Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-06-2016, 13:39   #81
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Mały goblin krzyczał dodając sobie odwagi, susami przeskakując przez leżące na ziemi gałęzie. Girlaen nie miała szans na dotarcie na polanę, toż brakowało mu przecież tylko kilku metrów i już był przy półelfce. I jej mieczu. Sztych pomknął na spotkanie zielonoskórej paskudy, dziewczyna miała już nadzieję, że przebije do idealnie przez środek… i prawie tak było, ostrze weszło między ramię i bok stwora. Upuściło mu krwi, ranny pisnął i skoczył w bok, jego mieczyk przeszył ledwie powietrze, kiedy w panice zamachał nim przed sobą. Ale żył. A w plecy tropicielki uderzyła magiczna kula energii, boleśnie wbijając się w nerkę i popychając o krok do przodu.

Szaman ciągle skakał po polanie, wymachując patyczkiem. Już nie podtrzymywał poświaty, karawana i tak zjeżdżała ze wzgórza, ale szponiastą łapą pokazywał miejsce, gdzie Luna zaryła w mech. Krzyczał skrzekliwie, ostrymi jak bicz słowami wywrzaskując jakieś polecenia dla zupełnie nie słuchających go goblinów. Widział koronę. Pragnął jej.
Bo cóż to innego mogłoby być?

Tymczasem Yetar zdążył już zawrócić, przedzierając się przez gąszcz. Wrogowie go zauważyli, jeden nawet zdążył przeciąż jego drogę i pchnąć włócznią. Zwinny fetchling zafurkotał w powietrzu, akrobatycznym ruchem wymijając przeciwnika. Spowolniło go to, ale jego nogi ciągle były dłuższe. Oboje z Luną biegli ku Elvinowi. Zagrożenie życia było przecież najważniejsze. Jak się okazało, pędzili niepotrzebnie i zanim którekolwiek dotarło, Elvin wyprowadził kolejny cios, przerąbując goblinią twarz na pół. Krew bryznęła na wszystkie strony. Ostatni wróg ponownie odbił się od tarczy rycerza, zrobił wielkie oczy i cisnął swoją bronią w Blacktowera. Nie żeby zabić, a żeby spowolnić, bo on sam już z piskiem rzucał się do panicznej ucieczki przez zagajnik.

Heshera pokonała połowę wysokości wzgórza, kiedy zorientowała się, że walka wciąż trwa. Zamachała włócznią, być może zbyt daleko oddalona, aby usłyszeć krzyk Yetara. Wozy, z których jeden ciągle mocno dymił, skręciły z drogi, kierując się na wyminięcie lasku. Czterech jeźdźców - ludzi przywódczyni straży karawany - ruszyło ku kobiecie i dalej, ku bohaterom dzielnie stawiającym czoło przeważającym siłom goblinim.
- Wracajcie do karawany! - krzyknęła Heshera. - Ominiemy ten zagajnik, w polu nie stawią nam czoła!




Girlaen trafienie: 20; krytyk potwierdzony, obrażenia: 1x2=2
Goblin miecznik: pudło
Girlaen obrażenia: 1k4+1=3
Elvin trafienie: 15+4=19, obrażenia 3+3=6
Goblin włócznik trafienie: pudło; siła woli: porażka
Gobliny percepcja: sukces
Goblin włócznik trafienie: pudło

 
Sekal jest offline  
Stary 20-06-2016, 08:21   #82
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Poobijana magią i upadkiem Luna dzielnie biegła do Elvina; na szczęście rycerz poradził sobie sam. Dziewczyna sprawdziła czy korona jest na miejscu i szybko oceniła sytuację, która nie wyglądała najlepiej. Co prawda pomniejsze gobliny były rozgromione, ale szaman... i ci jeźdźcy... Brrrr!

Póki co podbiegła do Elvina by zasklepić jego rany, a potem? Chyba w nogi, do karawany, jak radziła Heshera. Razem z resztą obstawy powinni bez problemu poradzić sobie z napastnikami. Lunie zależało na tym tym bardziej, że po brawurowo głupiej dywersji to właśnie ona była na celowniku goblinów - dosłownie i w przenośni.
- Do karawany! - pisnęła i rzuciła się w odpowiednim kierunku, raźno przebierając krótkimi nóżkami.
 
Sayane jest offline  
Stary 21-06-2016, 18:43   #83
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
To nie był sztych godny przyszłych śpiewów bardów. Choć pewnie był i tak niezły jak na raczej niewielkie umiejętności Girlaen w zakresie walki na miecze. Nie było co ukrywać. Dziewczyna nie była dobrym szermierzem. Zdecydowanie lepiej czuła się z łukiem w dłoni, stojąc przynajmniej kilkanaście metrów od wroga. Do tego jeszcze atakowano ja magicznie. Przygoda przygodą, ale to już była przesada, tym bardziej że pozostali towarzysze zaczynali się wycofywać.
Słowa Heshery przesądziły resztę.
To nie był czas na niepotrzebne bohaterstwo.
To był idealny czas na strategiczny odwrót.
Zakładając że nogi małego goblińskiego pokurcza są zdecydowanie krótsze od jej długich nóg odziedziczonych po elfich przodkach, dziewczyna odwróciła się i pognała do reszty karawany ile sił w nogach. A zważywszy, że bieganie po leśnych gąszczach miała naprawdę nieźle opanowane, jej akcja miała spore szanse powodzenia.
 
Eleanor jest offline  
Stary 24-06-2016, 05:35   #84
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Na Pięść Torma, udało się!
Zwyciężył, trójka przeciwników nie miała dość odwagi i umiejętności, by sprostać rycerzowi szkolonemu przez fechtmistrzów lorda Oakheart. Oczywiście przeciwnicy byli mizerni, ale on sam też nie był rycerzem z ballad, więc całkiem nieźle. Gdyby tylko Mirra mogła go zobaczyć!

Miał ochotę złapać włócznię i cisnąć w plecy uciekającemu zielonoskóremu, by nikomu więcej nie uczynił krzywdy, ale nie wypadało. Gorączka walki wciąż grała mu w żyłach w takt wybijany werblem serca, ale już powoli słabła, wraz z utraconą krwią i bólem od ran. Poczuł dotyk, a potem ukojenie. Obrócił się i napotkał oczami niziołkę Lunę. Uśmiechnął się do niej i podziękował dwornym ukłonem, którego miejsce było raczej na dworze niż na zielonej polanie pośrodku potyczki z goblinami.
- Wycofujcie się do karawany, ja będę ostatni - powiedział i po chwili powtórzył głośniej, by usłyszała go reszta towarzyszy. Po bohaterskiej walce pora na trochę bohaterskiego odwrotu.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 24-06-2016, 10:22   #85
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Magia małej niziołki podziałała lepiej, niż mogłaby się spodziewać sama wyrocznia. Elvin od razu poczuł przyjemne mrowienie w całym ciele, a jego rany zasklepialy się. Wciąż się czuł trochę słaby od wysiłku i utraty krwi, ale było o wiele lepiej niż jeszcze kilkanaście sekund wcześniej! Może nawet poczułby kolejny zew do bitwy, ale tuż obok przemknęli Girlaen i Yetar, niczym pędzące po stepie dzikie konie. Lub szczury zwiewające przed kotem, wszystko zależy od interpretacji. Półelfce udało się umknąć przed mieczem goblina i kolejnym pociskiem szamana, który nie zdążył go wystrzelić, ale za to dostrzegając zbliżającego się przez zarośla fetchlinga, w którego poleciał kolejny celny pocisk, obijając mu już i tak nie czujące się najlepiej żebra.

To był jednak koniec goblińskich podbojów na ten moment. Rozpędzona Heshera, której twarz wykrzywiona była w grymasie przywodzącym na myśl legendarnych berserkerów, nie zachęcała do zbliżania się do skraju zagajnika. Zaraz po niej pojawiło się kolejnych czterech jeźdźców z twarzami wymalowanymi w klanowe barwy i cała ta grupa razem wycofała się do powoli okrążającej zagajnik karawany. Czynność ta zresztą do prostych nie należała, wozy co i rusz się zapadały w nierównym, podmokłym gruncie, a każdy kamień należało ominąć, co trwało niemalże wieki. Przynajmniej do momentu zjechania ze wzgórza i skierowania się z powrotem w stronę drogi.

W tym czasie bohaterowie wydarzeń zagajnikowych mieli chwilę czasu, aby odsapnąć. Wszyscy byli poobijani, niektórzy całkiem solidnie, a oprócz wykrycia goblinów i zabicia kilku z nich nie osiągnęli wiele więcej. No, jeszcze udało się przerwać rytuał. Jeden z wozów nosił wyraźne ślady ognia, który na szczęście zdążył spalić głównie okrycia i przypalić stojące pod nimi skrzynki. Jeden z woźniców miał rękę na temblaku, członek Drużyny z kolei osmaloną twarz. Wszyscy żyli, ale wyprawa stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Zielonoskórzy z lasku nie wyszli, ale jeźdźcy na wargach trzymali się ciągle w zasięgu wzroku.

Wreszcie jak wozy znalazły się ponownie na nierównej drodze, do ostatniego z nich - zwyczajowej pozycji czwórki bohaterów - podjechała Heshera wraz z Letusem. Kobieta znów była spokojna na twarzy, tylko jej oczy rwały się do walki.
- Opowiedzcie co dokładnie widzieliście. Udało się wam zapamiętać jakieś słowa? - odezwał się kupiec. - To ważne, byśmy wiedzieli dlaczego na nas nastają. Czy chcą pomścić swojego króla? Heshera mówi, że jeźdźcy mają inaczej wybarwione skóry, mogą należeć do innego szczepu, a gobliny nie łączą sił bez powodu.




Luna (cure light wounds > Elvin): 1k8+1=9
Goblin miecznik atak okazyjny: pudło
Goblin szaman percepcja: sukces
Yetar obrażenia: 1k4+1= 4

 
Sekal jest offline  
Stary 25-06-2016, 17:04   #86
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Sir Elvin ukłonił się lekko - wszak może był podkomendnym, ale szlachetnie urodzonym - zdjął hełm i odpowiedział.
- Obawiam się że wielce pomocny nie będę. Opędzałem się od trzech gagatków, i nim wszystkich trupem położyłem, już kazaliście się wycofać. A dlaczego napadają, nie wiem. We włościach mego ojca zielonoskórzy prawie się nie pojawiali, więc informacje mam tylko z opowieści podróżników i przesądów pospólstwa. Oglądałem raz "Bestyjarium" jeszcze za pazia, ale pamiętam głównie ryciny. Może by objąć władzę po owym królu potrzeba głów jego zabójców?
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 25-06-2016, 19:29   #87
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Luna zużyła ostatni czar na uleczanie Yetara i spojrzała na Letusa. Nie dziwiła się, że jest wkurzony i zmartwiony. Z ciężkimi wozami nie sposób uciec pogoni, zwłaszcza w błocie. Z drugiej strony bitewna siła karawany była - według niej - bardzo duża. Z trzeciej jednak - po co narażać się bez potrzeby? Najwyraźniej jednak szlachetny rycerz de Blacktower uważał, że zachowanie tajemnicy jest ważniejsze. Luna wzruszyła więc tylko ramionami.
- Pioruny celowały w wóz, może na nim coś jest? - zasugerowała lekko.
 
Sayane jest offline  
Stary 26-06-2016, 14:39   #88
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Kłamanie wychodziła im coraz lepiej.
- Dotarłam do polany - Dodała uzupełniająco tropicielka, wychodząc z założenia, że najlepiej trzymać się jak najbliżej prawdy. Wystarczy pominąć kilka nieistotnych kwestii, jak Luna latająca w powietrzu z połówką korony na głowie. - Był tam gobliński szaman, który przywoływał burzę. Niestety nie rozumiem zupełnie ich mowy, więc trudno mi stwierdzi co mówili. Może ty Yetar zrozumiałeś coś z tego ich warkotu?
Dziewczyna zwróciła się z lekkim uśmiechem do milczącego do tej pory towarzysza, który w końcu podszedł najbliżej do przeciwnika i w sumie najbliżej znajdował się w jego wątpliwie przyjemnym towarzystwie.
 
Eleanor jest offline  
Stary 27-06-2016, 15:02   #89
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Yetar pokręcił przecząco głową. Mimo pomocy Luny, ciągle chodził ostrożnie. Nie odniósł żadnych widocznych ran, lecz podobnie jak niziołkę i półelfkę obiła go magiczna kula energii. Wszyscy troje musieli uważać na te miejsca.
- Nie rozumiem ich języka. Byłem na tyle blisko, by zrozumieć, że przerwaliśmy szamanowi jakiś rytuał związany z błyskawicami. To on musiał wezwać burzę. I dowodził goblinami. Niestety ciągle żyje.
Fetchling był wyraźnie niezadowolony z tego ostatniego faktu.

Oczy Heshery wciąż błyszczały, a twarz kobiety nie zmieniła wyrazu, ale Letus zmarszczył brwi słysząc te wyjaśnienia. Coś mu wyraźnie nie pasowało, sam pewnie nie wiedział co. Przeniósł spojrzenie z Elvina na Lunę, prostując się w siodle. Potem uniósł wzrok i śledził przez chwilę widocznych w oddali wilczych jeźdźców.
- To nie mógł być wóz, pioruny uderzały w szczyt wzgórza - pierwsza odezwała się jednak Heshera. - Szczęśliwie tylko jeden wóz z woźnicą został trafiony i jedna osoba poza nim. I dobrze, że przerwaliście ten rytuał, uderzały coraz celniej.
- Jesteście pewni, że nikt nie wziął nic od tego… króla, o którym wspominał Akermus? - zapytał raz jeszcze kupiec, ale sam nie wierzył w twierdzącą odpowiedź. - Nie może im zależeć na płaszczu. Zemsta to jedyne wyjaśnienie, te bębny w oddali to mógł też być sygnał dla innych szczepów, że jeden został osłabiony.
- To mogło być wszystko. Jeśli ten zabity byłby potężny, nie robiłby zasadzki z taką małą ilością podwładnych.
- O ile nie był po prostu zbyt pewny siebie - dorzucił jeszcze Yetar. Do niczego jednak nie doszli. Zawrócili konie.
- Miejcie oczy dookoła głowy. One zaatakują jeszcze, a my musimy nocować w otwartym terenie. Dzisiejszego dnia nie dotrzemy jeszcze na ziemie rodu Wulf - Heshera pozdrowiła ich uniesieniem włóczni i odjechała w stronę swoich ludzi. Letus mniej spiesznie poszedł jej przykładem, ciągle z wyrazem zamyślenia na twarzy.


O dziwo gobliny nie atakowały. wystarczało im utrzymywanie kontaktu wzrokowego i śledzenie powolnej karawany. Było jasne, że nie odpuszczą. Co i rusz ktoś dostrzegał jakiegoś śledzącego - na otwartej równinie nie było to takie trudne - ale ciężko było ich policzyć, nigdy nie wiadomo było, czy to ten sam czy inny stwór. Wozy z trudem pokonywały kolejne kilometry, często wymagając pomocy z podepchnięciem ich pod co bardziej strome wzgórza. Ale były też pozytywy - okolica robiła się coraz bardziej zielona i zarośnięta. Drzewa pojawiały się coraz częściej. Ciągle podmokły grunt również stawał się jakby przyjaźniejszy i popołudniem koła wozów nie zapadały się już do połowy w głębokim błocie.
Gdzieś tak dwie godziny przez zmrokiem dostrzegli pewne urozmaicenie w krajobrazie.


Na szczycie jednego ze wzgórz stały ruiny sporego zamku, karawana szybko skręciła ku nim, poruszając się przez to jeszcze wolniej - droga, która tam prowadziła wołała o pomstę. Była za to kamienista i sucha, podobnie jak samo skaliste wzgórze. Heshera podjechała do nich, kiedy pokonali połowę drogi do resztek bramy wjazdowej.
- Spędzimy tam noc. Skoro i tak nas widzą, to tam będzie łatwiej się bronić. Zapewne zaatakują przed świtem, tak jak poprzednio. To nie są zbyt inteligentne stworzenia. Planuję przygotować zasadzkę. Ja i moi ludzie damy wam się teraz przespać i obudzimy, gdy nadejdzie czas. Moglibyście zająć pozycję w gęstwinie przy podejściu. Drużyna z drugiej strony. I dorwać tego szamana kiedy zacznie odprawiać następne rytuały. Przemyślcie to, może wpadniecie na inny, lepszy pomysł.

Odjechała, a ich oczom wkrótce ukazały się resztki murów. Teraz nie stanowiły ochrony przed żadną inwazją, w wielu miejscach będąc niczym więcej od kupy gruzów, ale schronienie się tu na noc i tak wyglądało na znacznie lepszy pomysł od stawania w szczerym polu. Wrota bramy dawno przestały istnieć, krata leżała na ziemi. Fosa była wyschniętym bajorkiem, a most zwodzony stał się wyjątkowo szczerbaty i groził zapadnięciem. Od razu zaczęto pracować nad jego strukturą, wykorzystując między innymi kratownicę i drzewa. Letus użył też jakiejś swojej magii i pierwszy wóz ostrożnie zaczął się przeprawiać.
Ku ich zaskoczeniu, Akermus wykorzystał na to, aby się do nich zbliżyć.
- Zasięgnąłem informacji przed tą wyprawą. Te ruiny to jeden z zamków z czasów świetności rodu. Musieli je pozostawić i szybko wycofywać się przed hordą podczas jednej z wojen. Ich podziemia podobno dorównują albo i przewyższają to co znajduje się na zewnątrz. Może warto byłoby je zwiedzić i podzielić łupami? Wszyscy na raz nie możemy tam pójść, bo Letus się nie zgodzi i z wypłaty potrąci albo i zerwaniem kontraktu zacznie grozić.




Luna: cure light wounds: 1k8+1=3
Elvin blef: 9+2=11
Luna blef: 11+4=15

 
Sekal jest offline  
Stary 28-06-2016, 20:34   #90
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Yetar ziewnął przeciągle. Bolały go żebra, bolały go nogi, butów to się bał ściągać, by nie widzieć swoich zmasakrowanych stóp. Obawiał się też usiąść, choćby na moment, bo nieprędko by wstał. Chwilami nawet chciał rzucić to wszystko, przekląć karawanę, Letusa i wszystkich wokół i wrócić do Czarnej Kniei, do rodziców, do brata. To było jednak chwilami. Właściwie to tylko raz, kiedy ziewał. Szybko mu jednak przeszło zarówno ziewanie, jak i chęci powrotu do rodziny, bo był szalenie ciekaw ruin, do których zmierzali.

Słowa Heshery przyjął z wyraźną ulgą. Trochę obawiał się, że znowu przypadnie im jakaś nocna warta. Okazało się jednak, że czekał ich całonocny odpoczynek. Nie do końca był pewien czy w końcu zaczęto ich doceniać, czy kryły się za tym kolejne podśmiechujki, ale zdecydował się nie zagłębiać w intencje reszty najemników.

Wtedy podszedł do nich Akermus, a na jego słowa oczy Yetara zabłyszczały. Nie tak zwyczajnie, żółtym blaskiem jak to miały w zwyczaju do tej pory. Pojawił się w nich ten zadziorny błysk, odezwała się ciekawość i zupełnie zapomniał o obolałych żebrach i wszystkim, co złe.
Spojrzał znacząco na Lunę, bo coś mu mówiło, że ta zaintryguje się podziemnymi łupami równie mocno. Ach, jak go korciło, żeby zerwać się z miejsca i ruszyć do lochów! Nawet pozwolił sobie na lekki uśmieszek.
- Z chęcią zbadam podziemia - stwierdził. - Problem może pojawić się, kiedy nie będzie nas o świcie, by wcielić w życie plan Heshery. Jednak jestem w stanie poświęcić cały czas przeznaczony na odpoczynek - dodał, bo ciekawość dodawała mu energii do działania.
 
Pan Elf jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172