Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-01-2009, 12:46   #61
 
Varg's Avatar
 
Reputacja: 1 Varg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumny
Varg pobiegł za żołnierzem i Markiem.

W zachrystii zobaczył obgryzionego psa.
Marek wystrzelił z obrzyna , ale bez większych skutków - bestia zaledwie się przewróciła. Była przez chwilę oszołomiona , przez co Marek miał czas na przeładowanie broni.

Varg wycelował swój G36C w głowę psa. Ta broń pozwalała mocno , oraz celnie uderzyć w przeciwnika.
Starał się wycelować w szyję oraz oczy.
Strzelił 2 razy.
 
Varg jest offline  
Stary 02-02-2009, 22:56   #62
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Varg minął się z wybiegającym i mamroczącym coś pod nosem Aidenem. Zdziwiło go to trochę, ale nie miał czasu zastanawiać się nad tym fenomenem. Marek go potrzebował. Kiedy Norweg uniósł broń do ramienia, bestia była już w locie. Obrzyn nie dał się tak szybko naładować i Polak był w sporym zagrożeniu. Dwie krótkie serie wystarczyły by stwór zmienił tor lotu i wylądował na ścianie. Krew wypływała z ran na pysku oraz z boku, a stwór nie miał już siły się podnieść. Leżał przy zakrwawionej ścianie, warcząc i drapiąc opętańczo ziemię. W tym momencie wpadł do zakrystii Aiden. Pomiędzy jego rękoma pojawiła się mała kulka wypełniona błyskającymi piorunkami. Wyładowania pojawiały się coraz częściej i były coraz mocniejsze. Kiedy zebrał już odpowiednią ilość magii, czarodziej rzucił kulę poza budynek, chcąc porazić nadchodzące zombie. Jednak zamiast silnego wyładowania pojawiła się oślepiająca błyskawica, która zwolniła stwory i dała żołnierzom chwilę na reorganizacje.

Główna część kościoła była na razie bezpieczna. Matka tuliła do siebie jak najmocniej mogła córkę nie chcąc jej stracić. Nikt nie wiedział co się działo w zakrystii, ale Krzystof nie spuszczał muszki z drzwi prowadzących do niej. Varg zniknął już w małym pomieszczeniu i dało się słyszeć dwie krótkie serie, a po tym jeszcze jeden wystrzał. Zaraz po wbiegnięciu Aidena, który najpierw biegał dookoła kościoła mamrocząc coś, do zakrystii, na zewnątrz pojawiło się potężne światło. Wlało się ono do środka, poprzez niezabite deskiami okna i nadało mroczniejszy wygląd wnętrzu. Nowo powstałe cienie zmusiły wyobraźnie do pracy. Wydawało się jakby sam diabeł pojawił się w sanktuarium Bożym, siejąc spustoszenie. Wszystkie te niezwykłe rzeczy nie pochodziły jakby nie z tej ziemi i racjonalny umysł nigdy by nie uwierzył, że coś takiego może się dziać naprawdę. Jednak wszyscy wiedzieli co zobaczyli w przebłysku światła. Przynajmniej z osiem zombich zmierzało powoli w stronę rozwalonych drzwi. Wrota przy wejściu do kościoła także odczuwały już kilkogodzinne uderzenia. W niektórych miejscach pojawiały się małe dziury świadczące o tym, że niedługo zostaną zamienione w większe. Gdyby nie dodatkowe zabezpieczenia, pewnie już teraz wypadły by z zawiasów.
- Odsunąć się od okien! - krzyknął Krzysztof i wychylił broń przez jedno z nich. Wybił okno i oddał kilka krótkich serii powalając stwora. Zwrócił na siebie także uwagę kilku innych trupów, które zaczeły zmierzać w jego stronę. Pozostałe uparcie kroczyły w kierunku zniszczonych drzwi. Zamknięci w środku cywile nie wiedzieli co mają zrobić, poza skuleniem się ze strachu i modlitwą o powodzenie. Klara bezradnie rozglądała się po ścianach, szukając czegokolwiek co moglo by pomóc jej towarzyszom. Na ścianie niedaleko wrót zauwazyła coś jakby mniej zakurzony odcinek ściany. Coś co przykuło jej uwagę, jednak w tym świetle nie mogła dokładnie zobaczyć co to było.
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 02-02-2009 o 23:01.
Noraku jest offline  
Stary 07-02-2009, 12:59   #63
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Pies wybił się już do skoku, obrzyn ładował się niemiłosiernie wolno.
"Szybciej, szybciej!"
Porucznik zrezygnowany opuścił prawą rękę z bronią i sięgnął lewą po SIG'a. Wiedział, że nie zdąży. Pierwsza, krótka trzynabojowa sesja trafiła bestie w locie, odrzucając ją w tył. Druga dobiła psa nim tamten zdążył ponownie wstać. Marek zatrzasnął obrzyna.
-Dzięki. Varg osłaniasz nas. Aiden pilnujesz okien, przekaż Krzyśkowi, że ma pilnować głównego wejścia.
Jego głos był pewny, jak kogoś kto jest przyzwyczajony nie tylko to wydawania rozkazów ale i do ich wypełniania.
"Zginiemy, wszyscy. Czemu? Czemu teraz? Czy upadek państwa jest moim upadkiem? Czy nie mogę żyć bez niego? Czy nie mogę żyć normalnie? Czy muszę zginąć tu, na nic, nic nie osiągając? Rozszarpany przez zombi? Albo co gorsza stać się jednym z nich? Szkodzić innym? Dość! Takiego rozmyślania nic nie pomogą! Weź się w garść!"
Obrzyn znów wycelował w drzwi, jednak Marek tym razem chciał poczekać aż do pokoju wejdzie jak najwięcej zombi, dopiero wtedy ściągnąć oba spusty. Potem w pokoju będą miały swój koncert dziewiątki, niezapomniany koncert, ostatni koncert. Marek miał tylko nadzieje, że ostatni nie dla niego.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 07-02-2009, 16:41   #64
 
Gadul's Avatar
 
Reputacja: 1 Gadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodze
Aiden Widząc ze jego czar nie zadziałał tak jak chciał ale chociaż troszkę zatrzymało zombi na zewnątrz, trzymając się ściany wstał z trudem, Marek załatwił Psa a potem powiedział: Aiden pilnujesz okien, przekaż Krzyśkowi, że ma pilnować głównego wejścia. Aiden chodź bardzo słaby poszedł do reszty w Kościele, stanął pod oknem, spojrzał na resztę i Powiedział: Krzysiek Marek prosił byś pilnował drzwi Wejściowych zbliża się więcej tych potworów, Reszta niech się Schowa, ma Ktoś jakąś bron na zbyciu bo na razie moje czary na nic się nie zdarza.
 
Gadul jest offline  
Stary 10-03-2009, 22:47   #65
 
Szaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Szaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputację
Klara nie miała zamiaru stać bezczynnie. Ktoś musi tu zachować zimną krew i jeśli ma to być ona, to i z chęcią będzie. Rozejrzała się szybko po pomieszczeniu. Ha! Coś tam jest - pomyślała. Podeszła bliżej aby przyjrzeć się dokładnie, dlaczego akurat, to przyciągnęło jej uwagę. Może to jakieś przejście czy coś, co może im pomóc i choć trochę oddalić wizję śmierci.
 
__________________
"Promise me this
If I lose to myself
You won't mourn a day
And you'll move onto someone else."
Szaine jest offline  
Stary 11-03-2009, 20:19   #66
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Krzysiek przyjrzał się Aidenowi i zaklął szpetnie. Nie miał jednak zamiaru się kłócić, gdyź także zauważył, że drzwi długo nie wytrzymają. Przykucnął za jedną z pozostałych ławek i wymierzył w wrota wejściowe. Kątem oka zauważył przesuwającą się Klarę
- Gdzie idziesz głupia - syknął, ale nie ruszył się z posterunku. Kobieta zaczeła dotykać ścian i w końcu złapała za coś końcami palców. Po chwili widniało przed nią ukryte wejścię ze schodami na górę. Wionął stamtad straszny zaduch.
- Co tam jest? - zapytał żołnierz. Rozległ się dźwięk pękanej deski. Pojawiła się zazieleniona ręka, w której po chwili znalazł się pocisk.

Aiden w ciemnościach widział poruszające się sylwetki. Większośc zniknęła już za rogiem i prawdopodobnie weszła do zakrystii. Rozległ się wystrzał Obrzyna, który hukiem odbił się od ścian i wysokiego sufitu. Zaraz po tym usłyszałeś krótkie warknięcie na zewnątrz i cichy świst jakby muchy. Poczułeś jednak, że to było coś więcej, gdyż warczenie natychmiast ucichło. Najrwyraźniej tylko ty to usłyszałeś.

Z cztery półmartwie, zzieleniałe i pełne wodorostów w wystających żebrach i pustych oczodołakch wkroczyły, albo lepiej powiedzieć, wpełzły do pokoju. Broń miałej już nabita i gotową. Nie mogłeś już dłużej czekać. Nacisnąłes oba spusty. Pierwsza dwójka została nafaszerowana główną partią nabojów, pozostała otrzymała mniejsze rany, chociaż raczej nie zwracali na to uwagi. Jednemu z tych bliżej ciebie rozwaliłeś mózg i zmasakrowałeś coś, co kiedyś było klatką. Drugi został przewalony do tyłu z mnóstwem śrutu w brzuchu, jednak jeszcze się ruszył i zaczął się czołgać w twoją stronę. W pokoju zaczeły wkraczać kolejne, a nie miałeś dużo czasu na przeładowanie, może jednak udało by ci się zdążyć w ostatniej chwili. Czy nie lepszym jednak rozwiązaniem było by wyjęcie Siga?
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 11-03-2009 o 20:50.
Noraku jest offline  
Stary 11-03-2009, 21:14   #67
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Dwa truposze padły, pozostałe zaczęły wchodzić w najlepsze. Dystans był póki co bezpieczny. Lewa ręka szybkim ruchem wsadziła śrutówkę za pas, prawa wyszarpnęła pistolet. Szybko włożył magazynek, noszenie broni załadowanej jest ryzykowne do tego ktoś może ją zabrać i użyć przeciwko właścicielowi, dlatego Marek zawsze nosił broń rozładowaną. Lufa z nie odkręconym tłumikiem wzięła na cel pierwszego truposza, porucznik ściągnął dwukrotnie spust. Jeden pocisk trafił w nos, drugi w czoło. Truposz padł. Dwa kroki w tył i kolejne dwa strzały, tym razem truposz był bardziej uparty i szedł dalej. Kostrzewski spokojnie cofnął się o kolejne dwa kroki i znów wypalił dwa razy, szybko naciskając spust po sobie. Następny truposz padł. Znów dwa kroki i kolejne dwa strzały, tym razem truposz się nieoczekiwanie przemieścił i trafiła tylko jedna kula i to drasnęła. Kolejne dwie posłały go do piachu. Znów dwa kroki, gdzieś tam z boku stał Varg. Znów dwa strzały i trup. Tym razem cztery kroki i już był w głównej sali kościoła, czekał cierpliwie aż pojawi się kandydat na kolejne trzy kulki.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 20-03-2009, 18:57   #68
 
Zafrire's Avatar
 
Reputacja: 1 Zafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znany
Piotrek stał niewzruszony z pogardliwym uśmieszkiem na twarzy. Zachowanie Marka nie wiedzieć czemu straszliwie go rozbawiło. Obserwował jego heroiczne starania, które na celu miały eliminacje intruzów. "Może czas trochę rozruszać towarzystwo...Chociaż..." - i na tym zakończyło się myślenie nad jakimkolwiek planem. Nie miał zamiaru mieszać się do potyczki, dopóki ona nie podejdzie do niego. A był pewny, że tak się nie stanie.
Stojąc z rękami w kieszeniach podumał jeszcze chwilę nad tą jakże groteskową sceną. Tak jak wcześniej nie miał zamiaru nigdzie się ruszać, tak w tym momencie skierował swoje kroki do Aidena. Nie było to zbyt szybkie przemieszczenie się, raczej spacer połączony z obserwacją całej architektury kościoła. Bezcelowe próby rzucania czarów przez maga, nie uszły jego uwadze. Póki co nie wyrobił jeszcze opinii na ten temat. Kiedy już był u celu wziął maga na bok.
- Zastanawiam się czy wiesz czemu akurat Ciebie wybrałem na rozmówcę, bo jak pewnie zauważyłeś nieco wyróżniam się z tej mieszaniny ludzi podobnie z resztą jak Ty...- głos miał spokojny i pewny siebie, chociaż na razie nie sposób było odgadnąć tego w jakim kierunku pójdzie rozmowa.
Póki co udawał, że nie zauważa tajnego przejścia odkrytego przez Klarę. Mogło się okazać, że drzwi "do raju" będą ostatnimi jakie przekroczą...
Piotrek spojrzał na mężczyznę, ważąc słowa jakie teraz miały paść.
- Zastanawiam się na ile jesteś domyślny, by sądzić, że nie zawsze to co widzimy jest prawdziwe. Jak postrzegasz dobro i zło? Wolisz ratować siebie czy zginąć by pomóc innym? Zastanów się bo odpowiedzi których udzielisz, mogą całkowicie odmienić Twoją przyszłość...- tym razem mówił cicho, ale cały czas bardzo spokojnie. Jedyne co można było zauważyć to to, że nie ma zamiaru długo czekać na odpowiedź. Jego pogardliwy uśmiech na zmęczonej twarzy, przerodził się w tajemniczy...
 
__________________
Irokez lub glaca to powód do dumy...
Zafrire jest offline  
Stary 20-03-2009, 22:12   #69
 
Gadul's Avatar
 
Reputacja: 1 Gadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodze
Aiden Troszkę wyczerpany stał przy oknie i spoglądał na umarlaków zbierających się, w jednej chwili ktoś pociągnął Aidena za ramie Aiden obrócił się i zobaczył Piotrka obok siebie mówiącego do niego. Wsłuchując się w to co mówił zaczął Myślec nad tym co powiedział i pod koniec odpowiedział: nie wiem jak ty ale ja wole zostać i pomóc, Spędziłem wiele czasu z daleka od Ludzi lecz teraz się nie odwrócę od nich, wole umrzeć niż uciekać, Kończąc przemowę czekał na reakcje.
 
Gadul jest offline  
Stary 21-03-2009, 00:41   #70
 
Zafrire's Avatar
 
Reputacja: 1 Zafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znany
Chłopak czekając na odpowiedź zaczął szurać butem po ziemi zanim mag zaczął mu odpowiadać, Spojrzał na niego, lekko podnosząc głowę. Spodziewał się odpowiedzi tego typu, ale nie dał po sobie po znać czy to mu na rękę czy też niekoniecznie. Chwile stali w milczeniu, a Piotrek po chwili ponownie zabrał głos.
- I co ten czas był aż tak zły? Bez ludzi, bez zakłamania? Pomyślałeś o tym, że Ty im pomożesz a oni Ciebie zostawią? Bo jesteś inny, bo umiesz więcej, bo nie wiedzą czego się spodziewać? Bohaterska postawa...- ostatnie słowa wypowiedział z niejakim obrzydzeniem - dlaczego to jest uważane za takie piękne? Tylko, że zawsze kiedy bohater jest potrzebny, wtedy i tylko wtedy jest kochany i wielbiony, a niech tylko niebezpieczeństwo minie to nagle staje się tym złym dziwolągiem - w niektórych momentach trochę przyspieszał mówiąc, tak jakby cała ta sprawa go irytowała, jednak nie mówił nerwowo czy głośno, wszystko co wychodziło z jego ust miało otworzyć Aidenowi oczy na pewne sprawy, tylko cel jeszcze był nieznany- więc zastanów się jeszcze raz czy aby na pewno chcesz nadstawiać głowy za kogoś kto zapomni o Twojej pomocy, sam mówisz, że długo z ludźmi nie przebywałeś, tak więc prawdopodobnie zapomniałeś jacy są naprawdę... - tym razem spojrzał magowi w oczy, tak jak by ostatnie zdanie miało jakieś większe znaczenie - nie mówie o ucieczce, ale pytam raz jeszcze wolisz nadstawiać karku za kogoś kogo nie znasz i kto kiedyś Cię zostawi czy wolisz pomóc sam sobie? - w tym momencie nie interesowało go nic tylko odpowiedź na którą czeka - pamiętaj jedna decyzja, ale skutki ogromne... więc?
 
__________________
Irokez lub glaca to powód do dumy...

Ostatnio edytowane przez Zafrire : 21-03-2009 o 00:44.
Zafrire jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172