15-04-2013, 17:52 | #101 |
Reputacja: 1 | Joshi wypadł z pokoju komputerowego, jak rakieta, taranując wszystko, co stało mu na drodze. Gambita zainteresowało to bardziej niż teorie spiskowe szukającego sensacji dziennikarzyny, więc mruknął tylko do pozostałych: - Pozwólcie, że na chwilę was opuszczę. Chciałbym sprawdzić, co tak poruszyło doktora. Po czym skierował się do sali komputerowej. Jeśli to nie coś w tym pokoju wywołało takie emocje u Joshiego, to po prostu wycofa się i wróci do konwersacji z grupą. Żeby nie wzbudzać niczyich podejrzeń. |
15-04-2013, 18:55 | #102 |
Reputacja: 1 | Ja bym wszamał hamburgera jakiegoś, a potem nawalił się w barze. Genialny pomysł panie Jones |
15-04-2013, 19:48 | #103 |
Reputacja: 1 | - Ej ten napój wypiłem we śnie i poczułem się super, a teraz jestem wyspany! |
15-04-2013, 20:30 | #104 |
Reputacja: 1 | Tak jak Gambita zaciekawiło go zachowanie Joshiego, ale w przeciwieństwie do niego ruszył za doktorem, a nie do pokoju.
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
15-04-2013, 22:31 | #105 |
Reputacja: 1 | Gambit: W pokoju komputerowym przekonałeś się, że nie ma tam nic nadzwyczajnego. Sądząc po odczytach z poligrafów albo pacjent Joshiego nie żyje albo odpiął czujniki przyczepione do swojej głowy. Taki bieg niby sugerowałby pierwszą opcję, ale przecież... ach, no tak. Przecież pacjent Joshiego to Sam Brendel, o którym tyle było mowy w telewizji. Byłeś już świadkiem dyskusji między doktorem, a policjantem z nocnej zmiany... Nelsonem. Za każdym razem, gdy coś się dzieje z aparaturą Joshi zbiega zobaczyć czy policjant nie robi czegoś głupiego. Ot i cała tajemnica rozwiązana. Wróciłeś do Tannera i Smitha. Akurat Roth zatrzasnął drzwi przed ich nosami. Luka nie ma, chyba poszedł na dół. Tanner (i Gambit): Doktor czujnie patrzył na ciebie. Bardzo nieprzyjemnie. Po twoim pierwszym pytaniu odpowiedział: - Pavor nocturnus... - i chciał kontynuować, ale ty zadawałeś kolejne pytania. Te ważniejsze, bo przecież to pierwsze było tylko po to, żeby przełamać lody. Skończyło się na tym, że zatrzasnął ci drzwi przed nosem i zamknął się na klucz. Nie zdążyłeś zareagować. Dopiero, gdy je zamknął zwrociłeś uwagę, że zniknęło delikatne buczenie... czy raczej dźwięk jakieś elektroniki... ciężko to określić. Jakby z radia, gdy nie ma się nastawionej konkretnej stacji radiowej. Smith pokręcił głową i wrócił do laboratorium Otta, a Gambit... Gambit po prostu stoi obok ciebie. Odchodził chyba na chwilę podobnie jak Luke, ale Luka już tu nie ma. Mike (i Jones, Johnny, Lens): Pozostała trójka zaczęła się przebierać w pokojach snów, gdy ty jeszcze porozmawiałeś z Corbitt. Opowiedziała ci, że napój ten jest dość eksperymentalnym "energetykiem". Zamiast jednak pobudzać człowieka to ma działanie uspokajające, ale nie usypiające. Był nawet przed kliniką kiedyś automat z tym napojem, ale kilka dni temu został zabrany przez producenta. Podobno pojawi się znów z nowym smakiem. Zapas Libertate można znaleźć w kilku szafkach w klinice. Nie zawiera żadnych szkodliwych składników. Jeżeli natomiast chodzi o picie ich we śnie to jest to wyjątkowo dziwne i z pewnością to tylko wytwór twojej wyobraźni, czy raczej podświadomości. Dziwaczny efekt dobrego samopoczucia musiał być wywołany innym efektem. Później i ty przebrałeś się i jesteś gotowy, żeby wyjść na dwór. No chyba, że chcesz tu zostać, gdy Johnny i Jones wyjdą (domyślnie razem z Lensem). Nie macie jednak klucza dlatego Corbitt zjeżdża z wami windą na parter. Tam zastaliście Luka, funkcjonariusza Nelsona i doktora Joshiego dyskutujących co zrobić po otwarciu drzwi do pokoju Brendela. Luke (i Mike, Lens, Jones, Johnny): Na dole byłeś świadkiem małej kłótni pomiędzy doktorem Joshim, a policjantem Nelsonem. Chodziło o to, że aresztant Brendel lunatykował i wypróbowywał klamkę czy może wyjść (drzwi zamknięte na klucz, ale i tak próbował). Doktor chciał wejść do środka, a Nelson twierdzi, że morderca po prostu chce uciec. Doktor i tak zaraz wejdzie, ale widząc cię zapytał co o tym sądzisz. Cokolwiek odpowiesz będzie chciał, żebyś pomógł. Zaznacza, że w żadnym wypadku nie można używać siły. Trzeba lunatyka delikatnie skierować do łóżka i położyć. Doktor będzie do niego mówił, a reszta cisza. Z drugiej strony Nelson mówi, że trzeba tamtego siłą skierować do łóżka i można go obudzić. Czyją stronę popierasz? Mniej więcej w tym samym czasie zjechała winda na parter i wyszli z niej: Johnny, Jones, Mike, Lens i doktor Corbitt. Joshi jednak wciąż oczekuje od ciebie odpowiedzi. No chyba, że ktoś również chce dosypać swoje trzy grosze. Jones, Johnny: W tym mieście z 24h miejsc z żarciem działa bar Statiera na wjeździe do miasteczka i bar u Moe, ale to speluna. Natomiast bez żarcia jest Wiedeń - bar ze striptizem (właściwie eksluzywny burdel). Dokąd chcecie jechać? Hambuxa (i nie tylko) można złapać jeszcze w budzie przy dworcu kolejowym. Sanepid nigdy tam nie zaglądał - co najwyżej jego pracownicy, którzy w łapę brali, żeby milczeć. Miejsce ma nazwę Hambuxolandia, a pochodzenie mięsa jest nieznane. Dosłownie. Sprzedają tam nawet iguany na patyku. |
15-04-2013, 22:49 | #106 |
Reputacja: 1 | - Dowiedział się pan czegoś ciekawego, kiedy mnie nie było, czy doktor Roth zachował się, tak jak zawsze? - zapytał Tannera. |
15-04-2013, 22:51 | #107 |
Reputacja: 1 | Wszamałbym w Hambuksie. Zawsze jak jem z kumplami to obstawiamy z czego jest mięso. Raz zażartowałem, że pewnie żre szczura, ale ta poważna mina sprzedawcy uświadomiła mi, że mogę mieć rację. Ale i tak jest smacznie. |
15-04-2013, 23:00 | #108 |
Reputacja: 1 | -Dobra doktorze, spróbujmy. -Zgodził się z doktorem, ale jego wzrok skierował się po chwili na Nelsona. -Ale jeśli to jakaś sztuczka albo będzie agresywny, szybko sprowadzimy go z krainy snów. Nieufnie spoglądał na policjanta, z wiadomych przyczyn nie czuł się komfortowo z przedstawicielem władzy w jednym budynku.
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
15-04-2013, 23:21 | #109 |
Reputacja: 1 | - Jeśli pani doktor potrzebuje pomocy z czymś to ja mogę zostać. Mam tyle siły, że chętnie wezmę wolne z pracy dzisiaj. |
16-04-2013, 00:05 | #110 |
Reputacja: 1 | Mogą być i Hambuxy, w sumie dawno nie jadłem iguany... A potem może Wiedeń? Skoro i tak nie śpimy...
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |