Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-01-2012, 12:14   #111
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Martar odebrał szkatułkę od Rebisa, po czym odpowiedział Xea’nhowi
- Czy ja Ci do cholery wyglądam jak jakiś górnik?! Niech odkopie
przejście?! Ja mam Ci odkopywać przejście, bo sobie chcesz NASZĄ
szkatułkę gdzieś zanieść?! Opamiętaj się! Dzielnie walczyłeś z
wijem i chwała Ci za to, ale teraz Cię ponosi zbytnio!
- Gniew u
muła wzbierał na sile, po woli jednak nieco zaczął się uspokajać.
- I skąd ty możesz wiedzieć, czy będzie tak ktoś czyhający na
nas? A mi się wydaje, że właśnie będzie. Wychodzimy górą, nie
wracamy w ręce potencjalnego wroga, bo ty uważasz, że go tam nie
ma.
 
AJT jest offline  
Stary 30-01-2012, 12:17   #112
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Elf przysłuchiwał się dyskusji, jaka panowała między Xea'nhem a jego kompanami. Miał ich wszystkich gdzieś, nie oferowali Morwingowi niczego konkretnego. Jednak póki co musiał z nimi współpracować, żeby przeżyć.
- Zrób mi tą przyjemność, i spróbuj wziąć tą skrzyneczkę. Z twojej skóry zrobimy dodatkowy bukłak na wodę.- rzucił niby od niechcenia.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline  
Stary 31-01-2012, 09:33   #113
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
- Jak chłopaki się zgodzą, to dostaniesz skrzynkę po tym jak dotrzemy do jakiegoś miasta albo chociaż oazy. Właściwie to sępoludziom też nie możemy wierzyć, kto wie czy by nas nie zaatakowali - a mają przewagę liczebną. Najwyżej sobie tu wrócisz, tak świetny łowca jak ty powinien dać sobie radę - zaproponował jeszcze elf, po czym zszedł ze skały. Podał jajo jednemu z towarzyszy, by się przypadkiem nie zbiło. Nim wyszli z jaskini miał zamiar sobie sprawić nowe rzeczy - jego koszula chociażby była dziurawa po kwasowym ataku wija. Całe szczęście lina chyba nie ucierpiała. Położył ją więc na ziemi.
- Można by coś przywiązać do tego sznura i zrobić "kotwiczkę". - Stwierdził. Może ktoś podejmie się tego zadania? Sam nie mógł, miał coś ważniejszego do roboty. Przeskoczył po skalnych wysepkach, tym razem o wiele ostrożniej i wolniej, choć przy każdym skoku rany na plecach paliły. Znalazł się przy zasypanym wejściu. Uważnie przyjrzał się ciałom - diablica miała rozbitą głowę, co najpewniej było przyczyną śmierci, a niebieskowłosy elf... cóż, on chyba jeszcze żył. Ale jakoś nie kwapił się by wstać, a wątpił by udało im się go jakoś wciągnąć na górę (i do tego racji żywnościowych nie było wiele). Koszulę (a właściwie szatę) pobratymca wdział na siebie, resztę ubrań wziął ze sobą by zrobić z nich swego rodzaju sakwę na jajo. Co prawda muł miał worek, lecz należało zadbać o to by jajo się nie obijało w środku o inne przedmioty. W razie gdyby złapali ich ludzie niziołka była to ich przepustka do wolności (przynajmniej w teorii).
Prócz tego zaopatrzył się w drugi chitynowy sztylet oraz parę chitynowych karwaszów z ostrymi kolcami. Żałował, że druida coś nie trafiło - nadal miał chrapkę na jego elfią tunikę.
- Chce ktoś karwasze albo żółwi pancerzyk? Im się już nie przyda, a szkoda żeby dobry sprzęt się marnował, prawda?
 

Ostatnio edytowane przez Wnerwik : 31-01-2012 o 11:45.
Wnerwik jest offline  
Stary 31-01-2012, 18:00   #114
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Wszyscy
Wraz z ostatnim tchnieniem wija, spadły kajdany krępujące najemników. Każdy kto spodziewałby się okrzyków radości i wiwatów srogo się zawiódł. Niegdysiejsi niewolnicy doskonale zdawali sobie sprawę, że nic na Athasie nie jest trwałe. Nic poza wiecznym żarem lejącym się z nieba.
Najemnicy zdawali sobie sprawę, że pokonanie wija może przynieść im wymierną korzyść. Szybko więc cielsko bestii zostało porąbane i najwazniejsze narządy na które mogły znaleźć kupców znalazły się w ich bagażu. Wszyscy mieli nadzieję, że uda im się dotrzeć do miasta zanim organy ulegną rozkładowi.

Gdy emocje bitewne opadły powstało naturalne pytanie, co dalej. Wyjść było kilka i każde z nich miało swoich zwolenników. Po krótkiej, ale pełnej nerwów dyskusji stwierdzono, że nie warto zawracać sobie głowy ani powrotem do Lazama, ani zwiedzaniem odkrytego tunelu. Najemnicy mieli zbyt mało prowiantu, a i zaufanie pomiędzy nimi było na tyle kruche, że nie warto było podejmować takiego ryzyka. Jedynie Xea’nh upierał się przy swoim. Z najemnikami łączyła go tylko wspólna walka i nic poza tym. Przez chwilę wydawało się, że znajdzie on sojusznika Martarze. Jednak muł pozostał wierny grupie z którą tu przybył i szybko się okazało, że thri-kreen jest osamotniony. Jego pomysł, by oddać skrzynkę sępoludziom nikomu nie przypadł do gustu. W mniemaniu najemników skrzynka została zdobywa w uczciwy sposób i należała do nich. Niezależnie co zawierała, mogła posłużyć za walutę wymienną za wodę lub jedzenie. Dlatego też nikt nie zamierzał z niej rezygnować. Rebis oddał ją w opiekę mułowi i cała grupa ruszyła w kierunku stropu jaskini przez który zamierzali wydostać się na zewnątrz.
Thri-kreen został więc sam w grocie i musiał zastanowić się co dalej robić.

Martar, Rebis, Finrael, Morwing, Angar
Uszczuplona po raz kolejny grupa ruszyła ku wyjściu. Wspinaczka nie należała do najłatwiejszych, ale dzięki linom elf oraz współpracy wszystkim udało się bez szwanku dostać na górę.
Oswobodzonych niewolników przywitało zachodzące zza horyzont słońce Athasu.
Temperatura mimo, że mniejsza niż rankiem dla piątki awanturników wydawała się najgorszym żarem. Po chłodzie panującym wewnątrz jaskini temperatura na powierzchni otumaniała zmysły.
Nagie skały zaczęły oddawać nagromadzone w ciągu dnia ciepło. Przez co powietrze aż falowało od gorąca. Wokół nie było żadnej kryjówki lub miejsca, gdzie można byłoby się skryć i przeczekać noc.
Najemnicy stanęli przed dylematem co dalej robić i dokąd skierować swego kroki. Byli już wolnym, samo stanowiącymi o sobie istotami, jednak bezkres pustyni zniechęcał do dalszej wędrówki.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 05-02-2012, 01:42   #115
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Rebis stał patrząc na zachód słońca. Zaczął się zastanawiać ile czasu spędzili w tej jaskini. Wydawało mu się jakby to była chwila. Jakby chwila ledwie, minęła odkąd handlarze niewolników napadli go w jego pustynnej chatce, jakby chwilę tylko był traktowany gorzej niż niektóre zwierzęta. Jakby tylko chwilę temu wszedł do jaskini, otrzymał tajemniczą szkatułkę, a później "brał udział" w walce z wijem.

Druid zwrócił się do swoich towarzyszy:

-Myślę, że powinniśmy pójść i oddać to jajo temu kto nas po nie wysłał. Nie wiem jak wam, ale mnie nie spieszy się do tego by wrócić do bycia niewolnikiem, a wierzę, że będą mieli chociaż na tyle honoru, by po wykonaniu zadania puścić nas wolno.
 
pteroslaw jest offline  
Stary 05-02-2012, 15:24   #116
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Od zawsze mu powtarzano, że ludzie są głupi. Ten który z nimi wędrował nie był wyjątkiem od tej reguły.
- Chyba kpisz, człeczyno. Łowcy niewolników i honor? To pojęcie nie istnieje w tym zawodzie. - Kto jak kto, ale Finrael wiedział o tym dobrze. Prócz rabunków, kradzieży i walk z innymi klanami zajmowali się również sprzedażą niewolników. Jeśli już złupili jakąś karawanę to czemu jej strażnicy mieliby się marnować? Zawsze znajdzie się ktoś kto chętnie kupi służących. Albo gladiatorów. Albo karmę dla psów.
- Poza tym to niziołek. W nagrodę zostaniemy co najwyżej wrzuceni do gara, a nie uwolnieni. Widziałeś jak on na nas patrzył? Gdyby nie miał lepszego interesu robiłbyś za pyszny gulasz! Pewnie boisz się pościgu... - Zaczął, z lekką kpiną w głosie. Elf się nie bał. W końcu był elfem, tak? Elfy znane były między innymi z tego, że potrafiły wprowadzić się w trans i biec przez wiele, wiele kilometrów. W ten sposób przemieszczali się elfi nomadzi. - Nie martw się, jak nas dogonią to powiemy, że zgubiliśmy drogę, a nie było innego wyjścia z jaskini. Poza tym najpierw muszą się do niej dostać, bo nie wiedzą w ogóle czy żyjemy. Nie wiem czy są na tyle odważni by tam wejść. - Próbował przekonać druida. Dla niego lepiej by było gdyby uwierzył w te argumenty. Finrael na pewno nie pozwoli mu wrócić do nizioła i powiedzieć gdzie zbiegli. Prędzej go ubije.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 06-02-2012, 08:06   #117
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
WSZYSCY
Po naradzie padła decyzja, że nie ma czasu do stracenia i trzeba ruszać dalej. Większość nie wierzyła w uczciwość i honor niziołka, a w dodatku handlarza niewolników. Tacy nie mieli żadnej moralności, ani skrupułów. Liczył się tylko zysk i własna korzyść. Druid także ruszył z grupą i jedynie thri-kreen zniknął najemnikom z oczu. Nie pożegnawszy się nawet zniknął wśród załomów skalnych. Nikt jednak nie zamierzał się nim przejmować. Na horyzoncie jawiły się większe problemy niż obrażony modliszkowaty. Nocna wędrówka przez pustynię nie należała ani do łatwych, a tym bardziej przyjemnych. Mieli co prawda w grupie dwóch elfów, których wrodzone zdolności mogły im pomóc. Jednak w żadnym razie nie gwarantowało to jednak bezpieczeństwa.
Grupa ostrożnie zaczęła schodzić wzdłuż skalnego zbocza i kierować się w stronę pustyni.

Xea’nh
Thri-kreen odłączył się od grupy. Nie chciał mieć już nic wspólnego z tą bandą najemników. Żaden z nich najwyraźniej nie cenił honoru, gdyż nie pozwolili mu zwrócić szkatułki prawowitym właścicielom. Będzie musiał więc działać w inny sposób. Miał kilka pomysłów. Po cichu liczył, że grupa zdecyduje się na pozostanie w nocy w pobliżu góry. Dałoby mu to więcej czasu na przygotowania. Niestety ci szaleńcy postanowili ruszać jak najprędzej dalej.
Xea’nh musiał więc działać szybko. Miał plan, ale jego realizacja mogła nie być taka łatwa

Martar, Rebis, Finrael, Morwing, Angar
Pięciu wyzwolonych niewolników ruszyło przez pustynię na spotkanie swego przeznaczenia. Wszyscy zdawali sobie sprawę jak ryzykowna jest nocna przeprawa przez pustynię. Nie mieli jednak innego wyjścia i musieli zmierzyć się z tym zadaniem. Morwing i Finrael ruszyli przodem. Ten drugi co jakiś czas biegł przed siebie bez opamiętania i robił mały rekonesans. Ten sposób wędrówki sprawdzał się w przypadku dużych karawan, więc i im mógł pomóc.
Mimo, że słońce zaszło jakiś czas temu za horyzont nadal było gorąco. Złocisty piasek oddawał nagromadzone w ciągu dnia ciepło.
Piach pod butami najemników szeleścił i niósł się w bezkres.
Idący na czele elfy poczuły nagle dziwny chłód. Nie było wiatru, więc mogło to być tylko jedno. Ponoć nocą po pustyniach wędrują dusze zmarłych. Skazane na wieczną tułaczkę przez bogów, którzy opuścili Athas byli bardzo niebezpieczni. Ponoć gdy nagle poczuje się na pustyni chłód oznacza to, że Szarość jest blisko. Morwing spojrzał na swego pobratymca i bez słów dał znak, aby zmienić trasę wędrówki. Znaki i przeczucie mówiły im, że podążają we właściwy kierunku mimo, to postanowili szybko oddalić się od przeklętego miejsca. Nie zamierzali informować pozostałych o swoim odkryciu. Mogło to wzbudzić nie potrzebną panikę. Bliskość Szarości czasami bardzo dziwacznie wpływała na niektóre istot. Lepiej więc było, aby pozostali nieświadomi grożącego im niebezpieczeństwa.
Skręcili ostro na północ i dla pewności podążali tak dobrą godzinę. Teren zaczęły znaczyć liczne i wysokie wydmy. Oznaczało to znaczne spowolnienie wędrówki. Wspinaczka na piaskowe wzgórza kosztowała wiele sił i była powolna.
Gdy weszli na drugie z kolei wzgórze wszyscy ujrzeli na horyzoncie cienie wysokich palm. Oaza nie była duża. Zaledwie kilkanaście drzew i niewielkie jeziorko. Dym unoszący się wysoko na niebie wyraźnie pokazywał, że ktoś tam przebywa.

Grupa najemników ostrożnie podeszła do okolicę oazy. Poza unoszącym się cały czas słupem dymu, nie zauważyli innych oznacz życia. Nawet dysponujące doskonałym wzrokiem elfy niczego nie dostrzegły.
Zachowując wielką ostrożność grupa zbliżyła się do linii drzew. Z tego miejsca widać było już dobrze obozowisko, a raczej jego pozostałości. Duże ognisko otoczone kamieniami, które powoli dogasało. Wokół niego rozłożonych było kilkanaście posłań. Ich ułożenie wskazywało, jakby ktoś je przed chwilą opuścił. W pobliżu nie było żadnych zwierząt jucznych, a innych środków transportu. Można więc było podejrzewać, że ktokolwiek tutaj nocował podróżował pieszo. W całej jednak oazie panowała nienaturalna wręcz cisza.
Wtedy Finrael zauważył, że nad brzegiem jeziorka ktoś leży z tej odległości ciężko jednak było stwierdzić kto to taki.
Chłód i ciarki przeszły po plecach elfów i nawet druid poczuł dziwny niepokój. W momencie przypomniał sobie pierwsze swoje spotkanie z Szarością. Ledwo uszedł wtedy z życiem. Spojrzał na swoich towarzyszy. Zdawało się, że elfy wyczuwają to samo co on.
Oaza kusiła swoim spokojem, ale i budziła wielki niepokój wśród najemników.

Xea’nh
Thri-kreen przez jakiś czas obserwował grupę najemników, która ruszyła na pustynię. Jeżeli tylko nie zerwie się porywisty wiatr to odnalezienie ich tropu nie będzie stanowiło większego kłopotu. Xea’nh wiedział, że musi odnaleźć sępoludzi i poinformować ich to, kto posiada ich szkatułkę.
Ruszył więc ku szczytowi, gdzie aaracocrani zapewne posiadali obozowisko.
Wspinaczka była trudna. Strome zbocze pokryte płaskimi i gładkimi kamieniami sprawiało, że szło się bardzo powoli. Thr-kreen jednak nie należał do osób, które łatwo się poddają. Księżyc podobnie jak on piął się wolniutko ku górze.
Po czterech godzinach wspinaczki thri-kreen dotarł wreszcie na szczyt. Na płaskim szczycie Xea’nh zauważył charakterystyczne gniazda aarakocrani. Uwite z uschniętych gałęzi i pnączy były ukryte pośród załomów skalnych. Wioska wyglądała jednak na opuszczoną. Thri-kreen rozjerzał się uważnie i ostrożnie ruszył naprzód. Wtedy nagle usłyszał za swoimi plecami trzepot skrzydeł. Zamarł w miejscu. Nie przyszedł tu walczyć, musiał więc zachować spokój i nie dać się ponieść nerwom. Wiedział, że za naruszenie swojego terytorium sępoludzie potrafią karać bardzo surowo.
Trzech sępoludzi wylądowało za jego plecami. Modliszkowaty poczuł ukucie włóczni i po chwili wylądował przed nim kolejny przedstawiciel aarakocrani.
- Widzę padalcu, że udało ci się uwolnić - rzekł stojący przed nim sędziwy szaman. Amulet z kości na jego szyi, a także udekorowany czaszkami kostur którym się podpierał dobitnie pokazywały jego profesję. - Czego tu zatem jeszcze szukasz gadzino. Życie ci nie miłe? Gadaj z czym do nas przychodzisz?
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 07-02-2012, 18:20   #118
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Stare plemienne legendy jego klanu mówiły o duszach tych, których życie odebrały bezlitosne piaski pustyni - zmarłych z głodu, pragnienia albo gorąca, tudzież rozszarpani pazurami niebezpiecznych Bestii. Te dusze błąkały się po Athasie niosąc śmierć nieostrożnym podróżnym.
Całe szczęście, że jego rasa potrafiła je wyczuwać. Finrael początkowo cieszył się z tego, że udało im się odnaleźć oazę, lecz całą radość zabił nienaturalny, przenikający całe ciało, chłód.
- Upiory... - szepnął przestraszony. Nie lubił zjaw. Trudno je było okraść, a tym bardziej się z nimi porozumieć. Musieli mieć się na baczności.
Elf z chęcią ominąłby oazę, lecz musieli uzupełnić zapasy. Podczas wędrówki taka okazja mogła się im już nie trafić.
- Ktoś tam jest! - Zaalarmował towarzyszy zauważając leżącą postać. Jakaś pułapka? Oaza wyglądała na opuszczoną i to całkiem niedawno...
- Wyciągnijcie broń. - Polecił. - Mam pewne... przeczucie. - Postanowił nie mówić im o tym co mogli tam spotkać. Mogliby zbiec czy coś. - Przeczucie które mówi mi, że może nas spotkać walka. Lepiej być przygotowanym niż dać się zaskoczyć, prawda? - By zachęcić ich do wykonania polecenia wyciągnął z kościanych pochew swoje dwa chitynowe sztylety.

- Ja okrążę jezioro od lewej, a Morwing od prawej. Wy trzymajcie się razem. Damy wam znak jeśli będzie czysto. - Rzekł po chwili namysłu i spojrzał na Morwinga. Ten kiwnął głową, dając znak że się zgadza. Podróżowali krótko, lecz pobratymiec dowiódł, że można na nim w miarę polegać, przynajmniej jeśli chodziło o znajomość pustyni.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 08-02-2012, 13:10   #119
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Martar nie wiedział co się dzieje. Czuł się niepewnie, ale nie miał pojęcia czemu. Towarzysze musieli mieć większą wiedzę o tym wszystkim. Postąpił więc jak Finrael rzekł. Chwycił swój dwuręczny topór potężnym uściskiem i stanął w gotowości przy druidze.
- Co jest człowieku, wyczuwasz coś? Jak dojdzie rzeczywiści do pojedynku, to lepiej suń się, bym i Ciebie nie ukrócił o coś.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 10-02-2012 o 11:14.
AJT jest offline  
Stary 10-02-2012, 11:13   #120
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Morwing podszedł do Martara od tyłu tak cicho, iż ten w ogóle go nie słyszał. Nachylił się nad jego uchem i wyszeptał lodowatym tonem przyprawiającym o dreszcze.
-Finrale to elf. Nie porównuj nas do ludzi.- po czym ruszył we wskazanym przez pobratymcę kierunku. Bardzo ostrożnie stawiał każdy krok. Rozglądał się w około przyglądając wszystkiemu, nawet elementom nie stanowiącym z pozoru niebezpieczeństwa. Wyczuwał śmierć i jej braci. Zdawał sobie doskonale sprawę z ich obecności dzięki przekleństwu bądź błogosławieństwu swojej rasy.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172