19-01-2007, 07:42 | #101 |
Banned Reputacja: 1 | Oksana zawsze była dziwaczką. Molem książkowym, zagubionym gdzieś we własnych myślach. Od pewnego czasu starała się to zmienić, udawała zainteresowanie czyjąś banalną rozmową, uśmiechała się i naśladowała zachowanie innych. Dziś jednak ponownie odpłynęła w swój świat. Czuła się winna, winna za sen Kate o którym usłyszała przy śniadaniu. Czuła się winna za wszystko. Może gdyby nie była na tyle głupia i ciekawa zarazem nie weszłaby do kapliczki i nie przeczytałaby tej okropnej litanii, złowieszczej litanii? Siedziała w ciszy zapatrzona w swój kubek z kawą i jeśli ktokolwiek ją o coś pytał potakiwała lub kręciła głową. Jeszcze wczoraj, zanim za dużo alkoholu zamroczyło jej umysł, chciała stąd uciec. Teraz już nie mogła, była odpowiedzialna za ... te sny. Gdy skończyła kanapkę, ze spokojem, jak gdyby nic podeszła do obrazów pięciu kobiet wiszących na ścianie w Jadalni. Stała chwilę przyglądając się im i szukając kobiety z jej snu. Koledzy byli zajęci wciąż rozmowami, więc wykorzystała chwilkę i podstawiła krzesło pod ścianę, weszła na nie i sięgnęła po obraz. Zdjęła i położyła odwrotną stroną na stole, szukała daty, nazwiska, dedykacji. Potem zrobiła to samo z następnym i następnym. A z każdym kolejnym obrazem robiła to szybciej i gwałtowniej, robiąc przy tym coraz to większy rumor. W końcu zwróciła na siebie uwagę wszystkich, jednak nie zatrzymywała się. Na sam koniec z wykrzywioną miną spojrzała na obraz rodziny w samochodzie. Nabrała powietrza do ust i zdjęła i ten, robiąc to samo co z innymi. W jej oczach była tylko determinacja. |
19-01-2007, 12:49 | #102 |
Reputacja: 1 | Ten dom nie wydawał się dziwny, on był dziwny. Wspominali o jakiejś kapliczce, książce zapisaną łaciną czy inną łaciatą, przy śniadaniu wszyscy opowiadali o swoich snach. Wszyscy? Nie, tylko nie on. I ta kartka... Mówiąc szczerze, miał japończyka głęboko w dupie. Nie wiązał jego zniknięcia z tymi snami, pewnie siedzi gdzieś na szczycie, gdzie ma pełny i darmowy dostęp do internetu albo właśnie rozpacza, bo jego wypasiony ipod wpadł do muszli w którejś z łazienek. Martwiły go tylko te wszystkie niezwykłości. Szczególnie Kate i... i on sam. Przeczytał jeszcze raz karteczkę, tak, by nikt tego nie zauważył. Nie będzie w końcu rozpaczał. Ale czemu "następny"? Ktoś był pierwszy? Kao...? - Czytałem- samo to słowo zabrzmiało w ustach chłopaka jak kiepski żart- albo w jakimś filmie widziałem historie o jakichś złych aurach. Niby to brednie, ale może ten dom i te kolumny tych Sumo czy jak im tam było...- przerwał, jakby nie wiedział co gadać. Chris który ma problemy z gadaniem? Coś się dzieje. - Jeżeli wszyscy mają takie odpały w tym domu, może lepiej na noc wracać do domu? Albo chociaż spać na jachcie?- wydusił w końcu z siebie.
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
19-01-2007, 15:01 | #103 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Tak, chyba nie chcę tu spędzić kolejnej nocy. A póki co muszę coś zrobić. Kate odstawiła kubek z gorącą herbatą i ruszyła do hallu. Miała zamiar zerwać wszystkie plakaty związane z magią. Teraz, natychmiast. Nie chce ich widzieć w tym domu. Zabrała się za tę czynność bardzo ochoczo. Dopiero kiedy skończy, dołączy do reszty.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
19-01-2007, 19:02 | #104 |
Reputacja: 1 | - To mi się zupełnie nie podoba. Wczoraj chyba słyszałem płacz, choć nie wiem, skąd i czyj. Takeda nie wrócił na noc do pokoju, a przecież nie minął by mnie, bo byłem tam pierwszy. I jeszcze te sny... - Jeremy wpatrywał się tępo w blat stołu. Wypite zeszłego wieczoru piwo, sny oraz zniknięcie Takedy to za dużo by jeszcze fajny chłopak, jakim niewątpliwie był Jeremy, pozostał dłużej takim. Teraz jest czas na pragmatycznego i innego Jeremy`ego. - Chris - powiedział chłopak. - Spójrz na to. Jeremy podał Chrisowi karteczkę, którą wczoraj dostał z maszyny. - I spójrz na odwrocie...- przełknął ślinę. Spojrzał na Kate, jak wychodzi i zaczyna zrywać plakaty. Coś dziwnego było w tej czynności, coś nienaturalnego. - Nie wiem, jak wy, ale ja idę szukać ipoda. Gdzieś musi być do jasnej cholery. Ktoś chętny?
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
19-01-2007, 20:42 | #105 |
Reputacja: 1 | Powazna atmosfera udzielila sie najwyrazniej wszystkim. Oksana zdjela ze scian jadalni wszystkie portrety lacznie z duza fotografia znad kominka. Zachowywala sie przy tym bardzo nerwowo, co nie pasowalo zupelnie do cichej, opanowanej i z natury spokojnej dziewczyny. Nie znalazla nic ciekawego na portretach, wszystkie zdawaly sie pochodzic mniej wiecej z przelomu XIX i XX wieku, ale nie mialy zadnych dat czy podpisow. Duze zdjecie zas wygladalo na zrobione nieco pozniej, moze w latach 30. Nie bylo na nim ani Karliniego ani zadnej z kobiet z poprzednich portretow. Kim byla dziwna rodzinka? Jesli zachowanie Oksany bylo nieco dziwne, to to, co wyprawiala Kate mozna bylo okreslic niemal jako amok. Dziewczyna przebiegla przez przedsionek i niczym huragan wpadla do zachodniego korytarza, zrywajac po drodze ze scian wszystkie stare plakaty, na ktore natrafila. Wbiegla do sali teatralnej drac ostatni z plakatow na strzepy. Zatrzymala sie ciezko lapiac oddech. Ujrzala przed soba jakies drewniane loze z pasami i klamrami, przypominajace nieco krzeslo z jej snu. Nad lozem bylo zawieszone przypominajace wahadlo, ogromne ostrze. Zlosc wezbrala w niej jeszcze bardziej, ale po chwili ten stan minal, ustepujac miejsca chlodnej logice adepta kryminalistyki. W jakims stopniu fascynowala ja ta mroczna, pelna skrzypiacych mebli posiadlosc, z tajnym przejsciem do sekretnej kaplicy w kominku, wszystkimi ksiazkami o okultyzmie i dziwnymi snami nawiedzajacymi kazdego w nocy. Jesli atmosfera tego domu mogla wplywac tak samo na poprzednich jego mieszkancow, do czego mogli sie posunac? Jakie tajemnice kryja te sciany? Jeremy ruszyl na poszukiwania Takedy. Wszedl do glownego hollu, w ktorym bylo pelno sprzetu i kabli oraz walajacych sie butelek i toreb po chipsach. Wsrod tego balaganu, na jednej z czerwonych sof zauwazyl laptopa Kao. Usiadl obok niego i dotknal touch pad'a. Ekran obudzil sie ukazujac jakas dziwna sekwencje znakow. Cos mowilo mu, ze nie byly to przypadkowe symbole. Jeremy zmruzyl oczy starajac sie rozszyfrowac o co w tym wszystkim chodzi... - "Pod dywanem" - uslyszal nagle zza plecow glos Chris'a - Po kazdym dziesiatym znaku znajduje sie normalna litera. Jeremy zdziwil sie, jakim cudem jego kolega tak szybko wpadl na to. Chris usmiechnal sie tylko. Wyklady z kryptografii byly akurat tymi, na ktore chodzil z przyjemnoscia. Glownie dla tego, ze szyfrowane wiadomosci zostawiali tylko psychopatyczni seryjni mordercy, o ktorzy fascynowali go od zawsze. Jego kolekcja filmow i ksiazek na ten temat byla iscie imponujaca. Nagle dlon Chrisa natrafila na cos zimnego i wilgotnego. Spojrzal z obrzydzeniem na znajdujaca sie na oparciu kanapy plame czarnego, gestego sluzu, ktorej niechcacy dotknal... |
19-01-2007, 20:58 | #106 |
Reputacja: 1 | Jeremy wpatrywał się w ekran laptopa i słowa Chrisa odkryły przed nim to, co ukryte było za równymi rzędami symboli. "Pod dywanem". Dywanem? Chłopak spojrzał na podłogę. Czas sprawdzić, co też kryje spód dywanu. Jak nie tego, to każdego który spotka. Aż do .... poddasza. Tam słyszał płacz. Czyżby tam ostatecznie siedział teraz Kao.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
19-01-2007, 21:07 | #107 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Kate przyjrzała się dokładnie łożu i wahadłu. Wszystko robiłą z największą uwagą, aby przypadkiem nie uwolnić ostrza i nie zginąć na miejscu. Zniknięcie Kao jest już dostatecznym powodem stresu. Studentka kryminologii zbadała łoże, szukając na nim wszelkich śladów użytkowania. Moze jakaś krew? Nie, to przecież raczej magik, nie zabójca, chociaż kto wie... Zbadała też mechanizm uwalniający wahadło. Chciała wiedzieć wszystko o tym urządzeniu.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
19-01-2007, 21:08 | #108 |
Reputacja: 1 | - No kurwa mać!- krzyknął Chris, próbując strzepać czarne "coś" ze swoich palców. Nie wytrzymuje nerwowo, to było widać. Chłopak próbował zetrzeć tą dziwną substancje z palców, trąc dłonią o obicia mebli, nawet o swoje spodnie za sto parę dolców. - Lepiej wyłączyć to gówno- mruknął, przytrzymując guzik "POWER" w laptopie, czekając aż się wyłączy. Cokolwiek to było, mocno napsuło mu nerwów. - A teraz chodźmy. Zobaczymy te dywany i pójdziemy się uchlać...- mruknął Chris i zaczął zmierzać powolnym i nerwowym krokiem w kierunku dywanu...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
20-01-2007, 13:12 | #109 |
Reputacja: 1 | Śniadanie mijało w minorowych nastrojach. A potem było jeszcze gorzej. Dziewczyna czuła, że coś tu jest zdecydowanie nie tak. Potem nagle Kate zaczęła szaleć z plakatami, a Oksana z obrazami... Ją samą ciągle męczyły wspomnienia snu. Usłyszała słowa Jeremy'ego o snach. Podeszła do niego i Chrisa. Zmarszczyła lekko brwi słysząc rozwiązanie dziwnego ciągu liter na laptopie Takedy. -Skąd macie te karteczki? W białych kawałkach papieru było coś dziwnego... Maź na ręce Chrisa... -Chris, spokojnie, spróbuj to zmyć wodą...a potem poszukajmy Kao, dobrze?
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay |
20-01-2007, 20:11 | #110 |
Banned Reputacja: 1 | - Kim jest ta rodzina? - Oksana zastanawiała się w myślach analizując każdy szczegół zdjęcia - Kim jest ta rodzina? - wciąż zastanawiała się nawet na modelem samochodu, tłem i minami siedzących tam ludzi? - Co to za rodzinka? - nie dawało jej spokoju. Nic, kompletna pustka w głowie... - A te kobiety? Kim były? I czemu się nie uśmiechają? - natłok myśli związanych ze snem zaczął ją przytłaczać. Nie zauważyła, że stojąc nad portretami obgryzła już wszystkie paznokcie. Spod absurdalnych i czasem niedorzecznych wniosków, wypłynął TEN jeden, najbardziej prawdopodobny, lecz podparty masą niewyjaśnionych poszlak. Szybko odwiesiła wszystkie obrazy na miejsce, dokładnie tak jak wisiały wcześniej. Pobiegła do Biblioteczki, nie zwracając uwagę na kolegów... coś tam robili, miała nadzieję, że coś ważnego i że dowie się o wszystkim potem. Gdy była już w Biblioteczce, zaczęła nerwowo szukać jednej z książek, którą wczoraj tu widziała. O, jest: Źródła Historyczne: Sumer! Indeks; Kolumny; Sumeryjskie Kolumny; Sumeryjskie Świątynie... |