|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-08-2004, 00:04 | #71 |
Administrator Reputacja: 1 | Morque ,powiedz nam co wiesz o tych ruinach bo wydaje mi się że wiesz dużo...A skoro mamy nawzajem chronić sobie dupy to dobrze by było gdybyś nam zdradził tajemnice tego miejsca.Słysząc spadające kamienie ucieszył się wyraźnie.Może drugi z tych głupców żyje,chodźmy!Po czym odwróćił się i ruszył powoli w stronę ruin miejąc wielką nadzieję ,że reszta pójdzie także
__________________ |
26-08-2004, 00:22 | #72 |
Administrator Reputacja: 1 | Paul Powiódł wzrokiem za odchodzącym Ragnorem, przeleciał wzrokiem po reszcie ludzi. Jak nie chcecie iść to płyńcie z tym ciałem z powrotem. My idziemy szukać drugiego. Gdy się już podjąłem zadania to je muszę wykonać. Dogonił odchodzącego kompana. Miał lekko niezadowoloną minę. Widać niezbyt cieszył się z tego, że musi tam iść... |
26-08-2004, 09:51 | #73 |
Reputacja: 1 | Felroth No cóż, idę z wami... W końcu musi wam towarzyszyć ktoś rozsądny... Stwierdzam, jednak naprawdę idę za nimi tylko po materiał do ballady, która (jak niedawno zdecydowałem) będzie wzbudzać strach w słuchaczach.
__________________ "Quitquit latinum dictum sit, altum videtur" |
30-08-2004, 13:17 | #74 |
Reputacja: 1 | Nijel Zdecyduj się Morque! Idziesz z nami lub zostajesz! Obrócił się sprawdzając, czy reszta ich ni słyszy. Choć to Ty najbardziej liczysz na nagrode za tych dwóch idiotów. Mógłbyś się z nami podzielić tym co wiesz, bo nie chcę skończyć jak jeden z nich. Pozbieraj się troche, powinniśmy trzymać się wszyscy razem. Ruszył za kompanami do ruin. Idziesz? Rzucił za siebie.
__________________ Niel aep Laureavandrell von Haeridalis Suldanessalaar Ile na'mela en coiamin ar'amin cron'ile ed'haba amad. Allalen. |
07-10-2004, 23:23 | #75 |
Reputacja: 1 | Morque podniósł się powoli spoglądajac za oddalającą się waszą grupą. "Tak wiele mógłbym im powiedzieć... lecz może lepiej..." - powoli ruszył w ślad za wami doganiając was po krótkiej chwili. Ścieżka wiodąca przez krzewy, krzaki i morze trzcin, była niezwykle kręta. Pocięta poprzewracanymi konarami i błotnymi kałużami nie dawała szans na skryte podejście. Mimo tego szliście dosyć cicho. Wreszcie wstąpiliście na nieco twardszy grunt. Po kilku krokach byliście już pewni, że stąpacie po dawnej kamiennej drodze. Zarośnięta i skryta pod liśćmi była ledwie, ledwie widoczna. Ale była. Po krótkiej chwili dotarliście do murów porośniętych ścianą pnącej róży. Kolczasta ściana miała jeden jedyny prześwit - w miejscu gdzie niegdyś była brama. Jej strzaskane skrzydła leżały pośród listowia i trawy. Przez wąską szczelinę widac było jedynie dalszą ścieżkę wiodącą jakby pod górę. Morque z głośnym w otaczającej was ciszy zgrzytem wyciągnął ostrze z jaszczura.
__________________ Bielon "Bielon" Bielon |
08-10-2004, 12:52 | #76 |
Reputacja: 1 | Nijel Wytarł rękawem ostrze miecza. Miało to chyba bardziej służyć pieszczocie, bo klinga była czysta i wypolerowana. Przykucnięty, z bronią ukrywaną za sobą, aby przypadkowy refleks światła nie zdradził go przed... Właściwie nie wiedział przed kim się ukrywa i broni. Czego się boi? Obszedł szerokim łukiem bramę zaglądając za mur. Zatrzymał się w zaroślach o kilka metrów od jednego ze zwalonych skrzydeł bramy i obserwując teren za murem, dał znak ręką pozostałym by się zbliżyli.
__________________ Niel aep Laureavandrell von Haeridalis Suldanessalaar Ile na'mela en coiamin ar'amin cron'ile ed'haba amad. Allalen. |
08-10-2004, 14:11 | #77 |
Reputacja: 1 | Nijel: Twoim oczom ukazała się wybrukowana i zaśmiecona liśćmi droga wiodąca stromo pod górę. Z obu jej stron wznosiły się kamienne mury porośnięte dzikim winem, bluszczami i pnącą różą. Ten zielony jar kończyła łukowata brama, kolejna, tym razem z widoczną w oddali spuszczoną kratą. Morque podszedł do bramy i zwalonych drewnianych wrót i kucnąwszy z namaszczeniem, niemal pietyzmem dotknął butwiejącego skrzydła. Jego twarz wykrzywił dziwny grymas.
__________________ Bielon "Bielon" Bielon |
08-10-2004, 15:24 | #78 |
Reputacja: 1 | Co tu się dzieje Morque? - szepnął, a przez zniszczone gardło, ciche słowa były ledwo słyszalne- Nie lubię niespodzianek, a Ty mógłbyś conieco wyjaśnić zanim tam wejdziemy. - Wzdrygnął się nagle. Coś w zaroślach za nim? "Cholera!" Na murze? "Uspokuj się chłopie." Oczy tańczyły po wewnęcznm dziedzińcu i pobliskich zaroślach. Przełożył miecz z ręki do ręki wycierając je z potu. Albo idziesz przodem, albo mówisz teraz co jest grane!
__________________ Niel aep Laureavandrell von Haeridalis Suldanessalaar Ile na'mela en coiamin ar'amin cron'ile ed'haba amad. Allalen. |
08-10-2004, 22:30 | #79 |
Administrator Reputacja: 1 | PAUL Przyglądał sie cichej rozmowie pod bramą. Przymierzył czy miecz pasuje do ręki. Panowie o czym tam rozmawiacie? Coś mi się wydaje, że wszyscy chcieliby wiedzieć... Tymbardziej, że chdzi tu o nasze życie, z którym nie chce mi się rozstawać zbyt szybko Wyczekiwał odpowiedzi, był spięty, nie lubił walczyć, mimo wszystko, widok krwi nie sprawiał mu przyjemności. A wiedział, że raczej nie obejdzie się bez tego. |
09-10-2004, 11:12 | #80 |
Reputacja: 1 | Morque odwrócił się do was i spojrzał zdumiony - Nie znacie historii Czarciej Wieży? - spytał a jego pytanie brzmiało bardziej jak przygana. Wzruszył ramionami po czym odwrócił się do Was plecami i ostrożnie ruszył wąską drogą podchodząc do lewej ze ścian. Lewą dłonią odgarnął zwisające bujne pędy winorośli odsłaniając zdobioną płaskorzeźbami kamienną ścianę. Popękany mur, stary i zmurszały, wyraźnie był kiedyś materiałem pracy licznych rzeźbiarzy. Pod rysunkami jakichś postaci widać było napisy. Liczne. Jakby ktoś spisywał na ścianie kroniki. |