Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z dziaÅ‚u DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-02-2014, 16:36   #91
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Im szybciej, tym lepiej.
A dokładniej im szybciej się stąd wyniosą, tym lepiej. I im szybciej znajdą miejsce, gdzie magia tych przeklętych obroży zostanie unicestwiona, tym lepiej. Nawet za cenę spotkania się z popaprańcami, którzy szli tędy, dążąc do tego samego celu.

- Skoro to nie jest ta skała, to idźmy dalej - Veles poparł Dinina. - Jak najszybciej. Mam nadzieję, że tamci okażą rozsądek i nie będą chcieli walczyć, skoro przyświeca nam ten sam cel.
 
Kerm jest offline  
Stary 25-02-2014, 12:00   #92
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Gdy gnom zbliżał się powoli do skały, Delamros miał same złe przeczucia. Nie wiedział jak to się wszystko skończy, nie po to przebyli taką drogę, żeby teraz coś im się stało. Gdy Dinin przykładał dłonie do kamienia, Delamros zamknął oczy i oczekiwał na jakiś spektakularny wybuch, który zmiecie ich z powierzchni ziemi lub na cokolwiek innego równie zabójczego.

Powieki trzymał zaciśnięte przez kilka sekund, jednak nic strasznego się nie wydarzyło. Powoli otworzył oczy. Z ulgą stwierdził, że on i jego towarzysze są cali i zdrowi. Podszedł szybko do Velesa i Dinina.

- Masz rację, im szybciej stąd pójdziemy tym lepiej dla nas - odpowiedział na słowa Velesa.
 
Morfik jest offline  
Stary 27-02-2014, 23:07   #93
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Niewolnicy ruszyli dalej, w głąb "polany", ku swemu przeznaczeniu. Otoczenie wydawało się spokojne, nic nie wskazywało na to, że marsz miał zostać przerwany jakim niepokojącym wydarzeniem.

Jednak po kilkudziesięciu metrach Shaz'zar, drow obdarzony najlepszym wzrokiem wśród niewolników zatrzymał się i gestem nakazał to samo pozostałym. Coś co zaniepokoiło łowcę znajdowało się jeszcze dalej.
- Ktoś tam leży - powiedział wreszcie mroczny elf.
I faktycznie, gdy bohaterowie pokonali jeszcze kilka metrów dostrzegli w oddali leżące ciało, które okalała szkarłatna plama. Niewielkie cało leżało twarzą do ziemi. Niewolnicy powoli zbliżali się ku niemu, krok po kroku.

Okazało się, że nieszczęśnik był martwy, a był to nizołek - ten sam, którego Dinin widział uprzednio dzięki magicznym właściwościom fotoskały. Po bliższych oględzinach okazało się, że zginął od wielu ran ciętych, zadanych małymi szponami, albo sztyletem.

Wtem wokół niewolników dał się słyszeć jakiś odgłos - coś jakby syk. Potem klekotanie odbijające się cichym echem od wysp adamantytu. Zdecydowanie nie byli tu sami i bardzo prawdopodobne, że to co zabiło niziołka było gdzieś w pobliżu i szykowało się do ataku...
 
Lomir jest offline  
Stary 01-03-2014, 09:01   #94
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Rozczarowanie rozczarowaniem, ale dalej trzeba było iść. Szczególnie że ktoś szedł przed nimi, w tym samym zapewne celu, którym było miejsce umożliwiające pozbycie się niechcianych magicznych drobiażdżków. A to znaczyło, że mogą być na dobrej drodze.

O tym, że pamiętliwa skała nie mijała się z prawdą przekonali się wkrótce. Niziołek, którego ciało leżało na ziemi, należał do grupki wędrowców, których śladem podążali.
Biedak jednak nie żył, więc nie mógł się z nimi podzielić informacjami.

- Coś go zabiło i nie zeżarło - powiedział (mało odkrywczo) Veles, trzymając w dłoni wyciągnięty szybko rapier.
- Wiesz może, Shaz'zarze, co to może być? - zwrócił się z pytaniem do drowa, który, jakby nie było, powinien znać przeróżne, kryjące się w Podmroku, stwory.

Równocześnie rozglądał się na wszystkie strony, usiłując wypatrzyć źródło dziwnego klekotania.

- Uciekamy, czy walczymy? - spytał.

Wolałby to pierwsze. Gdyby tylko, oczywiście, się dało.
 
Kerm jest offline  
Stary 01-03-2014, 15:39   #95
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Ruszyli dalej. Nie mieli w końcu innego wyjścia, gdyż jedyną inną możliwością było wrócić do kopalni, gdzie zabiłyby ich drowy. Minęli fotoskałę i kierowali się w głąb "polany" w podziemnej jaskini. Dinina ciekawiła ta grupa, która była tutaj przed nimi. Miał nadzieję, iż postanowią z nimi współpracować, gdy już ich znajdą. Niestety ta koncepcja została zachwiana zanim nawet ich znaleźli.

Odkryli bowiem ciało niziołka, którego czarodziej widział poprzez fotoskałę. Leżał w kałuży krwi, która nie wyglądała na świeżą. Samo ciało było pełne ran ciętych podobnych do zadanych sztyletem, lub czymś podobnym. Nieciekawą sprawą było to, iż znaleźli ciało. Świadczyło to bezpośrednio, iż nie zabił go byle jaki stwór z Podmorku. Dzikie istoty nie zostawiały tak jedzenia. Możliwym nawet było, iż natknęli się na jakieś rozumne istoty, albo nawet na jakąś rasę zamieszkującą te niebezpieczne korytarze.

Gnom słysząc pytanie Velesa skierowane do drowa sam postanowił odpowiedzieć.
-Możecie mnie wyśmiać, ale wydaje mi się, iż nie mamy do czynienia ze zwykłym stworem polującym w tych korytarzach. Zwierzęta raczej nie zostawiły by jedzenia coś mi się zdaje.- Odpowiedział, po czym do jego uszu doszło to dziwne klekotanie.

-Uciekamy!- Odpowiedział prawie błagalnie gnom na pytanie kapłana. Yalop najchętniej nigdy już by z nikim nie walczył. Nie chciał bowiem stracić kolejnych kompanów. Nie ważne jacy by nie byli.
 
Zormar jest offline  
Stary 02-03-2014, 22:08   #96
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Delamros skrzywił się na widok trupa leżącego na ziemi. Chorster nienawidził takich widoków. Zawsze miał dreszcze, gdy widział martwe ciało. Miał tylko nadzieje, że nie skończy tak jak biedny niziołek.

Nagle usłyszeli dziwny dźwięk, nie wiedzieli do końca skąd pochodzi. Delamros wiedział jedno, takie dźwięki, w takim miejscu jak to nigdy nie zwiastowały niczego dobrego.

- Uciekamy, czy walczymy? - zapytał Veles.
- Walczymy, przecież spokojnie wygramy... Oczywiście, że uciekamy! - krzyknął Delamros nie słuchając kompletnie co miał do powiedzenia jego kompan niziołek.
 
Morfik jest offline  
Stary 05-03-2014, 18:12   #97
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Szybkie kroki zawtórowały szybkiej decyzji. Niewolnicy starali się uniknąć konfrontacji z czymś co czaiło się w mroku. Drow nie był w stanie odpowiedzieć gdyż wszyscy puścili się praktycznie pędem przed siebie, nie odwracając się. Z chwili na chwilę coraz bardziej przyspieszali, aż wreszcie każdy biegł co sił w nogach.

Jednak nagle rozległ się krzyk, krzyk kobiety. Debra! Veles zatrzymał się gwałtownie, zapierając się nogami o ziemię, wzburzając przy tym w powietrze tuman kurzu. Gdy już się zatrzymał odwrócił się i z przerażeniem zobaczył potworną scenę. Kobieta potknęła się i upadła, ale pozostali byli zbyt zaaferowani ucieczką, aby to dostrzec lub usłyszeć. Jednak nie to było przerażające. Bo czymże jest zwykły upadek w czasie biegu? Przecież i małe dzieci upadają biegając w trakcie zabawy więc to nic strasznego.
Jednak tutaj nie było mowy o zabawie. Gdy Debra upadła, zewsząd wylazły jaszczuro-podobne potwory. Małe, poryte łuską, z pazurami ostrymi jak brzytwy. Gdy rzuciły się na dziewczynę same wyły w taki sposób, jakby to im sprawiało równie wielki ból co ich ofierze.

Kapłan chciał biec w kierunku Debry, pomóc jej, jednak ktoś złapał go za ramię i przytrzymał - Już jej nie pomożesz, ale przez to mamy szansę uciec. Niej jej śmierć nie pójdzie na marne - powiedział przerażająco lodowato Drow wpatrując się chwilę swymi czerwonymi oczami głęboko w oczy Velesa. Kapłan w końcu ustąpił, jednak było to sprzeczne z jego naturą i przekonaniami, aby zostawić kogokolwiek na paswtę losu. Jednak było już za późno na cokolwiek.
Raz jeszcze młody kapłan spojrzał w kierunku Debry, ale ta już leżała twarzą do ziemi i nie ruszała się, nie licząc ruchów spowodowanych atakami jaszczurów.

Kolejna osoba była martwa. Kolejny z niewolników nie przeżył, nie doczekał upragnionej Wolności. Ilu jeszcze przyjdzie zginąć, na ich drodze ku wyzwoleniu?

Bardzo możliwe, że już niewielu, gdyż oto przed nimi rozpościerał się swoisty widok. Wreszcie na "polanie" znalazło się coś, co było pierwotnym węzłem magii. Wyglądało to jak ledwo widoczna kula dymu, w której co chwila przechodziła niebieska błyskawica i bezgłośnie uderzała w skały ją otaczające. Na ziemi, w pobliżu kuli znajdowało się kilka elementów, pokruszonych i połamanych, które mogły kiedyś być obrożami niewolniczymi lub karwaszami antymagicznymi.
 

Ostatnio edytowane przez Lomir : 05-03-2014 o 18:17.
Lomir jest offline  
Stary 05-03-2014, 18:39   #98
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Shaz'zar miał rację - Debrze nie można było już pomóc. A powrót oznaczałby tylko jedno - dość szybką, niezbyt miłą i na dodatek całkiem niepotrzebną śmierć.
Przeklinając w duchu zły los, pecha, drowy i parę innych elementów Veles ruszył w ślad za pozostałymi członkami systematycznie się zmniejszającej grupki niewolników.
Niegdyś, w młodości, słyszał wierszyk o grupie wędrowców, których liczba systematycznie się zmniejszała. Ten się czymś udławił, tamten zabłądził, kolejnego coś zżarło, aż w końcu nie ostał się ani jeden. Czyżby i ich miał czekać taki miły los? Taka perspektywa nie odpowiadała Velesowi w najmniejszym nawet stopniu. Miał szczery zamiar uniknąć złego końca. Zdecydowanie bardziej odpowiadała mu wolność, niż śmierć pod kamiennym niebem.

Pozbycie się magicznych okowów powinno stać się kolejnym krokiem na drodze ku upragnionemu celowi i Veles nawet na moment się nie zawahał, widząc dziwną, plującą błyskawicami kulę.
Unosząc ku górze ozdobione karwaszami ręce ruszył w stronę tego "czegoś", co powinno było być poszukiwanym węzłem magii.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-03-2014, 19:31   #99
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Gnom nie przebierał tak szybko nogami od bodajże kilku dekad! Przez chwilę zdawało mu się, iż jego stopy nie dotykają podłoża. Strach, który go ogarniał jeszcze bardziej się pogłębił po tym, jak do jego uszu doleciały krzyki przytłumione przez tupot osób obok niego, jak i przez szybki oddech, który wydobywał się z jego własnych ust. To właśnie przez lęk i przerażenie gnom nawet nie pomyślał o tym, by choćby obejrzeć się za siebie. Właściwie w jego umyśle nie pojawiały się żadne inne myśli poza tą, by jak najszybciej oddalić się od tamtego miejsca. Nie zwrócił zupełnie uwagi, czy kogoś z nich brakuje. Liczyła się bowiem tylko ucieczka przyśpieszana przez uczucie zagrożenia i adrenalinę.

Biegli, aż ujrzeli coś niespotykanego codziennie. Nawet dla kogoś obeznanego z magią i jej zagadkami Dinin widział to po raz pierwszy. Był to węzeł pierwotnej magii, z tym stwierdzeniem nie było można polemizować. Świadczyły o tym nie tylko to co się działo wewnątrz dziwnej chmury, jak i zniszczone przedmioty leżące pod nią, które musiały być zniszczonymi obrożami lub też karwaszami. Yalop ujrzał, jak Veles rusza w stronę węzła, po czym on sam zrzucił z pleców plecak, gdzie miał wszystkie magiczne przedmioty jak i swoją księgę zaklęć. Dopiero wtedy spostrzegł, iż kogoś brakuje. ~Debra? Debra...~ Staruszek rozejrzał się dookoła, lecz nie spostrzegł jej. Dopiero wtedy dotarło do niego, iż podczas ich ucieczki zabrzmiały jakieś krzyki. Nie potrzebował już więcej informacji, by wywnioskować, iż to były jej krzyki. Ze smutkiem spojrzał w stronę z której przyszli. Pociągnął nosem i otarł kilka łez, które popłynęły z jego starych oczu. ~Niech bogowie mają twą duszę w opiece.~ Powiedział w myślach gnom, po czym sam ruszył w stronę węzła magii.
 
Zormar jest offline  
Stary 06-03-2014, 12:33   #100
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
To wszystko nie ma sensu, nie uda im się stąd uciec. Delamros nie pamiętał już nawet ile jego towarzyszy zginęło do tej pory, zbyt dużo śmierci otaczało go ostatnio... Miał już tego wszystkiego dość, chciał żeby to wszystko jak najszybciej się skończyło.

Śmierć Debry była dla niego dużym szokiem. Cały czas, od momentu jak pierwszy raz pomógł jej w klatce, był pewien, że kto jak kto, ale akurat jej uda się stąd uciec. Delamros wiedział, że swoim zachowaniem irytował Debre, ale gdzieś w głębi serca lubił ją i można powiedzieć, że była jedyną osobą z ich grupy, którą obdarzył takim uczuciem.

Rozejrzał się po swoich towarzyszach. Zostało ich wszystkich niewielu... Kto będzie następny? Komu nie uda się dotrzeć do wolności. Może nawet on sam zaraz zginie.

Jego kompani ruszyli w stronę węzła magii, a on jeszcze na chwilę obejrzał się za siebie, tam gdzie zginęła Debra. Musiał wziąć się w garść, musi stąd uciec. Po chwili zamyślenia ruszył w stronę źródła magii.
 
Morfik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172