07-09-2005, 17:39 | #61 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Angela - To wszystko jest w ogóle jakoś dziwne. Ja też wiele nie widziałam. Proponuje zajrzeć do jutrzejszych gazet. - zwraca się do Erniego.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
07-09-2005, 18:00 | #62 |
Reputacja: 1 | Obaj mężczyźni wyszli z zaułka i skręcili w prawo. Młoda kobieta szybko stukając obcasami po płytach chodnikowych podążyła za nimi. Przez długa chwile w zaułku panowała cisza przerywana jedynie kroplami deszczu, bębniącymi o każdą powierzchnie na którą spadają. Gdyby ktoś się przysłuchiwał, mógłby stwierdzić że brzmi to jak gra jakieś dziwnej ulicznej orkiestry, ludzi którzy mogą grac wszędzie i na wszystkim. Prawdziwy Blues tworzony z miłością. Ale kto przysłuchuje się odgłosom deszczu w ciemnych, cuchnących alejkach? Szczególnie w taki dzień i w takiej chwili jak dziś? Nagle góra śmieci za dwoma starymi koszami poruszyła się. Po chwili śmieci zaczęły się zsypywać, i z za koszy wyszedł mężczyzna wzrostu około metra osiemdziesięciu. Miał na sobie kapelusz z prostym rondem, kurtkę z brązowej skóry, ciemno niebieskie jeansy i kowbojskie buty. Miejsce za koszami nie było najciemniejsze w całym zaułku, ale góra śmieci zrobiła swoje. Mężczyzna stał przez chwile z głowa podniesioną do góry i pozwalał by deszcz spływał mu po twarzy. Rozejrzał się po zaułku i udał się w stronę najbliższych schodów przeciwpożarowych. Wspiął się po nich na dach i rozpłyną w ciemnościach nadchodzącej nocy.
__________________ And then... something happened. I let go. Lost in oblivion -- dark and silent, and complete. I found freedom. Losing all hope was freedom. |
07-09-2005, 18:11 | #63 |
Reputacja: 1 | Ernie Do Angeli: -Jutro to może być nastepna ofiara.Skarbie jestem profesjonalistą w tym co robię.A to znaczy że wykonuję robotę jak najszybciej.A jest jakaś osoba która może mi coś powiedzieć na temat tego zabójstwa?? |
07-09-2005, 18:20 | #64 |
Administrator Reputacja: 1 | Walter Pytasz nie te osoby co trzeba Ernie.Na pewno gliny wiedzą o wiele więcej na ten temat. Z tego co zauważyłem sprawe prowadzi gruby i łysawy gliniarz, nazywa się Roger Calahan.Jeżeli pospieszysz się nieco to może zdążys zanim skończy oględziny miejsca zbrodni. Angela...Może jednak na drinka?
__________________ |
07-09-2005, 18:33 | #65 |
Reputacja: 1 | Ernie Biegnie na miejsce zbrodni i szuka śledczego prowadzacego oględziny: -Detektyw Calahan??Musimy natychmiast porozmawiać.Macie podejrzanych??Jakiś świadków??Kogokolwiek kto wie coś na temat tej zbrodni?? |
08-09-2005, 13:40 | #66 |
Max No to co gnojku...gramy ? to dopiero runda pierwsza a ty juz na deskach ? Synu wstawaj - gadał chyba sam do siebie, gdy emocje opadły rozejrzał się do okoła był na jakims z wielu boisk do kosza. Wokul niego stało pare osób. Stały, patrzyły się na niego...tak to ten sam wzrok, przeszywający, lodowaty... | |
08-09-2005, 18:06 | #67 |
Reputacja: 1 | Ernie Zanim Calahan zdaza cos powiedziec podchodzi do mnie umundurowany policjant i mówi: -To sprawa policji.My się tym zajmiemy po czym popycha mnie do tyłu.W pierwszej chwili budzi się we mnie gniew,ale zaraz opanowuję swój umysł Wkurzony biegnę z powrotem na miejsce w którym widziałem kobietę i mężczyzne: -Coś mi się wydaje że ten policja mi dużo nie pomoże.Wy zatem jesteście moimi informacjami.Pozwólcie że coś wam powiem.Jeśli to coś nie zostanie jak najszybciej schwytane polecą nastepne ofiary.Może akurat wy.Proponuję zate byśmy razem wzieli sie za poszukiwania.... Patrze na nich w oczekiwaniu na odpowiedz.Zachowuję jednak ciągle chłodny wyraz twarzy. |
08-09-2005, 18:14 | #68 |
Reputacja: 1 | Twojemu zaskoczeniu nie było końca, gdy osoby, które początkowo brałeś za kobietę i mężczyznę widzianych w tym zaułku, okazały się dwoma nienajmłodszymi zresztą, lumpami ulucznymi oddającymi się właśnie sikaniu na mur budynku. Nietrudno pomylić się w ciemnej uliczce, na dodatek, gdy pilne sprawy zajmują człowiekowi umysł... - Parszywa pogoda, co nie? - odezwał się pierwszy lump zapinając rozporek, ten, którego przez przypadek brałeś za kobietę - Czego dusza chciała?? - warknął drugi, od którego czuć było cebulą i tanim winem |
08-09-2005, 18:21 | #69 |
Administrator Reputacja: 1 | Niestety, w czasie kiedy Ernie biegł do policjanta i z poowrotem para zdążyła odejść spory kawałek.Kiedy udało mu się ich dogonić i powiedział to ,co miał do powiedzenia usłyszał chłodną odpowiedź, równie chłodną co jego wyraz twarzy. Przykro mi Panie Ernie, ale nie mam ochoty na żadne poszukiwania, przynajmniej w tej chwili. Niech pan zostawi swoją wizytówkę, abo weźmie moją i odezwę się jak tylko coś się zmieni. Chyba, że moja towarzyszka ma inne zdanie. Kilka ulic Dalej przygruby Calahan skończył rozmawiać przez telefon i podrapał się z zakłopotaniem po głowie.
__________________ |
08-09-2005, 18:26 | #70 |
Reputacja: 1 | Ernie -Kur** Mac!!!!Świetnie teraz muszę szukać informacji na własną rękę.Gdzie można uzyskać informacje dziwnych przybyszach.... Myśl Ernie myśl!!!!!!BAR!!!!!Ej wy gdzie tu jest najbliższy bar???!!! Po wskazaniu drogi(w koncu lumpy chyba wiedza gdzie sie bary znajduja ) udaję się do baru. Całośc pomieszczenia obejmuje podmrok.Gdzieniegdzie widać dym papierosowy.W barze znajduje się około 20 osób.WIekszość to tak zwane "zakazane mordy".Widać było że są to byli kryminaliści.Widząc mnie paru zwróciło swoje głowy w moją stronę.Ale nic nie mówili.Ich miny za to dawały wyraz ich niechęci do mnie.Nie zważając na wszystko podchodze do barmana i mówie: -Witaj.Pozwól że przedstawie ci pare rzeczy na wstepie.Nie pytaj mnie kim jesteś bo nie twoja to rzecz.Za to ja się pytam czy widizałeś tu jakąś dziwną osobę??Kogoś szczególnego,kto zachowywał się inaczej od ludzi do tej pory spotkanych przez ciebie??A może ktoś coś wspominał o morderstwie np. przez telefon??Zamieniam się w słuch i radze mówić prawde... |