Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-07-2013, 16:52   #41
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nigdy nie pij za dużo.
Oczywiście "za dużo" to pojęcie względne - jedni mogli wypić pół beczki piwa, inni po kielichu wina robili się senni lub agresywni.
Bailey osobiście wolał chrzcić wino wodą, bowiem nieraz widział, jakie skutki wywołuje nieumiarkowanie w spożywaniu mocnych trunków. A i tak miał wrażenie, że wina było za dużo. Dlatego też z przyjemnością wstał od stołu by udać sie na spoczynek.

Dobra kolacja, równie dobre spanie.
Bailey był bardzo zadowolony z takiego rozpoczęcia pracy.


Obudził się, gdy inni jeszcze spali. Lub udawali, że śpią.
Bailey wymknął się cicho z sali, by zmyć z oczu resztki snu. I trochę się rozruszać.
Gdy wrócił, wpadające przez okno słońce robiło już ogólną pobudkę. Pozostawało zabrać ekwipunek i ruszyć na śniadanie.

- Smacznego - powiedział, siadając przy stole.

Jako że czekała ich podróż, wolał zjeść coś smacznego, póki jeszcze było co. Nie sądził, by ich szanowny pracodawca zechciał zabrać ze sobą kucharza, kuchnię i, na dodatek, pełną spiżarnię.
 
Kerm jest offline  
Stary 25-07-2013, 08:49   #42
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Krasnolud posilił się obficie na uczcie, która była godna królów. Bogów raczej nie, ale królów na pewno. Gdy wszyscy zaczynali się oddalać od stołu, Ulfgar uznał, że na niego już czas najwyższy. Skończył obgryzać tylko wspaniale przygotowany udziec dzika, po czym wypiwszy co miał w swoim kielichu udał się do komnaty na spoczynek.

Przed samym położeniem się do przygotowanego już łoża sprawdził swój ekwipunek, czy aby wszystko miał. Po chwili brzęczenia w jego kufrze był zadowolony, gdyż wszystko było w porządku, choć pozostali mogli mu mieć trochę za złe, że jeszcze hałasuje, gdy większość pokładła się spać.

Krasnolud położył się i spłynął na niego błogi sen.

Brodacza ze snu wyrwało jakieś wstrętne pieczenie w twarz. Gdy otworzył oczy, w te momentalnie uderzyła wielka jasność. Czy to już mój czas Moradinie? Zasłonił się odruchowo ręką i wtedy poczuł, że zahaczył o prześcieradło, którym był przykryty. Wtedy też spostrzegł wielkie okno, przez które wpadało słońce, a to na dodatek było na wprost krasnoluda.

Niezadowolony z takiego budzenia wyszedł z łoża i ubrał się, a potem odmówił poranną modlitwę. Po skończonym porannym rytuale ruszył do sali, gdzie wczorajszego wieczoru sobie popili i pojedli.

Zauważył tam już starca, na którego widok skłonił głowę w geście przywitania. -Witam.- Dodał jeszcze. Następnie zajął swoje wczorajsze miejsce i jak zawsze począł odmawiać modlitwę i błogosławieństwo, jak wczorajszego wieczoru przed posiłkiem. Był tutaj też jak zdążył dostrzec jeden z jego nowych kompanów w tym zadaniu. -Smacznego.- Tymi słowami skończył modlitwę i zabrał się za jedzenie. Postanowił zacząć skromnie, więc porwał tylko kawał chleba, którym dogryzał spożywaną kiełbasę.
 
Zormar jest offline  
Stary 25-07-2013, 15:56   #43
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Nie miał w zwyczaju pić za dużo, taki nawyk nabyty w terminie. "I po co ja próbowałem doścignąć tego Krasnoluda w piciu? Nigdy więcej nie próbować tego robić z krasnoludami... i z tym Elfem, jak mu tam? Aramil?"
Kiedy się obudził dwa łóżka były już puste, jedno należało do Kapłana, który modlił się z boku. "Skoro zajęty nie będę mu przeszkadzał, i mi się przyda chwila skupienia". Odpiął od pasa który wisiał na poręczy łoża księga i zaczął ją studiować. Po godzinie skończył, ubrał się i wyszedł na śniadanie.
- Witajcie - powiedział do zgromadzonych, po czym usiadł rozejrzał się za dzbanem wody, gdy już go znalazł nalał sobie do kufla i wrzucił do niego kilka listków zioła na poprawę koncentracji, po czym zaczął pić w milczeniu.
 
Raist2 jest offline  
Stary 25-07-2013, 20:29   #44
 
Smirrnov's Avatar
 
Reputacja: 1 Smirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znanySmirrnov wkrótce będzie znany
Wszakże, słońce nigdy nie doskwierało łotrzykowi jednak wolał subtelną toń półmroku i delikatne niczym jedwab lśnienie ciemności, skąpanej w gwiazdach oraz lichym płomieniu pochodni.

Wyrwany ze snu przez zdecydowany nadmiar światłości ujrzał, że po skończonym wieczornym posiłku nie ujrzał jak przestał rejestrować dziejące się dookoła wydarzenia oraz nie ujrzał jak położył się w całym swoim dobytku na przygotowane wcześniej, czego nawet pod wpływem alkoholowego otumanienia nie ujrzał, posłanie. Podpierając się na łokciu ujrzał że i inni ujrzeli jakiegoś tam boga słońca, zapewne dla zabawy podpiekającego cały ten wymiar, który na pewno ujrzał ich nagłą i zapewne przez ilość mocy światłości niezbyt przyjemną pobudkę. Łotrzyk zagarnął to co miał, a miał tego i mało i dużo zależy jakby to i z której strony ujrzeć, i utrzymując ujrzenie na tyłach , a konkretnie na górnej części pleców (pech chciał że nie było z nimi kobiet), podążył do jadłodajni. Ujrzając, szurając i stękając Ar'amil ujrzał że i strażnicy ujrzeli ich zbliżających się do wrót, a grupka niedoszłej ochrony, głównie ci ze słabymi głowami, nie ujrzała strażników stojących niemal w drzwiach i ujrzujących wszystko co się działo naokoło. Wujrzewali się tak mocno jakby chcieli ujrzeć cały świat i wszelkie zdarzenia dziejące się poza murami, a zagrażające ich władcy. Kontynuując ujrzewanie łotrzyk ujrzał wielki i bogato zastawiony stół za którym niemal na samym końcu ujrzał starca, który z oczekiwaniem w oczach ujrzał ich niezbyt chwalebne ale dające się znieść zmęczonym kościom, wejście.

"Jakie szczęście, że w mym rodzie kładą nacisk na wielosłowność" pomyślał elf i skończył ujrzewać co tylko się dało.
Dostrzegł natomiast niewielki, choć przy skromnym rozmiarze starca wydający się na spory, tobołek i zniecierpliwiony wyraz twarzy. Chociaż zapewne była ona spowodowana niezbyt przyjemnymi acz częstymi w takim wieku problemami z kiszkami, co odmalowało się przez mgnienie oka na twarzy władcy.
Rejestrując wzrokiem obfitość jedzenia, która nie ustępowała w żadnym calu tej z poprzedniego wieczora, doszedł do przyczyny zmiennych wyrazów twarzy "dziadka".
- Jak to miło, że sam pan tych włości zamierza przygotować nam duży zapas energii na podróż. - mruknął - Nie przewidział, tak sobie myślę, że taka ilość zadziała w zupełnie odwrotną stronę a z ochrony staniemy się bojkami przeciw-zderzeniowymi - jedynie siedząca (klęcząca? stojąca?) najbliżej osoba mogła dosłyszeć ten komentarz

Elf odkorkował "podręczną" butelkę miodu i zabił tępe kłucie skroni, choć lepszym stwierdzeniem byłoby zastąpił, delikatnymi wahaniami błędnika, takimi zaledwie centymetrowymi. Już nieco pewniej i trzymając mocno szyjkę buteleczki - pijąc z gwinta bo kto by się bawił w kurtuazyjne przelewanie gdy męczy przysłowiowy ale jak najbardziej realny kac - podążył do stołu, do jakiegoś miejsca byle nie przodem do słońca. Każdemu nowemu i staremu "znajomemu" skinął głową utrzymując wyćwiczony, trzy sekundowy kontakt wzrokowy. Dokładnie tyle by głowa wróciła na swoje miejsce, a drugi osobnik nie poczuł się urażony brakiem ochoty na jakikolwiek dialog. Jedynie witając pracodawcę dotknął lewą ręką sprzączki od płaszcza (o którym istnieniu zapomniał już po pierwszym łyku pszczelego nektaru wczoraj ) a kontakt wzrokowy był dokładnie na sekundę przerwany, by ponowić go już w pozie wyprostowanej.

Zlustrował okiem jedną stronę zastawy, a drugim, drugą stronę, która otaczała go najbliżej, co znaczy na wciągnięcie ręki bez konieczności wstawania czy nawet delikatnego unoszenia ciała. Lecz nie skupiał się na samej zastawie, jak tylko na tym, co na niej rezyduje i ile z tego nadaje się na dłuższy, co najmniej tygodniowy, transport. Po szczegółowej analizie, gdy już umysł rozpracował docierający doń obraz, wyciągnął rękę i zatopił zęby w soczystej i polanej syropem (ani za mdłym ani za słodkim) brzoskwini. Z tego co zobaczył wyłącznie wędzona szynka nieznanego mu pochodzenia, ale kto wybrzydza w podróży, po procedurze zasolenia lub wysuszenia dałaby się spożywać przez okres dłuższy. Za to wysuszone śliwki czy kandyzowany ananas (łotrzyk miał wielką nadzieję, że to ananas) dałyby przyjemne urozmaicenie diety złożonej z twardej jak drewno gomółki sera ,chleba i sikacza przesiąkniętego zapachem nafty bo w karczmie nie było innej beczułki żeby owy trunek przechowywać... Tak, życie podróżnika nie prezentowało się najlepiej. Szczególnie gdy zarabiasz dopiero po podróży, a jesz za to co sam ukradniesz. żyć nie umierać. Umysł elfa z ochotą uśmiechnął się na tą wizję, no bo skoro zależy im, a gwoli ścisłości ich pracodawcy, na szybkiej i nierzucającej się w oczy podroży... To tylko takie a nie inne warunki będą dostępne. Nikt przecież nie pyta starca o pochodzenie gdy mija miejską bramę w obecności poszukiwaczy przygód bo akurat zdążali w tym samym kierunku, a kości, mięśnie i wzrok już nie ten co dawniej, trakt niebezpieczny, a rzyć co chwila nie daje żyć.
Łotrzyk Ar'amil w spokoju zajadał brzoskwinie i inne soczyste owoce, popijając miodem (bo ogień zwalczaj ogniem!) w milczeniu oczekując pozostałych, jeszcze śpiących, dających ulgę pęcherzowi czy co tam jeszcze, towarzyszy. Którzy tak jak on muszą to wszystko ujrzeć.
 
__________________
Kto lubi czytać, ten dokonuje wymiany godzin nudy, które są nieuchronne w życiu, na godziny rozkoszy.

Ostatnio edytowane przez Kerm : 23-08-2013 o 19:20. Powód: Kolor czerwony jest zastrzeżony dla Obsługi
Smirrnov jest offline  
Stary 26-07-2013, 21:22   #45
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
Miejsce przy stole zarezerwowane dla rezolutnego gnoma świeciło pustkami. Pewnie większość osób na początku podejrzewała że gnom zaspał. Jednak kto tak na prawdę się nim przejmował? Podano wspaniałe śniadanie, kto się spóźnia jego strata.

Jednak gnom nie miał w zwyczaju się gdziekolwiek spóźniać. Tak na prawdę to wstał o wiele wcześniej niż wszyscy. Zwiedził trochę zamek, podwinął kilka drogocennych klejnotów i znikł. Może nie ufał dziadowi, a może po prostu uważał się za cwaniaka, że zjadł porządną kolację i znikł? Nie dane było nikomu się tego dowiedzieć. Gnom postanowił iść inną ścieżką..
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172