25-05-2021, 23:12 | #2111 |
Reputacja: 1 | Potrzeba nam Jacka Gmocha LastInn a nie Albrechta Altdorfera. Mam też pytanie, czy mamy już światło słoneczne?
__________________ by dru' |
26-05-2021, 00:02 | #2112 |
Reputacja: 1 | Pytałem o to do świtu 45 minut. |
26-05-2021, 07:40 | #2113 |
Reputacja: 1 | Gerge widząc w szeregach wyłamanie ze strony Marka doskoczył do niego, chcąc wyprowadzić szybki cios pod żebra. Był szybszy od wojownika. Zwinniejszy. Nie spodziewał się jednak, że jego atak zostanie odparowany rękojeścią topora. Wokół aż zadzwoniło gdy sztych broni Gergego zawibrował. Marek obdarzył Inkwizytora podłym uśmiechem. Odepchnął go unosząc broń do góry. Akcja zadeklarowana przez Franciscę trwa całą tę turę. Podobnie jak akcja Eberharda. Dlatego rozliczam je w taki właśnie sposób. Franka przy okazji biegnie w stronę Anny, Gergego, oszalałego Marka itp. Jednocześnie Franka zużyła na to całą pulę i nie ma już jak wpłynąć na zdarzenia tej tury inaczej niż słowem. Marek wyprowadził cios w Inkwizytora zabójcę. Dłoń Gergego nadal drżała po sparowanym ciosie. Dwuręczny topór wbił się z ogromną siłą w obojczyk zagłebiajac w ciało zupełnie tak, jakby brunet nie miał na sobie zbroi. Krzyk rozdarł szarzejące niebo. [Gerge spada na status okaleczony i otrzymuje karę -5 do wszystkich akcji, obrażenia są typu lethal (zupełnie nie wiem dlaczego w tej edycji Vampira jest podział na 3 rodzaje obrażeń)] Zakonnik A stał dużo bliżej Francisci i jeszcze w biegu uderzył ją pałką. Dwa obrażenia już po wyparowaniu przez staminę Franki. do dalszych akcji Franka ze względu na ból ma karę 1 kość, nie ma kar do ruchu. Dowódca zakonników nie dopędził Franki, dlatego zmienia deklarację i staje ramię przy ramieniu obok Eberharda czekając na rozwój wypadków. Zanim przejdziemy do tury drugiej to chciałbym, żeby Dru opisał to co zaszło w swoim poście. Być może Franka zechce coś powiedzieć na temat zwyczajowego bicia kobiet pałką po plecach? Tak czy inaczej na razie mapki nie rysuje. Beczka z Wampirem i wóz oddalają się spokojnym tempem. Na drodze do nich stoją Eberhard i przywódca rycerzy. Dalej stoi jeden szczęśliwy wybraniec z pałką, który w pogonił za Franką ruszył nieco za daleko. A później w kupce stoją Francisca, Anna, reszta inkwizycji i dwumetrowy Marek. Gerge klęczy z wielkim toporem wystającym z barku. W zasadzie na takie rany się umiera, ale on najwyraźniej jeszcze nie chce. Ponieważ kary za obrażenia w tym systemie doliczają się do początkowej inicjatywy to Gerge i Franka spadną w kolejności ruchu. Ale to po kolejnym poście, bo może pójdziecie po rozum do głowy.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
26-05-2021, 20:02 | #2114 |
Reputacja: 1 | Oki. Sklecę posta ale potrzebuję dnia lub dwóch. Gramy miesiąc jakieś 10 sekund rozgrywki w trakcie których France zmieniła się perspektywa 720 stopni.
__________________ by dru' |
27-05-2021, 07:06 | #2115 |
Reputacja: 1 | No tura walki trwa jakoś 3 sekundy o ile dobrze pamiętam tę edycję.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
30-05-2021, 23:04 | #2116 |
Reputacja: 1 | Jest ciężko z czasem na razie. Postaram sie dziś w nocy coś sklecic. Praca, rodzina i goście... Dodałem wpis w gdocu, bo mamy tam spory fragment, który jeszcze nie trafił na forum. Edyta: Jestem w Płocku. Ciągle stoi. Może nie będzie tragedii.
__________________ by dru' Ostatnio edytowane przez druidh : 05-06-2021 o 10:30. |
21-06-2021, 11:29 | #2117 |
Reputacja: 1 | Hugin złamała właśnie swoją przysięgę milczenia. Poza cała masą mechanicznych kar, jakie ją czekają z tego powodu jest to dość istotne zdarzenie. Ranne są dwie osoby: Marek i Gerge. Przy czym Gerge bardzo ciężko. Hugin zasugerowała, żeby się rozejść. Ona sama zostanie u boku Anny i Franki, żeby odpokutować za to co zrobiła. O ile nie chcecie zakończyć żywota całej inkwizycji tu i teraz w zbiorowej bitwie, to sugeruję tak właśnie to rozegrać. Zalizać rany. Co więcej chciałbym teraz przesunąć akcję o kilka dni. Powiedzcie co o tym myślicie? Uważam, że dalsza gra razem nie będzie możliwa po tym zajściu, wiec będę teraz szybko brnął do końca. Chyba, że macie inne pomysły?
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
22-06-2021, 22:08 | #2118 |
Reputacja: 1 | Franka z przyczyn obiektywnych (wartość bojowa 0) nie jest wielkim zwolennikiem tego, aby ci sympatyczni zakonnicy z okolicznego klasztoru dalej próbowali ją zabić. Jak pisałem na PW co do posuwania akcji do przodu kilka dni, co równa się mniej więcej rokowi gry, to mam wątpliwości. Nie żeby mi bardzo przeszkadzało, bo Franka mogłaby się wreszcie wyspać i spotkać na kawie z kilkoma lokalsami, ale to da się ogarnąć inaczej. Moja alternatywna propozycja dla kontynuacji tej wspaniałej rozgrywki jest taka, żeby zrobić metasesję, wyjaśnić, co kto chce zrobić i dlaczego, ubrać to w fabułę i grać dalej. Drobne przegięcie ale na szali mamy motanie się w skomplikowanej sytuacji albo starcie z przerażającymi wrogami, których przygotował MG. Wolę to drugie.
__________________ by dru' |
22-06-2021, 22:31 | #2119 |
Reputacja: 1 | Mi z oczywistych względów bo chyba wiem trochę więcej o sytuacji. Pasuje rozwiązanie Mg. Aczkolwiek jeśli jemu odpowiada propozycja Dru to ja się dostosuje. |
23-06-2021, 07:34 | #2120 |
Reputacja: 1 | Z mojego punktu widzenia nie mam jak ponownie złożyć z Was drużyny, co mocno mi rozbraja dalszą część scenariusza. Dlatego zastanówmy się jakie mamy przed sobą rozwiązania. Pierwszym jest wydanie rozkazu do dalszej walki. W efekcie walka będzie się toczyć aż do śmierci jednego z graczy, a potem napisze epilog. Będzie tu pełne rozliczenie mechaniczne. Drugie: rozchodzicie się każdy w swoją stronę w myśl tymczasowego zawieszenia broni. Przechodzimy z rozgrywką do gdoca. Z racji aktualnego stanięcia po dwóch stronach barykady przez Wasze postaci rozgrywka stanie się mocno strategiczna. Każde z Was dysponuje zasobami (sojusznikami, kontaktami) i każde z Was będzie chciało z nich korzystać. Rozgrywka wtedy będzie wyglądać na zasadzie delegowania zadań dla Swoich ludzi i deklarowania swoich działań. Dla równych szans będziemy to rozgrywać turowo. Jeszcze nie wiem ile zajęłaby tura w tym wypadku. Trzecia opcja: teraz się rozchodzimy, ale znajdujemy porozumienie. Jest to trudna opcja i wymagałaby największego zaangażowania z Waszej strony. Inspiracją dla takiego rozwiązania jest dla mnie odcinek Gwiezdnych Wojen: Wojen Klonów, w którym Obi Wan i hrabia Dooku są ze sobą skuci i muszą wspólnie uciec przed łowcami niewolników. Nawet zacięci wrogowie w obliczu większego wroga byli w stanie połączyć siły do walki z większym wrogiem. Tutaj większym wrogiem może być Wampir z Katedry. Choć z punktu widzenia Franki sojusz z Wampirem z Katedry przeciw Trygławowi ma więcej sensu... Ja daję Wam wolną rękę w kwestii wybrania dalszego przebiegu sesji. Jak zresztą zawsze.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |