Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-03-2007, 23:39   #31
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Gdy jednak odrzucamy przyjaciół, wrogowie nadal pozostają. Ba, czasami nawet przyjaciele stają się obojętni.

Wernachien

Oddalił się od niej, tym razem bez złości. Dostrzegła w nim wzrok i spojrzenie litowania się. Zatrzęsła się przez chwilę. Politowania się? Krótko czekała, bo odpowiedział:

- Przekonasz się kiedyś, że jesteś zupełnie bezbronna wobec NICH - i nikt Ci nie pomoże. Zdana na własne siły, albo na ludzkie - kogoś innego. - zadrwił z niej, ale nawet teraz robił to w elegancki sposób. Doszło do niej, że robił coś zupełnie przeciwnego, niż nią manipulował. Dawał jej wolność, albo próbował z niej skorzystać, zamiast użyć jej zniewolenia.

Dlatego, że teraz pozwolił jej iść - odwrócił się znowu do okna.
- Idź. - po chwili dodał - Będę gdzie indziej... radź sobie sama. - patrzył prosto w okno. Chociaż mówił szorstkie słowa, to zupełnie mile, bezbarwnie. Jakby radośnie i urzędowe, przyjaźnie. Styl zupełnie pasował do innych słów.

Panowała taka cisza, że można było usłyszeć ciężar własnych myśli, przełykania śliny lub oddechu. W powietrzu jeszcze unosił się ledwo wyczuwalny zapach papierosów, a ona czuła na sobie jeszcze jego dotyk, który zaraz ustąpił miejsce uczuciu opuszczenia.


Oby wiedzieć to, co wiedzieć się powinno by coś wykonać: nadmiar wiedzy może być trucizną.

Tammo

Nagle spostrzegł budkę, ale...

... przy niej stała czarna postać i coś z nią robiła. Wydawało się, że wkładała, ale nie mógł do końca zobaczyć, co. W moment później jakby rozpłynęła się w powietrzu, tak szybko stamtąd poszła postać.

Przez chwilę stał zdumiony, niepewny, czy podjechać czy szukać następnej, gdzie indziej.
 
Solfelin jest offline  
Stary 04-03-2007, 01:23   #32
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Dzika złość jęła narastać w chłopaku. Dzika, niepowstrzymana złość. Pierwszym odruchem było dopaść gnoja i przetrzepać solidnie. Fakt, że ten rozpłynął się jak nie przymierzając duch sprawę tylko pogorszył.

Jak ja do kurwy nędzy nakładę duchowi!!??

Gwałtowny przypływ emocji trwał krótko. Chłopak spokojnie siadł, zmienił rolki na sandały, wyjął listy, przejrzał je raz jeszcze. Spoglądnął na budkę. Spoglądnął na niebo.

- Przepraszam. Poniosło mnie.

Zalatywało to już nadnaturalnym fenomenem. Toteż Janusz przestał się kłopotać. Spokojnym krokiem ruszył ku budce, szepcąc:

- In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti. Amen. Angele Dei, qui custos es mei, me, tibi commissum pietate superna, illumina, custodi, rege et guberna. Amen.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 04-03-2007, 09:03   #33
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
- Mogłes to zrobić w innym sposób. Mogłeś nie wykorzystywać mojej słabości. - mówiła powoli, z trudem artykułując słowa. Próbowała zapanować nad napływającymi do oczu łzami. Spuściła głowę - Chciałeś mnie chronić? Być przy mnie? Najpierw trzeba było się nauczć być znowu człowiekiem. Jest w Tobie to cholerne wampirze ego - "Pan Nocy"? - zaśmiała się gorzko - Los się do ciebie uśmiechnął i jakimś cudem odzyskałeś życie. Myślisz, że dzięki temu możesz czuć się lepszy?!

Jej delikatny głos przeszedł w zrozpaczony potok słów. Przez głowę przebiegły jej dawne kłótnie z innymi mężczyznami. Poczuła się kolejny raz porzucona, kolejny raz nierozumiana i bezbronna. Nienawidziła siebie za każde wypowiedziane słowo i jego za to, że nie znał jej na tyle, by to wszystko przewidzieć.

Zamilkła na moment, po czym dodała cicho i spokojnie.

- Od pięciu lat radzę sobie z tym wszystkim sama. Od pięciu lat zabijam ich jeśli jest taka potrzeba. Jeśli kiedyś zginę to trudno, ale nie będę błagała o Twoją pomoc - uniosła głowę dumnie jakby mogła mu teraz spojrzeć w oczy - Nie potrzeba mi Twojej łaski.

Otarła wierzchem dłoni mokry policzek odczekując kilka sekund i marząc o tym, że odwróci się i chwyci ją w ramiona, że... przeprosi. Nie wiedziała, czy znów będzie potrafiła znaleźć przy nim ukojenie, ale tęskniła za tym stanem.

Nie odwrócił się.
Wyszła zamykając za sobą drzwi bezdźwięcznie.

Korytarz komisariatu wydawał jej się pełny ludzi, pełny wścibskich spojrzeń i szeptów. Z pewnością słyszeli jej krzyk. Drzwi komisariatu zamknęły się za nią głośno skrzypiąc. Gdy dotarła do samochodu chciała jak najszybciej odjechać jednak zamiast tego po prostu się rozpłakała.
 
Wernachien jest offline  
Stary 04-03-2007, 10:47   #34
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
To co nas zabija, czyni nas tylko silniejszym - o ile powstaniemy z martwych, przywrócimy się z depresji do życia.

Wernachien

Płakała dłuższą chwilę. Z jednej strony obwiniała swoje postępowanie, niemal każde, jakie tam pokazała. Może tylko trochę wierzyła w to, co powiedziała i bardziej wierzyła, że to on ma rację.

Chociaż przestała wiedzieć, co robić.

Nagle pewna świadomość się w niej obudziła, że może tam pójść z powrotem i znów porozmawiać, zacząć od nowa. Musiałaby tylko trochę siebie poprawiać, przez stan, w jakim się znajdowała.


Muszą być rzeczy, które uspokajają. Przedmioty, słowa które potrafią obronić - nawet, jeśli mogą być znaczenia. Zależy od osoby i jej wiary. Nadzieja, wiara, miłość - to nadaje moc i znaczenie słowom i czynom. Znaczenie osobie.

Tammo

Spokojnie podszedł do budki, zrobił to, co miał zrobić. Po odczekaniu oraz rozejrzeniu się, nic się nie wydarzyło. Trochę go to rozstroiło. Przed chwilą była burza, a teraz znowu cisza.

Pomyślał, gdzie tamten mógł się podziać.

Wszystko wyglądało jak najbardziej w porządku. Dało się słyszeć z daleka szum i hałas ulic, a po chwili usłyszał niosące się dzwonienie z któregoś kościoła.

Powietrze było świeże, czyste oraz trochę wilgotne, lecz ciepłe.
 
Solfelin jest offline  
Stary 04-03-2007, 11:08   #35
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
Wyjęła z torebki opakowanie chusteczek i z impetem wysmarkała nos. Szlochała jeszcze trochę właściwie nie znając powodu. Czuła się trochę obdarta z godności, tym bardziej, że pragnęła wrócić.

Niekonsekwentna Joanna. Skarciła się w myślach, kręcąc głową. była zrezygnowana i bezbronna.

Twarz jaką ujrzała we wstecznym lusterku wyglądała dziś szczególnie nieatrakcyjnie: oczy miała czerwone od płaczu, a powieki lekko napuchnięte z niewyspania. Na policzkach pojawiły się czerwone wypieki - nienawidziła swojej wrażliwej na podrażnienia skóry.

Jo, ostatnia szansa by cokolwiek zmienić

Wzięła wdech i wyszła z samochodu. Drzwi zamknęła w pośpiechu. W moment znalazła się przed drzwiami komisariatu pchnęła je mocno. Posępna mina jaką przybrała miała odstraszyć ewentualnych ciekawskich. Nie było ich aż tak wielu jak jej się wcześniej wydawało.

Stanęła przed drzwiami Federalnego, wzięła wdech i zapukała.
"Będę gdzie indziej... "
Oby nie było za późno.
 
Wernachien jest offline  
Stary 04-03-2007, 11:40   #36
 
Szusaku's Avatar
 
Reputacja: 1 Szusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwu
Szedl szybkim krokiem z powrotem w kierunku uczelni. Byl zly, a moze lepiej, mocno zdziwiony. Byl pewien ze cos odnajdzie. Drobne wspomnienie, jakas notatke na marginesie, cokolwiek. Jednak zycie mialo swoj plan i kilka godzin spedzonych w bibliotece nic nie przynioslo. A przeciez ON WIEDZIAL, ZAWSZE UMIAL ZNALESC potrzebna informacje. Tylko nie teraz.

Jego ostatnia nadzieja na odkrycie czegokolwiek, byl telefon. I te nieliczne osoby, do ktorych mogl zadzwonic. Jednak tu sprawa nie byla taka prosta jak w bibliotece, gdzie byl tylko on i ksiazki. Pojawiali sie nowi ludzie. A Ci spod znaku orla, nie zdradzili mu jeszcze niczego i domyslal sie ze tak mialo byc, co gorsza wyczuwal ze kartka opatrzona jest niewidoczna pieczatka - Tajne, Specjalnego znaczenia. Tylko dla Twoich Oczu. Jezeli chcial dowiedziec sie czegos wiecej, powinien pojawic sie na spotkaniu, a nie rozpytywac innych. Bo gromadzac wiedze od innych, sam rozdajesz informacje - chcesz tego czy nie. Problem w tym przypadku polegal na tym, ze nie wiedzial nawet czy slowo Bialo-czerwony Orzel bylo informacja, ktora mozna bylo rozdawac bezpiecznie. Co gorsza nie wiedzial nawet kogo, poza soba, moglby ewentualnie narazic.

Byla tylko jedna osoba, ktorej ufal na tyle, osoba ktora swoim oszustwem wciagnela go we wszystko. Ironia losu. Mogl zaufac tylko temu, kto go probowal kiedys oszukac. Choc bywaly dni, gdy zalowal, ze przejzal to oszustwo. Profesor Skalski. Musi do niego zadzwonic. Musi sprobowac czegos sie dowiedziec. Mysli niespokojnie buzowaly w jego glowie. Pozostala jeszcze jedna sprawa, najwazniejsza i co gorsze nie mogl juz jej odkladac.

- Isc czy nie isc oto jest pytanie! - powiedzial ironicznie do siebie. Mowiac te slowa juz znal odpowiedz. Oczywiscie ze tak. Swoja ciekawosc zaspokoi tylko spotykajac Orla. Zreszta nie ma sie co oszukiwac, gdyby ktorakolwiek z "istot" wiedziala o jego istnieniu, nie uzywala by kartek z tajemniczymi spotkaniami aby go usunac. Porostu pewnej nocy by zniknal lub nawet gorzej ... pewnej nocy obudzilby sie do zupelnie innego zycia. Zycia ktore pragnal poznac, ale nie doswiadczyc. Orzel, najprawdopodobniej, nie byl niebezpieczny. Natomiast ORZEL WIEDZIAL i byc moze Adam tez czegos sie dowie.

Wchodzac do Colegium Maius planowal, juz tylko co powienien wziac na spotkanie. Powoli wchodzac po schodach i otwierajac swoj pokoj, ukladal plan. Tak naprawde bal sie jednej rzeczy, bycia oszukanym. Nie chcial otrzymac falszywych informacji, musial sie przed tym zabezpieczyc.

Siadl przy swoim biurku, podniosl telefon, i wykrecil numer Skalskiego. Ostania proba...
 
Szusaku jest offline  
Stary 04-03-2007, 12:50   #37
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Na szczęście palenie mostów bez świadomości już dawno temu przestało istnieć.
Świadome kończy sprawę. Natomiast bez świadomości wywołuje tylko stworzenie kolejnego mostu, odtworzenie go.


Wernachien

Otworzyła drzwi i...

... zobaczyła nikogo. W powietrzu unosiło się jeszcze dawne wspomnienie czynów i emocji, oraz zapachów. Przez chwilę poczuła zarówno rozpacz jak i minioną słodycz. Jakby z desperacji weszła dalej, próbując szukać choćby śladu po nim.

Po chwili kręcenia się wkoło, gorliwych poszukiwań czegokolwiek, zmęczona, opadła na fotel, w którym siedział. Promienie za nią nadal padały tam, gdzie przedtem. Już miała się ponownie rozpłakać, gdy nagle zobaczyła na stole kartkę:

Wszystkie sprawy proszę przekazywać Panu [----]

Na dole zaś, bardzo nisko na karteczce, trochę mniejszym pismem, niebieskim, lśniącym kolorem, mało dostrzegalnym, tak, że Joanna musiała się pochylić, by przeczytać:

Skrzyżowanie W. Reymonta i H. Reymana
Godzina 23:50, 25 kwietnia


I jeszcze niżej, trochę mniejszą czcionką, czerwonymi, dającymi woń literami napisane:
To, co osobiście Ci zrobiłem było z własnej woli, a reszta z konieczności.

Zdumiona odchyliła trochę głowę i nagle dolny napis zaczął znikać, jakby wyparowywać - zobaczyła parę ulatującą, jakby atrament parował, a chwilę potem i najniższy podpis wyparował, dając miłą woń jakby róż i czegoś jeszcze.

Odchyliła się bardziej, leżąc na tym forum jakby rozstrojona, przemęczona. Nagle ktoś zerknął przez drzwi i zobaczyła jakiegoś normalnie wyglądającego policjanta pytającego urzędniczym tonem:
- Coś się stało?


Najbardziej liczyć na siebie wtedy, gdy liczy się tylko na innych.

Szusaku

Wykręcił gorączkowo numer, by dowiedzieć się czegoś. Odczekał chwilę. Usłyszał przerywany sygnał. „Abonent czasowo niedostępny” - usłyszał i momentalnie zdenerwował się.

Normalny telefon również bez odpowiedzi.
 
Solfelin jest offline  
Stary 04-03-2007, 13:03   #38
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
Spojrzała na funkcjonariusza zaglądającego przez drzwi.

- Pięć minut temu rozmawiałam tutaj z panem... - zawiesiła głos udając, że próbuje wygrzebać z pamięci nazwisko Federalnego - taki wysoki, w ciemnym garniturze nie w mundurze. Gdzie mogę go znaleźć?

Zapytała i uśmiechnęła się niewinnie wstając z fotela Federalnego.
 
Wernachien jest offline  
Stary 04-03-2007, 13:40   #39
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Tylko po paru rodzajach istot zostaje się bez śladu.
Przygodnie poznanych osób oraz osób o wiele mniej zwyczajnych.


Wernachien

- Nie wiem, musiałbym poszukać - odpowiedział równie urzędniczo, jakby mechanicznie. Bez uśmiechu czy jakichkolwiek uczuć. - Jakie jest jego nazwisko? - zapytał, ale widząc jej ponowne zakłopotanie przy udzielaniu odpowiedzi, powiedział: - Zapewne gdzieś wyjechał.

Zaraz dodał:
- Najlepiej będzie, jak Pani pójdzie do domu - wypędził ją urzędniczo i impertynencko. Poczekał, aż wyjdzie z pomieszczenia, sam wchodząc. Próbowała się jeszcze czegoś dowiedzieć od tego, który ją skierował do „Federalnego”, lecz ominęła go, bo podobno właśnie wyszedł z pracy.

Czuła się troszeczkę oszukana lub co najmniej zmuszona poczekać.
 
Solfelin jest offline  
Stary 04-03-2007, 13:56   #40
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Miał nadzieję, że czegoś się dowie, nic się nie dowiedział. Westchnął ze zrezygnowaniem, zaraz jednak wzruszył ramionami.

- Oświecaj i zarządzaj, nie? No to o co chodzi? - rzucił półgłosem do siebie.

Spokojnie usiadł. Ponownie zmienił sandały na rolki.

Nad Wisłą będzie pięknie teraz, w tym słońcu. Jak po prostu się przejadę, będę mógł pogapić się na Wawel. A jak przejadę tylko raz, to nikt nie będzie się na mnie gapił, nie?

Ruszył na Rondo Młyńskie, by złapać jakiś autobus.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172