|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-06-2013, 17:47 | #51 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Omernon stanął obok kapłana przez dłuższą chwilę obserwując wieżę. -Myślę, że powinniśmy zacząć od wieży; z góry łatwiej będzie się rozejrzeć. - wskazał palcem sam czub budowli - Krasnolud może się zakraść na górę i poinformować nas o otoczeniu kiedy reszta będzie pilnować wejścia. Ostatnio edytowane przez Warlock : 21-06-2013 o 21:25. |
21-06-2013, 18:38 | #52 |
Reputacja: 1 | Kiedy już wspólnymi siłami udało się Tharina wyciągnąć z czeluści pułapki, pozostało zdecydować co dalej. Osobiście popierała pomysł Omernona. -Ślady prowadziły prosto w stronę wieży i zgadzam się, że to od niej powinniśmy zacząć. Ufam że mości Tharin bez problemów znajdzie wszystkie ukryte niebezpieczeństwa po drodze, przyda mu się jednak ktoś do pomocy. |
21-06-2013, 19:15 | #53 |
Reputacja: 1 | - Biedne szczurki. Musiałby być bardzo głodne... Nie musieliście ich zabijać. Wystarczyło dać im zajączka i na pewno by się uspokoiły. - Tymczasem Milo nie mógł jednak pozwolić, by mięso się od tak zmarnowało! Pozwiązywał szczury za ogony i przerzucił psu przez grzbiet. - Szukaj piesku, szukaj. Musimy pogonić te szczurki, żeby duże ludzie nie zrobili im krzywdy. - Milo siedział na węszącym za kolejnymi szczurami psie, ale trzymali się kręgu światła. |
22-06-2013, 10:39 | #54 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Omernon i Melisa byli za wejściem do wieży. Melisa dodatkowo przedstawiła ważki argument w postaci tropów, które właśnie do wieży prowadziły. Milo i Tharin zajęli stanowisko neutralne. Jedynie Morn był za rozejrzeniem się po okolicy. Został jednak przegłosowany. Chcąc nie chcąc skierował się za innymi do wieży. *** Po wejściu do środka zobaczyliście okrągły obszar, wybrukowany strzaskanym granitem, na którym leżą cztery gobliny, wszystkie najwyraźniej zabite w walce. Jeden stoi oparty plecami o zachodnią ścianę, zabójcza włócznia wciąż go przebija utrzymując wyprostowanym. Leżą tu od około miesiąca, ich ciała zostały dokładnie ograbione i prawie całkowicie ogryzione przez szczury. Licząc drzwi, przez które żeście weszli, z tego pomieszczenia wychodzi troje drewnianych drzwi. Powyżej pusta wieża sięga dziesięciu metrów, lecz nie ma pięter ani schodów, pozostało jedynie kilka strzaskanych półek. Ku zaskoczeniu Omernona nie było także zejścia na dół. Dwa nowe wyjścia z wieży prowadziły odpowiednio: - bardziej północne otwierało się na długi korytarz, na końcu którego było widać pomieszczenie, w którym paliło się nikłe światełko. Po lewej stronie korytarza, mniej więcej w połowie znajdują się drzwi do innego pomieszczenia. - bardziej południowe jest jest zupełnie pogrążone w mroku. Jego krańców nie widać bez wejścia do środka. |
22-06-2013, 11:11 | #55 |
Administrator Reputacja: 1 | Morn nie miał zamiaru dyskutować z oponentami, ani przedstawiać argumentów na rzecz przeszukania dziedzińca. To by była strata czasu. A skoro tak im się pali do tej wieży - trudno. Dziedziniec nie zając, nie ucieknie. Gorzej by było, gdyby jednak się okazało, że z jakiegoś niewidocznego miejsca wylezą jacyś wrogowie. Akurat wówczas, gdy dzielna drużyna będzie na łeb na szyję uciekać z nieszczęsnych ruin. O tym, że podążają śladami poszukiwanych mogła świadczyć włócznia, tkwiąca w ciele jednego z goblinów. Włócznia zdecydowanie niegoblińskiej roboty. Czemu jednak ktoś miałby pozostawić dobry oręż? Tak się spieszyli? Pozostawiając nierozwiązaną zagadkę zaczął się rozglądać dokoła. Jeden z korytarzy, rozjaśniony jakimś światłem, przyciągnął jego uwagę. Tam gdzie światło, ktoś powinien raczej być. A jeśli nie ktoś, to może to sprawka magii? W każdym razie warto było to sprawdzić. - Proponuję iść tam - powiedział cicho, wskazując korytarz ze światłem. |
22-06-2013, 12:00 | #56 |
Reputacja: 1 | - Niuchaj Czarny, niuchaj! - Zachęcał swojego psa Milo. Skierował go do goblina przygwożdżonego włócznią do ściany i spróbował wyciągnąć oręż ze ściany. Niestety był wbity zbyt mocno, jak dla zwykłego niziołka. Skoro tak, to Milo wziął swoją włócznię i dosiadł swojego wierzchowca. Te ciemne korytarze mu się nie podobały. Z pewnością czaiło się tu jakieś pradawne zło, może drakolicz? W końcu kiedyś była to świątynia smoczegu kultu... Dobrze, że wczorajszej nocy Milo odprawił swoje rytuały. Czuł, że Silvanus pobłogosławił go mocą. |
22-06-2013, 12:51 | #57 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Kiedy Milo już zrezygnował z szarpania włócznią podtrzymującą goblina i dosiadł swojego psa, ta nieoczekiwanie puściła i trup osunął się na ziemię odsłaniając pionowy, czerwony napis w nieznanym żadnemu z was języku. |
22-06-2013, 13:32 | #58 |
Reputacja: 1 | - Uuu! Zakrzyknął radośnie Milo! Tajemnica! - Nie umiejąc przeczytać napisu przeciągnął po nim językiem i włożył go do ust. Chwilę pomemłał, ale nic nie wyczuł. Mokrym językiem znów przejechał po napisie, a następnie podstawił pod pysk Czarnemu. Pies powąchał oblizał i zaskomlał. - Ja też nie wiem. Chodźmy tam! - Chłopak momentalnie stracił zainteresowanie napisem i wskazał na korytarz, w którym tliło się światło. |
22-06-2013, 15:24 | #59 |
Reputacja: 1 | W wieży przywitały ich poobgryzane przez szczury truchła goblinów, ich poprzednicy najwyraźniej całkiem nieźle sobie radzili. Tylko czy zdołali zabić wszystkie? Czy szli do przodu z sercami przepełnionymi nadzieją na odnalezienie zapomnianych skarbów, czy raczej uciekali w popłochu gonieni przez przeciwników zbyt licznych by mogli stawić im czoła? Czy ta włócznia została porzucona z braku czasu by ją wydobyć, czy może właścicielowi już na niej nie zależało, bo zdołał zastąpić ją czymś lepszym? Melisa chętnie poznałaby odpowiedzi na te i inne pytania, toteż zaczęła uważnie rozglądać się po pomieszczeniu w poszukiwaniu jakichś wskazówek. W przeciwieństwie do niziołka nie wpadłaby jednak na to, że coś może kryć się za ciałem przyszpilonym do ściany. Czerwone znaki zupełnie nic jej nie mówiły. -Czy to możliwe, że ktoś zrobił to specjalnie, żeby zasłonić ten napis?- zapytała przyglądając się z niesmakiem temu co wyczyniał Milo, cokolwiek chciał w ten sposób osiągnąć chyba mu się to nie udało. Wyglądało na to, że zagadka jak na razie pozostanie nierozwiązana. Kiedy już dokładnie obejrzała to co było do obejrzenia, uznała że i ona chce iść w stronę światła. -Chodźmy- przytaknęła.- I obyśmy tylko wyszli na tym lepiej niż ćmy zwabione światłem świecy. W jednej dłoni trzymała pochodnię drugą sięgnęła po długi miecz, mimo ciekawości tym razem nie zamierzała wyrywać się do przodu, postanowiła dopilnować, by nic nie podkradło się do grupy od tyłu. |
22-06-2013, 20:38 | #60 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Paladyn przez krótką chwilę przyglądał się napisowi drapiąc się po brodzie. -Przydałby się nam czarodziej. W zakonie służył pewien niziołek; doskonale znał magię poznania. Ten tekst nie stanowiłby dla niego najmniejszego problemu. Omernon sięgnął po swój oręż i ostrożnie podszedł na skraj korytarza z końca którego docierało nikłe światło. -Być może to jakieś dogasające ognisko lub mały otwór przez który pada światło słoneczne. Powiedział szeptem do reszty drużyny. -Krasnoludzie! Nie każ nam czekać ani chwili dłużej, zbadaj źródło światła. |
| |