunkach to proszenie się o zasadzkę. Trzeba załatwić Szramę, inaczej to tylko strata czasu.
Wskazała maga.
- Młody ma rację, szczury mogą wytropić gdzie Eilen schowała rękawicę. Nie marnujcie czasu.
 
Mike jest offline  
Stary 07-06-2016, 23:16   #915
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Jayson "Godzilla" Atkinson - Pomiot Godzilli


Jazda do Indian Creek



Jay był z lekka niepocieszony podczas powrotu do Indian Creek. Trochę a nawet zdecydowanie więcej niż trochę napalił się na te rozszarpywanie i niszczenie tych szczurów. Wcale nie był taki przekonany, że razem z Alfą nie daliby rady w tym szczurowie. Ale uległ jakoś presji i teraz siedział skwaszony w samochodzie którego nie prowadził i irytował się, że nie kontunuowali pościgu. Musiał się więc czymś zająć. Słuchał więc rozmowy Angie z Marcusem stukając palcem w szybę obserwując jak jego brudny w lepiej-nie-dociekać-w-czym palec zostawia brunatne odciski na szybie. Słuchał ale bez zaangażowania ze swojej strony.

- A ten... Ta impreza Bill'a... - zaczął gdy tamci skończyli i nastała chwila ciszy. Zaczął rozmowię z taką samą gracją i finezją jak zazwyczaj. Zaznaczył więc temat na wstępie o co chodzi i od razu nawijał dalej. - Tak podumałem... Tak głupio wpadać z pustymi łapami nie? No chyba trochę głupio... I sobie tak podumałem... Może motor? - spojrzał pytająco na blondynę. Jak trzeba było coś czy kogoś rozszarpać to jakoś porad nie potrzebował ale tak poza tym choć wątpliwe było by kiedykolwiek się przyznał na głos to jednak prawie zawsze sądował sytuację i pomysły u reszty Muszkieterów.

- Wiecie, u mnie na złomowisku jest ich trochę. Chopper, ścigacz, klasyk, cross... Do wyboru do koloru... Ale właśnie nie wiem jaki by mu pasował... Jak myślicie? Bo tak myślę taki młody facet to w sumie jak znalazł by mu się motor przydał. Nowy rozdział, nowe drogi, etap no i coś do jeżdżenia... - pokiwał głową jakby przekonywał ich do swojego pomysłu. Po cichu też najwyraźniej zakładał współudział reszty Muszkieterów w tym prezentowaniu. Sam co prawda miałby motor no ale na złom raczej nie trafiały one w zbyt dobrym stanie. Ale z cydotwórczymi wręcz pod tym względem umiejętnościami reszty Muszkieterów to nie stanowiło zbytniego problemu. Angie mogła właściwie wręcz na poczekaniu wyczarować dowolną część a Steve umiał zmontować wszystko i wszędzie. Mogli więc przetransformować wręcz na poczekaniu resztki maszyny w sprawny pojazd. A przynajmniej taką miał nadzieję mokol. Dlatego za sedno problemu raczej uważał dopasowanie maszyny do stylu i osobowości młodego wilkołaka. Poza tym pamiętał jak w początku w ich grupie mieli spore problemy z tą grupową mobilnością. Teraz się polepszyło ale komu szkodził zapasowy, sprawny motor na składzie? A jakby mu się nie spodobał czy co najwyżej by nim nie jeździł a w ostateczności mógłby nawet opchnąć.

- Myślicie, że oni byli od Szramy? - spytał po chwili milczenia zmieniając wątek rozmowy szturchając butem zezwłok przytarganego szczura. W sumie nie miał żadnych dowodów na to i truchło wyglądało jak truchło. Ale może cwańsi w materii od niego zdołaliby coś więcej ustalić o zdechlaku? Bo dowodów nie miał ale jakoś pasowało mu do bandy tego szczurzego renegata co od początku bruździł Adrianowi i nawet Superelficy.



W Indian Creek



Godzilla nie marudził z ubiorem. Wywalił stare i uwalane szlamem ubranie bez żalu. Nie miał tam przecież nic specjalnego czy osobistego. W dresach też prezentował się bardzo... Dresowo. Zupełnie jakby urodził się w dresie.

- Mam trzy paski na ramionach, każda laska jest już moja... - zanucił z cicha dopinając i zasuwając co trzeba. W sumie to nawet było mu na rękę, że o nich a także o nim pomyślano szykując im zapasowe ubranie by nie musileli główkować jak tu dalej się podziać w tym syfem na sobie.

Zadanie jakie im przedstawiono wyglądało na proste. Pojechać na lotnisko, gdzie z grubsza mieli namiar na rejon gdzie powinna być ta szafka a jeszcze ich spryciulskie spece i magi mieli widać coś na okazję dokładniejszego namiaru. Same szafki jakoś chyba czy przed mięśniami, sprytem czy rękami też pewnie nie stanowić powinny problemu. No póki by się te gryzaki nie wmieszały.

- No. Ada ma rację. Trzeba zasuwać jak najprędzej by głupich do głupich numerów nie kusiło. - zgodził się z osobistą ochroniarą big boss'a. - Będziemy zwlekać to może znów trzeba będzie jej szukać albo odbijać. - dodał choć sam taki scnariusz nie był mu przykry. Pościg za szczurami czy KITT'em czy nie, walka, no dobra jakby zwiały znowu w tą Umbrę albo zyskały zbyt dużą przewagę na starcie no to by mogli mieć jakieś przejściowe trudności z namierzeniem ich czy tej szkrzynki z rękawicą.

- Możemy jakoś mieć namiar na te szczury? By się zbliżali to by się jakieś ostrzegawcze pikaczu przydało. - mruknął patrząc wyczekująco na resztę Rozjemców. - Ja czasem wyczuwam innych nadnaturali ale nie zawsze i tylko z bliska. - wyjaśnił niewtajemniczonym jeden ze swoich gadzich darów. Mógłby wyczuć szczura czy kogoś tam ale tylko z bliska jakby się z nim spiknał w przejściu, przy szafce albo jakoś tak. Niezbyt więc było przydatne na większe zasięgi i przygody.

- Przydałby nam się podgląd z kamer na lotnisku. Tak już. Z tych co miałyby oko na nasze szafki. - popatrzył na blond i na niepozornego Muszkietera. Wychodziło mu, że szafki pewnie są na jakiejś sali czy korytarzu. Takie lotniska to były całkiem niezłe w obstawianiu czego się dało kamerami. Nie mieli namiar na konkretną szafkę ale po numerach chyba powinno dać się ograniczyć do jakiejś właśnie sali czy korytarza. Jakby byli pierwsi w sumie nie miało to większego sensu chyba ale jakby wpadli tam na raz z jakąś wścibską i chytrą konkurencją albo się spóźnili to chyba do pościgu by się im przydało wiedzieć kto im skubął fanta.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 08-06-2016, 09:24   #916
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Patrząc na dane mu do przebrania dresy zastanawiał się czy sam ponownie nie dokona jakiś zakupów. Dziwnie się czuł w nie swoich ciuchach - i bynajmniej nie dotyczyło to że były one "czyjeś" ale to jakie one były. Co prawda zupełnie nie pasowały do sylwetki i wyglądu indiańca to jednak musiał przyznać że były wygodne. Jednak na dłuższa metę nie zamierzał w nich chodzić. Na razie mieli akcję więc nie było co wybrzydzać, ale wychodziło na to że chyba obaj z Billem zrobią zakupy choć... Ze zdziwieniem spojrzał na rzeczy Michaela. Czyste choć dobrze pamiętał że ochlapane były krwią, sam im to zresztą wyrzucał.

- Te rzeczy są przywiązane do mnie , wolał bym ich nie wyrzucać czy mógłbyś oczyścić je jak swoje? wskazał na kupkę leżących przy nim "szmat" - bo w chwili obecnej pełne krwi, flaków i brudu kanałów ciężko było inaczej je określić.

Zapytał towarzysza. Mając nadzieje że nie będzie to stanowiło dla niego problemu.

Wciąż nie mógł jeszcze strawić gadającego auta. Gdy "TO" rozpoczęło rozmowę myślał że ktoś ich podsłuchiwał i przez aparat głośnomówiący rozmawiał z nimi, gdy jednak wyszło na to że to samo auto z nimi rozmawiało... Zakładał że to jakiś duch który zamieszkał w samochodzie... bo cóż by innego?

Z misji niespecjalnie się ucieszył , choć musiał przyznać - głównie sam przed sobą - że to dobrze iż dane będzie im dokończyć robotę. Inaczej śmietankę sławy spił by kto inny. Co prawda marzył mu się sprint po lesie i uganianie się za drobną zwierzyną, lub wylegiwanie na słońcu w wilczej postaci, jednak odzyskanie rękawicy było o wiele ważniejsze od jego wygody, poza tym był jej zwyczajnie ciekaw.
 
Eliasz jest offline  
Stary 08-06-2016, 10:15   #917
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Niemal dojechali na miejsce - Słuchaj, Mike przepraszam ja naprawdę, naprawdę nie chciałem cię urazić. No, ja po prostu nie za bardzo umiem przyjmować prezenty... Jestem nie przyzwyczajony że ktoś jest dla mnie miły. Nigdy nie miałem większej kasy ani nie byłem w prawdziwym sklepie po prostu czuje się pogubiony w tym wszystkim. Ty i tak dałeś mi najlepszy prezent! W życiu nie sądziłem że będzie okazja żeby szkolić się na mechanika więc chamsko by było - Próbował wyjaśnić czochrając się coraz mocniej po łbie niczym zestresowany kundel a ton głosu przywodził na myśl skomlenie.

***

- Jay ma racje nie ma co gadać trzeba działać! Marcus jadę z tobą!- Zawołał i wybiegł sprintem do miejsca gdzie zaparkowano ciężarówkę wolał tym razem jechać z Fianną żeby nie narzucać się za mocno muszkieterom.

W tym samym czasie Przodkowie tłumaczyli mu jak należy się zachowywać przy dawaniu i otrzymywaniu prezentów.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 08-06-2016 o 10:46.
Brilchan jest offline  
Stary 08-06-2016, 20:12   #918
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
W samochodzie.

Bill. Ok coś wymyślę. Może coś z tym motorem jak nie chcesz ciuchów.- Klepnął wilka na podniesienie na duchu.

W kurorcie Wilków.

- No dobra. Komu potrzeba jeszcze ciuchów czystych?- Skrzywił się lekko na prośbę. Był drużynową apteczką, Sonarem szpiegującym a teraz i praczką. Co jeszcze przyniesie mu los? Może kucharzem?

Z Adą

- Dobra. My tu gadu gadu a Pana dużego nie znam.- Michael podszedł do Jaysona i wyciągnął rękę.
- Michael Swordich.- Po czym zwrócił się do blondyny.
Wyciągnął rękę i bardzo miło się uśmiechał do dziewczyny. Starał się jak najlepszy kontakt wzrokowy z nią nawiązać. Jego oczy zawsze działały na kobiety. Miał nadzieję, że na Angi też podziała.
- Cześć. Michael a Ty pewnie jesteś blond aniołem z opowiadań.- Uśmiechnął się też sam do siebie bo znał naturę demonicy.

- No to w drogę. Ado, czy mamy kogoś na lotnisku? Wilkołaki, magowie, mokole a może pijawki? Do kogoś się jak coś można zwrócić?- Spytał drugiej piękności w pomieszczeniu. Do tej puki co nie śmiał uderzać.
 

Ostatnio edytowane przez Hakon : 08-06-2016 o 20:31.
Hakon jest offline  
Stary 09-06-2016, 00:22   #919
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Marcus z pewną dozą ulgi wszedł pod prysznic. Gorąca woda nie tylko zmyła ścieki i krew, ale także stres, a zimna woda którą odkręcił na koniec pozwoliła odprężyć myśli i ostudzić krew. Co prawda oba zabiegi nie umywały się w kwestii odprężenia do muzyki, ale swoje zrobiły i pomogły.

Wyszedł spod prysznica nie trudząc się owijaniem ręcznikiem i nie przejmując się swoją golizną i ewentualnymi spojrzeniami kobiet. W szatni na widok szarych dresów skrzywił się lekko. Nie przepadał za tym typem ubioru. Pożyczył nóż od Arthura by po chwili go oddać i spojrzeć na swoje “poprawione” ubranie. Skrócił nogawki spodni do 3/4 nakłuwając i rozszarpując je, oraz odciął całkiem rękawy z bluzy robiąc sobie bezrękawnik, oczywiście nie fatygował się zapinaniem go prezentując swój umięśniony tors.

Na wieści o Eilen odetchnął z ulgą. Szamani znali się na swojej robocie, już dawno do tego doszedł, chociaż nie chciał się do tego przyznać. “150+, nieźle to tylko 9 możliwości.
- Nie ma co pieprzyć. Idziemy. - powiedział krótko i ruszył do swojego auta. Siedząc za kierownicą poczekał aż wszyscy znajdą się w jakichś środkach transportu i ruszył na lotnisko.

Na miejscu poszukał parkingu (i miejsca co jak zwykle nie było najłatwiejsze) i poczekał aż wszyscy wysiądą i zbiorą się razem.
- Nie ma co pchać się wszyscy na raz do schowków. Tak liczna grupa przy jednej szafce zwróci nie potrzebną uwagą. Pójdę Ja, Angie i Mike, reszta niech się trzyma tak by nas widzieli ale nie zwracali na siebie wielkiej uwagi. Wypłosz - odwrócił się dziewczyny - Podłącz się pod ich oczy - podniósł palec do sufitu i zatoczył nim koło - i oślep czy coś. Miło by też było gdybyś poszukał Eilen na taśmach przy tych skrzynkach, może zobaczysz która to. K? To idziemy.

Ruszył szybkim krokiem na terminal tam gdzie znajdowały się schowki.
 

Ostatnio edytowane przez Raist2 : 09-06-2016 o 01:06. Powód: Dodanie kilku detali
Raist2 jest offline  
Stary 09-06-2016, 00:31   #920
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
w samochodzie
- Motor? jasne, na twoim złomie jest dość materiałów, da się zrobić. Może jakąś ciężką maszynę, taki mega Chopper? Może z układem kierowniczym ustylizowanym na paszczę wilka? Mógłby trzymać reflektor w szczękach, co wy na to? - Angie widocznie spodobał się pomysł.
- No i trzeba by papiery na to załatwić, by go gliny nie zakosiły. - dodała po chwili.
- Tylko... on coś mówił o tym, że chciał by samemu taki złożyć, więc nie wiem, czy nie popsujemy mu czasem zabawy... - strapiła się nieco dziewczyna.


Prysznic
Angie z przyjemnością skorzystała z prysznica. Wyprała przy tej okazji również swoje ciuchy, korzystając z odrobiny swej mocy uprzednio rozdzieliła nieczystości, płyny przemieniła w parę a resztę w ładne twarde kulki. Resztę zmyła wodą, po czym wysuszyła ubranie oddzielając od nich wodę.
Podobne pranie zaproponowała również pozostałym. Nieco zmieszana, bo rola praczki przypomniała jej o znacznie gorszych czasach, o upokorzeniach i... Ale to były wspomnienia dziewczyny w której ciele była, nie jej własne... choć czasem można było się w tym nieco pogubić...

U Ady
Nieco dziewczynę zdziwiło nastawienie Ady, nie interesują ich pionki? Hmm, może i byli mniej ważni, ale w ten sposób owe pionki będą czuły się bezkarne. Jakby ich wybić kilkunastu, to następnym razem nawet Szrama miał by problem by nakłonić swoje pionki, by zabrały się za taką akcję. No i nawet szczurów nie było aż tak dużo, by od tak zignorowały utratę kilkunastu ze swej zgrai. No, ale nie zamierzała się demonica wtrącać do polityki wilkołaków.

Angie wyciągnęła rękę do Michaela. Jej liczne bransoletki zadzwoniły cicho. Dziewczyna zastanawiała się, czy mag potrafił wyczuć ich moc. Zaklęte w metalu i staro aramejskich słowach moc? Czy czuł przyglądające mu się z wnętrza przedmiotów duchy? - Angie Brooks - przedstawiła się również.
- Bardzo mi miło. - rzekła przeciągając nieco słowa, a jej głos był uwodzicielski i słodki niczym miód.
Młoda dziewczyna uśmiechnęła się ciepło. Pachniała wodą i mydłem, świeżością młodego dziewczęcego ciała. Któż by się spodziewał, że w tym nastoletnim ciele tkwi byt starszy niż ten świat?
Nadal mokre Włosy przykleiły się do skóry. Zamienione w strąki oblepiały szyję, spływając dalej w dół, ku dekoltowi. Krople wody na skórze przyciągnęły wzrok Michaela w ten rejon.
Oczy dziewczyny były roziskrzone i wesołe, ciekawe życia i pełne entuzjazmu. jednak za nimi, za nimi było coś bardzo starego i niebywale grzesznego. Oczy kusiły, nękały i obiecywały samym swym spojrzeniem. Wystarczyło się im oddać, zanurzyć w nich, by dostać to, czego się najbardziej pragnęło.
Na żart o aniele dziewczyna roześmiała się nieśmiało, a jej śmiech przypominał delikatny śpiew srebrnych dzwonków.
- Kiedyś, tak. Ale potem dorosłam i znudziło mi się to, na tym świecie jest tyle cudów, których anioł nie morze doświadczać, oddałam więc skrzydła. - odparła, poniekąd zgodnie z prawdą, choć nie do końca tak było oczywiście.

Przywitała się też z Indianinem, obdarzając go również ciepłym uśmiechem.

Na propozycję Godzilli rzekła:
- Kamery to dobry pomysł, tylko trudno będzie wyłuszczyć w tym tłumie przez kamery szczurołaki. Ja też wykrywam niektóre nadnaturale, zmiennokształtnych powinnam wykryć, tak samo używanie magij i obdarzone mocą przedmioty. Większym problemem jest ta masa ludzi... - Wiadomo było, że nikt nie zmieni kształtu w takim tłumie, magowie też mieli problemy z swą magią, a i demony, cóż, niewiara ludzi potrafiła im również przeszkadzać, dlatego Angie raczej unikała takich miejsc.

- Dobra, Jay, Wypłosz, macie jeszcze legitymacje FBI? Mogą się przydać. - Nie miało sensu roztrząsać sprawy za bardzo. czas naglił. Szczegóły można było ustalić po drodze i na miejscu. Z resztą za wielkiej filozofij nie było. Michael ze względu na swoje umiejętności z pewnością będzie tym, który poszuka i wyciągnie torbę, a reszta będzie go obstawiała, od co.
 
Ehran jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172