Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-01-2013, 23:15   #321
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Co za jedno wielkie gówno ― mówił Zagrak, klęcząc na posadzce Goblina i opatrując jakiegoś nieszczęśnika, zwrócony plecami do Dona, który robił to samo. ― Wiesz co, nienawidzę tego miasta, ale to jednak zwyczajne skurwysyństwo tak wszystko niszczyć. Nawet nie to, że złe czy coś, bo już sam nie wiem, czy złe jest oczyszczenie takiej dziury pełnej robactwa. Ale jednak skurwysyństwo. Sporo zaszkodziła ta elfka i jej sojusznicy, i cała reszta tych drani, ale nie wiem, czy chcę lub mogę się na nich nawet mścić. Wydaje się, że tym razem sami na siebie ściągnęli karę. Głupie skurwiele.

Gdy dhampir przedstawił wkrótce potem swój pomysł, Drugnarson stanowczo zaprotestował.
Nie! Szabrowanie statków, co się dopiero rozbiły, to po prostu draństwo. To jedno: zabrać kiesę jakiegoś faceta, który właśnie rozpierdolił ci ramię. Ale tak po prostu kraść...? ― Spojrzał z zawodem na Dona oraz Jaspera. ― Z kolei ten Rozpruwacz to inna sprawa. On ubił jakichś ludzi już wcześniej, nie? No to jak znajdziesz jakiś trop, chętnie ci pomogę na niego zapolować.

W ciągu następnych dni postanowił pomóc nieco ludziom przy ogarnianiu zniszczeń na nabrzeżu. Czuł, że jest im to winny; w końcu, jak powiedział Dojan, to ich domy ochroniły kasyno. Z tego względu czuł się nieco niezręcznie w rzadkich sytuacjach, gdy ktoś z poszkodowanych dziękował mu za pomoc. Jakby rozbił czyjś wazon, a potem wysłał mu nowy jako prezent.

Chętnych potencjalnych nabywców Goblina na razie zbywał, mówiąc im, że będzie pamiętał o ich ofercie. Jakoś nie chciał sprzedawać tego miejsca. Jeszcze niedawno nic go ono nie obchodziło, ale odkąd stał się odpowiedzialny za jego finanse, szybko zaczynał się do niego przywiązywać. Miał co do niego wielkie plany i na razie nie chciał się z nim żegnać. Z drugiej strony widział, że to mogłaby być bardzo korzystna transakcja ― w końcu teraz biznes będzie dużo gorszy i być może warto się było pozbyć Goblina zanim stanie się ciężarem. Postanowił poruszyć tę kwestię na najbliższym zebraniu.

W wolnym czasie zastanawiał się, jak chyba wszyscy, nad wyprawą po gwiezdny metal oraz przyuczał Dojana tak, żeby mógł się zająć zarządzaniem kasynem, jeśli Zagraka akurat nie będzie. To była dla niego chyba najlepsza rola, bo bezręki krasnolud stracił bardzo dużo ze swojej woli walki i Zagrak obawiał się, że jeśli przyjdzie im się ścierać z jakimś jeszcze zagrożeniem, nie będzie z niego żadnego pożytku.
 
Yzurmir jest offline  
Stary 14-01-2013, 00:31   #322
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Przysłuchiwał się tyradzie Zagraka, miał sporo racji, to miasto było jednym wielkim bagnem moralnym a w tym momencie i zwykłym.
- Nie jestem pewien czy te elfy się wykończyły, może specjalnie sprowadziły to coś, żeby się do niego dobrać. Kto je tam wie, są z natury dość odrażające i ponoć nie przejmują się nikim innym, ale co ja tam wiem, do tej pory to dla mnie były tylko bajki. - Odmruknął krasnoludowi.

- No, możesz nazwać to szabrowaniem, ale część towarów się zniszczy zanim ktokolwiek inny będzie w stanie do nich dotrzeć a mogą się przydać miastu bardziej. To jedno, druga sprawa, że jeśli aż tak się na to zapatrujesz, możemy część zysków oddać potrzebującym w postaci jedzenia, odzieży czy czegoś podobnego. Zaś same lunety, mapy i tym podobne, kapitanom, o ile się do nas zgłoszą za opłata za fatygę. Jeśli nie pamiętasz, to Samaritha wspominała o potworach morskich, które wdarły się aż na ląd. Może nie jestem najwspanialszym wojownikiem na świecie, ale mam prawdopodobnie większe szanse na to że coś mi czegoś nie odgryzie. Przez pierwszy tydzień będą się mogli zgłaszać kapitanowie danych statków, później zrobi się ewentualnie aukcję lub poszuka nabywców osobno. Wiem że jesteś kapłanem, że dbasz o to by nasze dusze poszły tam gdzie trzeba i tak dalej, tyle że w tym mieście jest pełno najgorszych szumowin, które rozgrabią wszystko co się da, nie zwracając uwagi na efekty. Jak myślisz, co jest lepsze, żebyśmy my się do tego dopadli i odpowiednio tym rozporządzili, czy żeby większość uległa dalszemu zniszczeniu? Pewnie, mam zamiar napchać sobie przy tym nieco kiesę, nie jestem szpitalnikiem ani tym bardziej misią Świętego Casperiana, zresztą zobacz jak oni skończyli. Chcieli pomagać a sami się dali omotać, dlatego lepiej dokonać tego, co ty nazywasz szabrunkiem na własny sposób. To mój punkt widzenia, jeśli się z nim nie zgadzasz, zrozumię to. Co do Rozpruwacza to tak, lubuje się w makabrycznych zbrodniach, grasuje zwykle w okolicy przejścia z Jabola na Cmentarzysko, w rajdzie na Casperiana, ktoś znalazł wyrywek z jego dziennika, gdzie pisał że ponoć ukrywa się pod iluzją człowieka, którą można przejrzeć patrząc przez mithrilową obręcz. Nawet już w taką zainwestowałem, sam wolałbym tam faktycznie nie iść, mogłoby się to źle skończyć, ale dobrze by było dorwać to coś. - Dhampir błysnął obrączką z drogocennego metalu, za którą zapłacił niemałe pieniądze i nalał sobie piwa, od tej tyrady zaschło mu w gardle.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 14-01-2013, 15:08   #323
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Zagrak spojrzał na dhampira powątpiewającym wzrokiem.
Ta, jasne, faktycznie bardzo to szlachetne. Tylko że gdybym nie zwrócił ci uwagi, to byś wszystko zagarnął dla siebie, a tak to zgrywasz rozsądnego, ale bo ja wiem, ile z tych łupów pójdzie dla tych, co się zgłoszą, a ile po prostu zawłaszczysz dla siebie? W normalnym mieście powinny się tym zająć władze. Tutaj... No nie wiem, ale ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Nie chcę też, żebyś wiązał ten proceder w jakikolwiek sposób z kasynem. Masz tutaj nie przechowywać skradzionych rzeczy, ani nie spotykać się tu z paserami. Nie dam rady cię zatrzymać, ale wiedz, że według mnie to jest wciąż nie w porządku, nieważne, jakie pozory tworzysz. No, chyba że pomożesz odzyskać te towary na prośbę któregoś z kapitanów. Wtedy to co innego.

Westchnął i pociągnął drugi temat:
Mogę z tobą pójść rozejrzeć się za Rozpruwaczem, ale to dopiero za parę dni, bo pewnie teraz się znajdzie już dość zajęć. Chyba że to miałoby cię odciągnąć od szabru... Jeśli tak, to mogę iść od razu.
 
Yzurmir jest offline  
Stary 15-01-2013, 00:13   #324
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Zupełnie się nie dziwił wątpiącemu wzrokowi krasnoluda, to było oczywiste że powiedział to wszystko wyłącznie po to by go przekonać do pomocy. Choć starał się ukryć nieco to pod płaszczykiem wielkich ideałów.
- Nie ma sprawy, nie będę tutaj niczego przetrzymywał, tak czy siak miałem zamiar zacząć od Pianoskoczka. Ciekawe co tam ładowali dla Saula a co nigdy nie wypłynęło z portu. Co do władz i normalnego miasta. Obaj wiemy że rządzą tutaj magnaci a drowy wydają się być od nich gorsze jedynie dlatego, że nie sąsiadujemy z nimi na co dzień. No i z tego co Jasper wspomniał, szczerze wątpię żeby którykolwiek z kapitanów chciał się do nas zbliżać w jakikolwiek sposób. Prędzej będzie im się wydawać że najpierw ich ograbimy z ostatniego złamanego miedziaka i wrzucimy do wody na pożarcie. - Odpowiedział kapłanowi i pociągnął solidnie z kufla.

- Wolałbym najpierw ponurkować, już i tak jest to wystarczająco podejrzane, kiedy ja próbuję komuś pomóc. Ludzie nie ufają komuś kto wygląda jak wilk. Wiesz jak oczyszczać wodę lub jedzenie? Jeśli tak, to możesz nad tym pomyśleć najpierw, jeśli uniknie się tutaj kryzysu żywieniowego, to nie wybuchnie przemoc związana z wyrywaniem sobie nawzajem ostatniego kęsa. Ja mogę o siebie zadbać, pewnie nawet mógłbym zacząć polować za miastem, gdyby było trzeba, ale miasto potrzebuje o wiele większych zapasów i lepiej jest zająć się właśnie tym. Możesz podsunąć ten pomysł tym klechom od Casperiana. - Nie miał zamiaru odmówić sobie przyjemności przejrzenia zatopionych statków, nawet gdyby zdecydował się niczego nie wyłowić. Chociaż żaden nie zasługiwał na jego łaskę, a odpowiedni łup w postaci map, czy tym podobnych dla właściciela statku który zatonął, mógł poskutkować udostępnieniem im łajby na wycieczkę na Devil's Elbow.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 15-01-2013, 17:27   #325
 
razdwaczy's Avatar
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
- Nie pierdol Zagrak. Wszak ostatnio to ty byłeś tak zaślepiony chęcią zrobienia komuś krzywdy, że nie przeszkadzały ci postronne ofiary w ludziach. Jeśli my nie zbierzemy tego, co uchowało się w statkach, to w najlepszym wypadku zniszczeje pod wodą, by już nigdy nie zostać odnalezionym. W najgorszym zaś - w najgorszym zostanie przez kogoś wyłowione i użyte w celu umocnienia pozycji któregoś z gangów. I to właściwie jedyne opcje, bo w tym mieście nie istnieje pojęcie społeczeństwa obywatelskiego, które zorganizowałoby oddolną inicjatywę odzyskiwania zatopionych dóbr. W każdym z tych przypadków uczciwy mieszkaniec portu nie ma z tego nic. W jednym coś z tego mamy my. W innym zyskują ci, którzy są naszymi wrogami. W ostatnim wszyscy tracą. Co się tyczy robienia tego na prośbę kapitanów - żaden kapitan słowem się do nas nie odezwie, po tym co zrobiliśmy z Pianoskoczkiem. Chyba że będą nas akurat torturować, bo możemy się spodziewać, że zwrócą się przeciwko "potworom, które zatopiły Pianoskoczka" - to ostatnie zdanie powiedział naśladując marynarski akcent - jak nas teraz nazywają.


- Co do Rozpruwacza - jak proponujecie zacząć? Muszę sprawdzić, co u moich znajomych, którzy mieszkają w porcie, ale później, jeśli obgadacie już sprawę, z chęcią pomogę wam go dorwać.
 
razdwaczy jest offline  
Stary 15-01-2013, 18:03   #326
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Nie byłem zaślepiony chęcią zrobienia nikomu krzywdy, ale trzeba było wymierzyć karę ― odparł Zagrak, teraz już całkiem nachmurzony. ― Za to ty... jakim gnojkiem trzeba być, żeby usprawiedliwiać kradzież po prostu tym, że na tym zyskamy?! Wal się.

Powiedziawszy to, pokazał obelżywy gest, po czym odwrócił się i odszedł. Kierując się do swojego pokoju, myślał jeszcze nad tym, co zrobi. Zamierzał zająć się innymi sprawami, ale postawa jego towarzyszy nie dawała mu wyboru ― musiał uniemożliwić im dokonanie kradzieży. Wcześniej zakładał, że nie da rady postawić się tej dwójce i chciał im tylko przemówić do rozsądku... lecz teraz był tak wzburzony, że postanowił zrobić wszystko, co się da, aby ich powstrzymać.
 
Yzurmir jest offline  
Stary 15-01-2013, 22:09   #327
 
razdwaczy's Avatar
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
- Wkurwia mnie już, zakłamany kurdupel. Powiedziałem to co powiedziałem, żeby go rozzłościć, ale prawdę mówiąc też nie bardzo podoba mi się kradzież. Bądźmy jednak szczerzy - robiliśmy już gorsze rzeczy. I to zazwyczaj on był w roli głównej tego co robiliśmy. Pomogę ci. Ale jeżeli na tym zarobimy, to przynajmniej część przeznaczymy na to, by faktycznie pomóc ludziom, którzy ucierpieli przez tsunami. Nie wiem jeszcze jak i komu, ale zrobimy to. Zgadzasz się?
 
razdwaczy jest offline  
Stary 15-01-2013, 22:47   #328
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Jasne, nie jestem złodziejem wbrew temu co Zagrak usiłował powiedzieć. Czasem zabijam jeśli to konieczne, bywam okrutny gdy to niekonieczne, taka moja natura. Tyle że tutejsi faktycznie nie zdążą tego wyłowić na czas i wszystko się zwyczajnie zmarnuje lub pójdzie do magnatów. Zobaczymy co wyłowimy, możemy nawet skromne dwadzieścia pięć procent zostawić sobie do podziału a resztę rozdać potrzebującym lub kapitanom poszczególnych statków. No i przede wszystkim chcę sprawdzić co było na Pianoskoczku. Osobiście nie ufam nikomu kto jest zbyt dobroczynny ani żadnych wojowników o dobro i sprawiedliwość. Dlatego zawsze staram się żeby był w tym gdzieś interes i dla mnie. Ot moje prywatne zasady. - Dhampir wzruszył ramionami.

- Najłatwiej będzie część łupów przeznaczyć na żywność lub materiały budowlane, ewentualnie wyłowić żywność, która miała szanse jeszcze się nie zepsuć. Zabicie kilku morskich stworów też pomoże, nawet jeśli mięso się nie będzie nadawać do jedzenia, to ułatwi to oczyszczanie portu i inne rzeczy. - To miasto było specyficzne, dhampir nie miał zamiaru nadstawiać karku dla niego za nic. Krasnolud najwyraźniej tego nie rozumiał, ani nie docierało do niego że sam w ramach swojej zemsty, która swoją drogą była jak dla Dona nieco niepotrzebna i o wiele bardziej niszczycielska niż wyławianie najprawdopodobniej już zniszczonych towarów z zatopionych statków.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 16-01-2013, 23:16   #329
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Baltazar & Exter

Córka Baltazara była nieco zaskoczona zaproszeniem, ale nie miała zamiaru rezygnować z takiej okazji. Nie miała przy sobie żadnych żałobnych ubrań, więc najpierw wybrała się na krótkie zakupy. Wróciła z długą, czarną suknią z wysokim kołnierzem zakrywającym jej młodziutką szyję. Rękawy sukni były wyszywane delikatną koronką - tak ubrana wyszła razem z ojcem pod ramię na pogrzeb.

~*~

Wiał mroźny wiatr z północy gdy procesja Seawooda ruszyła spod jego domu aż do miejsca jego pochówku. Baltazar i Exter widzieli zarówno znajome jak i zupełnie nowe twarze w procesji - wszyscy byli jednak elegancko ubrani na czarno, więc mieli pewność że nie są to byle mieszkańcy Riddleport.

Procesja sunęła się powoli do przodu, w ciszy zakłócanej czasami tylko szlochem nieznanych dwójce osób - ktokolwiek organizował ten pogrzeb zadbał o prywatność tego wydarzenia. Gromada strażników i żandarmów odgradzała procesję od reszty miasta, tworząc wokół niej okrąg o promieniu około 10 metrów.

Przesuwając się niczym czarna plama na obrazie jakim było miasto, procesja w końcu dotarła do swojego celu. Grób w istocie był kryptą - niewielkim kamiennym budynkiem ozdobionym wyjątkowo złowieszczo wyglądającymi gargulcami - kto wie, może zapłacili nawet za prawdziwych, magicznym strażników.

Drewnianą, ze złotymi zdobieniami, trumnę położono przed kryptą gdzie czekał już kapłan Desny oraz jego akolici. Dwoje młodzieńców otworzyło wieko trumny ukazując siną, zmęczoną twarz Alozjego. Choć za życia ciągle spotykał się z problemami - teraz wyglądał jakby wreszcie znalazł spokój.

- O Opiekunko Snów! Spraw proszę aby smutki tu zebranych odleciały wraz z odgłosem twoich trzepoczących skrzydeł! Dziś spotykamy się tutaj nie aby żałować śmierci świętej pamięci Alojzego Seawood, ale po to aby uczcić jego powrót w czułe ramiona Desny! - zaczął kapłan.

Jego przemowa trwała jeszcze ładnych 20 minut, po niej natomiast były jeszcze przemowy rodziny - jak się okazało Seawood miał syna i córkę, obydwoje już dorosłych.



Syn miał bardzo bladą cerę należną ludziom spędzającym większość czasu przy książkach - lub księgach rachunkowych. Miał długie czarne włosy, które jeszcze bardziej podkreślały jego bladość. W pierwszej chwili Baltazar pomyślał, że to może wampir... ale nie zamienił się proch w promieniach słońca, więc na pewno był to jednak człowiek. To co jeszcze się rzucało w oczy w jego przypadku to spojrzenie - pełne wzgardy i wyższości.



Córka Alojzego była jakby przeciwieństwem jego syna. Również miała jasną cerę, ale była raczej różowa niż blada. Brązowe włosy upięte w kok oraz strój mniej żałobny a bardziej podróżniczy wskazywał, że prowadziła raczej awanturnicze życie. U boku miała nawet rapier.

Gdy ostatnia przemowa zakończyła się, Exter i jej ojciec odetchnęli z ulgą - przez chwilę obawiali się, że również oni zostaną poproszeni do powiedzenia paru słów. Potem nadeszła pora na przekazanie rodzinie kondolencji. Zanim jednak dwójka zdążyła ustawić się w kolejce pojawił się znajomy im mężczyzna - ten sam co ich zaprosił na pogrzeb.

- Cieszę się, że przyszliście. Proszę, chodźcie za mną. Kondolencje i scypa jeszcze trochę potrwają, a mamy ważne sprawy do omówienia - choć oczywiście na scypę również jesteście zaproszeni. -oznajmił znajomy prawnik i ruszył w stronę miasta.

~*~

Prawnik zaprosił dwójkę do domu Alojzego, do znajomej Baltazarowi biblioteki.

- Proszę usiądźcie. Jak już wiecie jestem Gaston Della'vre, prawnik świętej pamięci Alojzego Seawood. Pan Seawood w ostatni dzień swojego życia zaprosił mnie do siebie - oznajmił mi, że udaje się w podróż z której może nie wrócić i musi coś zmienić w swoim testamencie - zabezpieczyć się, jak to ujął. - zaznaczył prawnik.

- Relacje Alojzego i jego żony nie zawsze były ciepłe... ale bardzo ją kochał. Nad życie wręcz, jak zdążyliście zauważyć. Dlatego był gotów wiele oddać w zamian za jej bezpieczeństwo. Z tego co mi wiadomo - chciał wynająć państwo do odratowania jego żony. - dodał poprawiając mosiężne okulary.

Prawnik podszedł do stolika nieopodal i sięgnął po pergamin, który tam leżał.

- Alojzy zostawił niemal wszystko swoim dzieciom... tyle, że nie wszystko. Nie będę tego przedłużał, prośba aby prywatnie wam przedstawić te informacje i tak nie jest dla mnie łatwa. Alojzy Seawood zostawił wam razem 10,000 sztuk złota, po 5,000 na głowę - w zamian za uratowanie Priscilli! Jeśli chcecie złoto musicie ją sprowadzić tutaj żywą, do domu gdzie będą teraz mieszkać ich dzieci. Jakieś pytania? - odłożył pergamin z powrotem na stoli i sięgnął po szklankę z wodą, wypijając ją do dna.





Zagrak

Wściekły, poirytowany - Zagrak wybiegł z kasyna szukając najbliższej gospody aby zrealizować swój plan. Pierwsze miejsce do jakiego trafił to "Pod Zadkiem Besmary", dość obskurnej gospody dla żeglarzy - a było ich w środku pełno! Po zniszczeniu i uszkodzeniu sporej ilości statków marynarze nie mieli co robić i gdzie się udać. Niektórzy magnaci przestępczy zaczęli ich agresywnie rekrutować, ale większość czekała na okazję w gospodach takich jak ta. Nie mając jednak nic lepszego w miedzy czasie do roboty - marynarze dziwkowali i chlali na umór.

Zagrak wszedł do gospody i zaczął się rozglądać za kimś godnym zaufania...

Szansa rozpoznania Zagraka jako odpowiedzialnego za Pianoskoczka (30%): 54! Porażka!
Zagrak test wyczucia pobudek: 15 + 10 = 25!

Z początku bywalcy gospody przyglądali się krasnoludowi bardzo dokładnie, krasnolud zczął się niemal natychmiast zastanawiać czy był tu ktoś z Pianoskoczka, ale na szczęście nikt go nie zaczepiał. Uwagę krasnoluda skupił natomiast rudowłosy mężczyzna z kolczykiem w uchu - w przeciwieństwie do reszty bywalców nie pił na umór i wydawał się trzeźwy.



- Wyglądasz na uczciwego chłopa. Słuchaj, wiec bo mam do ciebie sprawę. - krasnolud podał marynarzowi szczegóły zlecenia na co ten coraz wyżej unosił brwi.

- No nie wiem panie krasnoludzie, to będzie kosztowało z 10 złociszy. Mam kolegę, który może zająć się drugim zleceniem, ale też będzie chciał 10 złociszy.




~*~

W międzyczasie Jasper udał się sprawdzić jak miewają się jego znajomi. Tsunami na szczęście nie wpłynęło zbytnio na ich życie, ale za to byli zdruzgotani informacjami, które Jasper przyniósł o siostrze Erin. W końcu jednak pożegnał się z nimi i udał się na nabrzeże, gdzie już na niego czekał Don.

Nabrzeże, choć zniszczone w dużej mierze, było pełne ludzi. Budowniczy, marynarze, dziwki, kapłani a nawet paru szyfromagów - było w kim wybierać. Większość z nich była zajęta naprawami, ale część miała podobny pomysł do Dona.

Jasper test wiedzy lokalnej: 4 + 10 = 14!
Jasper test zbierania informacji: 19 + 12 = 31!

Jasper popytał trochę ludzi na nabrzeżu o zatopione wraki i dowiedział się całkiem sporo. Po pierwsze - wielu już próbowało coś wyłowić z wraków, ale bez magii czy odpowiedniego sprzętu mogą nurkować tylko dość płytko - a magowie są raczej zajęci czym innym obecnie, choć nie wiadomo dokładnie czym. Cztery statki wciąż leżą pod wodą: Tyłeczek, Czarny Wiatr, Varisiańska Dziwka oraz Zguba. Dwa pierwsze to statki handlowe, dwa kolejne pirackie. Tyłeczek podobno zajmował się handlem z Irrisen podczas gdy Czarny Wiatr przywoził towary z Cheliax. Varisiańska dziwka jest tutejszym statkiem pirackim, ale Zguba przypłynęła tu aż z Kajdan. Najwięcej nurków próbowało swoich sił przy Tyłeczku.
 
Qumi jest offline  
Stary 17-01-2013, 11:14   #330
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Kapłan uniósł brew.
- Skoro informacja ta przestawiona została nam prywatnie, to rozumiem, że dzieci Pana Alojzego nie wiedzą nic o tym, iż część przynależnego im spadku została poświęcona na ten cel?
Baltazar już widział jak pomioty lędźwi tych opitych władzą idiotów robią problemy przy ewentualnej wypłacie. W końcu z jakiegoś powodu Alojzy najwyraźniej nie chciał, by się o tym dowiedzieli, więc musiał coś przeczuwać...
- Dodatkowo, prosiłbym o małą poradę z dziedziny pańskiej specjalizacji... - spojrzał czujnie na prawnika. - Czy powrót pani Seawood potwierdzający, iż ta nadal żyje nie wpłynie przypadkiem na opóźnienie dziedziczenia pełnego rodowego spadku przez jej potomków?

Zbyt dużo tu było niewiadomych, a kapłanowi nie specjalnie chciało się mieszać w rodowe wojny. Szczególnie, że za samym rodem specjalnie nie przepadał. Z drugiej strony pięć tysięcy dragonów mogło dość znacznie wpłynąć na jego możliwości wykonania własnej misji... Musiał to przemyśleć.
 
Tadeus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172