|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-01-2017, 17:58 | #81 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Kopalnie Mithralu, Podmrok 1372 DR, Rok Dzikiej Magii 13 Uktar, Późne popołudnie Nie było do końca jasnym co w tamtej chwili powstrzymało duergardy przed chwyceniem za oręż i rozpętaniem piekła w kopalni. Być może za bardzo liczyli na pojmanego jeńca, który był ich kartą przetargową i dali się w ten sposób zaskoczyć, a może powodem był upiornie wyglądający rycerz i jego potężni towarzysze, którzy władali tajemniczymi mocami. Awanturnikom nie dane było się tego dowiedzieć, bowiem kiedy tylko szare krasnoludy odwróciły się do nich plecami z zamiarem pokojowego wycofania się z jaskini, najemnicy, uznawszy ich za zagrożenie, rzucili się do podstępnego ataku.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
28-01-2017, 22:56 | #82 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu Ostatnio edytowane przez Nami : 29-01-2017 o 12:42. |
30-01-2017, 16:05 | #83 |
Reputacja: 1 | Pościg za uciekającym krasnoludzkim wojownikiem został nieoczekiwanie przerwany, co potwierdzało tylko słowa ich przewodnika: Podmrok mógł zaskoczyć nawet osoby najbardziej doświadczone i obyte z podziemnymi korytarzami. Widząc pająki Sherrin najpierw sięgnęła po kuszę, ale zmieniła zdanie. Strzelanie w tłum sojuszników nie było najrozsądniejszą opcją. Zamiast tego sięgnęła po różdżkę magicznych pocisków. Choć nie tak śmiertelne jak bełty, pociski były znacznie celniejsze. Niestety użycie różdżki nie poszło tak dobrze jak zabójczyni się tego spodziewała, ale towarzysze dość sprawnie poradzili sobie z rojem pajęczaków. Sherrin wycofała się więc na skrzyżowanie korytarzy i czujnie obserwowała otoczenie. Po tym starciu było widać jak na dłoni, że wybrane trasy przejścia będą musieli sprawdzać jeszcze ostrożniej niż wcześniej. |
30-01-2017, 17:15 | #84 |
Reputacja: 1 | Już prawie miał uciekiniera. Prawie! Nawet mu się go zrobiło szkoda, co prawda też chciał go zabić, ale z zupełnie innych pobudek niż pająk. Nie było jednak czasu na żale. Nie wiadomo skąd wylała cała chmara malutkich pajączków. Sunęły niczym fala między nogami mamusi i jej siostrzyczek. Co prawda ze dwie setki znalazły śmierć pod krasnoludzkimi trepami Cliffa, ale reszta oblazła go gryząc bez opamiętania. Odskoczył strząsając z siebie tałatajstwo i wyciągnął flaszkę, którą trzymał na specjalne okazje. Przeskoczył nad rojem pająków i obunóż podkutymi buciorami trafił w łeb wielkiego pająka. Poczwara padła jak ścięta. Poprawił wbujajac obces w truchło, a potem cisnął buteleczką za siebie. Flaszka trzasnęła o kamienie rozbryzgując kwas, małe ośmionogie maszynki do zabijania skwierczały topniejąc niczym sadło na patelni. - Trzeba by zbadać teren, podzielmy się na pary - zaproponował. Sam zaś zbliżył się do czempiona ostrożnie. Na wszelki wypadek jakby jad pająka nie wystarczył do zabicia krasnoluda. Albo miał całkiem zgoła inne właściwości. Ze zdziwieniem też zauważył, że czuje się jakby silniejszy, pewniejszy siebie. Ba, nawet przypomniało mu się kilka technik, którymi zawsze chciał wysłać kogoś na tamten świat. Czy to efekt ugryzień pająka, czy bliskość śmierci sprawiła, że zaczął bardziej odczuwać życie? |
30-01-2017, 19:47 | #85 |
Reputacja: 1 |
|
30-01-2017, 20:32 | #86 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu Ostatnio edytowane przez Nami : 31-01-2017 o 07:53. |
30-01-2017, 20:53 | #87 |
Reputacja: 1 | Skowyt była coraz bardziej przekonana, że jej dobór zapamiętanych zaklęć jest o kant tyłka potłuc. Próbowała się przygotować, słuchała osób z Gwiazdy, ale dopóki nie zobaczyła podmroku na własne oczy, nie była w stanie zweryfikować pogłosek i porad. Będzie musiała naprawić ten błąd przy najbliższym odpoczynku. Ostatnio edytowane przez kinkubus : 30-01-2017 o 22:04. |
01-02-2017, 18:06 | #88 |
Reputacja: 1 | Ostatnią rzeczą, którą pamiętał było uderzenie. Uderzenie połączone z rozpierającą jego ciało energią magiczną, elektryzującą każdy włos. Energia ta wyzwoliła jego ducha z ciała, cisnęła w mrok. Jedyną rzeczą jaką dostrzegał było malujące się przed nim szare, bezkresne pustkowie pozbawione żywej duszy. ~ To tak ma się skończyć ta sztuka? Pośród nicości? Bez ani jednego widza?! Nie zgadzam się! Nie zgadzam!~ Chciał krzyczeć, lecz głos rozbrzmiewał tylko w jego głowie. Skupił swą wolę na jednej tylko myśli, na kontynuowaniu przedstawienia. Dostrzegł wtedy cieniutką nić, do której był przyczepiony, a która to ciągnęła się poza granicę tej egzystencji. Chwycił się jej, kumulując całą swoją złość i pragnienia wysłał swego ducha po nitce, która to z każdą chwilą stawała się coraz bardziej materialna, coraz bardziej wyraźna i trwała... Rzucił się na rudowłosą elfkę unieruchamiają jej ręce. - Chciałaś się mnie pozbyć, tak? Zakończyć moją karierę, tak? Zająć moje miejsce, co?! - mówił, wręcz darł się do elfki. - Chciałaś, mnie wysłać w zaświaty, ale oparłem się temu! Wyrwałem się z objęć samej śmierci! To JA tutaj piszę scenariusz i nic... Ciało Aravona przeszył niesamowity ból zamykając mu usta. Momentalnie chwycił się za pierś i przewrócił na bok drugą ręką skrobiąc ziemię. Dyszał głośno, aż ból zaczął ustępować. Żył, ale jego rany były poważne. Stopniowo zaczął dochodzić do siebie, a także uspokajać się. Ostatnio edytowane przez Zormar : 03-02-2017 o 22:31. |
01-02-2017, 21:40 | #89 |
Reputacja: 1 | Samwise paskudnym uśmiechem przywitał śmierć tak wielu Dueargarów. Ruszył biegiem zaraz za Cliffem Westrock, zrównując się z nim kiedy mag padł martwy od mnogości strzał, a jedynym przeciwnikiem przy życiu został krasnoludzki czempion. Minął skwierczące resztki ciał na ten moment wstrzymując oddech i wraz z innymi pognał za zbiegiem trafiając do korytarza spowitego w pajęczyny. Wszystko wokół nagle zaczęło się ruszać od mnogości ośmionogich stworzeń. Ostatnio edytowane przez Rewik : 01-02-2017 o 21:44. |
03-02-2017, 10:15 | #90 |
Reputacja: 1 | Po zakończonej walce wszyscy podzielili się na pary by sprawdzić jak największy obszar kopalni, co okazało się dobrym pomysłem. Znaleźli biuro nadzorcy, jakiś list, portal i przejścia do enklaw duergardów oraz drowów. Wyglądało na to, że mimo skomplikowanej budowy podziemi wędrówka idzie im całkiem nieźle. Byli już prawie u celu i ani razu się nie zgubili! Sherrin była bardzo zadowolona z ten misji. Do czasu oczywiście. A konkretnie do czasu aż zawołano ją by otworzyła kufer nadzorcy goblinów. Dziewczyna nie wiedziała, czy przeceniła swoje zdolności czy niedoceniła przeciwnika; grunt, że dziabnięty ukrytą igłą palec momentalnie zaczął sinieć, a ręce drętwieć. I nie tylko ręce... - Saaaaaaaaaaaaaaam!!! - wrzasnęła Sherrin, póki jeszcze mogła. - Saaaaaaaaaam! Może i elfka mogła ją uleczyć, ale "może", a Sam miał odtrutki na pewno. No i na pewno się ucieszy z możliwości obejrzenia znalezisk (choć w tej chwili Sherrin mało to obchodziło): kuszy z ostrzami oraz dziwnego łuku z błękitną cięciwą, która chyba sama się mechanicznie napinała poprzez skomplikowany mechanizm. Łuk miał także wymalowany symbol jakiegoś boga. Widać właściciel lubował się w dziwacznych broniach. |