|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-03-2006, 12:08 | #211 |
Reputacja: 1 | Opieram się na rękach i wstaję powoli próbując dojść do siebie. Po chwili oglądania wszystkiego co mnie otacza opieram się o kraty swojej klatki i zaczynam się zastanawiać czemu siedzę tu sam a nie z resztą w jednej klatce. Nic nie mówiąc siadam wściekły na ziemi i po chwili namyślania znowu wstaję i rzucam wykrycie magii. |
19-03-2006, 12:35 | #212 |
Reputacja: 1 | Po przebudzeniu: [i]Następne więzienie hmmmm...Jestem już taki wściekły[/i ]Zaczął się rozglądać po celi i nagle zobaczył osobę siedzącą w kącie.Podszedł do niej i zobaczył ,że to jest Kieri:Wygląda na to ,że jesteśmy w celi tylko we dwoje ciekawe gdzie reszta. Zdenerwowany podbiegł do kraty i próbował ją rozwalić lecz bez efektu.
__________________ 10. Sygnatura może zawierać do 4 linijek i nie można w niej używać żadnej grafiki ani odnośników do innych stron, można natomiast dodawać linki wewnątrz lastinn. |
19-03-2006, 13:56 | #213 |
Reputacja: 1 | Widząc jedzenie na stoliku i czując głód zwlekam sie z łóżka i siadam na krześle. Po chwili namysłu zajadam z apetytem większość jedzenia. Zaczynam się budzić i powoli przypominam co się stało. Rozglądam się wokoło i zaglądam do szafki, szukając czegoś co mogło by mi pomóc w wyważeniu, odkręceniu krat lub coś z czego mogłabym zrobić wytrych. Zastanawiam się gdzie się podziała reszta moich kompanów.
__________________ Wiadomość o mojej śmierci była przesadą. |
19-03-2006, 13:57 | #214 |
Reputacja: 1 | Aegon Do towarzyszy z klatki niedoli: No cóż, dawno was nie widziałem. Zdrzemnąłem się trochę pod murami miasta i obudziłem się, kiedy odeszliście już dość daleko. Wkradłem się za wami o domku Theri. Cóż, możemy ją tak nazywać, chociaż zapewne naprawdę nosi inne imię. Chowałem się za rogami, no i znaleźli mnie strażnicy, którzy poszukiwali, czy ktoś za wami nie został. Jeden zginął, a drugiego mocno pobiłem, zanim przyszły posiłki. W każdym bądź razie nieco podbiłem swoją cenę. Pewnie zorientowaliście się już, że jesteśmy towarem kupca, którego chcieliśmy prosić o pomoc? Albo już nie? Może nas już sprzedał? W każdym bądź razie, radzę wam się umyć. Chwilę później staje na misą, wykonuje jakieś dziwne gesty i wypowiada niezrozumiałe słowa. Stara się umyć misę cieknącą z powietrza wodą, po czym napełnia ją i myje ręce i twarz. po tym chlapie się nieco wodą, siada w samotności w jakimś kącie celi i medytuje. ~~Jak to się mogło stać? Cholera.~~ |
19-03-2006, 16:02 | #216 |
Reputacja: 1 | Boniek czytaj uważnie. Kiera: W szafie znalazłaś tylko jedwabny szlafrok i ładny, zdobiony wzorami płaszczyk. Po chwili do pomieszczenia wchodzi strażnik i pyta, czy nie potrzebujesz czegoś. Reszta: Zamek jest w drzwiach od celi. Zza uchylonych drzwi na końcu korytarza dobiegają was strzępy rozmowy. Z nich udało wam się ustalić, że człowiek (Dev) ma zostać sprzedany jako niewolnik, a reszta nie jest potrzebna i podobno ważą się losy - czy będą was wykorzystywali w kopalni (śmiertelność 100% i to w krótkim czasie z powodu zabójczej harówy), czy też od razu zabiją.
__________________ Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10! |
19-03-2006, 16:37 | #217 |
- W imię mocy, której jestem panem, wzywam niewidzialne siły i rozkazuję Palcem wskazuje zamek - Rozkazuje, by mechanizm ustąpił . Na me słowa, niech drzwi się otworzą!!! Popycham lekko drzwi i jeśli się udało) i podchodzę do klatki Deva, powtarzając czynność, by i on był wolny. (otwarcie/zamknięcie) | |
19-03-2006, 16:38 | #218 |
Reputacja: 1 | Siadam zrezygowany po tym jak usłyszałem urywki rozmowy i czekam na przechodzącego strażnika. Kiedy tylko się taki znajdzie rzucam na niego oszołomienie. |
19-03-2006, 18:05 | #219 |
Reputacja: 1 | Mogłabym się dowiedzieć co ja tu robie? Co się stało z moimi przyjaciółmi? Aha... i czy mogłabym wyjść...? Mrucze do strażnika.
__________________ Wiadomość o mojej śmierci była przesadą. |
19-03-2006, 18:30 | #220 |
Reputacja: 1 | Kiera: - Jesteś niewolnicą swojego nowego pana. O swoich dawnych przyjaciołach możesz zapomnieć, nie zobaczysz już ich więcej, zresztą długo nie pożyją pewnie. A wyjść możesz dopiero na polecenie swojego pana. - odpowiedział strażnik - Zresztą niedługo powinien się tu zjawić. Reszta:Czekacie 10 minut, 20, pół godziny... jedynie rozmowy ucichły, ale nikt tu nie wchodzi.
__________________ Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10! |