Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-11-2012, 19:24   #101
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Gnom zachichotał słysząc wpadającą w ucho skoczną melodię. Zatrzymał się na chwilkę dokładnie przysłuchując się słowom i powtarzając je w pamięci. To było naprawdę fajnuchna piosnka! I nawet się rymowała! Postanowił odwdzięczyć się człowiekowym dzieciom samemu przyśpiewując podobną rymowankę, którą usłyszał parę lat temu od pewnych pilnujących mostu ogrów... A może były to trolle Albo gnolle? Gnom już sam nie pamiętał, poza tym nie przywiązywał zbytniego znaczenia do rasy, wydawało mu się to niegrzeczne. Zaśpiewał wesołym doniosłym głosem, mając nadzieje, że człowieczki się ucieszą.

Człecze dziatki, aj aj aj!
Szybko rożen mi tu daj!
Utnij główki, zetnij rączki!
Z kości będzie z kilo mączki!
Wyrwij flaczki, oczka dłub!
Pałką zdrobnij, łup, łup, łup!

Z młodym mięskiem w brzuchu lżej
Więc podręczny tłuczek miej!

Hej hej hej!


Zakończył szerokim uśmiechem, dając się odciągnąć paladynowi
 
Tadeus jest offline  
Stary 25-11-2012, 19:38   #102
 
Glyswen's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodze
Ivor wybałuszył oczy ze zdziwienia.
Krew z jego twarzy momentalnie spłynęła, ustępując miejsca upiornej bladości.

-Na gniew Iomedae...

*Zaiste! Niechaj całe miasto huczy od plotek, że przyjaciele Petrosa gustują w niemowlęcym mięsie.*

Paladyn złapał gnoma pod pachę i nie zważając na protesty przykurcza ruszył w stronę domu radnego.
-Kiedyś mi za to podziękujesz...
 
Glyswen jest offline  
Stary 25-11-2012, 21:54   #103
 
Balzamoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Balzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputację
Po sutym śniadaniu gniew Thardahara nieco przygasł, ale nie zgasł zupełnie. Nadal tlił się gdzieś wewnątrz niego. Nie był to już jednak wściekły płomień który czuł tuż po potyczce z wijami.
*Nic nie zdziałałem, ledwie tylko własne dupsko osłoniłem. Nawet ten pokurcz okazał się bardziej pomocny. Zabił tego v'rgyrk robala, a ja się zbłaźniłem nie trafiając z tak bliska. Na dodatek nie zdołałem ustalić o co chodzi z tymi v'rgyrk przedmiotami.*
Rewelacje przyniesione przez paladyna jedynie pogłębiły jego ponury nastrój.
- Sprawdzę w zapiskach świątynnych, profesor pisał w pamiętniku że jest tam zapisane niemal wszystko co się działo w Ravengro. Przydała by mi się pomoc, gdyż sądząc po spojrzeniach jakie rzucał mi Grimburrow nie przypadłem mu do gustu. Może pójdziesz ze mną kapłanie? Tobie pewnie szybciej zaufa niż mi.
Czarownik spojrzał pytająco na Reeda.
- Teraz jednak pozwólcie że się trochę ogarnę. Nie wiem jak wam, ale mi zarost już chrzęści pod palcami, a to doprowadza mnie do szału.
Thardahar udał się do kuchni, gdzie zagrzał sobie sporych rozmiarów gar z wodą. Następnie w łazience dokładnie się umył i ogolił, po czym założył czyste ubranie. Pobrudzone w trakcie długiej podróży do Ravengro odzienie przeprał z wprawą i rozwiesił. Z lubością przeciągnął palcami po gładkim podbródku.
*Teraz jestem gotowy na wizytę w świątyni.*
 
__________________
"Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche
Balzamoon jest offline  
Stary 27-11-2012, 15:47   #104
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
- Zbadam posąg - odezwał się, dotychczas milczący, Razvan, po czym wrócił do posiłku. Tyle wystarczyło, nie musiał im nic więcej mówić, prawda?
W duchu przeklinał kapłanów, że miast bełtów zostawili strzały. Wszyscy wiedzieli, że bełty o wiele lepiej nadają się do zabijania nieumarłych! Ale nie, znaleźli strzały! Jak by to była krypta jakowyś chędożonych elfów!
- O ile żaden z tych wieśniaków nie zadeptał śladów... - Dodał jeszcze, ku zaskoczeniu zgromadzonych. Czyżby trochę się przed nimi otwierał? W jego głosie słychać było pogardę, jakby łowca gardził mieszkańcami Ravengro. Może w istocie tak było?
Prawda była taka, iż Harrenton nie szanował większości ludzi. Większość była zwykłymi tchórzami, którzy poddaliby się w obliczu niebezpieczeństwa. Albo, co gorsza, uciekliby. Takimi osobnikami gardził. Miał szacunek jedynie do tych, którzy potrafili podjąć wyzwanie, ludzi takich jak profesor Lorrimor - i może członkowie jego kompanii? Choć trudno było część z nich nazwać ludźmi, podobnie jak jego.
Uśmiechnął się lekko. Cóż za ironia, nieprawdaż? Ludzkości broniła banda półludzi, których ci "czystej krwi" najchętniej by się pozbyli. No i gnom, nie zapominajmy o gnomie.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 27-11-2012, 21:31   #105
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
17 Pharast 4694 AR, Przedpołudnie

Ivor i Mitwickey

Dzieci zaczęły uciekać na boki, śmiejąc się i udawając przerażenie. Chyba nie traktowały gnoma zbyt poważnie.

~*~

Po przygodzie z dziećmi, Ivor i Mitwickey poszli do ratusza aby porozmawiać z radnym Vashianem o bibliotece. Przed wejściem do budynku stał jeden strażnik, ubrany w łuskową zbroję, mężczyzna miał może z 25 wiosen. Był szczupły, ale dobrze zbudowany. Spod hełmu wystawały mu kasztanowe włosy, które podkreślały głębię jego czarnych, spostrzegawczych oczu.

- Czego? – spytał a jego ton sugerował, że nie jest specjalnie zadowolony z odwiedzin. Po wyjaśnieniu powodu wizyty kazał im chwilę poczekać a sam zniknął za drzwiami ratusza. Wrócił po 5 minutach.

- Możecie wejść, radny czeka w bibliotece. – odparł dając do zrozumienia tonem głosu, że nie jest z tego powodu zbytnio zadowolony.

Radny, tak jak powiedział strażnik, czekał w bibliotece, do której skierowała dwójkę sekretarka – Alicia.


- Wybaczcie Riffowi nieobycie, rzadko tu mamy gości z tak daleka, a bywa nieco zbyteńko podejrzliwy! – zachichotała dziewczyna. Była młoda, miała może z 18 wiosen, i bardzo energiczna. Jej blond włosy opadały swobodnie na barki, przy każdym ruchu przypominając falujące łany zboża. Jej błękitne oczy świeciły figlarnie dając do zrozumienia, że jest bardzo podekscytowana.

- Chętnie posłucham o dalekich krajach i miastach… nigdy nie opuszczałam Ravengro a bywa tu taaaak nudno… o już jesteśmy. – wskazała na drzwi, dygnęła dworsko i zostawiła dwójkę.

Ivor test dyplomacji: 8 + 9 = 17
Mitwickey test wsparcia dyplomacji: 2 + 1 = 3 vs 10! Porażka
Suma: 17 vs 25! Porażka!

Ciężkie, drewniane drzwi otworzyły się pod naporem ramion Ivora, ukazując całkiem sporą bibliotekę z wieloma regałami i dwoma stolikami z lampką naftową. Radny wysłuchał prośby dwójki, ale nie wyglądał na uradowanego ich wizytą.

- Przykro mi, ale biblioteka zawiera archiwa, które część mieszkańców Ravengro uważa za wyjątkowo osobiste. Nie mogę wam udostępnić zbiorów tej biblioteki bez pogwałcenia obietnic jakie złożyłem przyjmując moje stanowisko. Może… gdyby miało to pomóc nam w… ale nie, przyjechaliście dopiero wczoraj i mam uwierzyć, że zależy wam na naszym losie… Przykro mi, ale odpowiedź to nie. – ręką wskazał drzwi dając tym samym znać, że nie będzie wdawał się w dyskusje.




Vilgret, Dortul i Razvan

Podróż do pomnika okazała się spokojna. Miejscowi musieli się rozejść wkrótce po słowach szeryfa. Pomnik, pomimo wandalizmu, zapierał dech w piersiach. Przedstawiał on mężczyznę w skórzanym płaszczu trzymającego specjalną pałkę jakich używają w więzieniach. Posąg oddawał najdrobniejsze szczegóły postaci, którą reprezentował – Zarządcy Harrowstone Hawkrana, w tym jego twarde i zdeterminowane spojrzenie.

Dziś jednak pomnik nie kąpał się w świetle chwały a czerwonej farbie… która nią nie była. Razvan wiedział, że to krew gdy tylko podszedł bliżej. Ciężko było opisać ten słodki, pikantny zapach komuś kto nie dzielił jego linii krwi, ale tropiciel był pewny. To była krew. Co więcej, znajdowała się nie tylko na pomniku, ale również dookoła niego. Ktoś zadał sobie sporo trudu…

Jak na razie w pobliżu nie było żadnych strażników, więc trójka mogła spokojnie zająć się badaniem ewentualnych śladów.

Razvan test tropienia: 13 + 7 = 20!
Vilgret test tropienia: 10 + 7 = 17!
Dortul test tropienia: 4 + 5 = 9!

Niestety, trójka nie znalazła nic ciekawego. Razvan miał wrażenie, że znalazł ślad krwi idący w stronę rynku, ale ten okazał się być niestety tylko losowym odpryskiem krwi.



Thardahar i Amaliar

Nikt się chyba nie spodziewał tak dziwnej pary. Co prawda półork nie chwalił się swoją wiarą, ale wiedział kim jest Amaliar. Mimo to, dwójka zebrała się razem po śniadaniu i udała do świątyni Pharasmy, niczym Asmodeusz i Sarenrae przeciwko Rovagugowi.

W przeciwieństwie do innych budynków w Ravengro, świątynia była olbrzymia. Był to chyba największy budynek w mieście, większy nawet od ratusza. Jednak nie tylko jej rozmiar przyciągał uwagę. Okna budynku zdobiły kolorowe witraże ukazujące Pharasmę jako sędziego nad losem Hrabiego Andachi, jednego z najbardziej okrutnych władców Tamriveny. Każdy róg budowli zdobił wyjątkowo makabryczny gargulec – żaden nie przypominał poprzedniego. Dębowe drzwi świątyni były lakierowane i lśniły piękną, czystą czernią, którą podkreślał kolejny witraż nad framugą – kolista szyba ozdobiona błękitnym symbolem Pharasmy.

Wokół budynku pracowali akolici ubrani w czarno-niebieskie szaty. Plewili niewielkie ogródki dookoła świątyni, zamiatali brukowany chodnik prowadzący do świątyni i tak dalej. Żaden z nich nie zatrzymał czarownika i kapłana Sarenrae gdy podeszli do drzwi. Wewnątrz, świątynia była równie majestatyczna co na zewnątrz. Witraże wypełniały powietrze kolorowym światłem a na ścianach jawiły się różnorakie malowidła, które jak sądzili reprezentowały święte obrządki kleru Pharasmy. Grimburrow stał przy ołtarzu.

Amaliar test dyplomacji: 20 + 5 = 25 vs 25! Krytyczny sukces!
Thardahar wsparcie dla Amaliara: 2 + 5 = 7 vs 10! Porażka!
Suma: 25 vs 25! Krytyczny sukces!

Z początku, Grimburrow spoglądał na kapłana i czarownika spod ukosa, żując intensywnie ślinę. Zmarszczki na jego czole jeszcze bardziej się pogłębiły, co w tej pozie nadało mu nieco makabrycznego wyglądu.

- Więc chcecie dowiedzieć się o więźniach z Harrowstone bo myślicie, że ma to związek z tym aktem wandalizmu? Tak? Hmmm… Ah ci młodzi, zawsze szukają spisków i nadnaturalnego tam gdzie po prostu czai się ludzka zła wola. Dobrze, wy i wasi przyjaciele możecie skorzystać z naszej biblioteki. Możecie też przejrzeć przedmioty, które świątynia ma na sprzedaż, jeśli tak wam spieszno do spotkania z „nadnaturalnym” to przyda się wam to i owo.- odpowiedział przeżuwając ślinę.

- Tylko najpierw umyjcie ręce. Panują tu też inne zasady: żadnego jedzenia i napojów w bibliotece, żadnego nanoszenia błota, żadnych głośnych rozmów i biegania, żadnych bójek, żadnego głośnego kichania, żadnego marudzenia i niepokojenia akolitów. Zrozumiano? Dobrze, Sermon! Chodź no tu mały, tak ty. – krzyknął bardzo głośno. Młody akolita niechętnie podszedł.

- Pokaż im jakie usługi oferuje świątynia i bibliotekę. Ruszaj się, chłopcze. Nie mamy całego dnia!- ponaglił.

- Tak, ojcze. Jak sobie życzysz, ojcze. – akolita ukłonił się parę razy i zabrał dwójkę ze sobą.

Akolita pokazał im paręnaście fiolek wypełnionych magicznymi substancjami. Były tam eliksiry leczenia lekkich ran, eliksiry pomniejszej odnowy i woda święcona.

– Mamy też parę innych przedmiotów, ale Ojciec Grimburrow wyraźnie zakazał pokazywać ich obcym. Obawiam się, że aby uzyskać do nich dostęp będziecie potrzebowali jego zgody. – oznajmił akolita w drodze do biblioteki. Kiedy tam dotarli, Sermon został w środku – pilnując gości.

Radagast test wiedzy historia: 9 + 2 = 11!
Thardahar test wiedzy historia: 12 + 2 = 14!

Aasimar i półork wzięli się ostro do badań. Biblioteka świątyni była bardziej niż imponująca! Były tu zbiory wyjątkowo rzadkich dzieł, kronika prowadzona od początków Ravengro i Harrowstone. Była to istna skarbnica wiedzy! Mimo to, nie zdołali znaleźć nic interesującego.

Wkrótce dołączyli do nich Ivor i Mitwickey po swoje porażce w ratuszu.

Mitickey test wiedzy historia: 7 + 9 + 4 = 20!
Ivor test wiedzy historia: 12 + 1 = 13!

Gnom znalazł dość interesujący ustęp w księdze zatytułowanej „Pożar Harrowstone i jego konsekwencje w Ustalav”, który pokazał innym:

Cytat:
Z początku, Harrowstone przetrzymywało tylko lokalnych przestępców, ale z czasem sława tego więzienia tak urosła, że ludzie zaczęli przysyłać tu skazańców z najdalszych regionów Ustalav. Więzienie stało się miejscem gdzie przetrzymywano najniebezpieczniejszych przestępców. Tuż przed pożarem, piątka wyjątkowo niebezpiecznych i szalonych skazańców została przywieziona do Harrowstone: Ojciec Szarlatan, Odcinacz Głów, Maruder z Mosswater, Grajek z Illmarsh i Chlapacz.
Doświadczenie drużyny +300 xp



Azubuike

Paladyn, tak jak wczoraj, pomagał Kendrze w obowiązkach domowych, których miała wyjątkowo dużo od czasu zjawienia się grupy żałobników. Był właśnie w trakcie zmywania naczyń gdy podeszła do niego Kendra z zawiniątkiem w ręce.

- Dziękuję ci serdecznie Azu, ale muszę w końcu sama zacząć sobie radzić! Poza tym sprawa ojca… chcę ją rozwiązać! Nie jestem zbyt bojowa i boję się, że na niewiele się przydam w Harrowstone, ale nie chcę być ciężarem! – wyglądała na bardzo niezadowoloną wymawiając ostatnie słowo.

- Dlatego poszłam coś znaleźć w rzeczach taty... – ten pierścień. – wyjęła z zawiniątka niewielki żelazny pierścień.


- Kiedy ojciec wyruszał na dalekie wyprawy zostawiał mi ten pierścień. Nie pozwala na rozmowę, ale przekazuje emocje temu, który ma drugi do pary. W ten sposób zawsze wiedziałam czy grozi mu niebezpieczeństwo i czy jest bezpieczny. Proszę. – wręczyła pierścień Azubuike.

- Z tym pierścieniem będziesz zawsze wiedział czy jestem bezpieczna, nie ważne gdzie jesteś. Proszę przyjmij go i traktuj mnie jako ciężar. – położyła dłoń na jego ramieniu i uśmiechnęła się.
 

Ostatnio edytowane przez Qumi : 27-11-2012 o 22:48.
Qumi jest offline  
Stary 27-11-2012, 22:05   #106
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Razvan był wyraźnie niepocieszony tym, że nic nie znaleźli. Szczególnie biorąc pod uwagę, że na pomniku miast farby znaleźli krew. Lecz czyją? Oto jest pytanie!
Mógłby dowiedzieć się więcej, lecz wtedy musiałby spróbować tej krwi. A to byłoby dość podejrzane, nieprawdaż?
- Sprawdźcie teren w okół pomnika jeszcze raz - rzekł do współtowarzyszy, mając nadzieję odwrócić ich uwagę. - Ja jeszcze raz się przyjrzę pomnikowi... - Pozornie badał go czy nie ma na nim jakichś śladów prócz krwi, lecz tak naprawdę wyczekiwał tylko na moment, kiedy nikt nie będzie na niego patrzył, by zanurzyć palec w posoce i włożyć go do ust.
 

Ostatnio edytowane przez Wnerwik : 28-11-2012 o 14:12. Powód: błąd logiczny
Wnerwik jest offline  
Stary 28-11-2012, 11:08   #107
 
Rodryg's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Pomnik był całkiem majestatyczny nie spodziewał się czegoś takiego w tak małym mieście. Zapewne miał przypominać mieszkańcom o tamtych wydarzeniach, teraz zaś ktoś nabazgrał wielkie V okolica też była poplamiona farbą. Sprawca albo był dość niechlujny albo zuchwały i chciał tym sposobem udowodnić swoją bezkarność.

- Może znajdziemy jakieś ślady, możliwe też że ktoś z tutejszych widział kogoś kręcącego się po okolicy. Gdybyśmy mieli więcej czasu to można by było zaczaić tutaj po zmroku i złapać sprawcę na gorącym uczynku. - odpowiedział po czym zaczął rozglądać się po okolicy, to było sporo farby więc ktoś musiał ją tu przynieść i zostawić ślady chyba że potrafił być nadzwyczaj dyskretny. Rozglądał się też wypatrując tutejszych mieszkańców w końcu mogli by ich zauważyć i zacząć gadać że przyjezdni kręcili się wokół splamionego pomnika a to by im nie poprawiło wizerunku.
 
Rodryg jest offline  
Stary 28-11-2012, 11:14   #108
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Vilgret, Razvan i Dortul

Razvan był bardzo zaniepokojony do kogo należy na krew, więc postanowił to sprawdzić. Problem polegał tylko na tym, że ktoś mógł go zauważyć...

Razvan test ukrywania: 18 + 7 = 25 vs 15! Sukces!

Ostrożnie, tropiciel przyłożył drobinki krwi do ust. Miał wrażenie, że nikt go nie widział, więc trochę mu ulżyło. Krew okazała się nie być ludzką ani humanoidalną. Należała do jakiegoś zwierzęcia. Więcej nie mógł ustalić.

Razvan test tropienia: 8 + 7 = 15!
Vilgret test tropienia: 19 + 7 = 26 vs 25! Sukces!
Dortul test tropienia: 16 + 5 = 21!

Mając trochę czasu do umówionego spotkania i wyprawy w trzewia ruin więzienia, trójka postanowiła kontynuować swoje poszukiwania. Z początku nadal miotali się w okół pomnika, nie wiedząc czego szukać. Zauważyli też ludzi w oddali wskazujących na nich palcami. Mogli być zatem pewni, że ktoś z lokalnych władz niedługo się tu pojawi.

Gdy już myśleli, że wrócą z niczym - Vilgret znalazł w trawie kropelki zaschniętej krwi. Zawołał resztę i powoli, ostrożnie udali się ich śladem. Nie był to łatwy trop do śledzenia i parę razy myśleli, że go stracili. Za każdym razem, jednak, udało się im go ponownie odnaleźć. Ślady krwi prowadziły na tyły pobliskiej stodoły, do sporego stosu pociętego drewna.

- Ki czort! - - nagle odezwał się znajomy głos. Przed trójką stał Gibs.

- Wy?! Wynocha z mojej własności! Wynocha bo widłami poszczuję i psem! Weźcie te swoje plugawe rzyci stąd bo jak się nimi zajmę to będą wyglądać gorzej niźli pomarszczona twarz Ojca Grimburrow! - warknął i wystawił w stronę trójki ostre, ubrudzone gnojem widły.
 
Qumi jest offline  
Stary 28-11-2012, 15:02   #109
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
- To krew - oznajmił towarzyszom, gdy Vilgret odnalazł trop. Razvan był pod wrażeniem jego umiejętności - gdyby przyszedł tu sam zapewne spędziłby jeszcze parę godzin na poszukiwaniu tego drobnego śladu.

Drobnego śladu, który okazał się być świetną poszlaką. Nawet się nie zdziwił gdy zaprowadził ich wprost do stodoły Gibsa.
Wpił w niego spojrzenie swych szarych oczu. Kiedy chciał potrafił być przerażający - była to część jego niechlubnego dziedzictwa. Zwierzyna potrafiła rozpoznać drapieżnika, nawet podświadomie.
- Wymazałeś posąg krwią. - Nie było to pytanie, lecz zwykłe stwierdzenie faktu. To było oczywiste, iż Gibs jest odpowiedzialny za tę sprawę. - Dlaczego? - Właściwie, odpowiedź była prosta - chciał podburzyć sąsiadów przeciwko przyjezdnym. Ale chciał to usłyszeć z ust tego pieprzonego rasisty.
- Przeszukamy twoją stodołę, a później pójdziesz z nami do szeryfa. - To również było stwierdzenie, jakby był pewien swej wygranej.
- Dortul - zwrócił się do półorka - pokaż panu co robimy z ludźmi, którzy nie chcą współpracować.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 28-11-2012, 15:54   #110
 
Rodryg's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
To że dostrzegł coś tak niepozornego graniczyło z cudem, znał się trochę na tropieniu ale mimo wszystko podziękował Desnie za ten uśmiech losu.

- To robi się coraz ciekawiej... - skomentował rewelację Razvana na temat tego czym naprawdę była "farba". Wkrótce dotarli do stodoły Gibbsa zaczął zastanawiać się co mogło nim kierować, spojrzał się kątem oka na łowcę gdy ten przemówił. Było już za późno by rozegrać to inaczej poza tym wątpił czy w innych okolicznościach by ich nie zaatakował a mając w pamięci ostatnie podtrucie wolał nie dodawać do zestawu zakażenia, te widły wyglądały paskudnie i bogowie raczyli wiedzieć w czym tkwiły wcześniej.

- Radzę się słuchać, mazanie symboli krwią jest wielce podejrzane. Powiedział bym że czymś takim zajmują się nekromanci i kultyści, jeśli chcesz udowodnić swą niewinność to współpracuj. Jeśli nie... - powiedział to kładąc dłoń na rękojeści Morgensterna, o ile nie miał talentu do dyplomacji to do takiej "sugestii" już tak czasem czerpał z tego wątpliwą przyjemność ale to była wina jego przeklętej krwi. Jednak jedna sprawa nie dawała mu spokoju jaki motyw mógł mieć Gibbs mógł ich nie lubić ale czy posunął by się do niszczenia posągu upamiętniającego strażników tylko po to by ich obciążyć ?
 

Ostatnio edytowane przez Rodryg : 28-11-2012 o 16:05.
Rodryg jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172