Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-02-2014, 00:28   #81
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Niewolnicy ruszyli z kryjówki Rilrae’go, pełni nadziei na odzyskanie upragnionej wolności. Mieli plan, zdobyli wyposażenie, które może pomóc im w ich drodze ku wyzwoleniu. Plan był prosty – dostać się do Faerzress – węzła pierwotnej energii, która przed wiekami ukształtowała Podmrok, a według notatek znalezionych w kryjówce, źródło takiej mocy miało znajdować się na terenie kopalni w której byli uwięzieni. Nie było już odwrotu, nadzorcy zauważyli brak niewolników, którzy odłączyli się od grupy i wyrok śmierci został na nich wydany. Prawdopodobnie ci z nich, którzy mieli wytropić zbiegów, czyli bracia orkowie, drow, krasnolud i gnom zostali uznani za poległych w walce z ankhegami, jednakże nie zmieniało to zupełnie położenia drużyny. Strażnicy nie będą dyskutowali, zwłaszcza, że niewolnicy byli teraz uzbrojeni, nosili na sobie pancerze mrocznych elfów oraz dzierżyli ich oręż. Najmądrzejszym rozwiązaniem wydawało się unikanie kontaktów z oddziałami drowów, które mogły patrolować kopalnie.
Jak dotychczas Pani Tymora się do nich uśmiechała, może nie do wszystkich, ale szło im lepiej niż którekolwiek z nich mogło się spodziewać.

Niewolnicy czym prędzej wdrapali się po drabinach i opuścili kryjówkę i okazało się, że w samą porę gdyż gdy ostatni z nich wyszedł na powierzchnię wyspy adamantytowej dało się odczuć kolejny silny wstrząs, a z otworu wystrzeliła chmura pyłu. Schronienie przestało istnieć zasypane tonami cennej rudy, teraz już nie mieli zupełnie dokąd wracać, zostało im jedynie przeć naprzód ku obranemu celowi. Wstrząsowi towarzyszyły okrzyki drowów, które dobiegały z dołu, z korytarza w którym wcześniej część naszych bohaterów walczyła z ankhegami. Szybkim krokiem, przyczajony Delamros wraz z Debrą podeszli do skraju wyspy aby zobaczyć skąd dobiegały okrzyki, a gdy wychylili się zza krawędzi dostrzegli oddział mrocznych elfów strażników badających teren zapadliska. Towarzyszył im nie kto inny jak znany niewolnikom nadzorca Istorvir, czujnie lustrujący otoczenie swoimi krwistoczerwonymi oczyma. Powoli dwójka łotrów wycofała się do pozostałych i wyjaśniła im sytuację. Oczywistym rozwiązaniem było uniknięcie kontaktu z oddziałem i nadzorcą, więc skorzystanie z prowizorycznych schodów było niemożliwe i więźniowie zmuszeni byli zejść z wyspy z drugiej strony. Nie było to problemem dla nikogo, poza Dininem, który objuczony magicznymi przedmiotami o mało co nie odpadł od ściany. Jednak w ostatniej chwili udało mu się odzyskać równowagę i uniknąć skręcenia sobie karku w kontakcie z twardą kamienną posadzką.

Droga była prosta, a teraz, gdy mieli prowizoryczną mapę z zaznaczonymi istotnymi elementami, takimi jak charakterystyczne formacje skalne, bez problemu mogli obrać właściwy kierunek. Po kilkudziesięciu minutach marszu doszli do stanowiska niewolników, którzy wydobywali rudę. Nasi bohaterowie postanowili ich również omijać szerokim łukiem, zwłaszcza po doświadczeniach z poprzednimi przymusowymi górnikami, którzy prawie ściągnęli im na głowy strażników. Dalsza część wędrówki minęła im bez większych utrudnień i po półtorej godziny marszu dotarli do miejsca, w którym znajdować miał się węzeł mocy. Nie wyglądało szczególnie inaczej od pozostałych miejsc, takie same formacje skalne jak wszędzie. Jedyne co różniło tą część kopalni od pozostałych to to, że wydawała się opuszczona. Wszechobecnych odgłosów kilofów praktycznie nie było słychać, a ostatnie stanowisko wydobywcze minęli dobre kilkadziesiąt minut temu.

Było tam jednak coś co przykuło uwagę niewolników – samotna skała. To co było w niej niezwykłe to to, że stała na wylocie korytarza, a za nią znajdowała się większa przestrzeń, coś na kształt łąki w lesie, z tym, że tu lasem były wyspy z adamantytu. Skała była o tyle ciekawa, że nie była z tego wszechobecnego materiału, a raczej z kamienia, który wydawał się drogocenny. Lekko się błyszczała i połyskiwała w niebieskawej poświacie kopalni, była dość wysoka, około dwóch metrów, o nieregularny kształcie, zwężającym się ku górze. Nawet gnomi mag, którzy był za pan brat z różnymi tworami geologicznymi nie był w stanie zidentyfikować ciekawego znaleziska. Według książki o Faerzress – węzły były niematerialnym nagromadzeniem pierwotnej magii, więc możliwe, że ten twór skalny był efektem jej obecności.
 

Ostatnio edytowane przez Lomir : 19-02-2014 o 00:30.
Lomir jest offline  
Stary 19-02-2014, 20:56   #82
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Szczebel, szczebel i kolejny szczebel. Tylko to widział gnom, gdy wspinał się po drabinie, która znajdowała się w szybie, którym opuszczali jedyne bezpieczne miejsce w kopalni drowów. Mimo, iż wszystko to co miał gnom w swoim plecaczku nie było zbyt wagowe, to i tak ciążyło gnomowi, gdy zmierzał ku górze. Był niespokojny, gdyż jeden błąd i mógł spowodować, że on sam jak i pozostali za nim spadli by na sam dół szybu, a to raczej co najprzyjemniejszych i bezpiecznych nie należało. Mimo stopniowego zwiększania się zmęczenia w dłoniach parł w górę, gdyż nie było odwrotu.

Po czasie jaki zabrało im wrócenie na "powierzchnię" gnom był lekko zmęczony, lecz nie było tego po nim za bardzo widać, gdyż ciągłe uczucie zagrożenia i strachu, powodowało, iż nie myślał o tym. Zaraz po ich wyjściu z szybu usłyszeli jak kolejne warstwy skalne pod nimi ustępują zdradzieckiej sile grawitacji i niszczą kryjówkę, gdzie spędzili niedawny czas. ~O rety, no to o powrocie tam trzeba zapomnieć...~ Rzuciło się na myśl staruszkowi. Po obejrzeniu- wypełnionego unoszącym się pyłem- szybu gnom potwierdził swoje najgorsze przypuszczenia. O powrocie tam nie było już mowy. Dinin nie zauważył, jak Delmaros i Debra ruszyli na szybkie zwiady, gdyż szybciutko wrócili do grupy.

Gnom podekscytowany, lecz i poważnie zaniepokojony słuchał ich relacji z tego, co działo się przy zapadlisku. Wieści te nie były dobre, ba, były naprawdę posępne. Skoro Drowy ich szukają to jeśli ich złapią to... Yalop nie mógł nawet o tym myśleć. Jego małe ciałko zadrżało, jakby coś po nich pełzło, a on chciał się z tego czegoś otrząsnąć, lecz nie chodziło o insekty, lecz o pesymistyczne myśli. Teraz jedyną rzeczą, która mogła ich uratować były te miejsca pierwotnej magii.
-Trzeba ruszać.- Powiedział, lecz mimo, iż było to wypierzone w jego towarzyszy, to starał się tym popędzić siebie i nadać pewność swoim dość roztrzęsionym ruchom. Po szybkich rozważaniach dotyczących drogi ucieczki z wyspy podjęto decyzję, iż trzeba zejść ze skały z drugiej strony. Gnom ewidentnie nie miał szczęścia do wspinaczki, gdyż tak jak nie udawała mu się ona przy niedawnych podejściach, tak też niepowodzenie pojawiło się również teraz, lecz teraz był wysoko nad ziemią, a wtedy był praktycznie na niej. Gdy opuszczał stopę na kolejną malutką półeczkę skalną ta zdradliwie się odkruszyła, a on sam niechybnie spadł by i wtopił się w kamień na dole zanosząc go jednocześnie do świata zmarłych. Na całe szczęście Tymora czuwała nad nim (a może to była jego zasługa?) i w ostatniej chwili zdążył złapać się mocniej skał powstrzymując niechybne spadanie. Po chwili jaką zajęło mu opanowanie strachu po tym, jak otarł się o śmierć, podjął schodzenie znowu i do samego końca nie zdarzyła mu się już taka niebezpieczna sytuacja.

Po zejściu na dół gnom i pozostali szybko ulotnili się z zasięgu szybkiego dogonienia ich przez poszukujących ich strażników. Przemierzali puste, kopalniane korytarze rozświetlone tylko nielicznymi pochodniami oraz towarzyszącym im zewsząd odgłosami pracujących kilofów. Regularne stukanie uspokajało gnoma, gdyż sprawiało, iż wierzył, że ich kroki nie będą tak słyszalne. Przemieszczali się w ciszy, by nie ściągnąć na siebie strażników, czy innego niebezpieczeństwa, lecz u Dinina nie chodziło tylko o to. Otóż rosnące napięcie i strach sprawiły, iż język gnoma stał się suchy, a oddech stawał się ras szyki, a raz wolny. Na całe szczęście stare serce gnoma jakoś się trzymało i (jak na razie) nie odmawiało pracy.

Z czasem jak oddalali się od ich niedawnej kryjówki i oprawców niewolnicy, a zwłaszcza Yalop stawał się bardziej spokojny, a strach i niepokój zaczęły ustępować miejsca rosnącemu podnieceniu. Z mapy wynikało bowiem, iż zbliżali się do ich celu. Do miejsca wypełnionego pierwotną magią, która według wiedzy jaką nabyli mogła ich wyzwolić spod wpływu zaklętych obroży. Po dość długim czasie odkąd widzieli jakieś stanowisko górników stało się dla nich jasne, iż zbliżają się do jakiegoś niezwykłego miejsca. Nawet nie było słychać już uderzeń kilofów, co oznaczało, iż byli naprawdę daleko od ich ostatniego postoju, którym była kryjówka drowów.

Wreszcie trafili do obszernej jaskini, gdzie naprzeciwko wyjścia z tunelu, którym tutaj przybyli znajdowała się dziwna i niezwykła skała, a za nią wielkie połacie pustej przestrzeni usiane adamentytowymi wyspami. Mimo to gnom skupił całą uwagę na niezwykłej skale. Pierwsze co to jej kształt był dość zaskakujący, a także materiał z którego była wykonana. Nie była bowiem z wszechobecnego adamentytu, a on sam również nie mógł znaleźć odpowiedzi na to pytanie mimo swojego doświadczenia z minerałami. Mimo wszystko jedno było jasne. Dotarli na miejsce.

-To chyba tutaj... Teraz trzeba chyba tylko podejść do tej skały?- Rzekł gnom zapominając co teraz należy zrobić, a to on przecież przeczytał informacje o tym miejscu!
 
Zormar jest offline  
Stary 19-02-2014, 22:01   #83
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Głupi ma szczęście.
Im też, jakimś dziwnym trafem, udało się uniknąć pościgu, bowiem drowy ciut, odrobinę tylko, spóźniły się i nie przyłapały zbiegów na błogim leniuchowaniu.
- Mam nadzieję, że paru z nich przekonało się, jaka ciężka jest ruda, którą musieliśmy zbierać - stwierdził Veles, szerokim łukiem obchodząc fakt, że on sam nie wrzucił do worka ani jednego kawałka rudy.

Zapewne hordy drowów zbiegły się na miejsce katastrofy, bo uciekinierzy nie napotkali żadnego ani podczas schodzenia ze skały, ani podczas wędrówki przez kopalnię. Ciszę zakłócały tylko i wyłącznie dobiegające ze wszystkich stron odgłosy pracy niewolników.
Tych co prawda również starannie omijali, ale napotkanie stu robotników było zdecydowanie mniej groźne, niż jednego choćby nadzorcy.

Skała była jakaś dziwna. Nie tylko ze względu na kształt. Na niewprawne oko Velesa to nie był adamantyt.
- Ty mnie pytasz, co robić dalej? - Veles z ciut krzywym uśmiechem zwrócił się do Dinina.
Ruszył w stronę skały, rzucając po pierwszym kroku wykrycie magii.
 
Kerm jest offline  
Stary 20-02-2014, 20:30   #84
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
To co w pierwszej chwili wydawało się dobrym pomysłem chwilę później okazało się największą głupota. W chwili gdy kapłan skończył swoją inkantacje, z jego ciała wystrzeliła, widoczna tylko dla niego, fala magii. Miała poszukiwać innych źródeł magii i ukazać ich lokalizację. Jednak efekt zaskoczył Velesa. Ułamki sekund później fala energii odbiła się z ogromną siłą od czegoś, co znajdowało się w przestrzeni przed niewolnikami, ścinając kapłana z nóg i ogłuszając go na chwilę. Gdy po kilkunastu sekundach doszedł do siebie, zobaczył nad sobą Griffina
- Nu, ale ci się dostało... Coś ty wyczarował? Nagle strzeliło i odrzuciło cię w tył, nic ci nie jest? - powiedział krasnolud wyciągając dłoń ku leżącemu na ziemi Velesowi.

Czar kapłana, mimo, że się nie do końca udał, potwierdził, że gdzieś przed nimi znajdowała się ogromna ilość magii, większa niż ktokolwiek z nich dotychczas miał okazję spotkać. Nie dało się jednoznacznie określić źródła, wielkości czy rodzaju magii, nawet nie dało się stwierdzić czy magiczna była skała przed niewolnikami czy przestrzeń za nią.
 
Lomir jest offline  
Stary 20-02-2014, 21:07   #85
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Veles przymknął oczy, po czym otworzył je, zamrugał kilka razy i dopiero po chwili zdołał skoncentrować wzrok na Griffinie.

- Oj, magii tu jest dostatek - powiedział, przenosząc wzrok z krasnoluda na Dinina. - Nieźle mnie walnęło. Rzuciłem zwykłe wykrycie magii - wyjaśnił.

Wstał powoli, korzystając z pomocnej dłoni krasnoluda, po czym otrzepał spodnie.

- Poczułem się tak, jakby to coś tam - wskazał na skałę - złapało mój czar, po czym odrzuciło, ze zdwojoną siłą.

- Chodźmy to sprawdzić - dodał.
 
Kerm jest offline  
Stary 21-02-2014, 13:16   #86
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Dinin z zapartym tchem obserwował to co się stało z Velesem. Wiedział, iż mężczyzna rzucał jakiś czar, lecz nie wiedział jaki. Mimo to po skończeniu inkantacji coś dosłownie ścięło go z nóg. Gnom ruszył wtedy za Griffinem, by pomóc nieszczęśnikowi. Po chwili ten się na całe szczęście obudził ujawniając przy okazji bardzo ciekawą informację. Bowiem jeśli użył zwykłego wykrycia magii, a ta dziwna skała odbiła zaklęcie z taką mocą to strach by pomyśleć co by było gdyby użyć czegoś potężniejszego.

-Nie możemy rzucać czarów! Kto wie co się może stać?!- Zarządził gnom, choć raczej powinno się rzec, iż zasugerował.

Następnie powiódł niespokojnym spojrzeniem po wszystkich, by na koniec spojrzeć na dziwną skałę.

-Nie ma chyba już wątpliwości, iż trafiliśmy we właściwe miejsce. Teraz pozostaje nam nic innego jak wystawić nasze okowy na działanie tej pierwotnej magii.- Rzekł gnom ściągając z pleców plecak i wręczając go Griffinowi. -Potrzymaj. Nie chcemy chyba, by to ucierpiało.

Następnie gnom przez chwilę wpatrywał się w skałę, a w tym czasie serce przyśpieszyło mu. -Pójdę pierwszy...- Zaproponował, choć w jego głosie nie było zbyt dużo przekonania. Przełknął głośno ślinę, po czym ruszył ku skale, niepewnymi krokami. Miał tylko nadzieję, iż nie za bardzo widać w tym czasie jego rozedrganych nóg. Miał również nadzieję, iż serce nie wyskoczy mu z piersi. Postanowił, iż pójdzie pierwszy, gdyż i tak jego życie zbliża się do nieuniknionego kresu. Gdyby coś poszło nie tak, to mógłby przynajmniej ocalić swoich dużo młodszych towarzyszy. -Życie zaczyna się, a nie kończy po 250-tce... Życie zaczyna się, a nie kończy po 250-tce... Życie zaczyna się, a nie kończy po 250-tce...- Powtarzał w myślach swoje ulubione powiedzonko, mając nadzieję, iż nie jest to jego ostatni dzień.
 
Zormar jest offline  
Stary 21-02-2014, 13:40   #87
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Nienawidził magii… Wiedział, że jeżeli kiedykolwiek uda mu się stąd wyjść, będzie unikał wszystkiego co jest związane z magią.

Gdy jego towarzysz nagle runął na ziemię, Delamros miał już zacząć uciekać i szukać miejsca do ukrycia się. Na szczęście cokolwiek to było, dotknęło tylko jednego z całej grupy. Chorster podszedł powoli do Velesa, któremu wstać pomagał krasnolud.
- Magia to wredna suka co? – zapytał i klepnął go po ramieniu, po czym minął go i stanął kawałek dalej.
- No i co my teraz zrobimy? Ma ktoś może jakiś ciekawy pomysł? – zapytał towarzyszy.
- Nie ma chyba już wątpliwości, iż trafiliśmy we właściwe miejsce. Teraz pozostaje nam nic innego jak wystawić nasze okowy na działanie tej pierwotnej magii.- Rzekł gnom ściągając z pleców plecak i wręczając go Griffinowi. -Potrzymaj. Nie chcemy chyba, by to ucierpiało.Pójdę pierwszy… - po czym zaczął iść w stronę skały.
Delamros szybko znalazł się za nim.
- Powodzenia mały, liczymy na Ciebie – klepnął go po plecach i odszedł od niego na bezpieczną odległość.
 
Morfik jest offline  
Stary 21-02-2014, 13:42   #88
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Coś racji było w tym, co mówił Dinin. Z pewnością lepiej by było, gdyby ucierpiała tylko jedna osoba. I żeby tą osobą nie był Veles.
Z drugiej strony...
A nuż jest tak, że moc zadziała tylko raz, a potem już nie? Albo że na kolejne działanie trzeba będzie poczekać, na przykład dwadzieścia cztery godziny?
Było to mało prawdopodobne, ale zawsze.
Veles zastanowił się przez moment, czy nie ma przy sobie żadnych magicznych przedmiotów (prócz - oczywiście - nieszczęsnych karwaszy i obroży), po czym ruszył za Dininem.
Przy okazji rozglądał się, czy nie ma gdzieś w okolicy jakiegoś szkieletu, któego obecność mogłaby świadczyć o tym, że zbliżanie się do skały może się skończyć źle.
 
Kerm jest offline  
Stary 22-02-2014, 13:19   #89
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Okolica wydawała się spokojna. Nic nie wskazywało na to, że coś złego może tutaj czyhać na niewolników. A może ten spokój był podejrzany? Dalekie odgłosy kilofów ucichły, zdawać by się mogło, że ruch powietrza też ustał, a atmosfera zrobiła się gęsta. Może to tylko wyobraźnia a może stali u wrót wielkiej pierwotnej magii, posiadającej moc tworzenia świata podziemi i zdolnej obrócić w pył magiczne przedmioty.

Powoli, krok po kroku, Dinin zbliżał się do dziwnego tworu geologicznego. W krok za nim podążał Veles, podczas gdy pozostali zostali w bezpiecznej odległości, z napięciem oczekując rozwoju wydarzeń. W najbliższych chwilach miało rozstrzygnąć się czy ich towarzysze odzyskają wolność czy zginą rozerwani na strzępy przez kapryśne Faerzress.

Napięcie rosło wraz ze zmniejszającą się odległością dzielącą niewolników od skały, jednak nic się nie działo. Gdy gnom znajdował się już w zasięgu ręki od niej odwrócił się do pozostałych i wzruszył ramionami jakby zaskoczony brakiem jakiegokolwiek efektu. Shaz'ar skinął głową i wskazał skałę, bezgłośnie dając znać Dininowi aby szedł dalej.

Gnom z braku lepszego rozwiązania zbliżył się na centymetry do połyskującej powierzchni skały i gotowy na wszystko, pogodzony z możliwością zejścia z tego padołu łez, z braku innych możliwości dotknął kamienia. Jego powierzchnia była zimna i śliska niczym powierzchnia złotej sztabki...

... i to tyle co czarodziej był w stanie wyczuć swoimi zmysłami, gdyż skała wtargnęła do jego umysłu. Poczuł, że stał się skałą, wszedł w jej "ciało". Stał sam, tak jak ona zanim niewolnicy się tu zjawili. Zniknęli jego towarzysze, ich rzeczy. Był sam. Jednak po chwili, z miejsca gdzie przyszli Veles i reszta towarzystwa nadciągnęli inni niewolnicy. Czterech mężczyzn szybkim krokiem szło w kierunku w którym nasi bohaterowie zmierzali. Dinin rozpoznał jednego z nich - orka. Kojarzył go z klatki, był "gorylem" Rilrae'go, a tożsamość pozostałych zostawała tajemnicą. Poza orkiem był tam jeden wysoki, chudy mężczyzna z dłuższą brodą, krasnolud oraz niziołek. Gdy tamci zbliżali się do miejsca gdzie stał Dinin jeden z nich, brodacz, zatrzymał się i spojrzał na niego. Wskazał go palcem i powiedział -Patrzcie! To skała fotostatyczna. - po czym podszedł do Dinina i dotknął jego ciała (które było zarazem ciałem skały) -Zobaczmy co ma do powiedzenia...- powiedział mężczyzna.
Po chwili odjął rękę i powiedział -Nic. Nic ciekawego się tu ostatnio nie działo. No co tak patrzycie głąby? Skała fotostatyczna zapamiętuje coś co się działo w zasięgu jej "wzroku" przez pewien czas i przekazuje to po dotknięciu. Myślałem, że pomoże nam to coś w znalezieniu węzła. Albo pokaże jakieś niebezpieczeństwa, ale nie. Nic. Dobra, chodźmy dalej - powiedział i cała czwórka ruszyła dalej, w kierunku w którym zmierzali wcześniej - na "polanę".

Po tym skała opuściła umysł gnoma, a ten wrócił do swojego ciała (choć tak naprawdę nigdy go nie opuścił), dalej trzymając dłoń na skale. Wszystko trwało zaledwie ułamki sekund, więc nikt z pozostałych niewolników nie zwrócił uwagi, że Dinin coś widział.
 
Lomir jest offline  
Stary 23-02-2014, 16:14   #90
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Napięcie rosło z każdym krokiem. Serce biło jak szalone, a z czoła lał się pot, by po chwili w postaci dużych kropel spłynąć po twarzy gnoma, by na koniec zniknąć w kudłach jego pokaźnej brody. Staruszek nie zwracał na to uwagi, gdyż wszystkim, co widział była dziwna skała przed nim, która z sekundy na sekundę rosła , co oznaczało, iż się zbliża. Gdy odległość zmalała do kilku metrów krokom gnoma zaczęły akompaniować odgłosy głośno przełykanej śliny. Kroki stawiał coraz mniej pewnie, adekwatnie do zbliżania się do skały.
Gnom stał chwilę zdenerwowany do granic możliwości, a serce w piersi biło mu niczym młot kowalski w krasnoludzkiej kuźni. I wtedy stało się coś niespodziewanego, a właściwe nie stało się nic! Gnom dla pewności, czy na pewno nic się nie wydarzyło sprawdził obrożę, lecz trzymała się niemiłosiernie. Nie widząc co czynić spojrzał w kierunku reszty wzruszając ramionami.

Spoglądał po pozostałych, lecz nie przyniosło to żadnego wymiernego skutku. Wreszcie drow wskazał na skałę dając znać, iż gnom ma iść jeszcze dalej. Nie mając za bardzo innego wyjścia ruszył ten ostatni krok i stanął przed magiczną skałą. Był zdenerwowany tak, że nogi normalnie zaczynały się o siebie obijać. Wreszcie nie mając innego wyjścia i pomysłu skierował dłoń na skałę, by ta po chwili się z nią zetknęła.

~Zimne... Śliskie... Coś jakby sztabka metalu... A...~ Więcej Dinin nie zdążył pomyśleć, gdyż nagle wola skały wdarła się do jego umysłu. Gnom czół, że zmienia się w skałę, chciał już krzyczeć, lecz opamiętał się gdyż zobaczył nagle jakieś obrazy. Człowieka, orka, krasnoluda i niziołka, którzy wchodzili do tego podziemnego miejsca i spoglądali na niego, który chyba znajdował się w tym miejscu gdzie ta dziwna skała. Nagle człowieka przemówił, a Dinin niemy słuchał wszystkiego jednocześnie zapamiętując, gdyż od emocji jego umysł był jak czysta księga zapisywana przez zręcznego skrybę. ~Skała fotostatyczna?~ Wtedy mężczyzna podszedł do niego, a on chciał się się już cofnąć, lecz nie mógł! Wtedy ten dotknął go, lecz był jak skała... ON był tą skałą! Na całe szczęście zaraz cofnął dłoń i wypowiedział kilka zdań, które gnom zapamiętał. Następnie spoglądał jak "drużyna" odchodzi na "polanę".

Gnom otrząsnął się z dziwnego uczucia, a wola skały ustąpiła z jego umysły. Przez który teraz przeszło tysiąc myśli. Wydawało mu się, iż był tą skałą kilka godzin, lecz gdy spojrzał w stronę Velesa i pozostałych ujrzał, iż ci stali tam gdzie stali, gdy dotknął skały. Stał tak wpatrując się ze zdziwionym wzrokiem w swoich towarzyszy niedoli.

-To nie to miejsce...- Powiedział gnom z lekko smutnym głosem, lecz nie chcąc by do serc jego towarzyszy wdarł się smutek. -To jest skała fotostatyczna, która pokazała mi innych przed nami. Oni też szukali tego węzła magii i poszli dalej tam.- Wskazał na "polanę". -Był z nimi ork z naszej klatki, który należał do bandy tamtego drowa w którego byliśmy kryjówce. Razem z nim był jeszcze jakiś mężczyzna oraz krasnolud i niziołek. - Powiedział, by jak najszybciej przekazać pozostałym to co zobaczył. -Ruszajmy dalej. Może nawet uda się ich dogonić oraz znaleźć tą magię.- Powiedział gnom, ruszając szparkim krokiem do Griffina, by odebrać od tego swój plecak.
-Ruszamy?- Rzucił do towarzyszy.

Mimo wszystko w gnomie kotłowały się smutek i radość. Smutek z powodu, iż to jeszcze nie węzeł, a radość z powodu iż jeszcze troszkę pożyje oraz z nadziei, iż mogą jeszcze znaleźć węzeł pierwotnej magii.
 
Zormar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172