|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-11-2012, 15:53 | #91 |
Reputacja: 1 | Powrót ze zdobyczami z krypty odbył się bez problemu, kapłan zaś pomógł mu w zwalczeniu skutków trucizny za co zresztą mu podziękował. Zresztą to że ktoś mu pomagał zdarzało się nieczęsto, a jeszcze rzadziej sytuacje gdzie nie musiał chować swego ogona i z pewną satysfakcją wykorzystywał ten fakt. Z zainteresowaniem wysłuchał relacji gnoma na temat właściwości i potencjału ich "zdobyczy" widać świątynia musiała kiedyś porządnie się przygotowywać na ewentualność zwalczania nieumarłych i upiorów. Zastanawiał się czy będą zdolni spłacić tą "pożyczkę" jeśli tak można było to nazwać. Wieści przyniesione przez paladyna były dość nieprzyjemne, jego pytanie zaś było dość nietaktowne zresztą widać było po jego twarzy że sobie to uświadomił ale już po fakcie. - Rzeczywiście, okaleczenie pasuje do informacji jakie znaleźliśmy na temat Ścieżki, zaś sprawa zniszczenia posągu może nam zaszkodzić. Tylko tutejsi mieszkańcy nie będą zachwyceni że banda przyjezdnych wtyka nos w nie swoje sprawy, ale trzeba utrzymać dobre stosunki by nas stąd nie pogonili bo wtedy nic nie odkryjemy. Co do Gibsa zaś to już wcześniej mówiłem że trzeba mieć na niego oko, może nam nieźle zaszkodzić swoim gadaniem w końcu na cmentarzu zdołał wmówić reszcie że Petros był nekromantą. Zapewne teraz przekonuje ich że Kendra to wiedźma zaś my jesteśmy mrocznymi kultystami i partnerami jej ojca w niegodziwych badaniach. Więc lepiej coś z tym zrobić znaczy i z Gibsem i z naszym wizerunkiem w mieście... Ostatnio edytowane przez Rodryg : 24-11-2012 o 16:55. |
24-11-2012, 18:20 | #92 | |
Reputacja: 1 | Gnomowi nagle się coś przypomniało. Wstał z ledwością z krzesła prezentując okrągły jak piłeczka brzuszek, zachichotał i zniknął w pokoju obok. Parę chwil później wrócił z notatkami Profesora opisującymi Harrowstone: Cytat:
- Musiało się ładnie palić - rzekł, oczarowany przez chwilę wizją tak wielkiego pożaru. - Ale pewnie się kumotrom tych więźniów niezbyt spodobało. - zamyślił się masując brzuszek. - Tylko czemu przypomnieli sobie dopiero po trzydziestu latkach? Spojrzał na Kendrę. - Nie macie tu jakichś papierków mówiących, kto kogo urodził? Może by się dało zajrzeć, czy czyjś tatko nie spalił się w więzieniu i nie nazywał się na V? | |
24-11-2012, 19:36 | #93 |
Reputacja: 1 | Paladyn spojrzał na przykurcza z lekkim zdziwieniem. -Sugerujesz, że sprawcą owego aktu wandalizmu jest potomek jakiegoś więźnia? Hm... Panie Pitwick, po śniadaniu wybieram się w odwiedziny do naszego znajomego radnego. Chciałbym wyprosić dostęp do ratuszowej biblioteki. Jeśli macie ochotę mości gnomie to możecie się ze mną zabrać. |
24-11-2012, 21:08 | #94 |
Reputacja: 1 | Azubuike jadł i słuchał. Był w tym dobry. Sporo się nauczył o jednym i o drugim, więc ciesząc się posiłkiem i z gracją operując sztućcami, zbierał informacje. Wyglądało na to, że wypad do krypty im się udał. Nie był pewien, czy to dobrze. Przynajmniej nie narobili kłopotów. Powoli jednak wychodziło na to, że spore kłopoty już od dawna czyhały w okolicy. Przeczucie podpowiadało mu, że prędzej czy później coś tu się stanie... Tu, w tym domu. Wczorajszy dzień spędził towarzysząc Kendrze i narastało w nim przekonanie, że tak samo powinien postąpić dziś i w kolejnych dniach. Uznawał mądrość tkwiącą w testamencie profesora - musiał on wiedzieć, że jego córka może się znaleźć w niebezpieczeństwie. Inni zdawali się nie doceniać zagrożenia - wbrew rozsądkowi wypuścili się do jakiejś krypty, zostawiając posiadłość niebronioną, jednak on postanowił trwać na posterunku. I to było prawe.
__________________ Cogito ergo argh...! |
24-11-2012, 21:13 | #95 |
Reputacja: 1 | Kendra ocknęła się jakby z transu gdy gnom zadał jej pytanie. - Urodził? Co? Ah, tak. Tak, mamy. Biblioteka w ratuszu i świątynia Pharasmy. Tam spisywane są i trzymane archiwa Ravengro. - odpowiedziała pospiesznie. |
24-11-2012, 23:47 | #96 |
Reputacja: 1 | Tiefling wysłuchał tej rozmowy po czym skomentował: - Najlepiej było by uzyskać dostęp do obu. Tu i tu mogą mieć ważne informację zgaduję że świątynia zajmowała się też obrządkiem dla więźniów którzy zostali straceni w więzieniu więc mogą mieć jakieś informacje które nam pomogą. W końcu nikt nie powiedział że wszystkie duchy muszą pochodzić z czasu pożaru. Jednak zjednywanie sobie ludzi nie jest umiejętnością która zostałem obdarzony więc ktoś inny będzie musiał przekonać ich do współpracy. Sam był bym za tym by przyjrzeć się sprawie tego pomnika tylko mogą uznać za podejrzane to że się tam kręcimy i tutejsze władze też nie będą zadowolone że wkraczamy w ich kompetencje. Mimo wszystko leprze to niż bezczynne siedzenie tutaj. |
25-11-2012, 13:10 | #97 |
Reputacja: 1 | - Panie Vilgret... - Paladyn skończył przeżuwać ostatni kęs jedzenia. - Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy, by uzyskać dostęp do ratuszowych i świątynnych ksiąg. Macie moje słowo. Ivor odstawił na bok pustą miskę po gulaszu. Ponownie skierował wzrok na diablę. -Jak tam rana? Czujesz się dobrze? Jakieś nudności? Wymioty? Gdyby coś się działo... Daj znać. Mam odpowiednie medykamenty, może będę mógł pomóc. Odwrócił wzrok w stronę Kendry. -Od początku wiedziałem, że włamanie się do krypty będzie co najmniej złym pomysłem. Miejmy nadzieję, że nikt ich nie widział... -A teraz wybaczcie, idę do siebie poczynić odpowiednie przygotowania. Poproszę Iomedae o wsparcie w naszej sprawie. - Rycerz wstał z krzesła, po czym zabrawszy swój ekwipunek ruszył w stronę schodów na piętro. Po drodze zatrzymał się przy czarnoskórym wojowniku. -Nie pamiętam jak się zowiecie dobry panie, ale chciałbym wyrazić swoją wdzięczność za waszą troskę o Kendrę. Naprawdę, bezpieczeństwo kuzynki jest dla mnie bardzo ważne. Ale z drugiej strony... Misja Petrosa... Nie wiem co zrobiłbym bez Ciebie przyjacielu. Jeszcze raz dziękuję. Odwrócił się w stronę zebranych. -Smacznego wszystkim. Panie Pitwick widzimy się za godzinę tu w jadalni. Kendro, dziękuję za strawę. |
25-11-2012, 15:04 | #98 |
Reputacja: 1 | - Amaliar zajął się już raną za co należą mu się podziękowania... - odparł na pytanie paladyna, czyniąc skłon w stronę kapłana po czym dodał - ...odzyskałem już czucie w ciele, więc mogę już siadać na tyłku bez tego dziwnego uczucia. No i najważniejsze że znów czuję swój ogon. - powiedział żartobliwie i zamach ogonem jak by na pokaz. |
25-11-2012, 18:59 | #99 |
Reputacja: 1 | Ivor i Mitwickey Paladyn i czarodziej po śniadaniu ruszyli do ratusza z zamiarem poproszenia o udostępnienie dokumentów miejskiego archiwum. Dzień był dziś pogodny, nawet zwyczajowa mgła była wyjątkowo rozrzedzona. Idąc przez miasto, dwójka zobaczyła grupkę dzieci podczas zabawy. Dwie dziewczynki trzymały po jednym końcu skakanki i machały nią energicznie. Pozostałe dzieci wskakiwały do środka, cztery razy podskoczyły i wyskakiwały na zewnątrz. Całej zabawie towarzyszyła dość makabryczna piosenka. "Niech ta jędza leży sobie Nożyk w ręce i po głowie Zobacz jak się krew tu leje Żądlak każdy aż pęcznieje Krople mienią się czerwienią Chlapiąc imię czary sieją Młotkiem żonę właśnie dobił Teraz tobie miejsce zrobił Kłamca ojca słowa powie Śmierć się czai w jego mowie" Dzieci radośnie powtarzały słowa piosenki, która miała wyjątkowo skoczną melodię. W końcu wszystkie dzieci przeskoczyły przez skakankę, lub odpadły, i rozpoczęła się kolejna runda. Uśmiechnięte dzieci zaczęły szybciej machać skakanką i szybciej śpiewać piosenkę. Któreś z dzieci nagle wskazało palcem na paladyna i gnoma, zrobiło wielkie oczy i zaczęło szeptać do kolegi obok. Oczywiście na tyle głośno aby dwójka obcych wszystko usłyszała. - Patrzcie, to te dziwolągi! - Słyszałam, że ten w zbroi to podobno małe dziewczynki zjada, mama mnie ostrzegła! - dodała jakaś dziewczynka. Dzieci przestały machać skakanką i skupiły całą swoją uwagę na dwójce. - A podobno ten mały to goblin! Ma taaaaki wielki nos. - dodał chłopczyk. - A słuchaj, a słuchaj! Podobno ten w zbroi to tak naprawdę grupa wiewiórek, które udają człowieka... podobno... w bezksiężycowe noce zdejmują zbroje i zjadają ludzkie dusze! - dodał inny chłopiec. |
25-11-2012, 19:20 | #100 |
Reputacja: 1 | Paladyn z przerażeniem obserwował upiorną scenę z grupą dzieci w roli głównej. -Panie Pitwick... Lepiej chodźmy stąd. Jak najszybciej. Z każdą chwilą to miasto wydaje mi się coraz bardziej... nawiedzone? |
| |